Śmiać się, czy płakać?...

Nie wiadomo na razie, jaka będzie decyzja Ruchu Palikota w sprawie usunięcia Wandy Nowickiej z tej partii. Ale już ta sytuacja staje się komiczna.

Po pierwsze, Palikot chciał odwołać Nowicką z funkcji wicemarszałka i zastąpić Anną Grodzkim. Użył paradoksalnego pretekstu, iż wzięła nagrodę przyznaną wszystkim wicemarszałkom, choć zobowiązała się do przekazania jej na cele społeczne. (Osobiście wolałbym, żeby zachowała ją dla siebie, bo jej cele społeczne to fundacja proaborcyjna - więc pieniądze te posłużą mordowaniu dzieci nienarodzonych). Posłowie wszystkich innych partii zablokowali te jego plany zostawiając Nowicką na jej stanowisku.

Po drugie, sama Nowicka nie ma ochoty porzucić lukratywnego stanowiska i nie chce dobrowolnie złożyć rezygnacji. Więc Palikot postanowił wyrzucić ją ze swego ruchu.

Z powyższego wynika, że Nowicka zostanie dalej wicemarszałkiem, a jednocześnie wyleci z Ruchu Palikota. A więc zostanie bezpartyjnym wicemarszałkiem!

Tego w naszym parlamencie chyba jeszcze nie było! Może przytuli ją jakaś inna partia - zapewne SLD miała by ochotę na dwu wicemarszałków, może nawet i PO się skusi...

Można powiedzieć, że i tak lepiej, niżby ten fotel objęła Anna Grodzka. Może mniejsza kompromitacja. Z drugiej strony Nowicka z jej związkami z przemysłem aborcyjnym też jest na tym stanowisku nie na miejscu...

Śmiać się, czy płakać?