Agencja Bogobojnych Wiarusów

Obrazek użytkownika brian
Kraj

 

 

Jestem tylko małym misiem. Co ja siem znam. Nic Ponie Świnty, nic.

 Lecz mam ideę jednej procedury. Do wykorzystania lub nie.

 A prędzej nie, patrząc na to co mogłoby wypłynąć.

 Mamy taką sytuację: dzielni młodzi agenci prowadzą pościg, powiedzmy za jakimś ognistym Amerykaninem Południowym.

 Ma chłopina pecha. Agenty, bidne, niedoświadczone, wysłane w roli kozłów ofiarnych też.

 W czasie pościgu dostaje kulkę.

 I koniec. Czy aby?

 Nagle( Jakie tam nagle. )zamawiający"usługę" są b.dyskretnie obserwowani lecz już przez żadne niby nasze agencje.

 Wszystko idzie po nitce do kłębka.

 A główny menadżer spektakularnie aresztowany np.tuż przed wejściem do Ambasady czy Konsulatu. Szokiem może być to że jest to placówka np.niemiecka.

 Jednocześnie zawinięci wszyscy inni podwykonawcy.

 Wszystko dzięki seansowi spirytystycznemu z niby odstrzelonym luchadorem. Który dowiaduje się że w razie odmowy czeka go spotkanie z bliższą oraz dalszą rodziną. Po lepszej stronie.

 Wybór? Krzesełko, gaz czy tam inne tajne więzienie do końca dni.

 Zaleta? Taką akcję da się powtarzać. Niejeden może, w domyśle, gdzieś skonać w ukryciu.

 A zleceniodawca, często pod obserwacją zadziwająco szybko stara się niszczyć dowody.

 Mamy cię!

 Cabas! Znikasz.

 Być może coś takiego by najmniej na razie wstrzymało podpalaczy wysadzaczy.

 Najmniej do czasu białokoszulowców z pasem szahida.

 

 

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 3 (2 głosy)

Komentarze

 Jedną z możliwych metod złapania za mordę agentury i drogi po nitce...

 Podobnie można postępować z gangusami. Chćby from Kolumbia.

 Być może Amerykę odkryłem.

 Lecz, jeśli my się będziemy cackać. To oni z nami nie.

 Polska nie może być polem swobodnego manewru agentury i gangów. Robią co chcą.

 Póki czas, można dać stanowczy odpór.   Póki czas.

 Poza tym, jestem tylko małym misiem. I się nie znam.

Vote up!
1
Vote down!
0

Dr.brian

#1669258