PO wybrałoby Lecha Kaczyńskiego
PO wybrałoby Lecha Kaczyńskiego
Ledwo PO zaczęła się troszczyć o prestiż śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, naruszany przez p. Jarosława Kaczyńskiego, który zamiesza się „pozbyć polityków, stojących blisko śp. prezydenta”, a już p. prezydent Bronisław Komorowski głosi, że wyobraża sobie
PiS bez Kaczyńskiego
ale na razie nie mówi z kim. W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem w onet.pl p. prezydent powiedział też, że sprzeciwia się nowelizacji konstytucji RP w kierunku uściślenia prerogatyw prezydenta. Tu wychodzi szydło z worka – PO boi się, że przegra wybory do Sejmu w 2011 roku i chce zachować na
wsiaki pażarnyj słuczaj
możliwość wetowania ustaw. A przecież – o czym wielokrotnie pisałem - to właśnie brak rygorystycznego rozgraniczenia kompetencji prezydenta i szefa rządu był, jest i będzie polską kością niezgody. Tymczasem w obronie eksportowanych posłanek PiS wystąpił pan Jan Ołdakowski,
dyrektor muzeum
Powstania Warszawskiego ( który nie jesz członkiem PiS), a który w radio RMF FN porównał z nieznanych nikomu przyczyn PiS do NKWD (albo Gestapo):
Agnieszka Burzyńska: Marek Migalski stwierdził wczoraj, że w PiS trwa noc długich noży. Będą więc kolejne ofiary, wysłane za nimi komando już ich dopada. Słyszy pan to pukanie do drzwi?
Jan Ołdakowski: Nie, właśnie dzisiaj nie słyszałem żadnego pukania. Deszcz tylko pukał w okno dachowe, zagłuszając być może pukania siepaczy. Będę się teraz uważniej rozglądał.
Post scriptum: PO i BBWR uważają, że PiS skończy jak LPR. A może jak UW? Dokładnie nie wiem. Dlaczego nikt nie zawodził, jak z PO żegnali się Olechowski,Płażyński,Rokita i Gilowska?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 240 odsłon