Popularne treści blogera

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Do szkoły, do której chodził Łukaszek, przybył bardzo ważny polityk. Był on oczywiście gościem specjalnym uroczystego apelu. Pan dyrektor posadził gościa na honorowym miejscu a potem z wysokości sceny popatrzył triumfalnie na karne zwarte szeregi uczniów. Troszeczkę mu ten triumfalizm uderzył do głowy, bo podszedł do mikrofonu i nieopatrznie spytał, czy dzieci wiedzą, z jakiej okazji jest ten...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pewnego ciemnego, listopadowego popołudnia rodzinę Hiobowskich odwiedził gość. Profesor. Prawdziwy. Taki, co go w telewizji pokazują (jak to mawiał gospodarz domu przy ulicy Alternatywy 4, Stanisław Anioł). Prawnik. Specjalista od praw przestępców, często wypowiadał się w telewizji i w "Wiodącym Tytule Prasowym" na temat tego, że z przestępcami trzeba łagodnie. Mama Łukaszka, która go zaprosiła,...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Babcia Łukaszka stwierdziła, że skoro i ona i Łukaszek wstali już tak wcześnie, to nie ma sensu kłaść się z powrotem spać. Poza tym babcia cały czas podejrzewała, że będzie kolejka. Ubrali się zatem i pojechali.

- Miałam rację! - triumfowała babcia na widok sporej grupy ludzi przed szpitalnymi drzwiami. Okazało się, że rzeczywiście, była już uformowana kolejka. Babcia zajęła w niej miejsce i...

3.2
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.2 (6 głosów)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Dziadek Łukaszka uparł się i wyciągnął na spacer Łukaszka i jego siostrę. Siostra nie chciała iść. Twierdziła, że pracuje nad aparatem do pokazywania myśli.
- Szkoda twojego czasu - machnął ręką dziadek. - Taka maszyna nie ma prawa działać.
- Teraz mi to mówicie? - załamała się siostra i zgodziła się pójść.
- A dokąd my właściwie idziemy? - spytał Łukaszek drepcząc obok dziadka.
- Na miasto,...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

W szkole, do której chodził Łukaszek, doszło do dramatycznych zdarzeń. Otóż jeden z panów woźnych zawiódł pokładane w nim zaufanie.
- Czy to prawda? - pytali zdenerwowani rodzice na specjalnym spotkaniu z dyrekcją szkoły.
- Nie - odparł pewny siebie dyrektor.
- "Wiodący Tytuł Prasowy" informuje, że woźny zamiast chronić szkołę przed dilerami paktował z nimi! - zagrzmiała mama Łukaszka.
- To...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Jest, oczywiście, że taki jest. I nie na długo, tytuł ten przechodzi z człowieka na człowieka, a właściwie przeskakuje i to szybciej niż skacze iskra. No i trafiło w końcu na...
Wszystko zaczęło się od tego, że Gruby Maciek wrócił z kolonii. Łukaszek postanowił, że zaczeka na swojego serdecznego druha w miejscu przyjazdu autokaru.
- Mogę iść z tobą? Ej, mogę iść z tobą? - dopytywał się okularnik z...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Tak się jakoś stało, że tata Łukaszka wraz z synek wracali skądś autem. Dojeżdżali już do bloku, w którym mieszkali, już widzieli parking, na którym tata Łukaszka stawiał auto. No i coś tatę Łukaszka podkusiło, żeby zjechać na parking wpychając się przed samochód jadący z naprzeciwka.
- Wymusiłeś - skomentował Łukaszek, kiedy tamto auto, wściekle trąbiąc, przemknęło koło nich.
- Oj tam, oj tam...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Hiobowskim święta Wielkanocne mijały leniwie. A to wpadł ktoś z rodziny, a to w telewizji było coś ciekawego, a to kawę i ciasto na stół podano... Gdzieś tam, w telewizji był inny świat. Kolorowe show, katastroficzne wiadomości z dróg.
- To wszystko gdzieś daleko - mówili sobie Hiobowscy, wyłączali w razie czego telewizor i dokładali sobie ciasta. I tak przebiegła sobota, niedziela...
W...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Może by na grzyby? - rzuciła babcia Łukaszka.
Dziadek i tata bardzo się zapalili do tego pomysłu.
- E, to takie nieeuropejskie - zmarszczyła nos mama Łukaszka. Jednak sytuację uratował - trzeba to powiedzieć - "Wiodący Tytuł Prasowy", a konkretnie artykuł pod tytułem "Cała Francja zachwyca się polskimi grzybami". Mama stwierdziła, że jednak pojedzie.
O dziwo, siostry Łukaszka nie trzeba było...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Wszystko zaczęło się od tego, że Hiobowscy postanowili chwilowo odpocząć od polityki. Za oknami świeciło słońce, śpiewały ptaki i wychodziły z nagrzanej ziemi robaki. Akcja zawiązała się następująco: do Łukaszka wpadł Gruby Maciek, siostra Łukaszka zaprosiła swojego chłopaka, a mama Łukaszka kupiła rzodkiewki.
- Ja ich nie jem - dziadek Łukaszka była przerażony. - To są jeszcze rzodkiewki czy już...

0
Brak głosów

Strony