Banki bez bankierów i odsetek

Obrazek użytkownika SpiritoLibero
Blog

Trzech szubrawców, szczęśliwych, że umknęli swoim prześladowcom, lecz przygnębionych i bez grosza, spotkało się w małym miasteczku na amerykańskim Środkowym-Zachodzie – tak zaczyna się krótkie komiczne opowiadanie „Człowiek który zrobił karierę” amerykańskiego mistrza tego rodzaju literatury, O. Henry’ego. Ludzie ci reprezentują trzy odmiany przestępców. Bill jest włamywaczem, Jeff jest szulerem, natomiast Alfred handluje akcjami bez pokrycia. Z czasem Bill obrabował bank i otworzył salon do gry w pokera. Wykorzystując to Jeff podmienił karty i spłukał Billa, ‘pozostawiając mu czarnego kota oraz zamiłowanie do włóczęgi’. Jednak radość Jeffa trwała krótko: zainwestował on zyski ze swego ‘biznesu’ w akcje kopalni złota, aby odkryć, niestety zbyt późno, że te akcje są podpisane przez CEO A.L. Fredericks, pod którym to nazwiskiem ukrywa się jego kolega oszust, Alfred E. Ricks. W rezultacie tego zyski pochodzące z rabunku przeszły w ręce biznesmena, a w końcu znalazły się u giełdowego spekulanta. Wtedy to szuler Jeff głośno zaczął krzyczeć: spekulacje na Wall Street oraz rabunek winny być wytępione przez prawo!

Opowiadanie to można odczytać jako przypowieść o amerykańskich fortunach. Włamywacz ‘Bill’ symbolizuje pierwotną zdobycz (lub według Karola Marksa, ‘akumulację pierwotną’). Najpierw pionierzy wymordowali rdzennych mieszkańców i obrabowali nowo odkryty Kontynent. Zaczęli kopać złoto i wydobywać ropę naftową, przekształcili prerie w pszeniczne pola i upamiętnieni zostali na bilboardach Marlboro jako nieustraszeni kowboje. ‘Jeff’ to Jankes, typowy amerykański biznesmen, który obrobił Billa, otworzył hipermarkety oraz banki, handlował Coca Colą, zbudował koncerny naftowe, podporządkował sobie Południe i przekształcił Amerykę Łacińską w swój własny bananowy ogródek. I to jedynie po to, by okazało się, że obdarował swoimi pieniędzmi A.L. Fredericks’a, znanego także pod nazwiskiem Goldman Sachs, Marc Rich, Michael Milken, Andrew Fastow i inni.
(fragment książki Izraela Szamira "PaRDeS - studium w zakresie kabały" (tł.R.Łukasiak)

Banki bez bankierów i odsetek?
Czy na pewno utopia?

W mediach całego tzw. ”wolnego” świata funkcjonuje obraz Islamu jako źródła wszelkiego zła, terroryzmu i nieludzkich praw dyskryminujących przede wszystkim kobiety. Jak jest naprawdę, nie wiem. I nie wiedzą pewnie odbiorcy tych przekazów, zbyt zajęci coraz trudniejszym życiem codziennym (wiadomo...kryzys).

Może jednak nie wszystko z codziennej praktyki Islamu jest takie złe, jak usiłuje się nam wmówić.

Bez wnikania w meandry polityki, konflikty na Bliskim Wschodzie itp. chciałbym przybliżyć sferę życia, która ma przeogromny wpływ na naszą rzeczywistość.

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że jeśli potrzebujemy gotówki lub mamy jej w nadmiarze, to instytucją, która rozwiąże nasz problem, jest bank. Jak funkcjonuje bank, każdy mniej lub więcej wie (raczej mniej, niestety). Jaka by jednak nie była nasza wiedza, to jedno jest pewne. Procent. Jako „zapłata” za korzystanie ze środków banku lub „premia” za zdeponowane środki własne. I wydaje się nam to tak oczywiste jak to, że po niedzieli jest poniedziałek, a po nocy dzień.

Ale czy na pewno tak musi być? Czy nie ma innej metody zarządzania kredytem i depozytem?

Jedną z odpowiedzi może nam dać poznanie zasad rządzących finansami w krajach arabskich.

Jedną z bardziej znanych cech islamskiego systemu bankowego jest zakaz naliczania odsetek. Koran wprost zakazuje naliczania odsetek w surze 2, werset 275. I odnosi się to nie tylko do operacji uznanych za lichwiarskie, ale do jakichkolwiek operacji bankowych.

Według prawa muzułmańskiego (szariatu), tylko praca ludzka może usprawiedliwiać bogacenie się, tak na płaszczyźnie etycznej, jak i prawnej. Niedozwolone jest ciągnięcie korzyści, nawet minimalnych, tylko z prostego faktu upływu czasu, w jakim korzystamy z cudzych pieniędzy.

Islam dopuszcza tylko jeden rodzaj kredytu, zwany - qard-el-hassan, w dosłownym tłumaczeniu – „dobra pożyczka”, gdzie pożyczkodawca nie nalicza żadnych odsetek do pożyczonej sumy.

Kredytodawca udziela pożyczki niejako w celu otrzymania „błogosławieństwa bożego” i tylko od Boga oczekuje rekompensaty. Środki na tego typu pożyczki pochodzą z funduszy solidarnościowych, zwanych dziesięciną prawną (zakat), utworzonych z dobrowolnych składek, wpłacanych dobrowolnie przez wszystkich muzułmanów. Fundusze te obsługiwane są w imieniu społeczeństw lokalnych i rządów przez banki.

Penalizacja lichwy wynika z faktu, że pieniądz uważany jest za jednostkę miary i środek płatniczy. Nie posiadając żadnych innych walorów nie może generować innego pieniądza poprzez naliczanie odsetek.

Praca ludzka, duch przedsiębiorczości i ryzyko związane z działalnością są ważniejsze od pieniądza „użytego” do finansowania przedsięwzięcia. Prawnicy muzułmańscy uważają pieniądz bardziej za „potencjalny kapitał” niż za kapitał w ścisłym słowa znaczeniu. Pieniądz staje się kapitałem w momencie zainwestowania go w konkretne przedsięwzięcie. W konsekwencji środki udzielone w formie pożyczki uważane są za dług przedsiębiorstwa, a nie kapitał i jako taki (dług) nie daje prawa do żadnej korzyści. Jego siła nabywcza nie może służyć wprost do tworzenia dodatkowej siły nabywczej, lecz musi przejść przez fazę pośrednią, którą jest kupno/sprzedaż dóbr i usług.

Startując od tej wizji pieniądza ekonomia islamska bazuje na stanowisku, że pożyczkodawca i użytkownik pieniądza muszą podzielić w równomierny sposób ryzyko przedsięwzięcia, tak by cała społeczność a nie tylko określona kategoria (banki) ciągnęła korzyści. Dotyczy to wszystkich, fabryk, gospodarstw rolnych i firm handlowych. Mówiąc w kategoriach bankowych: depozytariusz, bank i kredytobiorca muszą podzielić ryzyko i profity pochodzące z finansowania określonego przedsięwzięcia.

Ta zasada różni islamski system bankowy od zachodniego, który obliguje do zwrotu kapitału łącznie z odsetkami niezależnie od sukcesu czy porażki przedsięwzięcia.

Prawo islamskie zabrania także gharar. Termin ten oznacza niepewność, ryzyko, spekulację. Tak zwane operacje futures, które są niejako „obietnicą” przyszłych zakupów czy sprzedaży – uważane są za niemoralne instrumenty finansowe.

Niektóre transakcje jednak uważane są za wyjątki od reguły gharar. Należą do nich: sprzedaż z przedpłatą (bai’ bithaman ajil) i umowa lisingu (ijara). W każdym przypadku istnieją ściśle określone przesłanki prawne determinujące zawarcie umowy w sposób pozwalający na minimalizację ryzyka. Przykładowo: w lisingu islamskim suma uprawniająca do „wykupu” równa może być tylko sumie rat powiększonych o koszt usługi (nie odsetek).

Na koniec należy zauważyć, że jednym z filarów Islamu jest datek (zakat), bazujący na idei „oczyszczenia” własnego bogactwa poprzez częściową redystrybucję, formę podatku religijnego. Stosują ją tak banki, jak i miliony wierzących.

Uznana agencja rattingowa Moody's szacuje środki krążące w islamskim systemie bankowym na ponad 500 mld $. Jednocześnie podkreśla ryzyko związane z tym, jakoby instytuty finansowe powiązane ze sprawami wiary służyły do finansowania terroryzmu.

Widocznie lichwiarski system zachodni nie zna innych sposobów, by zniechęcić do bankowości islamskiej, niż podnoszenie argumentów „zderzenia cywilizacji” i wywołując od czasu do czasu ducha Bin Ladena.

Bank bez bankierów... To właśnie jest rdzeń socjalizmu islamskiego. W kapitalizmie zachodnim istnieje natomiast strukturalny konflikt między bankami, które tworzą pieniądze „z niczego”, przynoszące z upływem czasu określone profity, a firmami produkcyjnymi i handlowymi, które wytwarzają dobra realne w pocie czoła, przytłoczone odsetkami i gwarancjami narzuconymi przez światową Lichwokrację.

I to jest prawdziwa „walka klas”. Praca przeciwko lichwie. Przedsiębiorcy i pracownicy przeciwko bankierom.

Twoja ocena: Brak Średnia: 1 (1 głos)

Komentarze

Dziekuję za ten tekst, tematyka pieniądza to jest kolejny skarbczyk "ciekawostek" spoza głównego nurtu, świetnie że ten temat się pojawił.
Ale od razu cisną się pytania.
1. Jak to wygląda W PRAKTYCE? Czy równie wspaniale jak w teorii?
2. Jak jest traktowana inflacja? Czy nie jest brana pod uwagę, ponieważ koniec końców bank podzieli się zyskami z kredytobiorcą?
3. Czy to nie jest fikcja, polegająca jedynie na innym nazywaniu rzeczy i odrobinie hipokryzji?
4. Czy islamski system bankowy ma pokrycie pieniądza w złocie lub innej realnej wartości? W jakim stopniu?
Jeśli ktoś wie, proszę niech się swą wiedzą podzieli.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#81430

Oglądałem kiedyś reportaż na temat banku w Emiratach Arabskich. Problemem było to, że państwo wymagało od banku pożyczanie "wszystkim", czyli ludziom, którzy nie mieli pieniędzy, aby je zwrócić. Z tego co pamiętam, to ten bank miał kłopoty z wypłacalnością...
Z drugiej strony, to mogła być manipulacja, bo film robili Amerykanie.;)
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#81434

http://spiritolibero.blog.interia.pl/

to dokładnie tak. Należy zwrócić uwagę na na podstawowy element - dzielenie ryzyka. To jest główna różnica. Bank jest partnerem w interesach, więc zależy mu na powodzeniu przedsięwzięcia. Sytuacja diametralnie inna niż u nas. Bank zainteresowany jest wyłącznie zabezpieczeniem kredytu, w praktyce przedsiębiorca musi udowodnić, że tych pieniędzy nie potrzebuje :) I co najgorsze, bank w każdej chwili (z różnych poza biznesowych powodów) może zażądać zwrotu kredytu, starczy błahy powód. Starczy spojrzeć na niektóre dziwne upadki firm wskutek decyzji banku (vide Stocznie)

Pokrycie pieniądza to przede wszystkim ropa. Poza tym każdy kraj arabski, mimo, ze za ropę bierze $ ma suwerenny bank centralny, coś co na Zachodzie już praktycznie nie istnieje. Inflacja jest z pewnością uwzględniana, w końcu bank i kredytobiorca są partnerami.

Nie napisałem jeszcze o jednym ważnym elemencie tego systemu – kredyty mieszkaniowe.
W naszym systemie osoba biorąca kredyt mieszkaniowy finansuje z kredytu zakup nieruchomości i staje się notarialnym właścicielem. Ze wszystkimi tego konsekwencjami. Bank w przypadku braku spłaty (spowodowanej np. utratą pracy) może rozwiązać umowę i wystawić nieruchomość na sprzedaż. Nie trzeba chyba mówić jakie to ma implikacje społeczne. Długoletnie kredyty są doskonałym środkiem kontrolowania społeczeństwa. Strach przed utratą pracy a co za tym idzie możliwości regulowania zobowiązań skutecznie ogranicza „wojowniczość” społeczeństw.

W islamskim systemie bankowym to bank pozostaje cały czas właścicielem nieruchomości. Kredytobiorca spłaca ustalone raty a gdy z przyczyn obiektywnych nie może (okresowo) regulować spłat, staje się najemcą zajmowanej nieruchomości. Gdy tylko staje się to możliwe wraca do spłaty kredytu na starych zasadach. Jak więc widać nie ma presji ze strony banku i nie ląduje się pod mostem. W tym systemie kredyt nie może być więc instrumentem nacisku wywieranego na społeczeństwo.

Vote up!
0
Vote down!
-1

SpiritoLibero

#81479

Bo jakoś zapomnieliśmy o roli spółdzielczości kredytowej w zwalczaniu lichwy, stawianiu ludzi mniej zamożnych na nogi i promowaniu wartości etycznych w życiu gospodarczym.

Warto jednak przypomnieć, że Kościół zawsze zwalczał lichwę, co zresztą umożliwiło bogacenie się bankierom żydowskim, jako nie związanym zakazami kościelnymi. Oświeceniowy liberalizm doprowadził do tego, że życie gospodarcze zostało uwolnione od oceny kryteriami etycznymi - jedynym kryterium stał się zysk. Efektem jest tzw. kwestia społeczna czyli bogacenie się nielicznej elity finansowo-bankowej kosztem pauperyzacji szerokich rzesz społeczeństwa. A to spowodowało zrodzenie się ideologii marksistowskiej rewolucji. Jednak to nie była jedyna odpowiedź na ten problem. W XIX w. powstał ruch spółdzielczy, który dążył do przebudowy społeczeństwa drogą oddolnej samoorganizacji i wzajemnej pomocy. Jego ideały wynikają z wartosci chrześcijańskich. Spółdzielczość kredytową zakładali : w Niemczech - Raiffeisen, w Czechach - Kampelik, w Polsce - Stefczyk, którzy byli głęboko wierzącymi chrześcijanami.Włoskie banki ludowe Luzzattiego szczyciły się np. pożyczkami na słowo honoru. Udzielano ich osobom, które nie miały żadnego majątku - jedynym zabezpieczeniem kredytu była ich honorowa obietnica, że go spłacą. I były to pożyczki o najlepszym wskaźniku spłacalności - rzadko zdarzało się, by ktoś nie dotrzymał danego słowa honoru. W Wielkopolsce księża Wawrzyniak i Szamarzewski stworzyli cały system spółdzielczy oparty na spółdzielniach kredytowych, który pozwolił Polakom przeciwstawić się niemieckiemu naciskowi gospodarczemu i germanizacji. Dzięki temu Wielkopolanie wygrali tzw. najdłuższą wojne nowoczesnej Europy i tę walkę ukoronowali zwycięskim powstaniem. Warto wspomnieć system spółdzielczy z Mondragon założony przez ks. J.M. Arzimendiarrietę, którego mózgiem stał się bank Caja Laboral Popular. Ten Ludowy Bank Pracy powstał, by oszczędności Basków wykorzystywać dla rozwoju lokalnego - zakładania kolejnych przedsiębiorstw spółdzielczych tworzących nowe miejsca pracy w zniszczonym wojną domową Kraju Basków. Zasada, że pieniądz i gospodarka mają służyć człowiekowi a nie odwrotnie jest zasadą chrześcijańską obecną w nauczaniu Kościoła. Nie trzeba jej szukać w islamie. Problemem jest nasza zachodnia mentalność ukształtowana w duzej miezre przez oświeceniowy liberalizm. Często nawet oparte na chrześcijańskich zasadach spółdzielnie zapominały o etycznych zasadach upodabniając się do zwykłych spłek działając tylko w wasko pojętym interesie ekonomicznym swoich członków.

oszołom z Ciemnogrodu

Vote up!
0
Vote down!
0

oszołom z Ciemnogrodu

#81945

Bardzo ciekawe... to naprawdę możliwe? :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#81436

Super tekst, niestety o bankach wiem sporo i głupio mi pisać na ten temat nawet komentarze.

Vote up!
0
Vote down!
0
#81457

 Z którym świat chrześcijański ma ciągle problemy. 

Vote up!
0
Vote down!
0
#81459

Bardzo dobry artykuł.

Vote up!
0
Vote down!
0
#81460