O pożytkach z mechaniki samochodowej
Jak pamiętamy z ostatniej „Misji specjalnej”, w Rosji nawet mechanikami samochodowymi są ludzie będący kiedyś (a może wciąż) na służbie wojskowej, którzy z kolei, jak na osoby obyte z funkcjonowaniem w strukturze zmilitaryzowanej czy w ogóle w zmilitaryzowanym społeczeństwie, wiedzą, że od pewnych rzeczy należy się trzymać z daleka. Tak więc widzieliśmy mechanika („Oleg Starostienkow”), który wiedząc, że doszło do katastrofy (on jakoś między wierszami dodaje, że to było coś innego), zawraca w stronę warsztatu. Widzieliśmy też innego mechanika, który dokonał bilokacji i nie tylko nakręcił „filmik Koli”, ale i krążył wzdłuż ulicy, filmując inne szczątki. W „Misji specjalnej” jako premierowe pokazywano więc inne kadry „z komórki Safonienki”, którego jakoś nadzwyczajnie zżerała ciekawość, jak na sowieckiego cziełowieka. Jak się jednak okazuje po bliższej analizie (dzięki 'beemaja' za komentarz) to, co reporterkom TVP „Safonienko”zaprezentował jako swój kolejny autorski materiał, jest sklejką migawek z reportażu zrobionego w kwietniu br. przez dziennikarzy „Superwizjera” (link poniżej, od minuty 3.00 materiału) – usunięte są tylko przebitki na przygotowywane uroczystości w Lesie Katyńskim. Gąszcz luster zatem jak na ruską dezinformację przystało. Dziwne jednak, że same reporterki nie porównały pokazanego im kitu z tym, co już zostało – w parę dni po katastrofie – nakręcone i wyemitowane w mediach.
Oczywiście jeden rzut oka na facjatę „Safonienki” wystarczy, by stwierdzić, że podejrzewanie go o samodzielne pogrywanie sobie z polskimi dziennikarzami, byłoby grubą przesadą. Ktoś musiał „Safonience” ten kit skleić i do komórki wgrać (lub też dostarczyć od razu komórkę z materiałem po obróbce skrawaniem). Możemy jednocześnie wnioskować, że specsłużby rosyjskie skrupulatnie analizują materiały emitowane w naszym kraju i preparują z nich nowe dezy, ku nie tylko własnej uciesze. Zwracam na to uwagę choćby dlatego, że metoda, jaką obrały osoby tworzące „Misję specjalną” może się okazać nieskuteczna w konfrontacji z przesyconym ludźmi służb obszarem „wokół katastrofy”. Jeśli więc ktoś chce filmować ludzi z ukrytej kamery, to musi się liczyć z tym, że może trafić na takich, co są przeszkoleni do tego, by mówić półgłosem do ukrytej kamery właśnie. Zresztą, jak się ogląda „relacje świadków” przytaczane przez ostatnią „Misję”, to przecież nie odbiegają one w niczym (poza zeznaniami pierwszego mechanika) od „standardu” wyznaczonego przez rosyjskie władze już w pierwszej godzinie po katastrofie. Co więcej, zniknął gdzieś w tych relacjach latający nad lotniskiem przez długi czas Ił (i parokrotnie podchodzący do lądowania przed tupolewem), nie ma kwestii opóźnień z akcją ratowniczą, zaś z nową siłą wyrosła legendarna brzoza. Wprawdzie jeden z anonimowych rozmówców reporterek zapewnia, że w ros. służbach nie ma ludzi przypadkowych, ale chyba twórcy „Misji” nie wzięli sobie tego zbytnio do serca, emitując „relacje świadków” bez krytycznego komentarza.
Na szczęście, jak pamiętamy, gwoździem programu było ostentacyjne niszczenie dowodów przez Rosjan. To rzeczywiście był premierowy i poruszający materiał, jednak został skwitowany przez ciemniaków tak, jakby się nic nie działo. Wobec tego reporterzy powinni już teraz zbierać materiały, które będą przydatne w śledztwie dotyczącym zaniedbań ze strony polskiej i sabotowaniu śledztwa przez przedstawicieli strony polskiej. Warto jeździć z kamerą do Smoleńska, bo tam wciąż, jak się okazuje, wiele ciekawych rzeczy można znaleźć (sam prokurator wojskowy przyznał, że wciąż mogą leżeć ludzkie szczątki, co tylko pokazuje jak daleko dzielni polscy śledczy zaszli), zwłaszcza że, jak znam życie, „przed pierwszymi śniegami” Ruscy jednak nie zdążą „przykryć brezentem” wraku. Warto jednak zacząć grzebać po różnych szufladach i kontaktach w Warszawie, ponieważ obraz udziału wysokich urzędników polskich w skandalicznym prowadzeniu śledztwa w sprawie największej tragedii w naszym kraju po II wojnie światowej jest coraz wyraźniejszy.
http://superwizjer.onet.pl/36815,podchodzil-trzy-razy-do-ciala-brata,aktualnosc.html
http://www.tvp.pl/publicystyka/magazyny-reporterskie/misja-specjalna/wideo/21092010/2632524
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 824 odsłony
Komentarze
Re: O pożytkach z mechaniki samochodowej
28 Września, 2010 - 13:05
Nie odnoszę się do treści, lecz do systemu punktacji.
Jakiś trol ocenił powyższy wpis na 1. Wypadało by uzasadnić taką ocenę. Dobrze było by regulaminowo - systemowo wymagać uzasadnienia takiej oceny.
Niedawno temu mój wpis pt "Czy Migalski to Migalski?" został "ścięty" tą samą metodą. Wkrótce po zamieszczeniu wpisu ukazał się komentarz zupełnie nie na temat "Harcerza" (prawdopodobnie z drużyn walterowców) i ocena 1.
Po jakimś czasie ktoś dał 10 i przeciętna zrobiła się 5,5. Jeszcze później następna dziesiątka i średnia 7.5
Wpis zszedł z pierwszej strony z 250 odsłonami, bo kto czyta wpisy nisko ocenione?
W moim tekscie były sprawy istotne - nie tylko o Migalskim.
Taka prosta manipulacja punktacją może ograniczyć przkazywanie sobie informacji ("blogerzy dla blogerów").
Leopold
Re: O pożytkach z mechaniki samochodowej
28 Września, 2010 - 14:23
Miganie się od odpowiedzi było dziwnie szablonowe - odniosłam wrażenie jakby udzielający wywiadu przeszli przed nim "odpowiedni" instruktaż...
Pozdrawiam.
contessa
PS. Panie Leopoldzie! Słuszna uwaga - może pro publico bono oddzielna notka na temat punktacji? Również zauważyłam dziwne punktowanie i komentarze w stylu "ni z gruszki, ni z pietruszki", ale na razie palcem autorów pokazywać nie będę. Wg mnie głosowanie punktów nie powinno być anonimowe. Może jakaś zakładka w Menu - kto, ile i za co, choć na pewno nie piszemy tu dla zdobywania punktów, a z potrzeby ducha ale jeśli punktacja już istnieje to powinna być jakoś uzasadniana. Pozdrawiam.
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Zgadzam sie z moimi szacownymi przedmowcami:
28 Września, 2010 - 18:58
swietny tekst, a zostal "sciety". Uwazam, ze powinno sie w ogole zniesc punktacje, to nie jest zabawa pt. "Kto jest lepszy?".
kkatarzyna
Nic dodać, nic ująć.
28 Września, 2010 - 20:21
Niestety autor artykułu ma całkowitą rację. Tylko powiedzcie szczerze, czy byliście zszokowani tym co zobaczyliście w programie? Zszokowane to mogą być Lemingi, które tuskową propagandę łykały przez ostatnie miesiące jak małpa kit. Ja nie zapomnę tylko jednego obrazu - ruskiego sołdata wybijającego okna we wraku Tupolewa i unoszącego łom w geście zwycięstwa.