Alain Besancon kontra Michnik

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Kraj

Ostatnio przypomniał mi kolega jakże ważny spór Basansona z Michnikiem. Jakże przeoczony w latach 90., gdy zdrajcy i pożyteczni idioci nam budowali PRL-bis, przy oklaskach gawiedzi:

„Drogi Alain Besancon

Jedna z polskich gazet opublikowała wywiad z Tobą, gdzie wypowiadasz opinie tak szokujące i osobliwe, iż sprowokowały mnie do komentarza. Nie są to oczywiście jedyne głupstwa, które przeczytać można dzisiaj w polskich gazetach, jednak po raz pierwszy formułuje je wybitny francuski pisarz, autor prac cenionych przez niezależną opinię w Polsce

Powiadasz: błędny jest pogląd, że Polska odrzuciła komunizm i podjęła wysiłek budowy demokracji politycznej i gospodarki rynkowej. Przeciw-| nie: zmiana rządu uczyniła politykę komunistów, którzy wciąż rządzą z ukrycia, bardziej wiarygodną dla Zachodu. To, co się dzieje, jest gorbaczowowsko-jaruzelską maskaradą, "zmianą aparycji".

Winna tu jest według ciebie błędna strategia "Solidarności" i Kościoła katolickiego, gdyż kieruje się ona "nadzieją", że można uniknąć walki politycznej.

Zamiast politycznej konfrontacji ? ubolewasz ? zapanowała "zgodność między na wpół skłóconymi komunistami, Kościołem i ,,Solidarnością". Partnerzy tej ugody prowadzą politykę "dyskretną i gabinetową", "utopijną, zgubną dla Polski".

Dlaczego? ? dlatego, że ? mówisz ? "nastąpił podział między antystalinistami i antykom unistami; anty komuniści zostali odrzuceni na margines; antystaliniści natomiast godzą się na reżim komunistyczny". Partia komunistyczna ? wciąż rządząca z ukrycia głosi hasło: po nas chaos. "I przykro jest widzieć ? powiadasz ? Wałęsę, Geremka czy Glempa poddających się temu strachowi. Od dziecięciu lat słyszę, choćby od Michnika czy Modzelewskiego, że partia komunistyczna zanika powoli, ale systematycznie. Otóż mamy dowody, że tak wcale nie jest". Nie mówisz, cóż to są za dowody, natomiast oskarżasz "Solidarność", że "robi wszystko co możliwe, by partię komunistyczną utrzymać przy władzy".

Nawołujesz rządy zachodnie do blokady kredytów dla Polski rządu Tadeusza Mazowieckiego, gdyż służyć one będą utrzymaniu ? twierdzisz ? "starego i sprawdzonego układu".

Następnie zauważasz, że "Polska jest obecnie okupowana za zgodą własnego rządu" oraz że dzisiaj "Polska nie powinna obawiać się zagrożenia niemieckiego".

Twierdzisz również, że "Kościół polski wpływa hamująco na proces reform demokratycznych".

Będę równie szczery jak Ty.

Dawno nie czytałem już tekstu nie 'tylko równie niemądrego, ale równie otwarcie demaskującego płyciznę i brak kompetencji. Siedząc dialektyczne łamańce Twych kartezjańskich wywodów, czułem się tak samo, jak podczas lektury książek Sartre'a czy Aragona z wczesnych lat pięćdziesiątych.

Przed rokiem przypominałeś liderom polskiej opozycji demokratycznej o Targowicy ? symbolu narodowej zdrady, gdy zasiadali do Okrągłego Stołu. Pomyślałem wtedy, że należysz do wyznawców gnozy, a więc poglądu na świat, który polega na wmówieniu samemu sobie, że rzeczywistość empiryczna jest tylko iluzją, grą pozorów, zaś ukryty mechanizm procesu historycznego znany jest tylko wybranym, uzbrojonym w doktrynę szczególną. Tą doktryną był wypracowany przez Ciebie obraz komunizmu i jego dynamiki.

Przegrałeś, Alain. Komunizm ulega rozkładowi wedle odmiennych scenariuszy i procesów. Przegrałeś tak samo, jak przegrali komuniści, którzy twierdzili przez długie dziesięciolecia, że posiedli wiedzę tajemną o mechanizmach rozkładu ustroju kapitalistycznego. I tak samo jak komuniści boisz się głośno o tym powiedzieć. W Twoich słowach wyczuwam strach ? tak typowy dla komunistycznych intelektualistów przed analizą własnej klęski intelektualnej i politycznej.

Już nie toczy się dziś spór o to, czy bilans globalny komunizmu jest pozytywny. Rozkład widzą wszyscy. Już tylko gdzieś tam, z marginesów rozlegają się pisk: Fidela Castro i Kim Ir Sena, Ounhala i Marohais, że "jednak...", że "mimo wszystko... komunizm zwycięży".

Paradoksalnie dołączyłeś. Alain. do tego towarzystwa. Pokazałeś kiedyś przenikliwie komunizm jako gnozę. I oto sam padłeś ofiarą gnostycznej pokusy.

Georges Marchais powinien przysłać Ci list dziękczynny i bukiet czerwonych róż.”

Adam Michnik

Gazeta Wyborcza nr 236, wydanie z dnia 22/03/1990

Alain Besancon - ADAMOWI MICHNIKOWI W ODPOWIEDZI:

http://jozefdarski.pl/551-4-alain-besancon-adamowi-michnikowi-w-odpowiedzi-tekst-otrzymany-od-autora

4. Alain Besancon - ADAMOWI MICHNIKOWI W ODPOWIEDZI (tekst otrzymany od Autora)

INNA POLITYKA

BESANCON - MICHNIKOWI

Adam Michnik, który nie ukrywa, że postawił sobie za cel wniesienie do polskiego życia politycznego, skażonego niestety "jaskiniowym antykomunizmem", prawdziwie europejskich obyczajów, sam służy przykładem, wystrzegając się jak ognia atakowania dawnych, niedawnych i dopiero co przefarbowanych komunistów. Ba, traktuje ich wręcz z chrześcijańską (to też część europejskiego dziedzictwa, którego przecież mianował się, choć może trochę samozwańczo, ambasadorem) miłością. Od każdej reguły są jednak wyjątki. Nawet tak światłemu i łagodnemu człowiekowi trudno jest zachować promienną twarz Europejczyka, kiedy podważa się same podstawy europejsko-humanistyczno-post(?)komunistycznego ładu w Polsce. Wtedy otoczka europejskiej elegancji zaczyna się jakby kruszyć, a spod niej wyziera zupełnie inny Michnik: płomienny trybun, miażdżący nieszczęsnego śmiałka swym jedynie słusznym gniewem ujętym w słowa, których nie powstydziliby się najwytrawniejsi partyjni propagandyści w epoce, kiedy nie używano jeszcze przedrostka "post".

Są to jednak wypadki rzadkie i, o ile pamięć nas nie myli, wydarzyły się w ostatnich czasach tylko dwukrotnie. Raz, podczas debaty nad projektem ustawy w sprawie upaństwowienia majątku byłej (czy aby naprawdę?) partii komunistycznej, kiedy to Prawdziwy Europejczyk nie zdzierżył w obliczu próby odebrania rabusiowi tego, co zagarnął przez 45 lat, a więc dokonania rzeczy nie mieszczącej się, jak wiadomo, w europejskiej tradycji prawnej i wręcz obcej naszej cywilizacji.

Po raz drugi - a chronologicznie nawet wcześniej - Michnik stracił panowanienad sobą po ukazaniu się w tygodniku "Solidarność" z 2 marca głośnego wywiadu z jednym z najwybitniejszych sowietologów na Zachodzie i najbardziej przenikliwych obserwatorów wschodnioeuropejskiej sceny - Alainem Besanconem. Przypomnijmy, że Besancon stawia w tym wywiadzie tezę, iż żaden z krajów wschodnich nie wyszedł jeszcze całkowicie z komunizmu i że na przykład w Polsce, która miała największą po temu szansę, proces taki został zahamowany przez dojście do władzy, z inspiracji czy tylko z aprobatą Gorbaczowa, osobliwego układu politycznego, hamującego przemiany, co pod pewnymi względami przypomina jako żywo Targowicę.

Tego było dla Michnika za wiele. Chwycił za swe najostrzejsze pióro i spłodził zamieszczony w "Gazecie Wyborczej" i szeroko rozkolportowany przez lewicową prasę na Zachodzie list otwarty do Besancona pod wymownym tytułem "Przegrałeś Alain". Jest to osobliwa mieszanka ironii i poczucia wyższości autora, który posługując się tendencyjnie wyrwanymi z tekstu lub poprzekręcanymi - według najlepszych wzorów komunistycznej dezinformacji - cytatami, usiłuje wykazać całą nicość intelektualną Besancona oraz nie wybrednych inwektyw pod adresem człowieka, który ośmielił się zakwestionować słuszność, jedynej drogi wytyczonej dla Polski przez Michnika i jego przyjaciół. Nie ma potrzeby bronić Besancona; najlepiej robi to on sam w napisanej specjalnie dla naszego pisma "odpowiedzi Adamowi Michnikowi". Czytelnikom polecamy natomiast sięgnięcie do listu Michnika i porównanie obu tekstów, a wówczas bez trudu będą mogli wyrobić sobie zdanie o kalibrze intelektualnym tych dwóch ludzi i słuszności ich racji. (a)

Odpowiedź Adamowi Michnikowi

Piszę z opóźnieniem, bo nie miałem ochoty osobiście odpowiadać Adamowi Michnikowi. Kiedy dawny przyjaciel nagle zaczyna cię znieważać i to w tonie aż tak pełnym nienawiści, szuka się dla niego jakiegoś usprawiedliwienia i wytłumaczenia.

Usprawiedliwienie widzę w tym, że żył on przez długie lata w systemie nie sprzyjającym ani dobrym obyczajom ani uczciwości. Wytłumaczenie dostrzegam w fakcie, że został celnie ugodzony gdy chodzi o politykę, jaką uprawia od trzech lat, a której błędem jest moim zdaniem to właśnie, co on mi zarzuca, to znaczy nietrafna ocena układu sił. W marcu 1988 roku Polska zdobyła się na ostatni zryw prowadzący ku jedynemu celowi, który rzeczywiście ją interesuje: wolności i niepodległości. Otóż cel ten można było postawić przed sobą bez poważnego ryzyka na skutek zaawansowanego już rozkładu Związku Sowieckiego. Państwo sowieckie, nawet gdyby znalazło na to dość sił, nie mogło już sobie pozwolić na interwencję, bo obróciłaby ona w niwecz jego wielkie zamierzenie - "wspólny dom europejski", czyli uratowanie i utrzymywanie Związku Sowieckiego przez zachodnioeuropejską strefę dobrobytu. Polska mogła wówczas stanąć na czele ruchu wyzwoleńczego w Europie...

Przepuściła jednak okazję i zasługa ta przypadła w udziale Niemcom, Węgrom, Czechom czy nawet Rumunom.

Ze strony Michnika przyczyną błędu, z powodu którego Polska nie zdołała zrealizować swych dawnych mesjanistycznych nadziei, była mylna ocena Gorbaczowa. Być może pod wpływem pewnych zachodnich sowietologów, zobaczył w tym komunistycznym przywódcy wyzwoliciela. Cóż za fatalna pomyłka u Polaka - wiara, że wolność mogłaby przyjść z tej strony! Na nieszczęście inne jeszcze czynniki popychały Polskę w tym samym kierunku.

Przede wszystkim ślady pozostawione w umysłach przez 45 lat komunizmu. Nie jest wcale pewne, że polskie "masy" naprawdę chcą podjąć całe ryzyko i ciężki trud życia na zachodnią modłę. Marzy im się równocześnie "kapitalistyczne" bogactwo i socjalistyczne nieróbstwo i brak odpowiedzialności. Dochodzi do tego klerykalizm Kościoła pławiącego się w swych przywilejach, upojonego własnymi wpływami i lękającego się dla swego kleru ubóstwa, izolacji, utraty znaczenia, będących udziałem księży i biskupów na Zachodzie.

I wreszcie - wynaturzony nacjonalizm, który woli aby Polska była raczej eleganckim przedmieściem świata komunistycznego niż ubogim, świata zachodniego. Wszystko sprzymierzyło się więc, aby odżyła karykatura polityki Dmowskiego, nieufnej wobec Zachodu, przychylnej Wschodowi. Konsekwencje tego pierwotnego błędu w wyborze drogi zaostrzają się od trzech lat.

Kompromis historyczny, przypieczętowany przy okrągłym stole w 1989 roku, doprowadził do powstania "podwójnej monopartii" i podwójnej nomenklatury, trudniejszej do obalenia niż monopartyjna władza Gierka czy Kani. Tandem Jaruzelski-Wałęsa może doprowadzić do dyktatury jednego lub drugiego z nich. Walka polityczna, której "Solidarność" nie chce prowadzić z komunizmem, kieruje się przeciw prawdziwej opozycji, rozproszonej i bezsilnej, która dopiero próbuje się zorganizować. W polityce zewnętrznej utworzyła się oś Moskwa-Warszawa. W "Litieraturnoj Gazietie" Michnik dał wyraz swemu zadowoleniu z tego, że wojska sowieckie raczą pozostać w Polsce. Zarzucono mi, że wspomniałem o Targowicy. A przecież ta grupa zdrajców nigdy nie zaaprobowała przedłużenia okupacji trwającej 45 lat.

Byliśmy świadkami jak Jaruzelski i Mazowiecki usiłowali w Paryżu reanimować sojusz francusko-rosyjski wymierzony przeciw Niemcom, który tak drogo kosztował Europę i Polskę. Jak Wałęsa, używając szalonych wręcz sformułowań, groził Niemcom zagładą atomową. Jak ten sam Wałęsa domagał się jako rzeczy samo przez się należnej subsydiów, które umacniają obecny, dwuznaczny system i pośrednio przynoszą korzyści okupantowi.

Widzieliśmy zakłopotanie Polski wobec bohaterskiej postawy Litwy, która w warunkach tysiąckroć trudniejszych próbuje dokonać tego, przed czym Michnik i jego przyjaciele cofają się od trzech lat. Wszyscy niestety opuścili Litwę, ale Polska powinna wiedzieć skąd wywodzili się jej najwięksi królowie i poeci.

Jak ukryć przed sobą samym, że aż tak się zawiodło? Przez rozpaczliwe uciekanie się do symboli pozbawionych treści, do procesji, do przywrócenia korony na głowie polskiego orła, do publicznego ujawnienia zbrodni katyńskiej, o której było powszechnie wiadomo już od 1943 roku. Przez budzące niesmak wypowiedzi o "przebaczeniu", które odrzucając wszelką sprawiedliwość i wszelką odwagę, stanowi szyderstwo z idei chrześcijańskich. Przez używanie takich sformułowań jak "post-totalitaryzm" i "post-komunizm", mających zatrzeć obraz rzeczywistości, której nie chciano stawić czoła. Cóż mogę poradzić, jeśli wielu Francuzom przychodzi na myśl Vichy?

To, co dzieje się w Polsce, to właśnie to, czego chciał dokonać Gorbaczow u wszystkich swych satelitów. Niemal wszędzie manewr ten zakończył się niepowodzeniem. Powiódł się w Polsce i to jest największym sukcesem Gorbaczowa. Ma w tym swój udział Michnik.

ALAIN BESANCON (tłum. Mikołaj Bieszczadowski)

Nie udało się nam zamieścić jako pierwszym odpowiedzi Alaina Besancona. Autor poczuł się zmuszony przesłać ją również do innych pism, które go zaatakowały ("Liberation", "GW"). W tej ostatniej zamieszczono arogancką odpowiedź Michnika w stylu: "Nie wiem o co chodzi?". Uczynił to człowiek, którego zachwyt nad Gorbaczowem np. porównywanie go z Sacharowem ("Liberation", 22.02.90), liczne wypowiedzi nt. potrzeby obecności wojsk sowieckich w Polsce, zakulisowe starania o koalicję OKP-PZPR, kontakty z Kwaśniewskim nt. "Zjednoczenia obozu reform", ton i treść uwag nt. Litwy ("GW", 4.06.90). a przede wszystkim nadal stosowane groteskowe grożenie "Pekinem" ("GW", 4.06.90) i powoływanie się na rozsądek, by zamrozić obecną sytuację ("GW", 4.06.90) wywołały drwiące uwagi nawet w eks-RSW-owskich gazetach i przyczynią się do tego, że Polska jest obecnie najwierniejszym satelitą ZSSR i wzorowym pokojem gorbaczowowskiego wspólnego domu. O tym wszystkim właśnie pisze Besancon. Decyzję nad kim wypada się litować pozostawiamy Czytelnikom.

Alain Besançon
Czerwiec 1990, nr (64)

Brak głosów

Komentarze

Doskonale, że zostało to przypomniane.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#321760

Ciekawy tekst. Ciekawy. Może jednak warto przed publikacją taki tekst przejrzeć i poprawić bo ciężko sie to czyta przez te niezrozumiale umieszczone (może nawet automatycznie) znaki interpunkcyjne. Te przecinki w dziwnych miejscach, znaki zapyatania zamiast cudzysłowu, myślniki itp.

Vote up!
0
Vote down!
0
#321846

Tak jest w oryginale - znaki zapytania.

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#321871

Michnik to lis co Koguta chciał oszukać
To mu się udało w wielu sprawach
Nie jest Polakiem ,tylko żydem na ławach
Które sobie zawłaszczył, by opluwać nas Polaków
Z domu komunistą , bratem zbrodniarza naszych rodaków
Pierwszy też wparował do archiwalnych wielu teczek
Tylko głupi może pomyśleć ,że szukał owieczek
Bardzo ciekawe materiały są pewnie w Moskwie
Ale czy za naszego życia ktoś opowie
Co tam jest i kogo dotyczą archiwa
To się może zdarzyć, lecz czas upływa
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#321877