Katastrofa, która jest katastrofą Polski

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Blog

Katastrofa samolotu prezydenckiego – jakakolwiek byłaby jej przyczyna - ma dla Polski zgubne znaczenie. Zginął urzędujący Prezydent RP i ostatni prezydent RP na uchodźstwie, ministrowie prezydenccy, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w największej liczbie czołowi posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Rzecznik Praw Obywatelskich, prezes IPN i inni. W organizmie państwowym powstała niezwykle trudna do przezwyciężenia, ogromna wyrwa. Gwałtownemu zachwianiu uległa względna równowaga sił politycznych w naszym kraju.

Trzeba być pełnym obaw o dalszy los Polski. Po chwilowym szoku, łzach płynących podobno nawet z oczu Donalda Tuska, spodziewanych dniach żałoby narodowej, mniej lub bardziej szczerym współczuciu dla najbliższych i opadnięciu narodowych emocji, oczekiwać można istotnych, ujemnych konsekwencji tragicznego wydarzenia dla życia politycznego Polski.

Prezydent RP był ostatnią osobą starającą się przeciwdziałać destrukcji państwa polskiego przez ekipę obecnie rządzącą. Jak nikt z jego poprzedników kultywował tradycje narodowe i pamięć historyczną, przeciwstawiał się partyjnemu partykularyzmowi znajdującemu wyraz w uchwalanych przez Sejm aktach prawnych. Był za to nieustannie atakowany, często w chamski w sposób, przede wszystkim przez wysoko postawionych funkcjonariuszy Platformy Obywatelskiej. O tym w tej tragicznej chwili nie należy zapominać.

Jedno tragiczne zdarzenie radykalnie odmienia polską rzeczywistość. Jestem pełen obaw, że minie jakiś czas, po którym w warunkach braku realnej opozycji, ekipa rządząca już bez zahamowań i dotychczasowych przeszkód robić będzie z naszym państwem co zechce. Wtedy dopiero dostrzeżemy, jak zgubne są następstwa tragedii na lotnisku w Smoleńsku, dopełniającej katyńskie ludobójstwo.

Wszystkim ofiarom katastrofy daj Boże Wszechmogący wieczne spoczywanie!

Brak głosów

Komentarze

Mam wielką nadzieję, że się mylisz. Wszak nadzieja umiera ostatnia. Ja obserwując od rana wydarzenia, w pierwszej chwili miałem nadzieję, że chociaż ktoś przeżył. Niestety.

Vote up!
0
Vote down!
0
#54826

Mam takie same zdanie... Biorąc jednak pod uwagę cynizm pewnych POlityków i jedyną, niewyobrażalnie korzystną sytuację, ten "jakiś czas" szacuję na jakieś 2 tygodnie...

Poczekajmy tydzień od zakończenia Żałoby i zobaczmy, co się będzie działo w sejmie (brak zgryźliwego vetowacza szlachetnych pełowskich ustaw)i jakie będą pewne decyzje kadrowe. Ja tracę nadzieję...

Vote up!
0
Vote down!
0
#54827