Jerzy Urban czuje się bezpieczny
BUFFO
Z powodu niedrożności jakiegoś kanału nie mogłem wczoraj rujnować sobie zdrowia tak jak planowałem - używając Kanału Pierwszego, więc - że byłem już do kanalizacji podłączony - jąłem ostrożnie zaglądać w inne dostępne a drożne kanały w poszukiwaniu jakiejś innej szkodliwej, bezkosztowej używki.
Przez krótką chwilę oglądałem, wstrzymując oddech, trzy osoby w bardziej lub mniej zaawansowanym wieku dojrzałym, płci niewątpliwie różnej, chociaż niełatwej do określenia, tak powszechnie znane ze swej profesjonalnej ekscentryczności, że - pomimo kosztownej i pracochłonnej maskarady - rozpoznawalne nawet dla mnie.
Do każdej z tych osób żywię uczucia żywe oraz konkretne,
więc nie bez satysfakcji rejestrowałem widoczne objawy szybko postępującego uwiądu trojga idoli generacji od lat degenerowanej z ich żywym udziałem, ale zrobiło mi się duszno i tak niedobrze, że musiałem natychmiast zmienić kanał.
SERIO
Uczyniłem słusznie; na ekranie pojawił się właśnie jeden z najbardziej znanych nadwiślańskich skurwysynów, który wzbogacił był polszczyznę (m. in.) o określenie "seanse nienawiści" i tak nam umiejętnie "zdekonstruował" system społecznej komunikacji że bez użycia owego określenia nie da się go zrozumieć i opisać ani dziś, ani w przyszłości.
Wygląda całkiem nieźle, jak na starego skurwysyna; bardzo dbał zawsze o schludny wygląd, także w czasach kiedy nie był jeszcze skurwysynem (a może nawet wręcz przeciwnie ?) ale tylko to się w nim przez tę kopę lat minionych nie zmieniło.
Nie słuchałem, co mówił Jerzy Urban, ponieważ wyczerpał do dna, a nawet głębiej, kredyt mojego zainteresowania otwarty w czasie "odwilży" roku pięćdziesiątego szóstego a w ćwierć wieku potem bezpowrotnie zlikwidowany.
Patrzyłem na człowieka, który wiele dziś może - o wiele więcej, niż w czasach "Po prostu", i usiłowałem odgadnąć jak i kiedy jego mózg stał się sprawnym instrumentem Zła, a on sam jego ucieleśnieniem.
Patrzyłem na człowieka osobiście odpowiedzialnego za to,
że zniszczone zostało niejedno ludzkie życie, że plamiona była łzami i krwią niejedna godzina polskiej historii, że mnożą się w zatrutej tkance narodowej wspólnoty złośliwe nowotworowe wykwity, od których obumiera; patrzyłem na tego potwora, tego złoczyńcę o dobrotliwej fizjonomii, zastanawiając się, ilu winien jest krzywd i cierpień, ile przeklina go potępionych dusz, i jak sobie radzi na stare lata z brzemieniem nienawiści.
I wtedy "na pasku" pojawił się komunikat, informujący iż pan redaktor Jerzy Urban podziwia premiera Tuska, a potem kolejny, wyjaśniający że jest z jego rządów zadowolony, bo "w Polsce Tuska czuje się bezpieczny".
Nie słuchałem co mówił Urban, ponieważ zupełnie mnie nie interesuje to, co miałby mi ochotę powiedzieć - dziś, czy kiedykolwiek.
Skoro jednak treść jego wystąpienia zakomunikowano mi
w zwięzłym skrócie na pasku, dzięki czemu jest mi znana,
mogę ją skomentować, i komentuję tak :
Publiczne pochwały Jerzego Urbana zapewne mają się stać pocałunkiem śmierci dla premiera Donalda Tuska, a może i jego "formacji", ale nie wydaje mi się iżby całus starego skurwysyna mógł kogokolwiek żywiej podniecić; spodziewam się, że wywoła raczej naturalne i słuszne obrzydzenie.
Jaki może jeszcze być pożytek ze starego skurwysyna, nie moje to zmartwienie; skoro jest, jest zapewne potrzebny.
Wygląda całkiem nieźle i powiada, że czuje się bezpieczny.
Ze mną jest trochę inaczej, ale jakoś mu nie zazdroszczę.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1343 odsłony
Komentarze
Jedno jest pewne:
17 Października, 2012 - 16:40
dzień kiedy przeniesie się on w miejsce gdzie rządzi (podobno) wyłącznie Sprawiedliwość - będzie dla mnie dniem ulgi.
Re: Jerzy Urban czuje się bezpieczny
17 Października, 2012 - 17:20
"Publiczne pochwały Jerzego Urbana zapewne mają się stać pocałunkiem śmierci dla premiera Donalda Tuska"
Nie wydaje mi się.
To, co wydaje się "pocałunkiem śmierci" w ostatnich latach w Polsce okazuje się nie szkodzić, a pomagać.
....może pies ?
17 Października, 2012 - 18:45
Każdy skur...yn, każda cysta, rak, polip, czyrak i wyprysk, ma niesamowitą zdolność adaptacji (inaczej by nie przetrwał). Ta zdolność przy odrobinie chęci pozwoliłaby mu brać udział w procesie symbiozy ale nie, skur...yn zawsze wybierze pasożytnictwo.
Pytanie czemu ? Może w dzieciństwie ktoś skur....na zgwałcił (jakiś wujek, ciotka, pies ?). Może polscy koledzy na podwórku naśmiewali się z wyglądu, wzrostu lub niearyjskich uszu skur....na. Może gdy nadarzyła się okazja bo wymordowano zdrową polską tkankę i zaczął się urodzaj na polipy, czyraki i skur...ynów, polip, czyrak i skur....yn awansował do miana "zdrowej i jedynie słusznej tkanki" i zasmakował w skur....ństwie ?
Nie wiem. Wiem natomiast, że to skur...yn i twór Szatana.
Pozdrawiam
P.S. W Polsce Tuska czuję się bezpieczny - to prawdopodobnie sygnał dla innych skur....nów, żeby nie wymiękali, żeby trzymali fason i układ idąc w zaparte, bo bez Tuska może nie być już tak bezpiecznie.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
J.U. z
17 Października, 2012 - 19:44
Z tym "brzemieniem nienawiści" Szanowny Pan chyba zażartował.
Czy człowiek czuje nienawiść tresowanego zwierzęcia?
Pozdrawiam
cui bono
cui bono