Wzorcowe wybory w PO
Na pytanie „Kto będzie lepszym szefem Platformy Obywatelskiej?”, zamieszczone w internetowym wydaniu FAKTU, aż 77 % uczestników ankiety wskazuje na Jarosława Gowina. To druzgocąca przewaga głosów, będąca z pewnością odzwierciedleniem realistycznej oceny „dokonań” Donalda Tuska. Oceny obywatelskiej, z którą liczyć się powinien kandydujący na urząd przewodniczącego partii, z nazwy przecież także obywatelskiej.
Przyzwoity człowiek, wyposażony w krztynę honoru i własnej godności, dostrzegając rozmiary obywatelskiej dezaprobaty powinien pod byle pretekstem wycofać się z rywalizacji o cokolwiek w życiu publicznym. Tak być powinno, ale niestety nie będzie. Bakcyl posiadania władzy często nakazuje ludziom wyzbywać się elementarnego poczucia ludzkiej godności, czy choćby przyzwoitości.
Człowiek pozbawiony takich przymiotów, świadomy ryzyka kompromitującej porażki w starciu z rywalem przewyższającym go pod każdym względem, zrobi wszystko, by uniknąć bezpośredniego zderzenia z kontrkandydatem.
A przecież w publicznej debacie z Gowinem Donald Tusk mógłby potwierdzić dalekosiężną głębię słów ministra Sławomira Nowaka, który ogłosił, że jego szef jest „dotknięty przez Pana Boga geniuszem”, a także rozwinąć słowa Jarosława Kurskiego z Gazety Wyborczej, opisującego premiera słowami: „Tusk jest pierwszym od czasów Tadeusza Mazowieckiego politykiem myślącym w perspektywie dłuższej niż jedna kadencja. Politykiem, który narzuca odpowiedzialny styl myślenia o polityce i państwie. To styl będący odwrotnością miałkich politycznych kłótni i płaskich PR-owskich efektów. Styl niezrozumiały dla ludzi, dla których polityka to tylko okładanie się pięściami, dopóki przeciwnik nie padnie na deski.”
Wiadomo od początku, że wygrać wybory w Platformie Obywatelskiej musi naznaczony przez Boga geniusz Kaszub. Z człowieczej troski o byt głosować za nim będą wszyscy beneficjenci partyjnego układu, którym w przypadku zwycięstwa Gowina grozić może utrata korzyści materialnych. Bo taka jest istota partyjnej przynależności do PO.
Skalę i możliwości manipulowania i fałszowania wyników w głosowaniu internetowym wystarczająco zademonstrował w „Rzeczpospolitej” red. Andrzej Stankiewicz, który bez najmniejszego problemu zdobył poza ewidencją dwie karty do głosowania. Na ile takich przypadków obliczono i zrealizowano druk „nadprogramowych” kart?
Bawcie się więc towarzysze w swoją "obywatelską" demokrację partyjną.
Niepartyjne społeczeństwo, które macie w głębokim poważaniu, może tylko pobawić się w głosowanie na stronie „Faktu” lub innych stronach w Internecie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1606 odsłon
Komentarze
Partyjny mord rytualny
7 Sierpnia, 2013 - 14:35
http://andromeda.salon24.pl/525592,partyjny-mord-rytualny
Udusić człowieka można na wiele sposobów. Ten pierwszy, nasuwający się na myśl, to zaciśnięcie dłoni wokół szyi delikwenta w połączeniu z naciskaniem kciukami na przełyk. Ten sposób zabijania ma jednak tę niedogodność, że sprawca musi patrzeć swojej ofierze w oczy, co zapewne nie jest rozwiązaniem zbyt komfortowym. Lepiej więc udusić delikwenta poprzez zadzierzgnięcie. Wtedy stoi się z tyłu i zaciąga sznur lub inną pończochę wokół wspomnianej szyi. To rozwiązanie o wiele bardziej „przyjemne” dla sprawcy. Odczucia ofiary w gruncie rzeczy nie mają żadnego znaczenia.
Rozmawiałem z pewnym działaczem Platformy Obywatelskiej z którym kiedyś wspólnie działaliśmy w strukturach tej partii. Pytałem oczywiście o wybory w Platformie. Mój znajomy jest przekonany, że Jarosław Gowin nie przekroczy w tych wyborach progu dwucyfrowego. Nie po to działacze i ich protegowani rozsiedli się wygodnie w fotelach, a na dodatek pozapinali pasy, by teraz bawić się w zamianę miejsc, jak nie ma ku temu najmniejszego powodu. Prawda etapu, chciałoby się powiedzieć. Dla tych ludzi Tusk jest gwarantem ich zdobyczy. Gowin zaś co najwyżej dziwolągiem z jakiejś odległej planety. I nie chodzi bynajmniej o to, czy on jest liberałem czy też konserwatystą. To nie ma kompletnie żadnego znaczenia. „Samozwańczy Premier z Krakowa” jest dla nich kompletnie niezrozumiały, bo po cóż coś zmieniać, jak ogólnie jest dobrze. Zawsze można się pożalić, a partia coś tam poradzi. Gowin zaś członkom PO i ich rodzinom nie obiecuje niczego, ani nie gwarantuje niczego i w tym tkwi jego problem.
Jeżeli okaże się, że kontrkandydat Tuska zbierze faktycznie mniej niż 10 % głosów, to nawet nie będzie miał możliwości decydowania o tym w jaki sposób Tusk go udusi. Osobiście obstawiam, że premier udusi go w białych rękawiczkach patrząc mu prosto w oczy. Nie ma co dywagować, taka też będzie wola większości.
Ukatrupienie Gowina nie może odbyć się tak ot sobie. Nie po to Tusk ogłaszał demokratyczne wybory, by potem pastwić się nad przegranym w kazamatach swojej Kancelarii . To przecież będzie musiał być kolejny sukces demokracji wewnątrzpartyjnej, a zarazem czytelna przestroga dla wszystkich członków tej Politycznej Organizacji bez wyjątku. Tak kończą zdrajcy – chciałoby się napisać.
Sam Gowin zapewne myśli, że w najgorszym przypadku stanie się kimś na wzór ukrzyżowanego Chrystusa Platformy Obywatelskiej w towarzystwie dwóch nawróconych łotrów. Nic z tych rzeczy – właśnie trwa wstępne ukamienowanie grzesznika, co zapewne nosi znamiona partyjnego mordu rytualnego. Koniec zaś będzie prozaicznie prosty i banalny o czym napisałem na samym wstępie.
Jerzy Zerbe
@Jerzy Zerbe
7 Sierpnia, 2013 - 14:42
Na razie warto odnotować niską frekwencję w internetowym głosowaniu na p/o bossa ;-)
http://www.rp.pl/artykul/738665,1036906-Na-szefa-PO-glosowalo-w-Internecie-mniej-niz-30-proc--czlonkow-partii.html
wybory.
7 Sierpnia, 2013 - 15:57
Banda skorumpowanych polityków wybiera swojego dowódcę..Już rzygać się chce gdy słyszę--tusk-gowin.To nie dla nich miejsce w polskiej polityce lecz na bocznicy tak jak i wszystkich z tej skorumpowanej partii.
Marika