Agencja Bogobojnych Wiarusów
Jestem tylko małym misiem. Co ja siem znam. Nic Ponie Świnty, nic.
Lecz mam ideę jednej procedury. Do wykorzystania lub nie.
A prędzej nie, patrząc na to co mogłoby wypłynąć.
Mamy taką sytuację: dzielni młodzi agenci prowadzą pościg, powiedzmy za jakimś ognistym Amerykaninem Południowym.
Ma chłopina pecha. Agenty, bidne, niedoświadczone, wysłane w roli kozłów ofiarnych też.
W czasie pościgu dostaje kulkę.
I koniec. Czy aby?
Nagle( Jakie tam nagle. )zamawiający"usługę" są b.dyskretnie obserwowani lecz już przez żadne niby nasze agencje.
Wszystko idzie po nitce do kłębka.
A główny menadżer spektakularnie aresztowany np.tuż przed wejściem do Ambasady czy Konsulatu. Szokiem może być to że jest to placówka np.niemiecka.
Jednocześnie zawinięci wszyscy inni podwykonawcy.
Wszystko dzięki seansowi spirytystycznemu z niby odstrzelonym luchadorem. Który dowiaduje się że w razie odmowy czeka go spotkanie z bliższą oraz dalszą rodziną. Po lepszej stronie.
Wybór? Krzesełko, gaz czy tam inne tajne więzienie do końca dni.
Zaleta? Taką akcję da się powtarzać. Niejeden może, w domyśle, gdzieś skonać w ukryciu.
A zleceniodawca, często pod obserwacją zadziwająco szybko stara się niszczyć dowody.
Mamy cię!
Cabas! Znikasz.
Być może coś takiego by najmniej na razie wstrzymało podpalaczy wysadzaczy.
Najmniej do czasu białokoszulowców z pasem szahida.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 125 odsłon
Komentarze
Proponuję tylko. Podkreślam- tylko.
1 Sierpnia, 2025 - 07:36
Jedną z możliwych metod złapania za mordę agentury i drogi po nitce...
Podobnie można postępować z gangusami. Chćby from Kolumbia.
Być może Amerykę odkryłem.
Lecz, jeśli my się będziemy cackać. To oni z nami nie.
Polska nie może być polem swobodnego manewru agentury i gangów. Robią co chcą.
Póki czas, można dać stanowczy odpór. Póki czas.
Poza tym, jestem tylko małym misiem. I się nie znam.
Dr.brian