Kłamstwo oświęcimskie w żydowskim wydaniu

Obrazek użytkownika SpiritoLibero
Historia

Wizyta Davida Irvinga w Polsce wywołała spory szum medialny. Zmobilizował wszystkie „zdrowe” siły stojące na straży prawomyślności i „praworządności” w kwestii Holokaustu.
Czy Irving jest „negacjonistą”? Nie wiem i nie podejmuję się oceny. Na pewno jest rewizjonistą historii a to akurat żadna zbrodnia w przypadku historyka. Więcej, rewizjonizm jest motorem napędzającym zdrową debatę historyczną ale biorąc pod uwagę, ze historię piszą zwycięzcy...

W każdym razie, dopóki będą obowiązywały kuriozalne przepisy kodeksu karnego, wymuszone przez Państwo Izraela poprzez swoje lobby na całym świecie, takie osoby jak Irving będą na cenzurowanym.

Nie o tym jednak chciałem. Zastanawia mnie przy okazji tego szumu medialnego stanowisko agend ADL w Polsce wobec innej osobistości, wręcz ikony i twórcy terminu „Holokaustu”, Elie Wiesela.

Tego pana można z całą pewnością nazwać „kłamcą oświęcimskim”. Tylko, że nikt go nie ściga, zaprasza się go na odczyty, za które kasuje ponoć po 25 tyś $...
Historia „wyczynów” pana Wiesela, notabene laureata pokojowego Nobla, jest długa. Tutaj chciałbym przedstawić ją w dużym skrócie.

Węgierski Żyd, mieszkający obecnie w Australii Miklos Gruner w maju 1944 roku, w wieku 15 lat deportowany został z całą rodziną do Auschwitz-Birkenau. Rodzina została rozdzielona, matka z młodszym bratem wg Grunera została prawie natychmiast zgładzona . Sam Gruner z ojcem i starszym bratem zostali skierowani do przymusowej pracy w fabryce syntetycznego paliwa, należącej do IG Farben. Ojciec zmarł po sześciu miesiącach a starszy brat został przeniesiony do obozu w Mauthausen.
Osamotnionym chłopcem zaopiekowali się dwaj starsi współwięźniowie, przyjaciele zmarłego ojca, bracia Lazar i Abraham Wiesel.

W ciągu następnych miesięcy Miklos Gruner i 31-letni Lazar Wiesel stali się przyjaciółmi.
Miklos nigdy nie zapomniał numeru obozowego wytatuowanego na przedramieniu Lazara: A-7713.
W styczniu 1945 roku, wobec nadciągającej Armii Czerwonej, więźniowie ewakuowani zostali do obozu w Buchenwaldzie. I tu ciekawostka, wybór Niemcy pozostawili więźniom. Mogli uciekać przed Rosjanami albo czekać na wyzwolenie obozu. Tysiące z nich wybrało ucieczkę z Niemcami, w „wyzwalanym” potem obozie zostali nieliczni.

Podczas ucieczki umiera ponad połowa więźniów, wśród nich także Abracham, starszy brat Lazara Wiesela.
W kwietniu armia amerykańska wyzwala Buchenwald i wśród ocalałych znajdowali się Miklos i Lazar. Po kuracji, Miklos emigruje do Australii.

Wiele lat później, w 1986 roku, Miklos został odnaleziony w Australii przez poważną szwedzką
gazetę i zaproszony do Szwecji by spotkać się „ze starym przyjacielem”, Elie Wieselem
Gdy Miklos odpisał, że nie zna żadnej osoby o tym nazwisku, odpowiedziano mu, że Elie Wiesel to ta sama osoba, którą poznał w obozie pod nazwiskiem Lazar Wiesel, numer obozowy A-7713...
Miklos pamiętał jeszcze doskonale ten numer i z radością przystał na spotkanie.

Ze wspomnień Miklosa:
„Byłem bardzo szczęśliwy na myśl, że ponownie zobaczę Lazara. Lecz gdy wylądowałem byłem ogromnie zaskoczony, zobaczyłem przed sobą człowieka, którego nie znałem! Nie mówił nawet po węgiersku lecz po angielsku z silnym francuskim akcentem. Tak więc nasze spotkanie trwało nie więcej niż 10 minut. Jako pamiątkę ze spotkania otrzymałem od tego człowieka książkę zatytułowaną „Noc”, za autora której się podawał.
W tamtym momencie nie wiedziałem jeszcze co mam o tym myśleć, zakomunikowałem jednak, że przedstawiona mi osoba nie jest tym za kogo się podaje!”

Miklos wspomina także, że podczas tego dziwnego spotkania, Elie Wiesel odmówił pokazania numeru obozowego, rzekomo wytatuowanego na przedramieniu.

Miklos:
„Po tym spotkaniu z Elie Wieselem przez dwadzieścia lat prowadziłem wszędzie poszukiwania i odkryłem, że człowiek o tym nazwisku nigdy nie był w nazistowskim obozie, nie figurował na żadnej liście więźniów.”

Ponadto Miklos odkrył, że książka podarowana mu przez Wiesela w 1986 roku w Szwecji, za autora której się podawał, w rzeczywistości została napisana po węgiersku w 1955 przez starego obozowego przyjaciela, Lazara Wiesela i opublikowana w Paryżu pod tytułem “A Vilàg Hallgat”
(Milczenie świata). Książka została okrojona i przepisana po francusku i angielsku by zostać wydana pod francuskim tytułem “La Nuit” i angielskim „Night”.
Elie Wiesel sprzedał 10 mln egzemplarzy „Nocy” na całym świecie i dorobił się Nobla podczas gdy, jak utrzymuje Miklos, Lazar Wiesel, prawdziwy autor zniknął w tajemniczych okolicznościach...

„Wiesel nigdy więcej nie chciał się ze mną spotkać, mówi Miklos, osiągnął sukces, zarabia 25 tyś dolarów za 45-minutową konferencję o Holokauście.
Poinformowałem oficjalnie FBI, ze Elie Wiesel jest uzurpatorem lecz nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Zwracałem się także do Szwedzkiej Akademii Królewskiej, także bez żadnego rezultatu. Otrzymałem wiele gróźb śmierci jeśli nie przestane zajmować się tą sprawą lecz ja już śmierci się nie boję. Zdeponowałem w czterech różnych krajach kompletne dossier które zostanie upublicznione w przypadku mojej nagłej śmierci. Świat musi się dowiedzieć, że Elie Wiesel jest uzurpatorem i mam zamiar to powiedzieć w książce, którą zatytułuję „Historia Nagrody Nobla i skradzionej tożsamości”.

Tyle o najsłynniejszym piewcy Holokaustu. Jest więcej takich udowodnionych przypadków konfabulacji i ordynarnych kłamstw mających na celu budowę i umacnianie „religii” Holokaustu.
Do bardziej znanych przypadków należy Jerzy Kosiński ze swoim „Malowanym ptakiem”, Benjamin Wilkomirski (podający się zresztą za Żyda) z „Pamiętnikami z Auschwitz” czy słynne „Pamiętniki” Anny Frank. Wszystkie te „dzieła” zostały obsypane nagrodami i znalazły się wśród lektur obowiązkowych w całym zachodnim świecie.

Czy prawda potrzebuje podpierania się kłamstwem i kodeksem karnym?

Twoja ocena: Brak Średnia: 1 (1 głos)

Komentarze

No to ładnie, ale to chyba norma w świecie braci starszych w wierze.

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
-1

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#87468

tak się manipuluje
tak sie kreuje żyda męczennika wszechczasów, ktorego nam tylko w d... całować należy

pzdr

Vote up!
1
Vote down!
-1
#87502

"czy słynne „Pamiętniki” Anny Frank"

To znaczy, że "Pamiętniki" nie są autentyczne?
Masz jakieś źródła w tym temacie?
Co do Wiesla to czytałem, że to jest jedno wielkie oszustwo, o którym nie wolno pisać...
Knebel.

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

Vote up!
1
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#87521

http://niezalezna.pl/article/show/id/39204

Vote up!
0
Vote down!
0
#87524

Ten link akurat jest o Liebermanie.
A ja chciałem coś się dowiedzieć na temat "Pamiętników".

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#87526

Co do samych pamiętników to czytałem na nieistniejącej już stronie judepolonia i raczej nie pomogę, ale SL na pewno sypnie nazwiskami i tytułami.
A link jest świeżutki w temacie mało lubianym.

Vote up!
0
Vote down!
0
#87529

Zainteresowała mnie ta historia, bo "Pamiętniki" są "obowiązkowe" w liceach w USA i Kanadzie. Tym bardziej mnie to zaciekawiło... Jeśli "Pamięniki" to "podróbki" to byłoby to bardzo ciekawe.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#87532

http://www.youtube.com/watch?v=2S33sWPXtxo&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=vh87YN3xQSU&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=5wT6K5qHxFU&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=bTg7ribx3VM&feature=related

Polecam cały film.

Vote up!
0
Vote down!
0
#87538

http://spiritolibero.blog.interia.pl/

Jest dużo materiałów dotyczących Pamiętników.
Tu masz link do dość dokładnego opracowania (tylko będziesz musiał chyba wrzucić translatora :)

http://www.archive.org/stream/IlDiarioDiAnnaFrankUnaFrode/felderannit_djvu.txt

Vote up!
0
Vote down!
-1

SpiritoLibero

#87552

A tak w dużym skrócie to o co chodzi?
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#87576

O pamiętnikach poszperaj na stronach http://www.bibula.com

Jakiś czas temu sama trafiłam na kilka artykułów z tym związanych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#88991

Ty naprawdę cierpisz na rozdwojenie jaźni! Chyba, że potrafisz racjonalnie wytłumaczyć następującą kwestię: piszesz bloga, który jest poświęcony ś.p. dr. Dariuszowi Ratajczakowi, dr Ratajczak bardzo ostro krytykował... Irvinga za jego antypolonizm! To jak to jest: po jaką cholerę piszesz o Irvingu, gdy ten został obsztorcowany (może niesłusznie?) przez człowieka, któremu poświęcasz całą swoją blogerską aktywność? Możesz to wyjaśnić?

Czekam na zabawne wygibasy!

Co do reszty tekstu: Ameryki chłopie nie odkryłeś, choć masz ode mnie plusa za demaskowanie tej mistyfikacji. Ale takich kwiatków w historii świata jest co niemiara! Choćby casus Juliusza Fucika, przy którym bajka o Wieselu to mały Miki! Nie będę tu wdawał się w szczegóły. Napiszę tylko, że wszystkie encyklopedie tego załganego świata podają, że ten komunistyczny święty zginął bohatersko w 1943 roku. Naprawdę zmarł w... 1994 i przez całe swoje zafajdane życie kulał się ze śmiechu, gdy widział te wszystkie pomniki, czytał te wiersze na temat jego bohaterszczyzny, itede, itepe...

P.S. Skrót od wyrazu "tysiąc" wygląda tak: "tys."! Tak więc łaskawie proszę, byś przestał "tysiować"...

-------------------------------

Samotny wilk w biegu

Mój twitterek

Vote up!
1
Vote down!
0
#87539

http://spiritolibero.blog.interia.pl/

to ty masz jakiś problem (z czytaniem?).
Ta notka nie jest o Irvingu, jego przyjazd i cały związany z tym szum natchnął mnie do opisania żydowskich "kłamstw oświęcimskich".
Jak możesz w pierwszym akapicie przeczytać, nie podejmuję się oceny pana Irvinga, do którego nota bene nie mam zbyt wiele sympatii. Zbytnio stara się wybielać Niemców i często przegina. I tu akurat zgadzam się ze ś.p. doktorem Ratajczakiem.
Ale to miło, że zaglądasz do mojego skromnego kącika :D))))

Vote up!
0
Vote down!
-1

SpiritoLibero

#87553

Nawet nie próbuj... Wiem o czym jest notka, krętaczu! Ten Twój "szum" z wizytą Irvinga jest tylko projekcją Twojego umysłu.

"Zmobilizował wszystkie 'zdrowe' siły stojące na straży prawomyślności i 'praworządności' w kwestii Holokaustu."

Czyli piszesz o tym w jasno określonym kontekście! Irving - good, krytycy Irvinga - bad. Tylko że, jak zwykle po swojemu, przemilczasz pewne fakty, by uzyskać określony odbiór! Piszesz o honorariach Wiesela, ale ani słowem nie wspomnisz o tym, ile kasuje Irving za swoje "wycieczki", które zasilają konto Irving’s Focal Point Publications. Ot, spirytusowa wybiórczość! Czyli jesteś zwykłym krętaczem! I tyle...

Ale fajnie poczytać jak się wykręcasz... Kupa śmiechu!

A teraz wyleniały wilczek idzie zjeść codzienną porcję grzybków halucynogennych. Na dzisiaj wystarczy demaskowania głupot!

-------------------------------

Samotny wilk w biegu

Mój twitterek

Vote up!
1
Vote down!
-1
#87565

http://spiritolibero.blog.interia.pl/

Upierasz się jednym słowem, ze głównym motywem notki jest wychwalanie Irvinga? Myśl sobie co chcesz, ktoś kto umie czytać (w przeciwieństwie do ciebie) w mig zorientował się, że chodzi mi przede wszystkim o krytykę bezczelnej żydowskiej hasbary, chcącej położyć swoją śmierdzącą łapę na wszystkim co Żydom nie pasuje. I drugorzędną sprawą jest tutaj postać Irvinga. Na jego miejscu można postawić dowolnego historyka o odmiennych od oficjalnych poglądach.
Zastanawiam się jaki ty masz cel próbując kompromitować to co piszę i mnie samego? Rezultat jest taki, że kompromitujesz się sam, próbując ćwiczyć na mnie talmudyczną dialektykę.
Zauważ, że stawia cię to w jednym szeregu z tymi popaprańcami z żydowskiej hasbary a to raczej zaszczytu nie przynosi.

Vote up!
1
Vote down!
-1

SpiritoLibero

#87569

No co Ty... Nie żartuj sobie! Przy niczym się nie upieram! Choć jest oczywiste dla każdego rozgarniętego po co napisałeś wstęp o Irvingu!!! Zresztą sam twierdzisz, że jakiś "szum" Cię zainspirował... A więc piszesz o Irvingu w określonym kontekście - o czy już pisałem. Wiem, wiem, notka o czym innym... Tyle, że Irving to zwykły kutas, który robi pieniążki dokładnie w taki sam sposób jak żydowska hasbara, tyle, że stoi po drugiej stronie! Duuuże pieniążki: 1500 funtów ode łba! Wielu mu to wytyka. Dr Ratajczak też go krytykował, ale to jakoś nie przeszkadza Ci napisać paru zdań o nim w taki sposób, że przeciętny Czytelnik myśli, że ma do czynienia z biednym, zaszczutym człowieczkiem, co??? I o to chodzi, cwaniaczku! Ja nie próbuję Cię kompromitować - Ty kompromitujesz się sam; oczywiście tylko w moich oczach, bo inne starannie zamydlasz. Jesteś w tym dobry, przyznaje. Umiesz manipulowac faktami... W każdym tekście prawie sama prawda i nagle jakaś gówniana, cuchnąca bombka! Ale oceny takiego postępowania to nie zmienia!!! Całkiem nieźle. Tak więc baw się dalej!

Buziaczki!

-------------------------------

Samotny wilk w biegu

Mój twitterek

Vote up!
1
Vote down!
0
#87575

http://spiritolibero.blog.interia.pl/

Napisz jeszcze, że jestem Żyd neonazista :D)))

Idź już lepiej spać, dziś podpuszczanie jakoś ci nie wychodzi.
No i nie ze mną te numery Brunner.

Vote up!
0
Vote down!
-1

SpiritoLibero

#87579

Tylko tyle? Tylko na tyle Cię stać? Nędzna sugestia i kiepski dowcip, by odwrócić uwagę od swoich manipulacji? Ej, cieniutko! To może spróbujesz wyjaśnić na czym niby ma polegać moje podpuszczanie i próba kompromitacji niezłomnego Spirytusa? Może wyjaśnisz co to znaczy, że "wszystkie 'zdrowe' siły stojące na straży prawomyślności i 'praworządności' w kwestii Holokaustu" zmobilizowały się, by zrobić szum wokół wizyty Irvinga? Może wyjaśnisz dlaczego opisujesz w ten sposób Irvinga, który trzepie niewąską kasę (podobnie jak Wiesel!), był krytykowany za antypolonizm przez człowieka, któremu poświęcasz swego bloga? Ergo: dlaczego robisz ludziom wodę z mózgów? A może jesteś w stanie udowodnić, że piszę nieprawdę? To są konkretne pytania, na które nie potrafisz bądź nie chcesz odpowiedzieć! Nie pierwszy raz zresztą, zdążyłem się przyzwyczaić... Graj swoją grę, a ja będę dalej wyleniałym wilczkiem, który ma odjazdy po grzybkach!

Do następnej mistyfikacji! Bywaj!

-------------------------------

Samotny wilk w biegu

Mój twitterek

Vote up!
1
Vote down!
0
#87598

To Irving siedział w więzieniu w Austrii za darmo czy dlatego, aby na kanwie swoich kłamstw o holokauście zrobić dzięki temu karierę jako poczytny historyk i zarobić potem na swoich odczytach? Walczył o prawdę? Czy zakłamywał historię o drugiej wojnie światowej? Jaka jest prawda?

To Irving walczy o wolność słowa czy raczej nie, czy podważa istnienie holocaustu? Czy to prawda, ze Irving oskarża Polaków o sprowokowanie wojny z Niemcami?

Czy to prawda, że Irving oficjalnie stwierdza, że Polakom nie należą się ziemie wyzyskane od Niemców? Co w takim razie z naszymi ziemiami na wschodzie (polskie kresy wschodnie), które nam bezprawnie zabrano?

Czy w tym temacie Irving się wypowiadał?

Vote up!
0
Vote down!
0
#87601

http://spiritolibero.blog.interia.pl/

Za co siedział w Austrii nie wiem i niezbyt mnie to interesuje, podobnie jak postać samego Irvinga. Wiem tylko, że formuła "kłamstwa oświęcimskiego" jest tak pojemna, że wrzucić doń można wszystko co związane z tematem a niewygodne dla budowniczych religii Holokaustu.

Czy zakłamywał historie II wojny? Nie wiem, nie znam na tyle jego prac, by wydawać opinie. Ale abstrahując od tego należy stwierdzić, że historia II WŚ wymaga rewizji. I to we wszystkich kierunkach. Ale tym niech zajmą się fachowcy.
Gdyby było przyzwolenie na rzetelne badania tego okresu to siłą rzeczy przeginacze typu Irving odpadli by w przedbiegach. A tak, w sytuacji, w której pisze się bajki, byle zgadzały się z oficjalną, pisaną przez syjonistów i bolszewików historią, zawsze poklask znajdą różne oszołomy.

Na Twoje dwa ostatnie pytania nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. Podejrzewam jednak, że skoro jest to historyk tak bardzo pro-niemiecki to i takie banialuki mógł spłodzić.

Jeszcze raz powtórzę. Fakt, że na początku notki znalazł się Irving nie ma nic do rzeczy. Motywem jest relatywizm depozytariuszy jedynie słusznej wiary w ściganiu przekrętów intelektualnych. I to wszystko.
Na temat wolności badań historycznych pisałem kiedyś dość obszernie. Polecam, może wtedy zrozumiesz lepiej moje intencje.
http://spiritolibero.blog.interia.pl/?id=1860782

Vote up!
0
Vote down!
-1

SpiritoLibero

#87616

Znam Pana stanowisko w tej kwestii, moje pytania były skierowane do samotnego wilka.

Oczywiście, że rozumiem pana stanowisko w tej kwestii i w pełni je popieram.

Vote up!
0
Vote down!
0
#87767

Irving siedział za "przestępstwa", skazany na podstawie bzdurnego prawa, o którym pisał SL. Tego nikt nie neguje, to jest oczywiste i bezdyskusyjne! Natomiast faktem też jest, że trzepie teraz niezłą kaskę na tej swojej "martyrologii" i to budzi moją odrazę! Dokładnie to samo robi piętnowany tutaj (i bardzo słusznie) Wiesel... Tylko tyle. Ale o tym cicho-sza!

Żeby lepiej zrozumieć o co mi chodzi podam przykład.

Wielu z Was słyszało zapewne o Nadii Eweida - pracownicy British Airways, która została zwolniona z pracy, bo odmówiła zdjęcia malutkiego krzyżyka. Sprawa była dość głośna, nie tylko na wyspach. Jest to typowy przykład czerwonego szaleństwa, które ogarnia ten durny świat. Przykład, jak wygląda w praktyce tolerancja politycznie poprawnych lewaków. Nadia jest katoliczką i do pewnego momentu miała moje całkowite poparcie. Jednak, w którymś momencie Nadia doszła do wniosku, że na calej aferze można całkiem sporo zarobić. Więc po dziś dzień procesuje się z BA o milionowe odszkodowanie! Względy religijne zeszły na dalszy plan. Uważam, że jej zwolnienie było paskudnym, odrażającym aktem. Natomiast w tym momencie Nadia jest dla mnie nikim. Gra cynicznie, wykorzystując kurestwo BA i swoją wiarę tylko po to, by zakosić dużą kasę! Oczywiście wypiera się, że chodzi jej o pieniądze, to oczywiste. Lecz sposób w jaki zmieniła swoje stanowisko w całej tej aferze nie pozostawia złudzeń. Ohyda! I mimo, że sam jestem katolikiem i chętnie powiesiłbym za jaja tych gnojków z BA, to dokładnie to samo bym zrobił z panią Eweida! I nie obchodzi mnie, że jakiś kretym nazwie mnie ptakiem, co sra we własne gniazdo!

Pozdrawiam

-------------------------------

Samotny wilk w biegu

Mój twitterek

Vote up!
1
Vote down!
0
#87820

Świetnie i jakże podstępnie skonstruowana notka wybielająca Irvinga.Jestem po jej lekturze bardziej niż kiedykolwiek przekonany, iż cały ten Holocaust jest wyssany z brudnego, śmierdzącego czosnkiem żydowskiego palca;)

Bene Vale

Vote up!
1
Vote down!
0
#87599

http://spiritolibero.blog.interia.pl/

I Ty przeciwko mnie?
Irving mi lata i powiewa. Choć z pewnością nie neguje w 100% holokaustu, stara się sprowadzić zagadnienie do rozsądnych, rzeczywistych rozmiarów. jego nachalne sympatie pro-niemieckie powoduję jednak, ze nie mam cienia sympatii do niego.
Histeria jaka się wytwarza wokół tego typu osób mnie przeraża. Prawda powinna obronić się sama.
Konsekwencją takiego sposobu myślenia jest fakt, że do jednego wora wrzuca się takiego Irvinga i zmarłego (?) Ratajczaka.
Pozdrawiam (zatroskany)

Vote up!
0
Vote down!
-1

SpiritoLibero

#87614

...lecz sprzymierzeniec wierny i nie ze zdradzieckim nożem w dłoni,a ze zwykłym sarkazmem na języku:D
Worek dla nas antysemitników jest jeden-to nie szuflada z przegródkami.Nie można być mniej lub bardziej- to stygmat na całe życie-w konstrukcji tej dychotomii jest miejsce tylko na absolutne żydowskie dobro i równie absolutne pozostałe zło;)[Ten żydowski patent zakaził przecie, skutecznie światową politykę-co innego mamy w Polsce?]
Poważnie już mówiąc, taki rzeczowy dr.Ratajczak, jest groźniejszy dla konstrukcji nienaruszalności badawczej i dogmatyzmu "cudowności" wykluczającego ze wszelkich ocen moralnych Holokaustu, niż stu bełkoczących negacjonistów, niż dwustu Irvingów...

Bene Vale

Vote up!
0
Vote down!
0
#87639

http://spiritolibero.blog.interia.pl/

Żal przeze mnie przemawiał gdy nazwałem Cię Brutusem...
Ale co do śp Pana Ratajczaka to masz rację.
Sam zauważyłem podobna prawidłowość. Im głupsze teksty, tym gorliwiej są przez syjonków hasbarskich na różnych "forach" akceptowane.
Rzeczowy wpis z, nie daj Boże, jakimś wiarygodnym cytatem jest wycinany i wzbudza ajwaje ogólne.

Zdrowia jak zwykle :)

Vote up!
0
Vote down!
-1

SpiritoLibero

#87721

Bardzo ciekawe, Spirytku...

Vote up!
0
Vote down!
0
#87726

Momencik, jedno pytanie...
Swojego czasu zadałem sobie ten trud i przeczytałem kilka książek Irvinga.
Poczynając od pierwszej czyli "Destruction of Dresden", przez "Hitler's War" (obie edycje, tak się złożyło), biografie Goering, Goebbelsa i coś tam jeszcze (tytuł mi wyleciał głowy w tej chwili, a szukać na wiki nie będę, jeszcze takim mężem stanu nie jestem ;)).

Irving podpadł przede wszystkim "Hitler's War", wybielając wodza III rzeszy, począwszy od stwierdzenia, że nie był on poinformowany o rozmiarach oraz rzeczywistym obliczu niemieckiego "endloesung" (niestety nie mam niemieckich znaków, wybaczcie).

Potem, tropiąc, znaleziono jeszcze więcej nieprawomyślnych treści w jego książkach, a najbardziej przyłożyła się do tego niejaka pani Lipstadt.

Zarzucono mu "negowanie faktu zaistnienia holocaustu" plus parę innych rzeczy, koło roku się przesiedział, skazany wyrokiem sądu.

Nie będę się wypowiadał o Irvingu jako historyku, jego książki, które czytałem stanowiły parę lat temu część moich lektur odnośnie II wojny i Rzeszy w szczególności. Faktem jest, że zarzucano mu także nierzetelność, co, w moich oczach, jest większym zarzutem niż wyciąganie takich, czy innych wniosków na podstawie źródeł i poniekąd dyskwalifikuje jako historyka.

Ale, też jako historyk z zamiłowania, zwrócę tylko uwagę na jedną rzecz. Jest rzeczą nagminną, że opracowania historyczne, począwszy od Starożytności (Pamiętacie Swetoniusza i "Żywoty"? I jaką galerię degeneratów zrobił z pierwszych Cezarów??) prawie zawsze są skażone przez subiektywizm, uświadomiony i zamierzony bądź nie, autora.

Tak to już jest, że tylko osobiste dotarcie do źródeł (a i one mogły zostać wcześniej w odpowiedni sposób spreparowane), ewentualnie zapoznanie się z multum książek dotyczących danej problematyki daje jako tako obiektywny obraz.

Im bliżej współczesności, tym jest zresztą gorzej. Historia współczesna jest za blisko powiązana z polityką, a konsekwencji tej sytuacji nie trzeba nikomu naświetlać.

Irving miał (ma) pewną swoją wizję.
Niezgodną z oficjalną wykładnią.
Może prawdziwą, może nie, ale nie różnił się w tym od wielu swoich znanych poprzedników, nawet jeśli się mylił.
Jako ładny przykład propagandy historycznej polecam też pamiętniki Anny Komneny - zaznaczam, ze to dla pasjonatów :)

A II wojna miała miejsce na tyle niedawno, że wciąż budzi to kontrowersje, a problematyka żywotnie interesuje - nie tylko historyków. No przecież to oczywiste.

Pomyślcie teraz tak: gdyby jakiś historyk uparcie zaniżał liczbę Żydów, którzy zginęli w Hiszpanii począwszy od końca XV wieku, kiedy Tomaszek już rozhulał maszynkę zwaną potem Inkwizycją i dochodziło do takich mało sympatycznych wędrówek pewnych "grup etnicznych" w stronę granic Hiszpanii - to co, powinien być skazany za - "kłamstwo inkwizycyjne"? Tak czy nie?

To może lepszy przykład, zostawmy na chwilę Żydów.
jeśli zacznę tutaj gloryfikować cara Mikołaja I, co do którego raczej nie ma wątpliwości w ocenie - to powinienem odpowiadać przed sądem za kłamstwo.. no właśnie, jakie?

Irvinga można różnie oceniać, ale był ewidentnie represjonowany za głoszenie swoich tez dotyczących - jednak - historii!
On nie nawoływał do reaktywacji NSDAP i uruchomienia obozów ponownie - a tylko to by usprawiedliwiało "spacyfikowanie go".
On się naraził - politykom, odpowiednim lobbies, zwijcie jak chcecie.
Słowem.

Piękne to świadectwo DEMOKRATYCZNEJ sprawiedliwości i wolności słowa. Ach, ten wspaniały Zachód, jakże za nim tęsknimy.... :p

Rozpisałem się, muszę kończyć jeszcze tylko wstawię 10 dla SL :). Dziękuję za tekst.

Vote up!
0
Vote down!
0
#87733

http://spiritolibero.blog.interia.pl/

Rzecz, która mnie najbardziej przeraża to fakt, ze wiemy na co zmarł przedostatni faraon a niewolno nam dociekać dlaczego większość śledczych, prokuratorów i sędziów w Norymberdze było Żydami. (A Katyń "załatwił" nam właśnie Trybunał w N....)

Czy bardziej odrażający jest Żyd negujący Nakbę i masakrę starców, kobiet i dzieci w Deir Jassin czy historyk rewizjonista? Pierwszemu nie można (i nie wolno) nic zrobić. Drugi idzie do więzienia bo Żydzi narzucili światu swoją wersje zdarzeń i każde inne zdanie może być karane więzieniem.
To pycha najwyższej próby. Wszystko ma jednak początek i koniec.

Vote up!
0
Vote down!
-1

SpiritoLibero

#87765