Jak się nie uda, będziemy wściekłe - o III Kongresie Kobiet
18 i 19 września odbędzie się III Europejski Kongres Kobiet - oficjalne wydarzenie polskiej prezydencji w UE. Organizatorki twierdzą, że ich ruch skupia "kobiety z całej Polski, o różnych poglądach, wywodzące się z różnych środowisk. Nie jest związany z żadną instytucją ani z żadną partią polityczną". Debatę rozpocznie Henryka Bochniarz, a później zabiorą głos: Magdalena Środa, Agnieszka Graff, Danuta Huebner, Wanda Nowicka oraz inne feministki.
Z okazji tej imprezy, sponsorowanej przez polski rząd, portal polityka.pl zamieścił artykuł pt. "Kobiety w rozpędzie", będący w istocie hymnem na cześć ruchu feministycznego w III RP. Sprostujmy przy okazji słowa mówiące o różnych poglądach uczestniczek. Wymienione wyżej kobiety mieszczą się jak jeden mąż w nurcie lewicowoliberalnym. Wyraża to inaczej Agnieszka Graff: "Podział wśród feministek widoczny jest od zawsze, ponieważ cały ruch ma podwójną genealogię. Nurt liberalny pochodzi od Johna Stewarta Milla, lewicowy - od Engelsa i Marksa".
O co walczyły, co osiągnęły polskie feministki? - Wydaje się, że niezbyt wiele:
--- W 1995r. pojechały na Światową Konferencję w Pekinie. Wanda Nowicka opisała swe wrażenia: "Czułyśmy, że trzeba jechać. (...) Zorganizowałyśmy demonstrację w mieście. Pekin podziałał na nas mobilizująco";
--- W 2000r. założyły Porozumienie Kobiet 8 Marca i zorganizowały pierwszą demonstrację (manifę), na którą przyszło 100 (słownie: sto) osób;
--- W 2001r. Izabela Jaruga - Nowacka, a po niej Magdalena Środa mogły pełnić funkcję pełnomocnika rządu d/s równego statusu kobiet i mężczyzn. Zabawę zepsuł rząd PiS, który zlikwidował to stanowisko;
--- W 2005r. powstało Porozumienie Lesbijek;
--- W 2007r. feministki poparły demonstrujące pielęgniarki. Kazimiera Szczuka wspomina: "Jak kupowałam pielęgniarkom parówki, pierwszy raz byłam w Tesco. (...) Nie wiedziałam, że są na świecie parówki za 1,50 zł, że ludzie je jedzą".
O rozpoczynającym się jutro kongresie mówi Wanda Nowicka: "Przynajmniej dadzą nam się wygadać". Inna feministka ma określone plany: "Wierzymy, że uda nam się kobiecą energię, kora miewa konserwatywne odloty, zaangażować do sprawy feministycznej. Celem jest zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy liberalizującej aborcję. Jak się nie uda, będziemy wściekłe".
Marks i Engels byliby chyba zadowoleni z postawy współczesnych polskich sufrażystek. Przesłaliby zapewne (mit kommunistischem Gruss) zachętę do dalszego działania.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1473 odsłony
Komentarze
POpier....,POpier.... nażrą się ciasteczek, paluszków i ... tyle
17 Września, 2011 - 23:53
Ot! i feministki odbębnią swój kongres!
Wrócą do domu i niejedna z nich dostanie znów po gębie od swego gacha!
I znów będą czekać na kolejną okazję aby wyrwać się domu!
Biedne, niekochane, nieszczęśliwe babochy!
Gdyby pojechały pijanym POciągiem na schadzkę partii Tuska, to może któraś zaliczałaby jakiego napalonego Niesioła czy Waldiego! A tak skończą tylko na referatach zamiast dup'zingu!
pzdr
antysalon
Niektóre z tych feministek mają męża.
18 Września, 2011 - 00:22
Zawsze zastanawiało mnie, jak taki facet może wytrzymać z taką walczącą dłużej niż jedną noc; właściwie to kawałek nocy (oczywiście nie z każdą) też może być zbyt długi. Ale - jak widać - świat nie składa się z samych przyjemności. I nie żal mi tych bab; nie sądzę, że są nieszczęśliwe. Raczej głupie i złe.
Pozdrawiam także.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas