Głasnost w Prawie i Sprawiedliwości?
Gdy I sekretarz Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego rozpoczął okres pierestrojki i głasnost cały zachód aż piał z zachwytu nad swobodami przyznanymi w Sowietach. Bohater europejskiej i amerykańskiej prasy, laureat pokojowej nagrody Nobla towarzysz Michaił kojarzył się z wyzwolicielem od cenzury, wszechobecnego interwencjonizmu i stagnacji.
Jednak niektórzy sowietolodzy, albo inaczej - sowietolodzy z prawdziwego zdarzenia domyślali się, że za tym idzie jakiś konkretny plan, nieznany zachodnim komentatorom. Włodzimierz Marciniak zauważył, że do rozpadu Sowietów skłaniali się nawet lokalni sekretarze i funkcjonariusze partii, którzy mając w faktycznym posiadaniu zakłady i fabryki dążyli do ich prawnego uwłaszczenia. System komunistyczny był tak niewydolny, że towarzysze musieli pomyśleć o transformacji - słusznie zauważał Richard Pipes, że sowieckie klęski wojenne (Afganistan) zmuszą czerwone imperium do zajęcia się sprawami wewnętrznymi. Dłużej dziedzictwo Lenina i Stalina nie mogło sie utrzymać.
Jednym z elementów pozornego oddawania władzy miała być głasnost - zwiększona swoboda wypowiedzi publicznej i złagodzenie cenzury. Czy Gorbaczow zrobił to z pobudek swej humanistycznej duszy? Czy większa przestrzeń dla wolności słowa była potrzebna do pobudzenia gospodarki?
Anatolij Golicyn podkreśla niezrozumienie dla metod działania sowieckiego wywiadu, szczególnie skali dezinformacji. Najprościej mówiąc "każdy mierzy własną miarą" - więc stosunkowo niezależni ludzie zachodu zakładali liberalizację świata sowieckiego widząc w tym syndrom jego złagodzenia.
Tymczasem owa "jawność" nie rozpędziła się na tyle, by ujawniać dokumenty z Łubianki, odkłamać "Katyń", przeprosić nie tylko za Stalina, ale i za jego następców. Jak mówi Wiktor Suworow:
Ja nie wierzyłem w głastnost, do tej pory, ja uważałem, że głastnost, to kiedy na Łubiance będzie muzeum i kiedy wszystkie archiwa Łubianki będą otwarte. O, to będzie głastnost. A kiedy sami czekiści pokazują, oto my znaleźliśmy dokument, o, patrzcie, oni sami wyjmują, prawda, tak my polskich oficerów, tak rozstrzelaliśmy, no tak jest napisane. Oni wyjmowali tylko to, co oni chcieli. To jest czekistowska głastnost
Wielu ludzi uwierzyło w sowiecką życzliwość, która pomocna była służbom specjalnym. Przygotowanie do "kapitalizmu" i "wolnego rynku" wymagało pewnej gry wstępnej - gdy zbyt antykremlowscy i zbyt inteligentni (choć nieostrożni) dziennikarze ujawniali się podczas owej "jawności" dla służb specjalnych było jasne, że taki dziennikarz nie powinien posiadać "niezależnej" gazety. Można powiedzieć, że KGB pomagało "wolnemu rynkowi" znaleźć najlepszych dziennikarzy - niekoniecznie najlepszych dla wolnego rynku, ale na pewno dla interesów służb specjalnych.
Piszę o tym dlatego, by podkreślić, że nagła jawność dyskusji zawsze niesie za sobą jakiś ukryty cel. Przykładów w historii, gdzie pojawiała się w jakiejś społeczności nagła potrzeba publicznego dyskursu, jest więcej. Podobnie w łonie Kościoła Katolickiego Marcinów Lutrów czy Janów Husów było wcześniej wielu, de facto jednak za głoszeniem nagłej potrzeby dyskusji stały zawsze utajone intencje. Nawet Akademia Krakowska-Uniwersytet Jagielloński - nie powstał z powodów jakichś wielkich zasług Krakowa, ale m.in. dlatego, że papież Urban V chciał ograniczyć wyłączność Sorbony na nauczanie i prowadzenie dyskusji na tematy kościelne i świeckie.
I oto nagle w Prawie i Sprawiedliwości wybucha ogromna potrzeba dyskusji, szczególną zaś wartością tej dyskusji ma być obecność w mediach i roztrząsanie błędów Prezesa z udziałem innych partii parlamentarnych. W tym wypadku rolę Gorbaczowa, czyli ogłaszającego głasnost nie pełni jednak wódz, ale skrzydło liberałów w PiSie.
Konferencje na temat PiSu zwołuje Platforma Obywatelska.Temat sformułowany infantylnie: czy PiS to PZPR - jest o tyle absurdalny, że podczas konferencji mówi się o tym, że Kaczyński czuje się jak podczas okupacji i niewiele brakuje mu do napadania na pociągi, zatem analogii z PZPR-em nie ma.
Politycy wszystkich opcji, wspierani przez prof. Jadwigę Staniszkis krzyczą jednym głosem: "PiS nie jest własnością Jarosława Kaczyńskiego".
Nie chcę w tym miejscu dyskutować nad słusznością działań Jarosława Kaczyńskiego - jest to osobna kwestia. Jednak nagła potrzeba dyskusji ma coś konkretnego na celu. Czy może prawdziwą przyczyną głasnosti w PiSie jest fakt, że Jarosław Kaczyński nie pozwolił pociągnąć PiSu jeszcze bardziej na lewo?
http://niepoprawni.pl/blog/2005/migalski-i-palikot-ciagna-w-lewo-przypadek
Póki Bohdan Chmielnicki prowadził powstanie kozackie, to był tylko roszczącym sobie prawo do obywatelstwa poddanym, ale gdy ściągnął na Rzzeczypospolitą Chanat Krymski - stał się zdrajcą.
Konfederacja targowicka miała wiele racji w podważaniu konstytucji 3 maja (nielegalnej!), ale gdy zaprosiła Rosjan do pomocy to stała się synonimem zdrady.
Za każdym razem nawoływanie do upubliczniania problemów czemuś służy - także w internecie wśród prawicy zróżnicowały się postawy.
Przed dwoma laty w miejscowości Bębło Jarosław Kaczyński na spotkaniu "Klubów Gazety Polskiej" powiedział, że Platforma Obywatelska szykuje się do zorganizowania w Polsce "miękkiego totalitaryzmu". Wielu zwolenników Kaczyńskiego(ja także) pukało się w czoło i kręciło głowami twierdząc, że Jarosław Kaczyński przesadza. Dziś to sformułowanie dla prawych Polaków jest niczym innym jak truizmem.
Warto więc czasem się zastanowić nad jedną kwestią - skoro pewien człowiek z racji swojej dawnej i obecnej pozycji wie dużo o zakulisowych działaniach w Polsce, to znaczy że decydując się na radykalne kroki, ma jakieś powody, o którym "nie śniło się naszym filozofom".
Jakkolwiek do Jarosława Kaczyńskiego nie mam absolutnego zaufania, to jednak mam zaufanie do mojej Matki, która w dzieciństwie powiedziała mi kiedyś z pełną powagą:
"Synku, nigdy nie ufaj czerwonym".
A dziś czerwoni nawołują do głośnego roztrząsania spraw PiSu. Ja w ich "wolność słowa" nie wierzę.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3842 odsłony
Komentarze
Trudno się nie zgodzić.
9 Września, 2010 - 12:52
W mojej ocenie: im więcej hałasu wokół PiS, tym poważniejsza jest sytuacja.
Gdyby J. Kaczyński nie uderzył w czułe struny, byłaby cisza.
Jest takie stare powiedzonko: winny się tłumaczy.
I tak właśnie podchodzę do zjednoczonej konferencji prasowej PO, PSL i SLD, z których byt polityczny dwóch ostatnich zdaje się wisieć na włosku.
Re: Głasnost w Prawie i Sprawiedliwości?
9 Września, 2010 - 13:07
Świetny tekst! -brawo Tutejszy!
Leopold
"Synku, nigdy nie ufaj czerwonym".
9 Września, 2010 - 13:13
i różowatym
pamietam w stanie wojennym chodziła taka książeczka, chyba tytuł brzmiał - czerwone gnidy, zakazana to była lektura
ale jaka dzisiaj aktualna
ps. a brudy pierze sie w domu a nie na rynku postkomuszych mediów i ich cyngli
pzdr
kryska, masz rację,
9 Września, 2010 - 21:06
ale mają używanie, znowu Jarosław Kaczyński i PiS, najważniejsze wydarzenia dnia.
Marika
Powtarzać
9 Września, 2010 - 14:00
Masz rację Panie Bracie - trzeba to powtarzać do znudzenia. Migalski, jeżeli czyta tego swojego bloga, dowiedział się już pierwszego dnia, co zrobił... ale żeby porównywać "popularnego Migala" do Chmielnickiego lub Targowiczan... proporcje nie te - za mały ten "popularny Migal" :-)
http://idzpodprad.salon24.pl/227296,po-przygotowuje-rozwiazanie-silowe
niedługo słowa nie wystarczą, tak ja Ci pisałem w pierwszym moim poście na Salonie :-)
Pozdrawiam Panie Bracie.
Uczciwy człowiek po to żyje, aby mieć wrogów.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
To , że JK ma informacje o
9 Września, 2010 - 21:30
To , że JK ma informacje o których " nie śniło się ..." można wywnioskować po tym choćby , że Putin nie jest jedynym graczem w tej rozgrywce i jakkolwiek by nie interpretować intencji , celów czy motywacji to sojuszników w walce z czerwoną zarazą JK ma zarówno w kraju jak i poza granicami.
A co do agentury rosyjsko - niemieckiej, bo na terenie Polski trudno o rozłączność - to ma się ona coraz lepiej i to nie tylko w sferze agentury wpływu, jakże widocznej od Zamachu w mediach. Agentura działa , ma się dobrze oraz wykonuje śmiałe , bo nie rzec coraz bardziej zuchwałe operacje pod posunięcia które w niedalekiej przyszłości zaowocują niestety utrata kolenych bastionów polskiej suwerenności.
Przykład?
Ależ proszę! Jak najbardziej banalny z banalnych by nie rzec podręcznikowy. Zakładając , że szanowne Grono Niepoprawnych zaznajomione jest co nieco z charakterem oraz celami działania agentury niemieckiej dotyczącej własności nieruchomości na terenach Ziem Odzyskanych ( nomen omen)- przejdę do meritum.
Otóż polska firma zajmująca się wywożeniem śmieci we Wrocławiu została wykupiona przez niemiecki kapitał. Firma ta weszła na rynek jednak tylko w tych dzielnicach w których pozostały po wojnie budowle poniemieckie. Dodam ,że firma ta oferuje swoje usługi po bardzo korzystnych cenach co czyni ją niemal monopolistą w wybranych przez siebie rejonach. Aby jednak stać się klientem tejże firmy , właściciel budynku MUSI dostarczyć notarialny akt własności danej nieruchomości.
Bez tego ani rusz. Firma ta ów akt kopiuje i zgodnie z klauzulą umieszczoną na umowie drobnym drukiem - ma prawo przetwarzać oraz udostępniać te dane.
Niedowiarkom oraz węszycielom teorii spiskowych proponuję zapoznać się z "Akwarium " W.Suworowa lub z "Rosyjską ruletką" Zacharskiego aby na kartach wspomnień agentów wywiadu zorientować się jak dalece przydatne bywają przejęcia takich firm.
Bardzie " spersonalizowanych" , jawnych, rzetelnych , sprawdzonych i wiarygodnych informacji na temat pracy owych służb jest w publicznej przestrzeni informacyjnej mnóstwo. Albowiem jak podają źródła , ok 80 % informacji to biały wywiad. Ta sprawa to przykład nie ilości a jakości i struktury działania obcych służb na terenie Polski. To budowanie struktur w biały dzień i na oczach wszystkich.
W takim razie nasuwa się pytanie : co może wiedzieć na ten temat JK - skoro takie dane leżą " na ulicy?"
Tak więc stwierdzenie JK na temat " kondominium" uważam za konieczny , taktyczny eufemizm.
Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.
@ Igorze
9 Września, 2010 - 23:37
No , no ciekawe wieści waść przynosisz ..
To rzeczywiście niejako eufemizm ale i zagranie taktyczne by i reszta i nie myślę tu o "ciemnogrodzie" - wiedziała że On więcej wie niźli owym się wydawało ..
Panie Igorze warto byłoby przytoczyć więcej takich przykładów , choćby z samej ciekawości poczytałbym o tym ..
Na marginesie sam pochodzę ze śląska opolskiego stad jakby wspólna troska powinna nas połączyć w dociekaniu prawdy ..
Jest pewnie więcej takich obszarów w których usadowili się "obserwatorzy" a które to na co dzień nikomu z nas nie skojarzą się z czymś ..takim.
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
/Klub GP w Opolu/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
szok
11 Września, 2010 - 10:22
co prawda człowiek czyta o tym i o owym, ale dopiero taka konkretna informacja trafia w samo sedno.
Słowa o kondominium polsko-rosyjskim w Polsce to sama prawda, ale w tym kraju prawda ma oblicze fantastyki naukowej.
Do dna już niedaleko.
---
A na drzewach, zamiast liści...
Jak zawsze
9 Września, 2010 - 23:45
trafna ocena sytuacji.Dyszka.