W Czarnobylu runął dach - my budujemy elektrownię atomową

Obrazek użytkownika elig
Gospodarka

  Wczoraj /13.02.2013/ w portalu TVN24.pl znalazłam wiadomość: "Zawalił się dach elektrowni w Czarnobylu. "Nie ma zagrożenia"" /TUTAJ/. Dowiedziałam się z niej, że:

  "Ukraińcy poinformowali, że pod ciężarem śniegu zniszczeniu uległa części ścian i fragment dachu o powierzchni około 600 metrów kwadratowych nad maszynownią, przy czwartym reaktorze czarnobylskiej siłowni jądrowej. To ten feralny, który w 1986 roku eksplodował. - Promieniowanie wokół uszkodzonych konstrukcji budowlanych nie zmieniło się i stanowi 14-20 milirentgenów na godzinę - oświadczyła Państwowa Inspekcja Regulacji Atomowej Ukrainy. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał. Zawalona część budynku jest oryginalna i nie należy on do sarkofagu zbudowanego nad czwartym reaktorem po tragicznej awarii sprzed 27 lat.".

  Zawsze, gdy słyszę : "Nie ma zagrożenia", to włosy na głowie stają mi dęba. Wiem, że jeśli media straszą nas zagładą ludzkości. n.p. wskutek globalnego ocieplenia - to można spać spokojnie, najwyżej ktoś zrobi na tym przekręt. Gdy jednak zaczynają nas uspokajać, twierdząc, jak w przypadku Fukushimy: "Te reaktory wybuchły, ale to nic nie szkodzi." - wiadomo, że sytuacja jest bardzo zła i prawdopodobnie całkowicie wymknęła się spod kontroli. Notatka TVN24 kończy się stwierdzeniem:

  "W 2012 roku w Czarnobylu rozpoczęto montaż nowego sarkofagu, który przykryje stare, betonowe zabezpieczenie zniszczonego przez wybuch czwartego reaktora. Nowa konstrukcja, którą buduje francuski koncern Novarka, ma być gotowa w 2015 roku.".

  Co z tego wynika? Ano to, że katastrofa elektrowni jądrowej NIGDY się nie kończy. Od awarii w Czarnobylu minęło prawie 27 lat, a potrzebny jest nowy sarkofag i poziom promieniowania koło budynków elektrowni wynosi 3-5 milisievertów na dobę. Dopuszczalna ROCZNA dawka dla człowieka to jeden milisievert. W Czarnobylu dostaje się ją w ciągu 5-8 godzin.

  To pozwala inaczej spojrzeć na plany budowy w Polsce elektrowni atomowej. Lobby atomowe forsuje ją za wszelką cenę i oto pięć dni temu w portalu Plwolności.pl ukazał się artykuł Marleny Dukat "Pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce - klamka zapadła" /TUTAJ/. Czytamy w nim:

  "PGE EJ 1 sp. z o.o. – to ta spółka o nieco enigmatycznej nazwie rozpoczyna pierwszy etap budowy elektrowni jądrowej w Polsce, tj. badania środowiskowe i lokalizacyjne. Jak donosi PAP, spółka podpisała kilka dni temu umowę na wykonanie tych badań z australijskim konsorcjum spółek z grupy WolreyParsons. Badania potrwają około dwóch lat. Pod uwagę brane są dwie lokalizacje: Choczew i Żarnowiec. Uruchomienie pierwszego bloku ma nastąpić już w 2024 r.".

  Decyzja o rozpoczęciu tej budowy została podjęta w 2009 roku. Sytuacja bliźniaczo przypomina tę z 1982 roku, gdy gnijąca i zdychająca PRL zaczęła budować elektrownię atomową w Żarnowcu. Nawet Czarnobyl ich wtedy nie zniechęcił i prac zaniechano dopiero w 1990 roku. Teraz mamy powtórkę z rozrywki.

  Gnijąca i zdychająca III RP reanimuje tę ideę i zaczyna znowu budować niepotrzebną nam do niczego siłownię nuklearną. Również i obecnie katastrofa w Fukushimie /gorsza od Czarnobyla/ nie odstraszyła miłośników energii atomowej w polskich władzach.

  Muszę powiedzieć, iż wątpię, czy tym razem elektrownia ta powstanie. Rewolucja związana z gazem i ropą z łupków spowoduje, iż zupełnie przestanie się ona opłacać. Co więcej, mieszkając w Warszawie, mogę codziennie podziwiać nasze osiągnięcia budowlane, od pasa lotniska w Modlinie poczynając, poprzez budowę drugiej linii metra, aż do Stadionu Narodowego z jego słynnym dachem /i murawą/. Wykonanie czegoś tak skomplikowanego, jak siłownia nuklearna zdecydowanie nie leży w naszych możliwościach. Szkoda tylko, że zmarnujemy znów wiele pieniędzy na niedokończone roboty budowlane.

Twoja ocena: Brak Średnia: 3 (1 głos)

Komentarze

Wszystko pięknie i ładnie - dokładnie jak mówią ekolodzy z Bożej łaski, różnokolorowi zieloni i inni przeciwnicy energii jądrowej.
I w porządku - każdy ma prawo do własnego zdania.
Tylko jedno ale...
Elig!
Zanim napisze się " nie potrzebna nam wogóle"sugeruję zerknąć na krajowy bilans energetyczny, sprawdzić wiek i stopień amortyzacji istniejących bloków energetycznych.
Otóż z danych tych wynika o ile mi wiadomo, że sytuacja polskiej energetyce jest tragiczna.
Nie długo zwyczajnie zacznie nam brakować prądu!
Na marginesie dodam, że nie będzie go też czym przesyłać.
Proponuję także sprawdzić udział elektrowni jądrowych w ogólnym bilansie energetycznym Francji czy Niemiec.
Zestawić te dane z narzucanymi Pasiu

Vote up!
0
Vote down!
0

Pasiu

#334322

Niemcy po "katastrofie" w Japonii wyłączają swoje elektrownie atomowe. Do 2021 wyłączą 100%
A poza tym posiadamy w Polsce WSZYSTKIE inne rodzaje energii.
Łącznie z ropą. I to poza ropą w ilościach eksportowych.
Radzę tylko zainteresować się danymi , które nie pochodzą od naszych okupantów.

Vote up!
0
Vote down!
0

Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.

#334324

Przepraszam, ale komórka zrobiła mi dowcip i wysłała niedokończoną wypowiedź...
Oto ciąg dalszy:

Proponuję także sprawdzić udział elektrowni jądrowych w ogólnym bilansie energetycznym Francji czy Niemiec.
Zestawić te dane z narzucanymi nam przez Unię ekobzdurami i ograniczeniami emisji.
Równocześnie sugeruję analizę aspektów ekonomicznych i środowiskowych budowy w Polsce promowanych przez UE farm wiatrowych czy baterii słonecznych - jestem zdecydowanym przeciwnikiem farm wiatrowych.
A następnie, myślę że dojdziemy do wniosku, że nowe elektrownie są u nas absolutnie niezbędne!
Otwarta zostaje kwestia - jakie.
Jednak jeżeli się neguje energetykę jądrową myślę, że powinno się podać realne alternatywy dla energetyki jądrowej w Polsce, z uwzględnieniem aspektów ekonomicznych - także unijnych ekobzur - których konsekwencji raczej nie unikniemy.
Dlatego też pozostawiam notkę bez oceny, ale pozdrawiam serdecznie!

Panie Igorze - te ograniczenia unijne dotyczą praktycznie wszystkich paliw kopalnych, prócz tego niezależnie ile by ich nie było są to zasoby nieodnawialne.
Jeśli ma Pan jakieś ciekawe, a ukrywane, bądź nieupowszechniane dane o polskich zasobach energetycznych, myślę, że najlepiej jakiś artykulik strzelić, lub choćby w tym wątku podać zestawienie...
Czy chociaż linki do tych informacji.
Pytanie, czy już nie zdążyli sprzedać praw do wydobycia...:(
Z tego co wiem, koncesje na gaz łupkowy już poszły...

Dixi - znam film "Chiński Syndrom" bardzo dobrze - jestem wielbicielem staroci, to jeden z moich ulubionych filmów z tej epoki.
Można doń jeszcze dorzucić apokaliptyczny "Ostatni brzeg" - choć nie o energetyce, ale super klimat.

Podsumowując - nie jestem osobiście wielkim fanem elektrowni atomowych, jednak widzę konieczność budowy nowych elektrowni w Polsce - bez tego realną stanie się znów wizja z filmu Alternatywy 4 - odcinek 5: "Dwudziesty stopień zasilania".
Myślę, że negując energetykę jądrową należy zawsze podawać realną dla niej w polskich warunkach alternatywę...
Osobiście pokładałbym nadzieję w geotermii, ale to mogą być jedynie moje pobożne życzenia - nie znam się na tym, więc nie wiem jakie byłyby aspekty ekonomiczne i praktyczne możliwości.
Pamiętam projekt O. Rydzyka, czytałem trochę popularnonaukowych artykułów na jego temat i wyglądało to bardzo optymistycznie dla Polski, bardzo nieciekawie dla Rosji i UE, stąd miały być przeszkody w jego realizacji.

Pozdrawiam
Pasiu

Vote up!
0
Vote down!
0

Pasiu

#334337

elig: Te bloki i tak trzeba będzie wymienić lub wyremontować PRZED 2024. Niemcy właśnie zdecydowały o wycofaniu się z energii jądrowej, a Francja też zaczyna zamykać elektrownie atomowe. Szerzej o tym w linkowanym artykule z Plwolności.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#334339

Przeczytałem...
Cóż...ich na to stać, przy tym w wiekszości deklarują zamknięcie elektrowni, które są już częściowo zamortyzowane.
Przy tym to deklaracje - jak gdzieś czytałem plany Niemców z punktu widzenia ich bilansu energetycznego są nie do zrealizowania.
W artykule brak też jakichkolwiek informacji w jaki sposób zostaną te elektrownie zastąpione, bądź jak ograniczy się zużycie energii, by po ich zamknięciu nie wystąpiły braki w dostawach.
No chyba, że zmienią tą ekopolitykę unijną i kwoty CO2, bądź też chowając głowę w piasek zostaną importerami energii?

Co do owych modernizacji nie wszystkie da się wogóle jeszcze remontować czy modernizować, nie zawsze też warto.
(wiem to tak z artykułów prasowych, jak i od ojca, który projektował ongiś instalacje wodne m.in. dla elektrowni).

Do tego przykład z lokalnego podwórka:
Obecne zmiany własnościowe, pakiety unijne i co jeszcze doprowadziły do sytuacji w której szykuje się po cichu defacto zamknięcie wcale nie tak starej, a jednej z większych w Polsce elektrowni w Rybniku.
Info można znaleść na stronach lokalnego, katowickiego dodatku "Gościa Niedzielnego" - bodajże sprzed dwóch tygodni...sorki nie mam czasu szukać i linkować.

Tak więc: Nie dla atomu w Polsce - proszę bardzo!
Ale czym go zastąpić?

Pasiu

Vote up!
0
Vote down!
0

Pasiu

#334363

elig: Elektrowniami na gaz łupkowy lub konwencjonalny, którego też mamy sporo. Poza tym można gazyfikować węgiel.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#334466

Ale kto go ma wydobywać i gdzie?
Przecież mówiłem, że najprawdopodobniej wszystkie możliwe koncesje zostały wyprzedane...
Gaz konwencjonalny póki co wciąż importujemy z Rosji, a rodzime wydobycie nie zaspokaja potrzeb.
No i jak to się ma do ograniczeń emisji CO2?
Gazyfikacja węgla?
A jak to wszystko wygląda w świetle ekonomii?
Czy nas na to stać?
Bo budując elektrownię trzeba też zadbać o dostawę paliwa.
Czyli kłania się budowa rurociągów.
Przydałby się w tym wątku jakiś fachura znający temat, bo póki co mamy tu jedynie przeciwników atomu z ogólnikowymi (wybacz, Elim) stwierdzeniami czym go zastąpić, ale bez twardych argumentów gospodarczych i rachunku ekonomicznego, oraz tabelki z dostępnością danego paliwa i jego szacowaną ceną.
No i te nieszczęsne ekobzdury z Brukseli...
Nie jestem zwolennikiem atomu.
Nasze złoża surowca nie istnieją - o ile wiem co było wykradli Ruscy. Problem także z odpadami.
Kwestia bezpieczeństwa to następna sprawa.
Jednak w obecnych warunkach jawi się on jako jedyna sensowna alternatywa, zwłaszcza że Polska nie leży ani w pasie huraganowym, ani na terenach sejsmicznych, więc prawdopodobieństwo sytuacji podobnej do Japonii jest znikome, zaś w Czarnobylu wina leżała po stronie ludzi i nieodpowiedzialnych eksperymentów.
Pamiętajmy, że te reaktory służyły nie tylko do produkcji energii.
Wreszcie dlaczego nie geotermia?
To przecież byłoby rozwiązanie IDEALNE!

Pozdrawiam
Pasiu

Vote up!
0
Vote down!
0

Pasiu

#334548

elig: Ruscy NIE wyprzedali naszych złóż. Najwyżej starają się przez swoje wpływy blokować wydobycie u nas, by móc wciskać swoje. Tak jest właśnie z gazem ziemnym.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#334741

Nie o to chodzi!
Koncesje na gaz łupkowy zostały praktycznie wyprzedane - nie wiem komu, wiem, że nie wszystkie są wykorzystywane.
Ba, ponoć znikoma ilość prowadzi wiercenia, większość czeka...
Może i blokowani przez Rosję, może po prostu czekają na pierwsze pomyślne wyniki, by nie inwestować zbyt wcześnie.

Koncesje są na ileś lat, stąd jest szansa, że jeśli będą nieruszone to wrócą za jakiś niezbyt długi o ile dobrze pamiętam czas do puli ministerstwa.
Ruscy natomiast jeszcze w okresie zimnej wojny wyczerpali niewielkie złoża materiałów promieniotwórczych w Sudetach.

Pasiu

Vote up!
0
Vote down!
0

Pasiu

#334865

 

Ruscy natomiast jeszcze w okresie zimnej wojny wyczerpali niewielkie złoża materiałów promieniotwórczych w Sudetach.

 

Gwoli uściślenia - Niemcy pod rządmi Fuhrera zaczęli ich eksploatację przy okazji własnych prób stworzenia Wunderwaffe. Kacapy przejęły cały dorobek po hitlerowcach i wschodni spece kontynuowali "dzieło". Zakończyli wydobycie nie ze względu na wyczerpanie złóz, lecz z powodu ich ubogości. Najzwyczajniej w świecie wydobycie było nieopłacalne.

Jeśli chodzi o gaz łupkowy, to nie byłbym takim optymistą i radzę przyjrzeć się technologii wydobycia. Ryzyko skażenia wód gruntowych jest ogromne, a zabija to cały ekosystem. Nawet ludziom szkodzi, a jak wiadomo, te szkodniki najtrudniej wybić.

Quidquid agis prudenter agas et respice finem. Publius Ovidius Naso

Vote up!
0
Vote down!
0

Quidquid agis prudenter agas et respice finem. Publius Ovidius Naso

#337142

... kolesiów kolesiów Tuska wybudują elektrownię jądrową tak, jak wybudowali autostrady i pasy startowe, Ruskie nie będą musiały zrzucać na nas atomówki :(:(:(
W gruncie rzeczy jesteśmy głęboko w d.pie, bo energię rzeczywiście lepiej produkować, niż kupować za ciężką kasę, przepłacając i uzależniając się od Rosji. Niestety waaaadza ma swoje plany. Sprzedadzą gaz łupkowy na pniu (Ruskim), zbiorą łapówki za elektrownię, a potem wyprowadzą się do Brukseli, albo do Kaliforni, byle dalej stąd.
PS
Ktoś pamięta film "Chiński syndrom"?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Chi%C5%84ski_syndrom
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
-1

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#334329

elig: Pamiętam. Chiński syndrom zdarzył się przecież w Fukushimie i to w trzech reaktorach na raz. Chyba do dzisiaj nikt nie wie gdzie dokładnie znajduje się to stopione paliwo.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#334341

robi sledztwo i zauwaza, ze zdjecia rtg z polaczen spawanych sa identyczne, bo firma kontrolujaca ( dokladnie przeprowadzajaca badania nieniszczace w instalacjach spawanych ) zamiast przeswietlic wszystkie wazne polaczenia spawane instalacji
zaoszczedzila roboczogodzin pracownikow zrobila tylko kopie filmow.....
Zlecenia zas wystawila na calosc by zgarnac gruba FORSE.
Podobnie zrobili nasi "madrzy" a cwani i zamiast chinskiego syndromu zdarzyla sie nam
HALA W KATOWICACH.
Zalosny zart- golabek zamachal skrzydlami i hala sie zwalila- zginelo ok 65 ososb.
winne?:
- zle dobrane badziewne materialy ( tania chinszczyzna? )
- brak RZETELNEJ KONTROLI I NADZORU
- NIESTOSOWNOSC SZTUKI BUDWLANEJ i zaniedbania w odsniezaniu

Vote up!
0
Vote down!
0
#334475

  Zawsze, gdy słyszę : "Nie ma zagrożenia", to włosy na głowie stają mi dęba. Wiem, że jeśli media straszą nas zagładą ludzkości. n.p. wskutek globalnego ocieplenia - to można spać spokojnie, najwyżej ktoś zrobi na tym przekręt. Gdy jednak zaczynają nas uspokajać, twierdząc, jak w przypadku Fukushimy: "Te reaktory wybuchły, ale to nic nie szkodzi." - wiadomo, że sytuacja jest bardzo zła i prawdopodobnie całkowicie wymknęła się spod kontroli.

Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#334487

Każdy kij ma dwa końce - z jednej strony pilnie, na gwałt potrzebujemy alternatyw dla paliw kopalnych (jeśli mnie pamięć nie myli, to >90% energii elektrycznej w Polsce jest z nich produkowana), z drugiej strony istnieje ryzyko skażenia terenu w przypadku awarii. Prawda jest taka, że ryzyko jest znikome, a energia atomowa relatywnie tania.

W myśl zasady, żeby nie dmuchać na zimne, to powinno zakazać się użytkowania samolotów, bo czasem spadają, a wówczas zawsze giną ludzie. Nie dajmy się zwariować! TAK DLA ATOMU!

 

Quidquid agis prudenter agas et respice finem. Publius Ovidius Naso

Vote up!
0
Vote down!
0

Quidquid agis prudenter agas et respice finem. Publius Ovidius Naso

#337141

To nie konsensus, to zgoda, pod którą niby to się podpisuję, ale...
ALE
Straszenie skażeniem wód przy wydobyciu złóż łupkowych to ponikąd taka sama demagogia, jak bezwarunkowe straszenie atomem - czytałem trochę na ten temat...choć oczywiśnie nie uważam się za eksperta.
Powrócę tylko do mojego konika, do którego nie odniósł się nikt:
Co z geotermią???
Pozdrawiam
Pasiu

Vote up!
0
Vote down!
0

Pasiu

#337154