Partia Gowina i Solidarna Polska w pogoni za fruktami z Parlamentu Europejskiego

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Kraj

Sympatyzowałem z poczynaniami Jarosława Gowina gdy publicznie odcinał się od wyeksploatowanej do imentu rutyny polskiej polityki. Chciał i obiecał słowom i czynom przywrócić ich właściwe znaczenie, a dobro państwa traktować jako wartość najwyższą, stawianą ponad partyjnym partykularyzmem.

Gowin głosił, że pora do lamusa odesłać zgrane postacie, skompromitowane osobistości polskiego świata polityki, że trzeba postawić na nowe twarze, na ludzi przejętych dobrem Polski, na entuzjastów i ideowców, których spotykał w miastach i miasteczkach na trasie swojego objazdu naszego kraju. Przemierzał Polskę mikrobusem z napisem GO WIN (Idź i wygraj).

I rychło doczekaliśmy się sprawdzianu jak te szczytne hasła mają wyglądać w praktyce. Już fotografie z kongresu założycielskiego partii Polska Razem wykazały ilu ludzi wcześniej przegranych i sfrustrowanych przykleiło się do gowinowskiej inicjatywy, upatrując w tym prywatny interes. Dostrzegli szansę na ponowne zaistnienie, węsząc tam jedyną jeszcze możliwą drogę kontynuacji swoich wątpliwej jakości karier politycznych.

Gowin obiecywał nie rzucać słów na wiatr. Ale jak tu dotrzymywać słowa, skoro nieuchronnie zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego?

Przygarnął gromadkę ludzi spragnionych osobistego sukcesu, ale dostatecznie skompromitowanych, którzy w swojej dotychczasowej działalności nie osiągnęli praktycznie niczego. Także nie potwierdzili swojej przydatności do przemyślanej, długofalowej pracy organicznej. Za to z ustami pełnymi pustosłowia. Ludzi, których twarze zapamiętano z telewizji. I to oni mają być filarami tej nowej, gowinowskiej jakości politycznej.

Śmieszne i straszne.

Śmiem twierdzić, że poczynaniami tych ludzi nie kieruje dobro Polski, a czysta prywata. Chcą po prostu znaleźć się na listach wyborczych i wejść w skład Parlamentu Europejskiego, by kontynuować lub rozpocząć wymarzone konsumowanie statusu europosła. Powszechnie bowiem wiadomo, że mandat europarlamentarzysty gwarantuje dochody o których marzą wszyscy polscy politycy – ba, wszyscy Polacy. Jednocześnie obecność w elitarnym parlamencie nie nakłada na posła praktycznie żadnych obowiązków, nie mówiąc już o odpowiedzialności. Sielanka i dobrobyt. Stąd zrozumiały jest pęd polskich celebrytów politycznych do rywalizacji o takie zaszczyty. Tam można nic nie robić, otrzymując forsę nieosiągalną w Polsce za bezczynność.

Jesteśmy więc świadkami wstępnej fazy przedwyborczych harców. Ostatnio symptomem desperacji po stronie łaknących europejskich apanaży, jest przedwyborczy sojusz Solidarnej Polski i partii Polska Razem. Partyjne porozumienie pozwoliłoby obsadzić wszystkie czołowe miejsca w eurolistach znanymi nazwiskami. Media donoszą, że są jednak przeszkody na drodze do porozumienia. Największy spór dotyczy obsady kilku okręgów, w których lista mogłaby uzyskać mandaty. Solidarna Polska mówi, że zgadza się na wszystko, ale pod warunkiem że Ziobro ma „jedynkę" na wspólnej liście w Krakowie, Kurski w Warszawie, a Tadeusz Cymański na Śląsku – tłumaczy jeden z polityków Polski Razem.
Tych ludzi satysfakcjonuje tylko pierwsze miejsce na liście wyborczej.

Czyż to nie jest dowodem na prawdziwe intencje i zamiary tych wyranżerowanych polityków? Jedyny cel to frukty serwowane w Parlamencie Europejskim.

A gdzie gowinowskie zapowiedzi oparcia jego partii na nowych twarzach, o odejściu od partykularnych celów politycznych Polski Razem na rzecz dobra wspólnego? Czy temu ma służyć sojusz z Solidarną Polską, której liderzy lgną do Gowina tylko dlatego, że samodzielnie nie mają szans na sukces w wyborach?

Nie wróżę Gowinowi, Żalkowi i Godsonowi większego powodzenia w rozwoju założonej partii. Nie tędy droga. Nie z takimi partnerami, nie z takim i nazwiskami.

Utrata wiarygodności będzie szybka i skuteczna. A to niestety przekreśla szanse powodzenia.

Brak głosów

Komentarze

Wydawało mi się że jeszcze pamietam język polski. Jestem pewien że rozumiem język angielski, którym posluguje się na codzień.

Aż tu raptem czytam : " publicznie odcinał się od wyeksploatowanej do imentu rutyny polskiej polityki".

Czy ktoś może mi powiedzieć w jakim to jest języku i co to znaczy?

Z góry serdecznie dziekuję!

Nathanel

Nie da się iść dwiema drogami na raz.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#399626

cyzli do cna.
Faktycznie, czytałam już bardziej rodzimą polszczyznę. :))
Czyli, w tłumaczeniu, mniej więcej: "Publicznie się odcinał od wyczerpanych do cna praktyk stosowanych w polskiej polityce." Zgadza się, Autorze?

  Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Vote up!
1
Vote down!
0

Lotna

 

#399653

że wyklucza współpracę z Solidarną Polską i z PiSem. Więc po co te dywagacje?
Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0

Szpilka

#399628

nigdy nie sympatyzowałam z Jarosławem Gowinem, dlatego zdziwię się raczej, gdy zrobi coś na plus. Coś konkretnego, znaczy się. ;-)

PPzdr.

Vote up!
1
Vote down!
0
#399629

a Gowin to typowa osobowosc picera , jest tam gdzie frukty, jak Zyd gdzie kasa tam Icek.

Vote up!
1
Vote down!
0
#399645

Publicznie się odcinał od wyczerpanych do cna praktyk stosowanych w polskiej polityce

Odcinal sie ale sie nie udalo to odcinanie Miejmy nadzieje ze ten durny lemingowy narod ich wykosi , i o sutych pensjach moga sobie pomazyc

A Z Ziobro na kreche u mnnie ,zamiast wrocic do JK i przeprosic ,to woli jakas tam byla szmate z PO .Czas zeby da dziadownia z obu stron skonczyla tam gdzie trzeba ,na gnojowce histori

Vote up!
1
Vote down!
-1
#399658

Polityczna prostytutka, zresztą czy ktoś jest w stanie wymienić 5-ciu, słownie pięciu polityków polskich, dla których POLSKA to najwyższe dobro, a NARÓD POLSKI tym narodem któremu politycy powinni służyć? Ja takich nie widzę i nie znam, bo albo się boją żeby nie podzielić losu Leppera, albo poprostu ich nie ma.

Vote up!
1
Vote down!
0
#399662

A raczej przed nim ustaw ŚP prezydenta Kaczyńskiego i sporą część pasażerów prezydenckiego samolotu.

PS.
Nie mam zamiaru w jakikolwiek sposób ubliżyć pamięci A.L>

Vote up!
2
Vote down!
0

kazikh

#399663