Co łączy p. Obamę z p. Komorowskim?
Na pierwszy rzut oka niewiele. Jeden jest prezydentem mocarstwa, a drugi stanu w UE. Jeden jest biały, a drugi czarny. A jednak wiele ich obu łączy: obaj nadeszli znikąd, obaj byli wymarzonymi kandydatami Berlina i Moskwy. Oba ich państwa tracą znaczenie.
Jako zawodowy konsument mediów z uwagą śledziłem głosy prasy międzynarodowej przed wyborami prezydeckimi w USAi w Polsce. Nigdy dotąd Berlin i Moskwa nie okazywały tak ostentacyjnie swych preferencji (Moskwa, przyznać muszę, zachowywała się z pewną rezerwą). Ale
Berlin i Moskwa
stawiały na „swych” kandydatów w Waszyngtonie i w Warszawie – Obamę i Komorowskiego. Obaj kandydaci wygrali. Media wpadły w zachwyt. Obama kładzie USA na łopatki, Komorowski czyni z Polski region przygraniczny w Unii Europejskiej o marginalnym znaczeniu. Po
klęsce USA
w wyborach prezydenckich świat się zachwiał. Pomału dostrzega to także niemiecka prasa. Dziasiejsza gazeta „Wesfälische Nachrichten“ z żalem pisze: „To nie Waszyngton, lecz Pekin ma lejce w ręku. I akurat kanclerz Niemiec solidaryzuje się w sporze o waluty i nadwyżki w handlu z Chinami”. To
„trzeźwy pragmatyzm”
- Merkel zwycięża nad trwającą przez dziesiątki lat, wielką przyjaźnią transatlantycką. W czasach zawirowań w latach kryzysu (...) następuje wymieszanie niektórych wartości. Nowe czasy?” – pyta komentator. I uważa, ...że nie. Ja natomiast jestem zdania, że tak. Widzimy to w Polsce.
Najbardziej mnie wzruszyła uwaga dziennikarza, że „pan zamierza popierać rząd w polityce europejskiej, czego nie robił pański poprzednik”. Dobre, co?
http://www.youtube.com/watch?v=dK60eQLf8mY&feature=related(link is external)
Post scriptum: cytowany porzeze mnie dziennik pisze dalej: „Stosunki niemiecko-amerykańskie to coś więcej, niż przypadkowy element geopolitycznej strategii. Zwsze stanowiły one dla Niemiec gwarancję bezpieczeństwa, pokoju i demokracji. W tej sytuacji to wręcz oburzające, kiedy przedstawiciele obu państw, Merkel i Obama, siedzą obok siebie zakłopotani i w milczeniu”. Zakłopotani i w milczeniu. Czy dotyczyłoby to także p. prezydenta w Warszawie?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2941 odsłon
Komentarze
Co ich łączy?
13 Listopada, 2010 - 18:23
Pewnie to, że jeżeli nie mając przed oczami atlasu geograficznego jeden nie wie gdzie leży Polska, a drugi gdzie leży Kenia.
Szpilka
Jan Bogatko ...to
13 Listopada, 2010 - 19:00
Jan Bogatko
...to też,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
Do tych dwóch
13 Listopada, 2010 - 19:28
państw trzeba dodać trzecią nację. O niej nie wolno pisać, mówic,pokazywać.Krzyż dla nich jest wrogiem.No niestety nie wolno.Wrogiem dla nich będzie gitler który znowu zrobi swoje.
Jan Bogatko ...myśli Pan o
13 Listopada, 2010 - 20:34
Jan Bogatko
...myśli Pan o islamie? Islam już praktycznie posiada wiele państw europejskich. Dzień, w którym prawem będze szarja, jest bardzo bliski. To ostatnie dekady Europy preislamskiej.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
Łączy ich
13 Listopada, 2010 - 20:49
Służalczość dla Sowietów, myli się ten kto myśli, ze jest inaczej.
miro
Jan Bogatko ...dokładnie. I
13 Listopada, 2010 - 21:05
Jan Bogatko
...dokładnie. I uległość wobec Berlina.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
Co ich łączy i co z tego wyniknie, 10 ! Jan Bogatko, dzięki
14 Listopada, 2010 - 18:02
Panie Redaktorze, proszę jeszcze o wskazanie, przybliżenie, jeśli starczy czasu, co z tymi Chinami.
Przypomniał mi się epizodzik ze studiów w Krakowie ( chyba 1977). Już wtedy Chińczycy byli u nas, akurat gościnnie. Serdecznie przyjęci, napisali swoje znaczki na suficie, pożegnali zagadkowo uśmiechając. Wreszcie znajomi sinolodzy odczytali napis: " oszczędźcie ich, byli dobrzy".....
prowincjuszka
Jan Bogatko...Skrótowo
15 Listopada, 2010 - 05:05
Jan Bogatko
...Skrótowo mówiąc, moim zdaniem Chiny kontynuują, podobnie, jak i Rosja, niezmiennie politykę swych władców.Pierwszym krokiem do potęgi komunistycznych (narodowo-komunistycznych) Chin był błąd USA odebrania Republice Chińskiej (Tajwanowi) prawa weta w ONZ i przekazanie go ChRL. Później wszystko potoczyło się szybko.
Ale to prawda, Chińczycy okazywali sympatię Polakom: pamiętam, jak w 1968 roku w Warszawie na gmachu ambasady chińskiej, w gablocie prezentowano mapę Eurazji, ze wspólną granicą chińsko-polską.To nie żart!
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
Re: Redaktor Bogatko o Chinach
15 Listopada, 2010 - 17:59
Panie Redaktorze, proszę o jedną :-) informację, ze wstydem przyznaję, że nie wiem: o późniejszych naszych umowach z Chinami ( czy nadal nas wiążą, w szczególności niniejsza -
6.12.2009 Pekin. W środę, 16 grudnia br., na zakończenie oficjalnych rozmów w Ministerstwie Obrony Chińskiej Republiki Ludowej w Pekinie, ministrowie obrony narodowej Polski i Chin: Bogdan Klich i gen. Liang Guanglie podpisali umowę między Ministerstwem Obrony Narodowej RP a Ministerstwem Obrony ChRL o współpracy w dziedzinie obronności). Czy to nasi sojusznicy? Powątpiewam....
Z góry dziękuję i pozdrawiam
prowincjuszka
Jan Bogatko ...być może p.
15 Listopada, 2010 - 22:39
Jan Bogatko
...być może p. Klich nie bardzo wiedział (nie po raz pierwszy) co podpisał,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
Pan Redaktor Bogatko - dziękuję za odpowiedź
16 Listopada, 2010 - 00:44
nieśmiało upominając się o kolejne artykuły.
Przekazuję je moim dzieciom - studentom,nadto wydrukowane są dostępne u mnie w pracy. Proszę się dzielić swoją wiedzą, bardzo czekamy.
Serdeczności
prowincjuszka
Jan Bogatko ...dziękuję za
16 Listopada, 2010 - 19:56
Jan Bogatko
...dziękuję za zaufanie i serdecznie pozdrawiam,
Jan Bogatko