o trąbieniu i o otrębach

Na stare lata rąbie człowieka między innymi głuchota, w moim przypadku będąca prawdziwym dobrodziejstwem, gdyż zwiększa odporność słabnącego organizmu.

Kto wie czy nie zawdzięczam jej, że jeszcze żyję, bo gdybym wysłuchiwał tego wszystkiego, co słychać w mediach, zapewne dawno trafił by mnie szlag, albo opuściła ochota do życia.

Od czasu do czasu nastawiam jednak ucho, podkręcam aparat słuchowy, żeby nie przegapić głosu archanielskich trąb (które rozlegną się chyba niebawem), i słucham sobie trąb jerychońskich grzmiących pod tym czy innym murem "w celu i z zamiarem" skruszenia go, wśród których czasem odzywa się jakiś klarnet albo fanfara.

Zawsze to lubiłem, a i samemu zdarzało mi się zadąć (choć gruzy, świadczące o skuteczności owego dęcia, nie bardzo mi się podobają, z powodu chwastów, którymi obrosły).

Myślę że zwycięstwo odtrąbiono wtedy przedwcześnie, i że ktoś rąbnął rzekomo zgubiony złoty róg a podrzucił szofar, ale skoro znów, od tegorocznego Dnia Świętych Archaniołów "róg huka po lesie" - wytężam słuch.

To nie las, ale miasto; panuje tu hałas, wrzawa i zgiełk, nie zawsze słyszy się samego siebie, ale po pewnym czasie niektóre dźwięki stają się rozpoznawalne i zrozumiałe.

Trąbienie które słyszę od paru dni nie przypomina pobudki lecz larum na trwogę, która zapanowała za murami tego Jerycha czy Sodomy.

Nie wiem, czy runą. Czuję, że drżą.

Choć prawie głuchy, słyszę to drżenie w głosie premiera i jego ministrów, w głosach rzeczników, komentatorów itd.; nie są to wibracje surm bojowych ani czarodziejskiego fletu.

Co tak pięknie gra ?

Jak to sformułował pewien bardzo postępowy więc anonimowy komentator na bardzo postępowym portalu, wypowiadając się w innej materii : "SRU-TU-TU-TU, TRĄBKA Z DRUTU !"

Trąbka to, wiadomo, mała trąba; drut - to to proste, ale co znaczy "sru tu-tu-tu" ?

Może TU - jak tupolew; TU - jak tupet; Tu - jak Tusk ?

"Sru" zrozumieć łatwiej.

Trębacz musi się przecież nieźle wytężać.

***

- Ale, ale, a co z tymi otrębami ? - spytacie.

Otóż gdy włączam cokolwiek zaprzyjaźnionego, nieodmiennie widzę (a czasem też słyszę) mielenie; ten przemiał trwa i i trwa.

No a OTRĘBY to "produkt przemiału zewnętrznej części ziarna;
w dużej mierze nieprzyswajalne przez organizm, powodują uczucie sytości".

I tyle.

Związek między otrębami i trąbieniem najlepiej wyjaśnić by umiał zapewne pan Jan Dworak, ale chyba nie zechce.

Ja, przeciwnie - chciałbym, ale nie potrafię, dlatego też kończę (choć mecz odwołany).