Popularne treści blogera

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- No tak... - powiedziała powoli młoda pani od polskiego. - Hiobowski, czyli jednak nie odrobiłeś zadania domowego.
- To nie moja wina - bronił się Łukaszek i położył nauczycielce na stole jakiś papier.
- Co ty mi tu dajesz? Usprawiedliwienie? "Prosimy o niewpisywanie Hiobowskiemu Łukaszowi oceny niedostatecznej, gdyż tego typu tematy głęboko dzielą Polaków..." - czytała na pół rozbawiona na pół...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pierwszy raz chyba w historii szkoły zwołano wywiadówkę, o którą wnioskowało nie grono pedagogiczne, lecz rodzice.
- Spodziewałem się tego - rzekł posępnie pan dyrektor.
- A ja się spodziewam jaki będzie temat - pokiwała głową młoda pani od polskiego.
- No i tu się pani myli - oświadczył pan dyrektor. - Po pierwsze, nie "będzie", ale "chcieliby, żeby było". A po drugie, skoro ja już o tym...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Weekend zapowiadał się piękny. Hiobowscy po długich dyskusjach zdecydowali się pojechać następnego dnia nad jezioro.
- Żadnego wyjazdu! - zapienił się dziadek. - Jutro jest siedemdziesiąta rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego! Zostańmy w domu i uczcijmy to!
Zanim babcia zdołała zareplikować wtrącił się tata Łukaszka i poinformował dziadka, że czcić można w drodze, nad jeziorem, gdziekolwiek....

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Podnoszenie rangi zawodu nauczyciela rozpoczęto od nadania uroczystej uprawy związanemu z nim świętu. I tak oto czternasty października w szkole Łukaszka miał w swoim programie długi i bogaty program artystyczny. Dla Łukaszka, Grubego Maćka i okularnika z trzeciej ławki było to prawdziwe święto - nie dość, że nie było przez cały dzień lekcji to jeszcze nie musieli w niczym uczestniczyć....

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Młoda pani od polskiego wychodząc ze szkoły potrząsała mocno głową. Rok szkolny dopiero się zaczął, a ona już miała dość szkoły, lekcji, innych nauczycieli, uczniów, a w szczególności szóstej a. I niestety, ku swojej rozpaczy, tuż za szkolnym płotem natknęła się na Łukaszka, Grubego Maćka i okularnika z trzeciej ławki. Mieli stropione miny, w rękach trzymali komórki, a przed nimi, na asfalcie,...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Zaczynamy wiadomości i od razu prosimy aby dzieci odeszły do telewizorów. Pokażemy drastyczne zdjęcia... - poprosił drżącym głosem spiker dziennika. W mieszkaniu Hiobowskich rozległ się tupot i po chwili kanapa ugięła się pod ciężarem całej rodziny.
Faktycznie, materiał, który pokazano w telewizji szarpał nerwy. Pokazano konie trzymane w naprawdę skandalicznych warunkach.
- To nieprawda -...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Komander Bomes Jand dotarł do Rosji. Zakradł się pod lotnisko na którym rozbił się samolot wiozący delegację z Małego Europejskiego Kraju Pełnego Wielkiej Nienawiści. Niepotrzebnie się zakradał. Okazało się, że terenu nikt nie pilnuje. Jand mimo to czołgał się dalej w swoim przebraniu Typowego Rosjanina. A teren do czołgania się był niedobry. Błoto, mokre i lepkie.
Nagle w polu widzenia Janda...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Łukaszek wraz ze swoim tatą wracali z zaułków osiedla i weszli do bloku. To znaczy: zamierzali wejść, bo przed wejściem stało kilku panów w garniturach.
- Panowie wchodzą, czy wychodzą? - zapytał lekko poirytowany tata Łukaszka po kilku bezowocnych próbach przebicia się do drzwi.
- Przepuśćcie ich - rozległ się znajomy głos. Panowie w garniturach się rozstąpili i ukazała się uzbrojona w miotłę...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Hiobowscy gromadnie udali się na zakupy przedświąteczne do marketów. Tam jednak rodzina się rozdzieliła. Babcia Łukaszka zakwestionowała jakość produktów sprzedawanych w markecie i udała się na nieodległy rynek. Bo nie ma to jak cebula prosto od rolnika.
- Ona nie jest prosto od rolnika - sprzeciwił się tata Łukaszka. - rolnik ją sprzedaje na giełdzie warzywnej, tam kupuje hurtownik, a od niego...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Łukaszek wraz z Grubym Maćkiem i okularnikiem z trzeciej ławki przeżywali intensywnie koniec ferii. Biegali akurat po mieście i byli w pobliżu mostu, gdy nagle zaszedł im drogę jakiś młody człowiek z mikrofonem.
- Wagary, co? - zagaił przyjaźnie.
- Ferie, idioto - sprostował przyjaźnie Gruby Maciek.
Ale młody człowiek się nie obraził i rzekł przyjaźnie:
- Ja dopiero jestem początkującym...

0
Brak głosów

Strony