Musisz To Przeczytać! To Ważne...

Obrazek użytkownika Nathanel
Blog

Jeśli w trakcie czytania, ściśnie Cię w gardle, pojawią się w oczach łzy- płacz.  Nie wstydź się. Jeśli w tej opowieści odnajdziesz siebie, wyciągnij wnioski póki jeszcze nie jest za późno. A teraz- czytaj....

Kiedy wróciłem do domu, żona podała kolację.Wziąłem ją za rękę i powiedziałem, że muszę jej coś powiedzieć. Usiadła i jadła w milczeniu.... Znów widziałem strach w jej oczach.

Nagle byłem przerażony, nie byłem w stanie otworzyć ust. Ale musiałem jej powiedzieć co myślę: chcę rozwodu. Żona nie była porywcza i zdenerwowana, tylko cichym głosem zapytała mnie o powód.

Chciałem unikać odpowiedzi na to pytanie. To ją rozgniewało. Rozrzuciła wokół sztućce i krzyczała na mnie, że nie jestem mężczyzną. Tej nocy nie rozmawialiśmy już ze sobą. Płakała przez całą noc. Wiedziałem, że chce się dowiedzieć, co się stało z naszym małżeństwem, ale nie mogłem dać jej zadowalającej odpowiedzi: Zakochałem się w Jane. Mojej żony już nie kocham.


Z głębokim poczuciem winy, przygotowałem kontrakt małżeński, w którym zaoferowałem jej nasz dom, samochód, i 30% naszej firmy. Przeglądnęła go krótko, a następnie podarła go. Kobieta, z którą spędziłem dziesięć lat mojego życia, była mi obca. Było mi przykro, za jej czas i energię, które zmarnowała ze mną, ale nie mogłem wrócić, zbyt mocno kochałem Jane.
Wreszcie wybuchnęła głośno na moich oczach łzami, takiej reakcji się spodziewałem. Te jej  łzy dały mi jakieś poczucie  ulgi. Przez dłuższy czas myślałem nad rozwodem, miałem obsesję na punkcie tej myśli.Teraz to uczucie jest jeszcze silniejsze i byłem pewien, że jest to dobra decyzja.

Następnego dnia wróciłem do domu późno i zobaczyłem ją siedzącą przy stole coś piszącą. Byłem bardzo zmęczony tego wieczoru, więc poszedłem bez kolacji prosto do łóżka. Wiele godzin spędzonych z Jane mnie wyczerpały.
Obudziłem się i zobaczyłem, krótko że nadal siedzi przy biurku i pisze. To nie miało dla mnie znaczenia, więc odwróciłem się i natychmiast zasnąłem.

Rano dała mi swoje wymagania odnośnie rozwodu: nie wymaga niczego, jednak chce byśmy przez miesiąc żyli normalnie i udawali że nic się nie stało, zanim ogłosimy rozwód. Powód był prosty: Nasz syn pisze za miesiąc
prace klasowe i nie chce go  naszym zepsutym małżeństwem obciążać.

To mogłem zaakceptować. Ale poszła dalej: chciała, żebym sobie przypomniał, jak w dniu naszego ślubu na rękach niosłem ją przez próg. Chciała żebym codziennie z naszej sypialni do drzwi wyjściowych nosił ją na rękach przez miesiąc.
Myślałem, że ona całkowicie oszalała. Lecz chcąc by nasze ostatnie dni, były przyjemne jak tylko było to możliwe, zgodziłem się.

Później powiedziałem Jane o warunkach mojej żony. Roześmiała się głośno i powiedziała, że to absurd. "Nie ważne co ona za sztuczki zastosuje, musi zaakceptować rozwód, powiedziała " I szydziła.

Po tym jak powiedziałem żonie, że chce się rozwieść, nie mieliśmy więcej kontaktu cielesnego . Więc nic dziwnego, że w pierwszy dzień nieznane uczucie było, kiedy niosłem ją na rękach. Nasz syn stał za nami i
oklaskiwał. "Tato trzyma mamę w rękach," radował się. Jego słowa mnie zraniły.
Od sypialni do drzwi salonu - Poszedłem 10 metrów z nią w moich ramionach. Powoli zamknęła oczy i szepnęła do mnie: "Proszę nie mów naszemu Synkowi o naszym rozwodzie. " skinąłem głową i przygnębiające uczucie mnie napadło. Umieściłem ją w przedniej części drzwi.

Poszła na przystanek autobusowy w celu oczekiwania na autobus do pracy. Jechałem sam do mojego biura.

Na drugi dzień wszyscy przyszło o wiele łatwiej. Pochyliła głowę na mojej piersi. Czułem zapach jej bluzki. Uświadomiłem sobie, że przez długi czas  nie dostrzegałem jej. Uświadomiłem sobie, że nie jest już tak młoda, jak
był na naszym ślubie. Widziałem małe zmarszczki na jej twarzy, a także pierwsze małe szare włosy. Nasze małżeństwo nie przeszło na niej bez szwanku.
Przez chwilę, zadałem sobie pytanie, co za krzywdę jej wyrządziłem.

Kiedy w czwartym dniu wziąłem ją na ręce, zauważyłem,że poczucie swojskości powstało ponownie.
To była kobieta, która mi dziesięć lat życia poświęciła.

Piątego dnia zauważyłem, że zaufanie wzrasta. Nie powiedziałem Jane o tym. Z dnia na dzień, łatwiej było
mi ją nosić. Może mnie codziennie ćwiczenie zrobiło silniejszym.

Pewnego ranka, widziałem ją, jak myślała, w co się ubrać. Przymierzyła kilka stroi, ale nie mogła się zdecydować.
Potem powiedziała z westchnieniem: "Wszystkie ubrania są coraz większe. "Nagle zdałem sobie sprawę, że ona znacznie schudła.
Więc to był powód, że noszenie jej stało się łatwiejsze!

Nagle uderzyło mnie jak cios: Miała tak wiele bólu i goryczy w swoim sercu! Podświadomie pogłaskałem ją po głowie.

W tej chwili nasz syn i powiedział: "Tato, to już czas, trzeba mamę z pokoju przenieść ". Było to już ważną częścią jego życia, aby zobaczyć, jak tato mamę niesie na rękach z pokoju.
Moja żona powiedziała do naszego syna, żeby bliżej podszedł. Gdy to zrobił, wzięła go w ramiona. Odwróciłem głowę, ponieważ obawiam się zmienić zdanie w ostatniej chwili.

Wziąłem ją w ramiona i zaniosłem z sypialni przez salon do korytarzu. Jej ręka opadała na mojej szyi lekko. Trzymałem ją mocno w ramionach. To było jak w dniu naszego ślubu.

Martwiłem się, bo waży mniej i mniej. Gdy miałem ją w ostatnim dniu w ramionach prawie nie mogłem się ruszyć.
Nasz syn był już w szkole. Trzymałam ją i powiedziałem jej, że zauważyłem, że w naszym życiu brakowało intymności.
Pojechałem do mojego biura i wyskoczyłem z samochodu nie zamykając go - na to było brak czasu. Bałem się, że z każdym opóźnieniem mogę zmienić decyzję. Pobiegłem po schodach.Kiedy podszedłem, Jane otworzyła drzwi. "Przepraszam, ale nie chcę się już rozwodzić" - powiedziałem.

Spojrzała na mnie zaskoczona i dotknęła mojego czoła. "Czy masz gorączkę?" zapytała. Wziąłem jej rękę z mojego czoła i powiedziałem:  "Przykro mi, Jane, nie będę się rozwodzić. Nasze życie małżeńskie było pewnie dlatego tak monotonne, bo ona i ja nie docenialiśmy się, a nie dlatego, że nie kochamy się! Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, kiedy na naszym ślubie prowadziłem ją przez próg, ślubowałem jej lojalność i wierność dopóki śmierć nas nie rozłączy ".

Jane wydawała się nagle obudzić. Uderzyła mnie w twarz, trzasnęła drzwiami i wybuchnęła płaczem. Pobiegłem na dół i do kwiaciarni, która była na mojej drodze.

Tam zamówiłem bukiet dla mojej żon. Ekspedientka zapytała mnie, co napisać na kartce. Uśmiechnąłem się i napisałem, że każdego ranka będę nosić ją przez próg, dopóki śmierć nas nie rozłączy.

Kiedy przyjechałem po południu do domu, miałem uśmiech na ustach i bukiet kwiatów w dłoni. Pobiegłem po schodach, moja żona była w łóżku -  zobaczyłem że moja żona nie żyje.

         

Walczyła miesiące z rakiem a ja byłem zbyt zajęty z Jane na ogół żeby coś sobie uświadomić. Wiedziała, że wkrótce umrze i chciała mnie uratować od negatywnego uczucia naszego syna- do mnie.
Przynajmniej w oczach mojego syna, pozostanę kochającym mężem.

To te drobne gesty w związku, tak naprawdę mają największe znaczenie.To nie dwór, samochód lub góry pieniędzy. Te rzeczy mogą rzeczywiście życie wzbogacić, ale nigdy nie są źródłem szczęścia.

Ale Ty  masz  jeszcze trochę czasu by zrobić coś dla partnerstwa. To takie  małe akcenty dbają o bezpieczeństwo i poczucie bliskości. Żyć w szczęśliwym związku!

Jeśli nikomu tej opowieści nie powtórzysz, nic Ci się nie stanie. Jednak jeśli  to zrobisz, może uratujesz jakieś małżeństwo. Wiele związków się niszczy, ponieważ ludzie nie zdają sobie sprawy, że poddają się tuż przed metą.

PS. Ja tą opowieść znalazłem przypadkowo ale ją wam opowiedziałem. Jeśli chcesz możesz ją komuś powtórzyć, będzie to znaczyło  że nie tylko ja przeczytałeś ale że ona w Twym sercu utkwiła. Jeśli nie- wyślij choć link.

Nawet gdy nic nie zrobisz nic Tobie nie grozi. Ani kara ani nagroda ale jeśli doczytałeś do tego miejsca jesteś z pewnością uczciwym człowiekiem.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

I przystępuję do lektury nowego tekstu.

Prawdę mówiąc stęskniłem się trochę, a teraz pewnie się znowu nasze drogi rozejdą.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396133

A po polsku to brzmi : kolegów to ja dobieram sobie sam.
Wyglada na to że nie spełniasz kryterium.

Nathanel

Nie da się iść dwiema drogami na raz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396142

Dziękuję.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396139

Ale jak widzisz, w ocenach, chamstwo nie zważa na nic. Dobrze że się w końcu stad wyniosą.

Nathanel

Nie da się iść dwiema drogami na raz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396146

Skąd wiesz, że się wyniosą? Przecież nie wiesz kto stawia te jedynki. Nie zechciał się podpisać i zrobić tego jawnie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396171

jeden sie nawet wpisał, ale zaraz pojawi się znowu i napisze

że to nie on.Jedynka w takim przypadku to świadectwo braku inteligencji portalowego ZOMO-wca.

Ja przyjąlem zasadę że nie zwracam uwagi na to co mówi głupek czy antagonista.

Nathanel

Nie da się iść dwiema drogami na raz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396179

Zero zdziwienia .Portal rozwalacze rozwalają a pałkownicy wciąż w wysokiej formie.
Chyba ze wzruszenia taki syn(córka) zapomniał(-a) dodać zero do jedynki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396148

     W tej atmosferze wielkiego konfliktu w rodzinie Niepoprawnych jest jak powiew świeżości. Pozwala wyciszyć się i dostrzec jedynie ważne rzeczy. Wierność, lojalność, skromność charakteru wręcz pokorę, czyli w pełnej krasie MIŁOŚĆ właśnie. Gdybyśmy tak wszyscy potrafili choć odrobinę zrezygnować z SIEBIE- nie byłoby tej awantury w Niepoprawnych.

     Usłyszę zaraz o trollach, agentach itp, którzy na NP się zakradli.  Takie jest życie! Polecam metodę bł.Jerzego Popiełuszki - Zło dobrem zwyciężaj.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bożena Cz.

#396153

że ten tekst pozwoli, w sytuacji jaka mamy, przypomnieć sobie że jesteśmy ludźmi.

Pomyslmy - ile jest tu analogii.

czy naprawdę nie potarfimy przejść nad teraźniejszością , w którą wkradła się jakaś Jane, i wrócić pamiecia i praktyką do najlepszych dni. Zanim będzie za póżno?

Nathanel

Nie da się iść dwiema drogami na raz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396156

Tragiczna ale zarazem i piękna opowieść.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#396160

Jak w życiu.

Szkoda tylko że admin nie miał czasu przeczytać.

Nathanel

Nie da się iść dwiema drogami na raz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396161

Szkoda. Wieloma rządzą teraz na NP niestety inne uczucia.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#396164

Jak pare miesięcy temu zawładnela portalem agentura udaja że tropi i ściga agenturę , brzydząc się tolerowniem hipokryzji zrobiłem przerwę w publikowaniu.

Teraz chce się upewnić co odeszło a co zostało. Czy po tym jak się zagotowało szumowina opadło na dno garnka czy może odparowała.

Na razie mam mieszne uczucia , choć już widzę że część agentury poszła sobie ale zostawiono tzw "śpiochów" - na wszelki wypadek ich nie dekonspirując.

Nathanel

Nie da się iść dwiema drogami na raz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396170

Teść Twojej notki nie za bardzo skłania mnie do głębszych dywagacji o obecnej sytuacji NP. Powiem, więc krótko.
Nie wiem czy chodzi tylko/ aż o trolling, bardziej chodzi o to, że ktoś postanowił się usamodzielnić....spodobała mu się władza absolutna. Zabiera najcenniejsze zabawki z piaskownicy i idzie do nowej, którą po cichu i w ukryciu budował.
To tyle.
Temat Twojej notki zbyt przejmujący, żeby go psuć portalową polityką.
Pozdrawiam :)

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#396174

Każdy powinien mieć szansę przeżyc ten tekst według swego serca i rozumu. Powinienem raczej milczeć i słuchać.

Nathanel

Nie da się iść dwiema drogami na raz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396181

...napisałeś :
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Każdy powinien mieć szansę przeżyc ten tekst według swego serca i rozumu. Powinienem raczej milczeć i słuchać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak zapewne będzie...ale bez obaw- tylko w kilku przypadkach.
ps.
Proszę Nathanielu, nie zdradzaj drugiej części .
Każdy czytelnik musi sam dopisać zakończenie tej historii.
Dzięki!

Vote up!
0
Vote down!
0
#396204

Stąd w ludziach dużo małości
Wrażliwość na cierpienie często triumfuje
Bo się ludzkie uczucie odbudowuje
Niosąc z Bogiem doznajemy wsparcia
Nie jesteśmy dani do pożarcia
Złemu wysysającego z nas dobro
Wtedy ludzie zostają jakąś kobrą
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#396173

:-)))
Rozpocząłem pisać odpowiedź przeczytawszy całość ale nie czytając nawet komentarzy. Zrobię to później. Myślę, że zrozumiałem.
Pozdrawiam
Honic

Vote up!
0
Vote down!
0
#396220

Redakcja potraktowała go jak śmieć, więc muszę po sobie sprzątnać i śmieć usunąć.

Tekst dla niektórych niewazny bo nie ma nic o idiotycznych politycznych przepychankach, które od lat nic a nic nie zmieniły. Nie ma nic o samozwańczych patriotach.

Zamiast o mężach stanu i mężach opatrznościowych jest napisane o mężach domowych takich samych jak ci pierwsi zaniedbujących osoby ktorym wszystko zawdzięczają.

PS. Notkę faktycznie usunę, aby kto nie pomyslał że robi mi łaskę tolerując moje wpisy na portalu.

Nathanel

Nie da się iść dwiema drogami na raz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396235

Bo to bardzo cenna "notka" i być może u wielu ludzi obudzi ludzkie uczucia (nie tylko małżeńskie). To bardzo cenne w dzisiejszych czasach. Jest bardzo wiele takich sytuacji w życiu, że dopiero po stracie, ludzie zaczynają się zastanawiać, czy wcześniej zdawali sobie sprawę z tego co stracili.

Vote up!
0
Vote down!
0

Anka1

 

#396240

Jaka redakcja? Nie ma już redakcji.
Jest tylko Gawrion.

Vote up!
0
Vote down!
0
#396241

"jeśli doczytałeś do tego miejsca jesteś z pewnością uczciwym człowiekiem".

Bogu dzięki!
Aczkolwiek nawet przez moment nie miałem wątpliwości w tej kwestii :)
 

Vote up!
0
Vote down!
0
#396230

Juz raz uwierzyli ze stana sie inteligencja jak zaglosuja na
bande matola.

Vote up!
1
Vote down!
0
#396259

Dobry tekst. Nie wycisnął mi łez ale sprawił że przez moment zdałem sobie sprawę jak bezsensowne i puste bywają czasem moje kłótnie z żoną.

...........................................
Co do trolli.
Dla manie sprawa jest prosta.
Adminy się pokłóciły i walczą ze sobą. Chcą przejąć portal.
A że niektórzy chcą zrobić nowy portal i chcą aby jak najwięcej osób z Niepoprawnych tam przeszło to robią wszystko żeby obrzydzić życie tu na Niepoprawnych. Stąd logowanie pod kilkoma nickami, wszczynanie burd i ładowanie jedynek. Tego nie robią obcy to robią tutejsi.
Ci trolle to admini i ich kolesie.

Wszyscy admini są winni tego co się tu dzieje. Nie ma mniej lub bardziej winnych.
Wszyscy jak jeden, doprowadzają właśnie do zaprzepaszczenia kilku lat walki o lepszą Polskę.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------------------------------------------------------

http://www.kapela.info/mp3.php?id=578

#396272

gość z drogi

 ku pamięci,ku przestrodze,że jeszcze dla wielu nie jest za póżno...

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#396277