Wyobraźcie sobie choć przez chwilę, że Polska to wasz Dom

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Bardzo dobrze, że dosyć głośno zrobiło się o kontrakcie gazowym Polska-Rosja. Późno, bo późno, a zawsze to coś.

Dziwi mnie jednak to, że na salonie24 jak na lekarstwo głosów płynących od sympatyków rządu PO-PSL, którzy wyjaśniliby malkontentom, zwolennikom teorii spiskowych i oszołomom, na czym polegają korzyści z owej umowy i dlaczego podpisywana jest ona na tak długi okres, jakby chodziło o to, aby gazoport i gaz łupkowy nie przeszkodziły Rosji w utracie tak atrakcyjnego i terminowo płacącego klienta jak PGNiG?

Dlaczego nie uchylą nam rąbka tajemnicy, dlaczego Polska płacąca rynkową cenę za gaz zgadza się za tranzyt tego surowca przez nasz kraj na niższe stawki niż taka na przykład Białoruś, która ceny rynkowej nie płaci.? Skąd bierze się w Polsce żyjącej od 1989 roku z dnia na dzień, tak dalekosiężne planowanie, akurat w tej dziedzinie i „kontrakty stulecia” podpisuje się w tym dwudziestoleciu wtedy, kiedy jakimś przypadkiem autograf ma składać Waldemar Pawlak?

Zamiast rozwiać nasze wątpliwości, sympatycy obecnej ekipy podobnie jak media zajmują się głównie psychoanalizą poczynań i zachowań Jarosława Kaczyńskiego oraz jego partii.

Od jakiegoś już czasu większość rodaków płaci rachunki za gaz i energię elektryczną na podstawie tak zwanego zużycia prognozowanego. Oznacza to, że nie płacimy za zarzucie rzeczywiste, ale przewidywane i obliczone na podstawie wcześniejszego okresu rozliczeniowego. Całe szczęście okresy te są sześciomiesięczne i często można weryfikować istniejące tendencje w danym gospodarstwie domowym i weryfikować kolejne rachunki. W dół bądź w górę.

Ma pytanie do wszystkich miłośników obecnej ekipy jak zareagowaliby gdyby jutro, czyli w poniedziałek otrzymali gruby plik blankietów opłat na następne 27 lat opiewający na kwoty przewidujące stały wzrost zużycia energii elektrycznej i gazu? Czy nie trafiłby ich szlag patrząc na kończoną właśnie na własnym podwórku budowę małej elektrowni wiatrowej i świeżo zainstalowane baterie słoneczne na dachu?

Zapewne pobiegliby do gazowni i elektrowni z wielką awanturą i tam dowiedzieli się, że owszem umowę można renegocjować, ale nie w razie jakiejś nagłej zmiany zapotrzebowania na energię czy inne ważne okoliczności, ale tylko wtedy, kiedy elektrownia czy gazownia wyrazi swoją zgodę na takie negocjacje, czyli nigdy.

Oczywiście żaden nasz rodak nie podpisałby takiej umowy, która jest jawnie szkodliwa dla niego, jego żony i dzieci, czyli przyszłości całej rodziny.

Wytłumaczcie mi, więc jak taki kontrakt może być korzystny dla Polski, która jest niczym innym jak taką rodziną pomnożoną razy kilka milionów?

Zostawcie na moment PiS i powiedzcie mi, o co tu chodzi?
 

Brak głosów

Komentarze

 Podpisanie tak niekorzystnej umowy uzasadniac moze tylko wysokimi lapowkami jakie otrzymali, albo otrzymaja decydenci.  A znajac pazernosc odpowiedzialnych: Pawlaka, Komorowskiego i spolki jest to najbardziej prawdopodobny scenarjusz. Inne zaleznosci agenturalne tez wchodza w gre, ale ta zajadlosc z jaka bronia tej wersji umowy?

Vote up!
0
Vote down!
0
#87107

Nie wiem czy łapówkami. Dla mnie to wygląda na staranne wykonywanie poleceń służbowych. PO prostu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#87256

jeżeli już zdrajcy podpiszą tę umowę sprzedając nas Rosjanom - czy będzie jakakolwie możliwość, aby zgodnie z międzynarodowym prawem handlowym wymusić regenocjonowanie umowy lub w ogóle odstąpić od jej wypełniania?

Uczciwy człowiek po to żyje, aby mieć wrogów.

Vote up!
0
Vote down!
0

Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!

#87108

Kremlowski koncern Gazprom jest "partnerem" Uniwersytetu Warszawskiego (o zgrozo! Źle się dzieje w kraju, w którym naukę i edukację uzależnia się od funduszy z wrogich państw). Za darmo? Obawiam się, że mamy tu do czynienia z antypolską machiną pn. "ręka-rękę-myje".

444Polska.bloog.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

"Nasze miejsce po stronie odwagi bezbronnej" - Jan Pietrzak

#87132

Rzucacie się na ten Uniwerek a mnie prawdę mówiąc chęć zbiera, żeby tam pójść na doktoranckie i w praniu sprawdzić o co biega.:) Czemu to w końcu tylko wróg ma prawo uprawiać dywersję?:) A my to co? Od macochy?:) I jeszcze w dodatku wróg by za to płacił :) - Jak dla mnie to rozwiązanie wręcz idealne:).
Czemu o tym piszę? Ano mnie tam do Wawy za daleko, ale jakby tak w moim mieście takie coś było, to bym szybciutko się na takie studia zapisała, z powodu jak wyżej. - Bo skoro obce mocarstwo nam takie kuku robi a nasz rząd śpi, to może znaleźć paru ochotników i ich tam wsadzić w charakterze "kretów"? NIe, nie podpuszczam, piszę poważnie. Zdaję też sobie sprawę z niebezpieczeństw, ale samym siedzeniem i pisaniem niczego nie wskóramy. A narażanie się na niebezpieczeństwo to niestety logiczna konsekwencja podjętego wyboru drogi życiowej (tu: jako patrioty). I niekoniecznie musi chodzić o atak piechoty na czołgi... Zatem, kto ma bliżej i czuje się na siłach sprostać takeimu zadaniu - niech rozważy podęcie tych studiów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#87257

Odpowiedź jest chyba zawarta w tym obrazku. To mi wygląda na domek rodziny Adamsów, co wcale nie oznacza, że Polacy są jak Adamsowie. ale pewna część naszych współobywateli niewątpliwie pod kategorię Adamsowości podpada. Taki wujek Fester, czyż to nie uroczy osobnik. Kto mógłby zagrać Festera nie charakteryzując się specjalnie?

Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#87143

Moim zdaniem sprawa rozbija się o drobny niuans w określeniu "dla Polski". Zwykłemu obywatelowi kojarzy się to z dobrem państwa i obywateli. Ale rządzącym i "elytom" to już nie koniecznie ;)

W. red

Vote up!
0
Vote down!
0

W. red

#87170

w.redzie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#87258