Podróż Kopacz za chiński mur

Podziwiać należy głębię myśli Ewy Kopacz, która nie wiedzieć dlaczego wybrała się do Chin.

Wizyta ta egzotyką jako żywo przypomina niedawną podróż Tuska do Nigerii, lub znacznie wcześniej do Peru. Bezsensowne wyrzucenie nie małych pieniędzy w błoto.

Według oświadczeń pani marszałkini, celem wyjazdu jest rozwijanie współpracy gospodarczej. Kopacz powiedziała, że Chiny ze swoimi ogromnymi rezerwami dewizowymi są dla Polski ważnym partnerem gospodarczym i nasz kraj, jako lider ekonomiczny Europy Środkowej powinien zrobić wszystko, żeby być w centrum zainteresowania inwestorów chińskich.

Większego pustosłowia próżno szukać. Mój Boże, jeżeli Polska jest liderem, to Europa Środkowa musi już gospodarczo dogorywać! Bełkot marszałkowski w całej krasie.

Ciekaw jestem ile kosztuje biednego polskiego podatnika ta amatorska i beztroska pseudomisja gospodarcza. Czy jej rezultaty będą zaakceptowane przez samego wodza, czy skończy się na pokornie odbieranej reprymendzie, podobnej do utrwalonej na powyższym zdjęciu?