Odwiedziny siostry taty, część 1
Przyjechała z wizytą siostra taty Łukaszka. Przyjechała razem z synkiem. Piciu miał czternaście lat, czarne ubranie, czarne opaski na rękach, czarny makijaż wokół oczu i na ustach oraz czarną grzywkę zasłaniającą jedno oko. Wyglądał jak skrzywdzony żałobnik. Ciotka przywitała się ze wszystkimi, obrzuciła mieszkanie czujnym okiem i siadła do kawy z mamą Łukaszka i tatą Łukaszka. Piciu i Łukaszek siedli skromnie obok.
- A gdzie twój mąż? - zapytał tata Łukaszka.
Ciotka wyjaśniła, że jej mąż jest w domu, bo pierze i prasuje. Tata Łukaszka ukrył twarz w dłoniach, a mama Łukaszka złożyła ręce jak do modlitwy i zapytała jak się tak tresuje męża. Zaczęły szczebiotać ze sobą, a siedzący pomiędzy nimi tata Łukaszka wyglądał równie nieszczęśliwie jak Łukaszek na sprawdzianie w szkole. Łukaszek posiedział spokojnie dwie minuty i zaczął się interesować kuzynem. Kuzyn, który niedbale rozłożył się na fotelu, niedbale zerknął na Łukaszka spod grzywki i dalej niedbale patrzył w ścianę. Łukaszek podszedł do niego, podniósł mu grzywkę i spojrzał prosto w oczy. Zapadła cisza.
- Kto ci to zrobił? - zapytał Łukaszek patrząc na delikatne czarne obwódki z czarnej kredki wokół oczu kuzyna i na czarną szminkę na jego ustach.
- Bo co? - zapytał łamiącym się głosem kuzyn.
- Chcę cię pomścić!
Tata Łukaszka podejrzanie się zakrztusił. Kuzyn wyjął z palców Łukaszka swoją grzywkę i pozwolił jej opaść na oko.
- To taki styl - wyjaśnił Piciu. - Emo.
- Homo?
- Emo! - kuzyn się lekko spiął i zaczął tłumaczyć co to styl emo.
- No a tak w skrócie, to co robisz? - zapytał zagubiony Łukaszek. Piciu spojrzał na niego jednym okiem, skoncentrował w spojrzeniu cały ból istnienia i tchnął:
- Cierpię.
Wtedy poruszony Łukaszek położył mu rękę na ramieniu i z dobroci serca poradził:
- To zdejm to.
Kuzyn się obraził. Mama postanowiła interweniować.
- Powiedz Piotrowi coś miłego.
Łukaszek zmarszczył brew, zacisnął dłoń w pięść i oparł ją o usta. Nie pomogło.
- Ale co? - szepnął zrozpaczony w kierunku mamy. Mama Łukaszka spojrzała na pogniecioną, rozczochraną fryzurę na głowie swojego syna i lśniącą, wyszczotkowaną grzywkę Picia.
- Coś o włosach... - podpowiedziała również szeptem. Łukaszek poczuł woń dochodzącą z palców, skoncentrował się na grzywce kuzyna i krótki proces myślowy jego szarych komórek zaowocował dwoma wyrazami skierowanymi do Picia:
- Walisz rumiankiem.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2693 odsłony
Komentarze
@Marcina
19 Listopada, 2008 - 18:56
Ładnie podsumowałeś ten nowy styl "emo", to znaczy Łukaszek ładnie to podsumował.
Pozdr.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Do Hiobowskich przyjechały lemingi?;P
19 Listopada, 2008 - 22:35
pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Lemingi
19 Listopada, 2008 - 23:01
to za słabo powiedziane :)
No to lemingi-total!
19 Listopada, 2008 - 23:08
może być?
Pozdro.:D
Ps. Rodzina Hiobowskich jest super, czekam na każdy odcinek.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona
19 Listopada, 2008 - 23:12
Ja również czekam na kolejne odcinki rodziny Hiobowskich. Znam dwie osoby, które czytają tylko Marcina (polityka ich nie obchodzi).
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Ale w ich przygodach też jest polityka
19 Listopada, 2008 - 23:13
Ona jest po prostu wszędzie :)
Marcinie
19 Listopada, 2008 - 23:23
Powiem szczerze, Twój sposób opisywania polityki ich nie zraża, a wręcz bawi... Pzdro.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
:)
19 Listopada, 2008 - 23:30
Bardzo dziękuję
No Danz, jak już zaznaczył Marcin
19 Listopada, 2008 - 23:20
przecież tu ocieka od polityki, tylko ubrana jest w lekką żartobliwą formę.
I po prostu jest to opowieść genialna.
Dzięki Marcin i pisz dalej, bo wielu ludziom było by smutno, gdyby nagle Hiobowscy zniknęli.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona
19 Listopada, 2008 - 23:26
To prawda, byłoby smutno, dlatego czasem warto napisać coś żartobliwego, żeby nie męczyć.
Pozdrawiam;).
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz, warto? Trzeba, bo inaczej popadniemy w skrajną
19 Listopada, 2008 - 23:33
rozpacz.
A jeśli ktoś jak Marcin, czy mój szanowny małżonek umie to w żartobliwą formę ubrać...to sukces podwójny.
Pozdrawiam serdecznie.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Obawiam się, że będzie smutniej...
19 Listopada, 2008 - 23:37
Idą ciężkie czasy, ekonomiści mówią o następnych ciężkich 3-5 latach... Ile można czekać na "lepsze czasy", że się coś "zmieni na lepsze".
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
No i z tego nawet powodu, czy nie warto choć chwlę się
20 Listopada, 2008 - 00:13
oderwać od tych smutków i jeśli nic innego zrobić nie możemy, choć się uśmiechnąć?
Pozdro.:D
Ps. A fakt, jak długo można czekać na eldorado, które nigdy nie nastąpi." Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona
20 Listopada, 2008 - 00:20
To ja się do Ciebie uśmiecham, tak na zapas.
O tak....
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz
20 Listopada, 2008 - 00:45
no uśmiech, a za chwilę "podkówka", czemu drogi Danzie wszak póki życia, póki nadziei.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona
20 Listopada, 2008 - 04:26
Wiesz, taka jest amplituda naszego dnia, trochę radości, trochę smutku, trochę spokoju i tak sinusoidalnie. Od nowa i od nowa.
Pozdrawiam.:)
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Cieszę się, że się podoba
19 Listopada, 2008 - 23:31
Dziękuję :)
Dobre ;)
20 Listopada, 2008 - 02:02
Przyznam się, że nie bardzo lubię (lubiłem) opowiadania. Po kilkunastu przeczytanych odcinkach zaczynam lubić Łukaszka i jego rodzinę. Naprawdę dobre i wciągające. Pewnie powtórzę po "przedkomentujących" - krótko, śmiesznie, zwięźle, na temat, politycznie i co najwazniejsze NIEPOPRAWNIE ;)
Pozdrawiam!
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.