Wałęsowska miłość bliźniego ...
Gdy w uszach Polaków nie umilkły jeszcze dźwięki wawelskiego Dzwonu Zygmunta, znalazł się rozdęty nieskończoną pychą, pożałowania godny, skarlały człowiek, który odważył się w prostacki sposób skomentować wydarzenia związane z przeżywaną narodową tragedią.
Z błyskotliwością cechującą mędrca z awansu społecznego, wykreowanego na doraźne potrzeby polityczne, zechciał stwierdzić, że w osobie śp. Prezydenta w minionych dniach wyprodukowano na siłę bohatera narodowego. Do wniosku takiego doprowadziła go najpewniej gruboskórność i tak obca prawdziwemu chrześcijaninowi, a tląca się w nim nieustannie pogarda dla drugiego człowieka o odmiennych poglądach, któremu w dodatku poziomem nie dorastał do pięt.
Zaślepiony nieprzyjaznymi uczuciami nie zauważył biedak spontaniczności reakcji milionów Polaków, przebudzenia w nich uczuć patriotycznych, wielkiego szacunku i uznania za wszystko czego dla Polski dokonał śp. Lech Kaczyński wraz z towarzyszącą Mu śp. Żoną Marią.
Bielmo nienawiści przykryło mu zdolność dostrzegania setek tysięcy ludzi na szlaku konduktu witających Prezydenta podczas przejazdu z lotniska, w dniach żałoby przed Prezydenckim Pałacem i w czasie krakowskiego konduktu na Wawel. Nie zauważył, że tych tłumów rzucających do stóp Prezydenckiej Pary tysiące kwiatów nie spędzono tam „na siłę”, posługując się szantażem lub ofertą jakichś wyimaginowanych korzyści. Ludzie tam poszli z potrzeby serc. Dla niego natomiast był to zmanipulowany tłum "produkujący bohatera narodowego", a sam nie zdobył się nawet na uczestnictwo w krakowskim pogrzebie. Tak, jak nie potrafił za życia przeprosić Annę Walentynowicz za swoją wobec Niej nikczemność, a targany wyrzutami sumienia usadowił się chyłkiem w ostatniej, faryzejskiej ławce kościoła na mszy św. za spokój Jej duszy.
Zrozumienie prostych rzeczy przekracza jednak możliwości intelektualne niektórych ludzi. Lepiej, gdyby w takiej sytuacji zamilkli nie tylko w zaledwie kilka dni po pogrzebie, ale na zawsze.
Usprawiedliwiając swój osąd dokonań śp. Lecha Kaczyńskiego napisał: "Miała tu miejsce za daleko idąca hipokryzja. Prawda bezspornych faktów sama to udowodni. Nie da się ominąć udziału nienawiści, błędnych decyzji, nieodpowiedzialności, są zbyt widoczne i za drogo kosztowały. To się już stało, ale tu o przyszłość chodzi".
Trzeba by nadludzkiego wysiłku, aby słowom tym nadać jakiś elementarny i spójny sens, po prostu usiłować je zrozumieć! Kompletne pustosłowie, hańbiące autora frazesy, oskarżenia bez najmniejszego pokrycia, gołosłowne pomówienia człowieka, który już odpowiedzieć oszczercy nie może!
A na koniec spisał swój testament: „Proszę zapamiętajcie i dopilnujcie by na moim pogrzebie kategorycznie nie było żadnych przemówień , a nawet kazań. Tylko Msza Święta ze śpiewem, modlitwami i psalmami, całość nie dłużej jak 2 godziny ".
Życzenie to, jak sądzę, i tak nadmiernie wygórowane.
Pozostaje mieć nadzieję, że naród w swej łaskawości wolę tę wypełni w całej rozciągłości.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1899 odsłon
Komentarze
Jerzy, Wałęsa to niesamowita mieszanka chamstwa, prymitywizmu
22 Kwietnia, 2010 - 18:30
i wulgarnego samozadowolenia!
Skoro brał esbeckie pieniądze, to znaczy zdolny do wszystkiego!
Jak ci pozostali TW!
Norma!
Vide ten prof. z UJ, co to na kardynała Dziwisza naciskał w sprawie zmiany miejsca pochówku śp Janusza Kurtyki!
Ta poesbecka swołocz nawet tym co już nie żyją nie popuszcza!
pzdr
antysalon
Re: Jerzy, Wałęsa to niesamowita mieszanka chamstwa, prymitywizm
22 Kwietnia, 2010 - 22:08
Jeżeli tym profesorem z UJ jest Hartman, to nic nie jest w stanie nas zadziwić. Drobny psychopata
Jerzy Zerbe
Jerzy Zerbe
22 Kwietnia, 2010 - 22:21
Z prymitywizmem nie mogę się zgodzić. Wałęsa to postać wyjątkowo szczwana. Choćby z tego względu, że potrafił mówić zgodnie z oczekiwaniami tłumu i wywiódł w pole wielu prawicowców, a przypadki można by było mnożyć.
I liberałów.
23 Kwietnia, 2010 - 12:03
I liberałów.
Jerzy, ten prof. to Ziejka!
23 Kwietnia, 2010 - 10:04
pzdr
antysalon
Re: Jerzy, ten prof. to Ziejka!
23 Kwietnia, 2010 - 11:58
też skurczybyk!
Jerzy Zerbe
Jerzy, wstyd, że to "cuś",
22 Kwietnia, 2010 - 22:20
było naszym prezydentem, prostak, dureń i cham.
Marika
O co chodzi drodzy blogerzy?
22 Kwietnia, 2010 - 22:48
Są równe szanse czy nie?
Niepełnosprawni intelektualnie też mogą!
Re: Wałęsowska miłość bliźniego ...
23 Kwietnia, 2010 - 10:23
"Zaślepiony nieprzyjaznymi uczuciami nie zauważył biedak spontaniczności reakcji milionów Polaków, przebudzenia w nich uczuć patriotycznych, wielkiego szacunku i uznania za wszystko czego dla Polski dokonał śp. Lech Kaczyński wraz z towarzyszącą Mu śp. Żoną Marią." moim zdaniem źle rozumujesz Jerzy Zerbe. własnie zauważył i to go wystraszyło, i dlatego w akcie dosperacji tak sie zachował, ale on już nie jest w stanie temu zapobiec