CZAS POGARDY
Pogarda - stan uczuciowy będący mieszaniną braku szacunku i niechęci. Zbliżony do nienawiści, ale zawierający komponent poczucia wyższości wobec osoby pogardzanej,
"Nie ma takiego losu, którego nie przezwycięży pogarda"- Albert Camus.
Dwa oblicza pogardy – złe i dobre.
Od zarania dziejów towarzyszy nam wielość uczuć, niektóre prawdopodobnie są obecne tylko w świecie ludzi, a jeżeli nawet pewne występują u zwierząt, to nie w tak rozbudowanej formie. Miłość i nienawiść, te pozornie całkowicie przeciwstawne uczucia są blisko związane z pogardą, choć ona w swej dwoistości jest szczególna.
Gardzimy przegranymi, chromymi, odmieńcami, innymi narodami, rasami, inną wiarą, ludźmi starszymi, a i też młodszymi. Gardzimy niewykształconymi, prostymi ludźmi ze wsi, robotnikami, gardzimy gorszymi od nas ale i też lepszymi. W ten sposób walczymy z własnymi kompleksami, często naśladujemy innych ludzi, wynosimy pogardę z domu rodzinnego, środowiska, gardzimy z powodu opresji życiowych, przynależności do grup społecznych, ugrupowań politycznych i z wielu innych powodów, które tłumaczą przyczyny naszej pogardy, nie są jednak w żadnym razie jej usprawiedliwieniem.
Jak mawiał Herbert George Wells - "Pogarda jest źródłem wszelkich niesprawiedliwości.”
Łatwo pogardzać z wysokiej pozycji społecznej, czy finansowej, gdy nie brakuje klakierów, a i w dobrym tonie jest okazać swoją wyższość na oszołomami, moherami, PiS-iorami. A jak miło stadnie, czy to stary, czy to młody, okazać swoją wyższość nad motłochem i dzięki temu przedłużać swoją „miejscówkę” na salonach „elit” III RP. We wszystkich stanach społecznych, w większości najbardziej znaczących grup zawodowych, pogarda to napęd, metoda wychowania i selekcji spadkobierców i kontynuatorów krzewicieli pogardy i obrońców jej bastionów jakimi niewątpliwie są: Kościół jako instytucja, szczególnie w emanacji pogardy przez wielu purpuratów, Wojsko, Policja, Administracja Państwowa, Sądy, Prokuratury, Lekarza, Artyści, Władza na tzw. szczeblu Centralnym i Lokalnym itp., itd. Gardzimy nieporadną staruszką, łaziorem, który mówi - „kierowniku brakuje nam paru groszy...”. Istnieje pogarda dla odmiennych orientacji seksualnych, często wynika z lęków i niewiedzy, ale jest też wynikiem agresywnej propagandy homoseksualnej i eskalacji niczym nieuzasadnionych żądań. Przykłady można by mnożyć. Każdy z nas widzi je, choć czasem nie chce ich zauważyć. Nie można zapomnieć o pogardzie jaką do nas żywią od lat choćby Amerykanie, Anglicy, Niemcy, Rosjanie, Francuzi i nie zawsze ma ona wspólny mianownik. Jedni się boją, drudzy próbują tak rozwiązywać własne problemy, a jeszcze inni tak po prostu szczerze nas nienawidzą i gardzą nami, tak ich wychowano. Homo sovieticus ma wiele odmian na całym świecie.
Jak napisał Władysław Grzeszczyk ( polski satyryk i aforysta ) - „Pogarda jest murem, przez który można się przebić, ale którego nie można ominąć.”
I jest to mimo wszystko optymistyczna konstatacja. Wskazuje nam bowiem, iż problem jest był i będzie, lecz można i należy z nim walczyć. A pogardzie towarzyszą jej siostry i bracia: brak szacunku, odrzucenie, wykluczenie, wyniosłość, pycha i co tam jeszcze chcemy.
Skąd my to znamy. Ano z salonów krajowych i zagranicznych. Gardzą nami światli europejscy i polscy ( czy aby jeszcze polscy ) liberałowie i lewacy, a także ich elektorat, przeciętni obywatele - czytelnicy lewackich gazet i portali. Światli redaktorzy G.W. , TVN-u, Superszmacji, TOKFM i wielu innych mediów oraz ich czytelnicy, telewidzowie i słuchacze, szczerze nami gardzą, sycąc się i pogardę w swoistych seansach nienawiści. Tak po ludzku „rzygać” się chce na ich widok, a i straszno i śmieszno. Śmieszno, że ich wyznawcy są takimi idiotami, a straszno, że przy władzy są i trwają takie typy. Jak się widzi Jareczka Kuźniara ( celowo nie sięgam do I ligi TVN-u ), młodego, wykształconego i miłego, to „klękajcie narody”, czy też Elizę Michalik na wygnaniu w Superstacji. Przechrztę Wołka już pominę, bo zabrudzę monitor i klawiaturę. Czy nasz naród aż taki ciemny jest, ależ oczywiście, a ponadto ludzie kupują dzięki temu przepustkę na salony, choć tam razem z psami, będą rzucać się na resztki z pańskiego stołu. Smacznego !, jak to musi być miło zjeść resztki po Michniku czy też np. Kutzu. Warto też nadmienić, iż tak jak ktoś powiedział - „Nie ma pewniejszego znaku rozkładu w państwie niż obserwowanie pogardy dla obrzędów religijnych ...”, a jeśli do tego dodamy pogardę do własnej historii, tradycji, zmarłych i poległych,
A to budzi odrazę i pogardę równocześnie.
Monteskiusz powiedział - „Jestem przekonany ze anioły nie pogardzają ludźmi w tym stopniu, co ludzie sobą wzajemnie”.
I jest coś na rzeczy. Pogarda to ostre i niebezpieczne narzędzie, tak chętnie wykorzystywane by skłócić ludzi czy też całe narody. Nasz Naród o wieków ciężko doświadczał pogardy ze strony sąsiadów, albo też Targowiczan, którzy gardząc Polską, gardzili i narodem, a salonowcy, pieski salonowe z Dziadów, te sprzedawczyki, a bohater Wojciech Jaruzelski i jemu podobni, byli Ub-ecy i SB-ecy, to dopiero wzorzec pogardy niczym z Sevres.
A TERAZ MY.
Pogarda to uczucie, która niezmiennie trwa czy to w czasie pokoju, czy też w stanie wojny, walki. Pogarda karmi się naszymi uczuciami, krzywdą, emocjami i nie chodzi bynajmniej głodna, jest nienasycona, a my chętnie ją karmimy, wyniszczając się nawzajem. Pogarda jest chlebem codziennym gnid wszelakich, ale to już temat na osobną notkę. Jest jednak drugie oblicze pogardy. Zakonnik odrzucający świat świecki i jego dobra. Traper gardzący stylem życia mieszczuchów.
Jak mawiał Einstein - „Trywialne cele ludzkich wysiłków - majątek, sukces, luksus - zawsze wydawały mi się godne pogardy”.
Syzyf według Camusa dzięki pogardzie dla Bogów przetrwał i pogodził się ze swoim losem. Człowiek narażający się by ratować bliźniego, gardzący w tym momencie śmiercią. Żołnierz i cywil broniący ojczyzny swej, czasem w sytuacji beznadziejnej jak 300 Spartan, jak Powstańcy Warszawscy. Gardzimy złem, złymi ludźmi, najeźdźcami. Czas najwyższy by wzgardzeni powstali, by Ci którzy gardzą nami, solą tej ziemi. Nie godzę się na taką Polskę, Rychów, Mirów i Zbychów. Nie godzę się na alianse z Rosją i Niemcami. Gardzę wami, sprzedawczykami, zdrajcami Narodu Polskiego, tymi co lecą w ślinę i robią „niedźwiadka” z Putinem i jemu podobnymi „politykami” ze wschodu i zachodu. I wierzę szczerze, iż wasz czas się kończy, Europie obrzydło lewactwo i neoliberalizm. Nie trzeba wzywać na barykady, sami się wzajemnie w chocholim tańcu jadem swoim unicestwicie. Jest w Polsce wystarczająco dużo, no właśnie kogo, jak napiszę normalnych Polaków, to mnie oponenci rozjadą, a co mi tam, jest nas na tyle dużo „...by ruszyć z posad bryłę świata...” i to niekoniecznie na nowe tory, choć tory mogą być nowe, gdyż ferajna z PO, SLD i PSL je wyślizgała, lecz kierunek jak najbardziej tradycyjny.
Być może mój tekst jest zbyt emocjonalny, pełen patosu i grafomański. I co z tego ?.
Najwyższy czas znowu poczuć świeże powietrze jak to było za 1-szej Solidarności.
A teraz z innej beczki.
I tak na wszelki wypadek.
"Pies może nauczyć małego chłopca wierności, wytrwałości oraz tego, żeby przed snem zakręcić się trzy razy w miejscu” - Robert Benchley.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2153 odsłony
Komentarze
Pogarda czy odraza
25 Sierpnia, 2010 - 01:38
Odpowiadam na szybko, bez analizy intencji wpisu, filmów tez nie obejrzałam, bo nie mam akurat głośników, ale proszę o zróżnicowanie odczuć. Zapewne pogarda stymuluje społeczności do twórczych działań, może w dobrym kierunku i takie tam duperele. Dla mnie pogarda wobec inności jest brakiem szacunku dla siebie. Przykładowo, gardząc starymi, czy chorymi ludźmi - kim jestem? szmatą. Nie uważam, żeby pustelnicy z pogardy dla żyjących w gromadzie pragnęli odosobnienia. Chyba chodzi o samotną egzystencję w celu przemyśleń i medytacji bez przeszkód.
Co innego, gdy się brzydzę pewnych ludzi i ich zachowań. Nazywam to odrazą, którą czuję do kłamców, zdrajców i tych, co nie chcą znać prawdy, bo tak im wygodnie. To ci sami, którymi Ty gardzisz. A ich pogardę dla mnie mam w d..ie.
Brzydzi mnie tchórzostwo prowadzących śledztwo ws katastrofy smoleńskiej i akceptacja tej sytuacji przez znaczną część Polaków, za wersją z mediów, które są również odrażające. Natomiast pogardę mogę czuć dla tych wcześniej szanowanych, którzy ulegli słabości, nie szkodząc nikomu poza sobą. Np. gardzę obżartuchami, którzy tyją z powodu łakomstwa, jednoczenie narzekając na wygląd. Albo tymi, dla których celem życia są wyłącznie ich przyjemności i nie chcą się rozwijać, ale chcą uczestniczyć w życiu grup intelektualnie wyżej rozwiniętych, nic ze swojej strony nie wnosząc. Czasem gardzę sobą, gdy jestem nieskuteczna, mimo podjętych starań.
A skąd ten apel, by "wzruszyć z posad bryłę świata", kojarzący się bardzo konkretnie? Jesteś komunistą ??
prowincjuszka
Do Prowinjuszki
26 Sierpnia, 2010 - 19:13
Witam.
"A skąd ten apel, by "wzruszyć z posad bryłę świata", kojarzący się bardzo konkretnie? Jesteś komunistą ??"
Czyżby Adam Mickiewicz był komunistą ?
Ponadto jeżeli czujemy do czyichś czynów odrazę, to też jego czynami i jego osobą gardzimy.
Pogarda nie jest dobrym uczuciem, jednak co innego gardzić czymś złym, a co innego np. biednym lub starszym człowiekiem.
Pozdrawiam
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Poddaję się
27 Sierpnia, 2010 - 01:46
prowincjuszka ad. 2: Sama tego nie wymyśliłam, poróżniła nas semantyka. U nas na prowincji odraza to więcej niż pogarda. Mam nauczkę, żeby nie czepiać się terminologii.
ad:1 Niewdzięczna pamięć nasunęła pierwsze skojarzenie "...wzruszymy z posad bryłę świata, dziś niczym - jutro- wszystkim - my.." Zna Pan to? Musieliśmy w chórze śpiewać. Uraz pozostał, nie ma się co dziwić. Teraz proszę mną gardzić.
prowincjuszka
Prowincujszka
27 Sierpnia, 2010 - 09:40
"Teraz proszę mną gardzić." - Co Ty oczadziała ? :)
Ilu ludzi tyle kolorów pogardy i odrazy.
Nic na nie poróżniło.
Proponuję:
"Z pogardą i odrazą przyglądał się..." i tu wpisujemy np."poczynaniom filozofa z Lublina".
Pozdrawiam
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.