Happening na Jasnej Górze
Wczoraj w godzinach popołudniowych na drodze pielgrzymów u stóp jasnogórskiego klasztoru dokonano antykatolickiej prowokacji. Grupa aktorów poprzebieranych w pielgrzymów, siostry zakonne i księży, niosących krzyż, którym towarzyszył samochód z napisem "Radio Zawsze Dziewica", parodiowała pobożne wędrowanie na Jasną Górę ludzi dobrej woli.
Na pytania sióstr urszulanek: "państwo, co robicie?", "czy macie zezwolenie od ojców paulinów?", odpowiadali, że kręcą po prostu film dla telewizji kanadyjskiej, a zezwolenie, oczywiście, posiadają. Jedna z aktorek "wkraczała" na szczudłach. Jeden z ojców, który zaobserwował tę "pielgrzymkę" z początku sądził, że to zwykli pielgrzymi, dopiero, gdy się im bliżej przyjrzał, dostrzegł, że są ucharakteryzowani, a poza tym ani nie śpiewają, ani nie ma na ich twarzach radości, z którą zwykle wchodzą pątnicy jasnogórscy.
Policja, która osłaniała happening została najpradopodobniej wprowadzona w błąd, ponieważ poinformowano ją, że ma to być kręcenie fabularyzowanego dokumentu o pielgrzymach, nie zaś antykatolicki happening. Niestety, nie znalazłem żadnych śladów w sieci po tej akcji, jednakże o. przeor Jasnej Góry chce dotrzeć do dokumentów, które przedłożono policji, by zidentyfikować organizatorów happeningu.
Pomyślałem sobie nie tylko, że odwaga staniała, ale i że ma ona dość wybiórczy charakter, o czym przekonujemy się od lat w postępujących, coraz śmielszych działaniach środowisk antykatolickich, czego dowodem były słynne "instalacje" (słynna "Pasja" Nieznalskiej) czy rzeźby, takie jak ta poniżej.
Trzeba jednak przyznać, że do tej pory środowiska te nie posuwały się wprost do takich akcji - w takim miejscu i w takim okresie, wszak to są dni nasilania się pielgrzymek z całego kraju.
Może grupa artystów się przyzna do swoich działań, wtedy będziemy wiedzieć z imienia i nazwiska, o kogo chodzi. Jeśli się nie przyzna, to będzie jasne, że odwaga antykatolików sprowadza się do manifestowania przed zupełnie pokojowo nastawionymi ludźmi, jakimi są i pielgrzymi i witający ich mieszkańcy Częstochowy.
Tak czy tak następny happening antyreligijny proponowałbym tym śmiałym i wolnomyślicielskim artystom, by zorganizowali w trakcie jakiegoś muzułmańskiego lub żydowskiego święta, wyszydzając tamtejsze przejawy pobożności.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2426 odsłon
Komentarze
gdyby to był happening, twórcom zależałoby na rozgłosie
6 Sierpnia, 2008 - 17:25
podaliby nazwiska lub pseudonimy.
Wygląda to raczej na obrzęd satanistyczny, by splugawić krzyż i miejsce.
Takie akcje inspirowane są z góry, jak marsze gejów, Low Parade, ruchy feministyczne, ,,ekologiczne'' i anarchistyczne.
Liczyli może, że młodzież do nich dołączy, jeśli nie teraz to innym razem.
Zło w ten sposób oswaja ludzi z sobą.
@FYM
6 Sierpnia, 2008 - 22:04
kościół i religię łatwo kopać w dobie mody na nienawiść do wszystkiego co duchowe.
Chcąc dotrzeć do głębi zjawiska zgodzę się z analizą Circ. Podchodząc do sprawy mniej dogłębnie stwierdziłbym, że to banda dzieciaków na fali antyklerykalnych trendów robi sobie jaja z najważniejszych dla wielu ludzi wartości.
Najgorsze jest to, że nie spotkały ich za to żadne konsekwencje.
W Mekce zginęliby na miejscu.
przewrotność
7 Sierpnia, 2008 - 00:52
Przewrotność kwestionuje wszystko, co z sobą przyniósł i co miał do zaoferowania Chrystus: miłosierdzie uzdrowień i cudów, pocieszenie, delikatność Ojca, królestwo nieba. Jest ideologią nie–zbawienia, z całą swą siłą wykreśla Jego dzieło z historii człowieka. Jest taktyką utrzymywania w nienaruszalnym stanie dominium szatana. Zgłasza on pretensję do całego stworzenia. Ten, który przyszedł, „aby zniszczyć dzieła diabła” (1 J 3,8), nie może się ostać. Musi być zdławiony. Przewrotność nie cofnie się przed niczym, by ocalić swoje terytorium. Ma ono swoje dzieci: władza, przywileje, pieniądze, możliwości, wyłączność racji itd.
Zajadłość przewrotności zostaje przez Chrystusa zakwalifikowana do grzechów przeciw Duchowi Świętemu, gdy Izraelici nieprzejednanie wykręcają fakty i nadają im złowieszczy ton: czynisz to mocą Belzebuba (por. Mk 3,22).
W wojnie słów i podejrzeń pada bluźnierstwo za bluźnierstwem. Chrystus z całą powagą zastrzega piekłu sytuację, gdy ktoś świadomie preparuje kłamstwa, montuje scenariusze, które są wymierzone przeciw Niemu i Jego Królestwu; gdy to, co święte, zostaje znieważone, okrzyknięte bluźnierczym. Sądzę, że jest i na odwrót — to, co demoniczne i do cna złe — kreowane jest na błogosławione i wystawiane do publicznej czci. Istnieje przewrotność, która chce odwracać znaczenia ostatecznie, każe się obwieszać aureolami i szuka piedestału, jak ohyda spustoszenia. Nie respektuje żadnego dobra, żadnej inności, odrębności, niezależności, nic, oprócz niekwestionowanego poddania.
http://mateusz.pl/wdrodze/nr343/07-wdr.htm
Odwaga staniała?
27 Grudnia, 2008 - 14:10
Nie tylko odwaga staniała ale i czujność. Jeżeli katolicy (również ja) nie będą czujni i pozwolą się opluwać to niedługo "słabsi w wierze" będą się bać przyznać do tego, że są wierzącymi. Będą się wstydzić że są katolikami. Ale czy na pewno są wierzącymi/katolikami? Może to tylko pozor
A Ty jakbyś się zachował, gdybyś był świadkiem podobnego „przedstawienia”?
kael
kael