Anonimowość w sieci

Obrazek użytkownika elig
Blog

  W maju 2009 cała blogosfera oraz kierownictwo S24 stanęło w obronie blogerki Kataryny, gdy "Dziennik" chciał ujawnić jej tożsamość. Od tego czasu w postawach internautów zaszła znacząca zmiana. Nicki /jak w blogosferze nazywa się pseudonimy/ stają się powoli passe.

  A przecież to one dodawały blogowaniu uroku. Przez trzy lata skrzętnie zapisywałam nicki wszystkich komentujących na moim blogu. Zebrało się ich ok. 2200 i w końcu mi się to znudziło. Zapisałam jednak istne perełki takie jak "Berta von Stukasbomber und Lederhosen" /jeden z nicków "Triariusa"/ lub "Jak Pafnucy ciach... to Kapistran ryms". Dobrze też pamiętać o "Mnichu zarazy", czy "Niegdysiejszym blondynie". Dlaczego właściwie blogerzy lubili używać pseudonimów?

  Oprócz nieśmiałości i obaw związanych z ujawnianiem swoich poglądów rolę grały też inne okoliczności. Po pierwsze fantazja i ekspresja swojej osobowości. Nazwisko Piotr Stróż mało komu cokolwiek mówi, natomiast nick "Gasipies" ma swój urok. Ja piszę pod nickiem "Elig" z całkiem innego powodu. Zaczęłam pisać bloga niecałe dziesięć miesięcy po przejściu na emeryturę, traktując to jako hobby. Miałam za sobą 38 lat udanej kariery zawodowej w dziedzinie jak najbardziej odległej od publicystyki. Zależało mi na całkowitym oddzieleniu od siebie moich dwóch wcieleń: zawodowego, firmowanego nazwiskiem i hobbystycznego, pod pseudonimem.

  Co jednak zmieniło się w blogosferze od 2009 roku? Wielu spośród bardziej utalentowanych blogerów rozszerzyło zakres swojej działalności pisarskiej, zaczęli wydawać książki i publikować artykuły w gazetach i czasopismach. Takie teksty woleli już sygnować imieniem i nazwiskiem. Dzięki temu stopniowo dowiedzieliśmy się, że: "Toyah" to Krzysztof Osiejuk, "Coryllus" - Gabriel Maciejewski, "Kokos26" nazywa się Mirosław Kokoszkiewicz, a "Seawolf" - Tomasz Mierzwiński. Przykładów takich jest wiele.

  Inni blogerzy zostali szefami lub redaktorami naczelnymi portali internetowych. Osoby na takich stanowiskach nie powinny być anonimowe. "Starosta Melsztyński" ujawnił, że "Łażący Łazarz", redaktor naczelny Nowego Ekranu to Tomasz Parol. Zaproszeni na Kongres Mediów Niezależnych w maju 2012 r. szef Niepoprawnych.pl, "Budyń78 i kierownik Niepoprawnegoradia.pl, "MarkD" to w rzeczywistości Krzysztof Karnkowski i Marek Deptuła. Niektórzy posługują się wciąż nickami, ale wewnątrz notek podpisują się imieniem i nazwiskiem tak, jak "Echo24" - Krzysztof Pasierbiewicz

  W ten sposób grono blogerów rezygnujących z pseudonimów stale rośnie i są wśród nich najzdolniejsi. Niektórzy z nich zaczęli wywierać nacisk na swych kolegów, by także ujawniali swą tożsamość. Uważają się przy tym za coś dużo lepszego od tych, którzy używają nicków. Jest to zwrot o 180 stopni w porównaniu z 2009 rokiem. Wtedy wszyscy zaciekle bronili prawa do anonimowości w sieci, a obecnie część wpływowych blogerów równie zaciekle je zwalcza, wykazując się gorliwością neofitów.

  Nie mają oni oczywiście racji. Używanie pseudonimów jest stare jak świat i nieodłącznie związane z pisarstwem i publicystyką. Dzieła "Bolesława Prusa" nie stały się gorsze od tego, że nie podpisywał ich swoim prawdziwym nazwiskiem, jako Aleksander Głowacki. Jan Sterling publikował pod pseudonimem "Władysław Kopaliński", a Lech Beynar jako "Paweł Jasienica". "Witkacy" to nie jest nazwisko, a "Mark Twain" to też pseudonim, podobnie jak "Lewis Carrol". To sam autor i tylko on ma prawo decydować, w jaki sposób chce podpisywać swe dzieła. Osoby postronne nie powinny potępiać jego postanowień.

Brak głosów

Komentarze

Jestem ciekawa dalszej dyskusji pod tym wpisem. Przyczyny ukrywania się pod nickiem mogą być bardzo różne (ale odkrycie!), może komentarze coś wniosą w tej materii.

Kiedy włączałam się trochę w komentowanie na Niezależnej, szczególnie bawiły mnie dwa nicki, mianowicie wtedy bardzo na czasie "Miro, ale nie złodziej" oraz "Bolek, ale nie kapuś".

Vote up!
0
Vote down!
0
#320130

elig: Nie miałam zamiaru dokonywać jakichś niezwykłych odkryć. Chciałam tylko zwrócić uwagę na zmianę, jaka następuje obecnie w blogosferze.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#320146

To w nawiasie było nie do Ciebie, tylko to była autoironia, ze napisałam rzecz oczywistą. Wiesz, nawet mi przyszło do głowy, że to może wyglądać dwuznacznie, ale zaryzykowałam.
Twój wpis jest bardzo ciekawy! :-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#320150

Był też jeszcze jeden, ważki powód używania "nicków". Na początku wielu blogerów wierzyło jeszcze w anonimowość sieci i uważali, że mogą swobodnie i bez żadnych konsekwencji wyrażać nawet kontrowersyjne własne opinie i poglądy. Wielu też nie chciało, aby w ich środowisku zawodowo-towarzyskim wiedziano o tym, że blogują...

Teraz jest zupełnie inaczej a anonimowść w internecie jest fikcją. To tylko tak dygresyjnie...

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#320166

elig: Wiadomo, że to fikcja. Powody używania nicków są jednak różne, a poza tym nadają one szczególny koloryt blogosferze.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#320232

Jan Bogatko

...wydaje mi się,że aktywni blogerzy po prostu mniej się boją i nie mają nic do ukrycia. Każdy wie, kto to Jan Bogatko. Może wychodzimy z cienia?

Musiałem używać nicka z jednego powodu: mój pracodawca nie godził się na publikowanie w innych mediach pod własnym nazwiskiem.

Teraz mnie to już nie wiąże, ale pozostałem przy Janie B. Może nick ma w sobie coś młodzieńczego?

Za temat "10".

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#320196

elig: Ja swoje powody wyjaśniłam w notce. Mogą być jednak różne przyczyny. Słynna była sprawa, gdy wyszło na jaw, że francuscy pisarze Romain Gary oraz Emile Ajar to jedna i ta sama osoba.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#320233

Już od dawna ludzie używają pseudonimów, robią to z różnych przyczyn. Wielu pisarzy i aktorów ich używało i używa obecnie, nic w tym grzesznego. Większość ludzi w POLSCE nie rozumie, że internet jest groźny. Jest tam wielu, wielu świrów, którzy mają czas i środki żeby komuś obrzydzić życie. Nie każdy ma czas, żeby potem spędzić lata na łażenia po policjach i sądach, oglądając przez ramię, albo tłumaczyć znajomym i kontrahentom dlaczego ktoś napisał, że jesteś........... tu sobie wyobraź najgorsze.

I tu jest zasadnicza rzecz: Jeżeli tylko piszesz, jesteś blogerem zawodowym albo dziennikarzem, to twoja główna działalność, to się podpisuj, czemu nie?
Ale jeżeli internet to twoje hobby, a robisz oprócz tego wiele innych rzeczy, może pracujesz na uczelni, w przedsiębiorstwie, a może masz własną firmę, to miej trochę oleju w głowie i nie przechwalaj się nazwiskiem, bo mogą ci zrobić ziazi. I to może być zarówno w sferze wpisów, kalumni, wyszydzeń, fałszywek, jak i fizycznie; sam miałem wiele gróźb, że "ktoś mnie odwiedzi" i się ze mną porachuje. Masz małe dzieci? Żonę? No to po co ci strach, że jak napiszesz coś, co się nie spodoba chamom, może którejś nocy ktoś wpieprzy ci cegłę przez okno? Wiesz w co trafi? Nie wiesz.
No to jak, będziesz grzeczniutki? To po co pisać?
Odpowiedź jest tylko jedna - NICK.
Dziwię się, że wiele osób tego nie rozumie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#320226

elig: Tak, Polska nie jest krajem demokratycznym, a doświadczenie Artura M. Nicponia wskazuje na to, że czasem lepiej używać nicka. Należy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli "smutni panowie" się uprą, to każdego rozszyfrują.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#320234

Smutni mogą namierzyć, to inna bajka, dlatego trzeba wiedzieć co się pisze i rozumieć konsekwencje. Ale nie znajdzie mnie byle pieniacz-pajac, który za cel ustanowi sobie zniszczenie komuś życia. Są tacy, z jednym ćwiczyłem się 3 lata, napisał 3 TYSIĄCE postów szkalujących moją firmę, w końcu zgłosiłem do prokuratora, ale... rok upłynął i cisza. Z tego co wiem, nie siedzi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#320246

 dobrze rozwinięty. Ja sam myślałem również, żeby ujawnić się, ale - może później, kiedy zacznę pisać bloga... Za młody jeszcze jestem na to, za smarkaty, starszych nie urażając, oczywiście...  Na razie pozwalam sobie jedynie komentować. Pozdrawiam serdecznie wszystkich blogerów i komentatorów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#320239

elig: Może trzeba się odważyć i spróbować. Nie święci garnki lepią.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#320348

Trudno podejmować się ocen, kiedy nie wie się wszystkich
uwarunkowań.
Dlatego spróbuję pisać o sobie.
Dlaczego nick?
To kwestia dystansu wobec własnego ego.
Tworząc cokolwiek pod imieniem i nazwiskiem, tworzymy
jakby kapitał, który z czasem, choćby mimowolnie
ale wykorzystujemy jako "autorytatywny" argument.
Pisząc pod nickiem, staramy się przekonywać siłą
argumentów.
Wiele daje też zrozumienie, że KAŻDY piszący, jest
dokładnie tyle wart, co grupa która ZECHCE przeczytać...
To dotyczy również portali blogerskich.
Nawet najbardziej szumne hasełka w tytule, nie powodują
wzrostu rangi.
To Użytkownicy tworzą siłę portali.
Bez Nich każde forum jest martwe, jak egipskie piramidy.
Wielkie i PUSTE.
Pozdrawiam więc wszystkich, którzy zechcą ten mój
komentarz przeczytać.
Leniwiec Seed, pyłek na wietrze.

Vote up!
0
Vote down!
0

Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze

#320242

elig: Słusznie. Blogerzy często myślą tylko o sobie, ewentualnie o komentujących, a zupełnie zapominają o czytelnikach. Na jednego komentatora przypada co najmniej 20-30 tych, którzy "tylko" czytają. To oni są najważniejsi.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#320336

Tak, jak z gejami:-)
Parę lat się ukrywał, ale jak już się ujawni, to ho ho!!!
Wtedy co drugiego dyskutanta usiłuje dobić zarzutem o anonimowość, tak jakby podpisywanie bzdur własnym nazwiskiem zwiększało ich siłę rażenia.
Zresztą...
Własnym nazwiskiem napisałem. Nick Traube pochodzi, wbrew temu co niektórzy sądzą, od nazwiska konkretnej, znanej mi dawno temu osoby, a nie od winogrona czy innej rośliny.
Zamiast Traube mógłbym się podpisywać Jerzy Nowakowski albo Marek Romuzga. Mógłbym się równie dobrze podpisywać jako Barbara Sowińska czy inna Teresa Włodarczyk, ale chyba niezbyt dobrze bym się czuł w babskiej skórze. I ten "Jerzy Nowakowski" byłby nickiem w identycznym samym stopniu, co Traube, tyle, że jeden z drugim wrzeszczący o tchórzliwych anonimach bałwan, wierzyłby, że rozmawia z jakimś Jerzym.

Co do mnie, to po prostu, nie chciałem, aby ktoś kto mnie "wygoogla" w związku z moją pracą trafiał na kilka stron linków do wpisów i komentarzy na polskich blogowiskach. Poza tym, tak jak w przypadku elig, to iż tu jestem to moje hobby, a nie treść życia, jak w przypadku niektórych kolegów blogerów. Hobby odległe od pracy zawodowej i codzienności. I nie chcę tych sfer mieszać.

Vote up!
0
Vote down!
0
#320265

elig: Święta racja z tymi neofitami. Mamy takie samo podejście do sprawy nicków.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#320338

 urok ale cos więcej - wartośc utylitarna, której nazwisko nie odzwierciedla - np. deklaracje pewnej postawy, pasja zyciowa, czasami po prostu akronim z imienia i nazwiska, czesto zatem nick jest w stanie odzwierciedlic coś czego nazwisko nigdy, chyba, ze przypadkiem ktoś sie nazywa Logos lub Demistyfikator.

I własnie a propos anonimowości, w Strefie rzekomo Wolnego Słowa przełamałem sie po przeczytaniu kilku ciekawych notek i napisałem pod nickiem Demistyfikator (zaczęło się od idei Ebenezara Rojta, który tak brutalnie obnazył błędy w Baśni).

I cóż sie okazało? Gdy Coryllus znowu 2 notki poświęcił kryptoreklami (nachalnej wręcz - ANTYSLĄSKIEGO SZOWINISTY OSIEJUKA MIESZKAJACEGO W KATOWICACH, KORZYSTAJĄCEGO Z DÓBR WIELOWIEKOWEGO DOROBKU SLĄSKA OPLUWA GO!! uwaga admin - Capsy swiadome i potrzebne), napisałem 3 komentarze w których jedynie napisałem to, ze nie wypada lansowac kogos na portalu walczącym z autonomia równoczesnie lansować ludzi obrażających Ślązaków - toż jedyną reakcją racjonalną będzie zapisanie się do RAŚ i zmiana narodowości na Śląską. To logiczne skoro "patriotyczny" portal promuje kogos obrazajacego "te ukrytą opcje niemiecką"!!! Wycięli. Wkleiłem kawałek dialogu osiejuka z Coryllusem - wycięli, trzeci komentarz, też nie łamiacy regulaminu, broniący jedynie mojego honoru jako Ślązaka wobec takiego szowinisty co żre śląski chleb - wycieli. Tak wygląda strefa wolnego słowa i alternatywa dla RAŚ i ZLNŚ w praktyce portalu pozwalającego obrażac nas Ślązaków - czyli wg Niezależnej najlepiej gdyby nas w Polsce nie było. Logiczne? Tak.

Co sie potem okazało a propos anonimowości w sieci? Nagle już nie mogłem się zalogować jako Demistyfikator tylko wyłącznie jako Logos. Portal i admini zadali sobie sporo trudu by powiązać IP obu nicków!!! aLE TO, ŻE OBRAZA SIE TAM CAŁY REGION to dla nich nieważne. No i znowu przestałem komentować, bo to czysta HIPOKRYZJA! A jednoczesnie niech nie smia krytykować RAŚ, ZNLŚ skoro pozwalaja opluwac te "zakamuflowana opcję niemiecką" nie należącą do RAŚ i ZNLŚ ale za to skutecznie niezdecydowanych wpychając do tych organizacji, mnie tez. Pokazali bowiem czym sa dla nich ludzie z tego regionu.

To mimo watku Coryllusa i osiejuka wiąże się z anonimowościa, po prostu na ich przykładzie wyszła ta sprawa np. zbadania mego IP i usunięcia Demistyfikatora.

Pozdrawiam

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#320272

Rozumiem, że nie lubisz Coryllusa (ja też, choć jego historyczne dywagacje są, przyznasz, dość ciekawe), ale dlaczego w swoją niechęć wciągasz cały region?

 

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#320284

 Musiałbym zacytowac wymiane zdan między Osiejukiem a Coryllusem. Oni, a głównie Osiejuk zastosował kwantyfikator ogólny pisząc m.in."Nie rozmawiaj z nim to Ślązak, oni myja sie raz na tydzień..." sic! Czyz to nie jest obrzydliwe? I prosze zwrócic uwagę, że nie robia wyjątków, tylko opluwają wszystkich, o tyle przewrotne, że jesli był jakiś stereotyp pozytywny Śląska to m.in. zamiłowanie do czystosci i porządku. Jakaż przewrotność!

Vote up!
0
Vote down!
0
#320297

elig: Ja natomiast lubię komentarze związane jakoś z moją notką. Nie pisałam ani o Śląsku, ani o Coryllusie, ani też o Osiejuku, tylko o problemie anonimowości w sieci.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#320340

ani w tym, że ktoś podpisuje się własnym imieniem i nazwiskiem, ani w tym, że ktoś podpisuje się nickiem, tak więc niezrozumiała jest - przejawiająca się od czasu do czasu tu i tam - przepychanka, która opcja jest lepsza czy wręcz wskazana.
Jeśli ktoś chce ryzykować czy po prostu nie chce się ukrywać - jego prawo i sprawa.
Jeśli ktoś chce skorzystać z możliwości pisania pod nickiem - jego prawo i sprawa.
Moja przygoda z blogowaniem zaczęła się w roku 2009 i miałam wielką pokusę, by wystąpić pod własnym imieniem i nazwiskiem. Jednak pewien doświadczony bloger (piszący pod imieniem i nazwiskiem) mi to odradził. Posłuchałam go, nie do końca rozumiejąc, dlaczego akurat pisanie w Sieci wiąże się z ryzykiem. Z czasem zrozumiałam.
Otóż po pierwsze, kontakty w wirtu różnią się od kontaktów w realu tym, że w tym pierwszym o wiele łatwiej jest przybrać dowolną maskę czy wręcz postać.
Po drugie, w Sieci występują obie grupy: ci, którzy podpisują się własnym imieniem i nazwiskiem, oraz ci, którzy podpisują się anonimowym nickiem. Czyli w razie czego sytuacja tych pierwszych jest po prostu trudniejsza, a więc walka jest nierówna.
Gdyby blogosferę można było podzielić na dwie zamknięte półkule: jedną dla piszących nieanonimowo i drugą dla piszących anonimowo - wybrałabym tę pierwszą. Naturalne jest bowiem nie dzielić swego życia na dwa światy, gdyż tak naprawdę te dwa światy są jednym i tym samym światem.
______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#320281

elig: Są jeszcze ci, co podpisują się imieniem i nazwiskiem, ale jest to pseudonim. Praktycznie nie ma jak tego sprawdzić. Zwrócił na to uwagę Traube w komentarzu powyżej.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#320342

pisałam o tych, którzy podpisują się własnym imieniem i nazwiskiem, oraz o tych, którzy podpisują się anonimowym nickiem.

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#320347

Kazdy wie,ze byli odwazni i przebiegli. Ale czasem wrog jest potezny i ma wielu potezniejszych jeszcze sprzymierzencow.
Gdy Odys byl w jaskini cyklopa Polifema i wybil mu jedyne oko powiedzial cyklopowi, ze nazywa sie NIKT.
Dzieki temu uniknal zemsty innych cyklopow.
Jednak gdy odplywal juz od wyspy cyklopa zrobil blad, ktory go wiele kosztowal.
Powiedzial Polifemowi swoje prawdziwe nazwisko a wtedy
Cyklop poprosil Posejdona o zemste w postaci silnych sztormow, niekorzystnych wiatrow i by towarzysze Odysa byli wygubienia a on sam dotarl do domu po dlugiej tulaczce.
Przyznanie sie Odysa do imienia wlasnego kosztowalo go niestety straszliwa cene.
Ja w wielu sytuacjach w zyciu realnym dzialalem bez zadnej przykrywki - wiem,ze jest cala masa podlych ludzi na swiecie.Wiec zwyczajnie pisze pod przykrywka, nieliczni moi znajomi znaja moja sieciowa ksywke.
Wole pozostac anonimowy, choc wiem, ze np wystarczy iz zaloguje sie do poczty a jak wejde na forum portalu to tam juz jest wyswietlony moj adres mejlowy.
Szpiegowanie w sieci trwa.Skoro mozna podsluchiwac rozmowy komorkowe w PL - jaka potezna armia szpiegow/policjantow jest w to zaangazowana i OPLACANA z naszych podatkow !!
Szeryf z Nottingham wysiada ....Nawet Kapitan Kloss nie byl tak namierzany przez niemieckie pelengatory !

Jesli mozna bylo zabic rakieta Basajewa - po zlokalizowaniu jego tel komorkowego i pozycji z satelity to naprawde w dzisiejszych czasach wiele jest mozliwe....
A przyklad Antykomora z naszego podworka jest nastepny
nie mowiac o ofiarach seryjnego samobojcy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#320341

elig: Dobry przykład z tym Odyseuszem - widać jak stary jest to problem :)))

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#320346

i nie wychodzic na odkryte pole, gdy wrog moze sie czaic w krzakach z karabinkiem snajperskim ...

Vote up!
0
Vote down!
0
#320349

Czasem nie chce się aby ktoś znał nasze poglądy. Niektórzy ludzie mają skomplikowaną sytuację życiową. W moim przypadku znacząca jest chęć zwrócenia uwagi innych ludzi w podobnej do mojej sytuacji na dziwaczny wydżwięk słowa - konkubina. A także bardzo poważne konsekwencje jakie trzeba ponieść po nieudanym konkubinacie. Człowiek nagle znajduje się w pułapce ; żadnych praw z wyjątkiem prawa pięści. Konstytucja pisze o równości wszystkich i opiece państwa nad wszystkimi , niestety konkubin to nie dotyczy. Jestem przedstawicielką najniższej warstwy społecznej.

Vote up!
0
Vote down!
0

Konkubina po polsku

#320354