Moi synowie - prać!
Ciągle brakuje słów, spisać lemingów chór,
Ze wszystkich mysich dziur, wielbiących Władcy "dwór".
Poranne brzaski zórz, zwiastują gromy burz,
Lemingi depcząc kurz - nasz Władco!, a ty cóż?!.
Ich Władca patrzy wprzód - lemingi ! - będzie wzwód,
Choć z rana jeszcze smród, nam Niebo ześle cud.
Objawi dobroć swą, zna przecież miłość mą,
Do której ludzie lgną, ma misja nie jest grą.
W te słowa z mysich dziur, lemingów znowu chór,
Od morza, aż do gór - chen po podstawy chmur.
Ach guru, guru nasz, ty wszystko wiesz i znasz,
Masz czarnoksięski płaszcz, więc nim mohery strasz.
Kaczora w żabę zmień, zaćmienia nasuń cień,
Radyjo weź na pień, Rydzyka sprzedaj w pleń.
Zostaniem tylko my, na tronie będziesz ty,
A ich niech kąsa Zły, a resztę zjedzą wszy.
Stworzymy piękny Świat , każdy z nas będzie kradł,
W różowych majtkach kwiat, moherom zaś szariat,
Musisz u władzy trwać, by żyła nasza "brać"...
Głos z góry daje znać - moi synowie - prać!!..
Bez namaczania, wstępnego prania,
Wyprać na czysta,aż do zarania.
Zawiesić w Słońcu, niechaj bieleje,
A jak się nie da? - to niech moczeje.
Nie suszyć brudu, ni tłustych plam,
Byłem i jestem , a dziś? - też TRWAM.
zapraszam na - jankosmar.blogspot.com
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1293 odsłony