Żeby wyjść "z twarzą" z tarczy trzeba wyjść z Iraku

Krzysztof J. Wojtas
Acz ogólnie popieram tę ideę i to od samego początku - tzn. byłem przeciwny wysyłaniu wojsk w tamten rejon, touważam, że należy postępować bardziej rozważnie.
1. Wesprzeć ideę konferencji w sprawie Afganistanu
2. Wycofywać sprzęt bojowy - natomiast oddziały bojowe wymieniać na "logistykę pokojową" - saperzy, medycy, wojska inżynieryjne.
3. Sukcesywnie wycofywać żołnierzy - np. do końca roku wycofać 400 ludzi, a do końca 2010 powinno tam być nie więcej niż 500.

jak przypomniał po Jałcie, że polskie wojska walczyły dzielnie z Niemcami Churchill mu ponoć odpowiedział - to zabierzcie sobie te swoje wojska.

Amerykanie sobie bez Poalków poradzą - tak w Iraku jak w Afganistanie. Nie na tym polega polityka, żeby krzyczeć - zabieram zabawki i idę do domu. Tak się zachowują chłopcy w piaskownicy - jak np. Tusk. Teraz zgrywa gieroja, że nie będzie mu Obama gadał kiedy ma odbierać telefony. Niestety to poziom przedszkola, a drugie niestety, że Polakom to się podoba. Uświadommy sobie, że gdyby nie obecność amerykańska w Europie po II wojnie światowej wspaniały Związek Sowiecki obejmowałby cały kontynent. I pewnie trwałby do dziś. Że zachonioeuropejscy "mężowie stanu" i różnej maści lewacy zrobili sobie hobby z kąsania ręki, która ich broniła to my chyba nie musimy ich naśladować. Tym bardziej, że mogą sobie opowiadać różne antyamerykańskie banialuki, bo Amerykanie nadal ich bronią - bazy w Niemczech jakoś nie zostały zlikwidowane. Naszym celem powinno być wciąganie Amerykanów do Europy Środkowej, bo na razie nie widać innej siły zdolnej przeciwstawić się Rosji (chyba, że Chińczycy:)). Cieszenie się, że idiota Obama idzie Ruskim na rękę - a przy okazji i Niemcom - to uważam skrajna głupota. Tym bardziej, że na Obamie Ameryka się nie skończy. A wydaje się, że gdyby wygrał McCain byłoby inaczej.

Żeby coś u Amerykanów ugrać trzeba sobie jasno wyznaczyć cele i konsekwentnie je realizować. Kiedy trzeba - być twardym, kiedy trzeba ustąpić. Idąć Amerykanom na rękę - jak w sprawie Iraku i Afganistanu - jasno postawić swoje oczekiwania i potem domagać się ich realizacji. Obama chciał się z tarczy wyślizgać - Tusk mu to ułatwił nie ratyfikując umowy. Winą Amerykanów jest to, że wybrali takiego empty suita na prezydenta, ale nie, że w Polsce rządzi idiota Tusk. To już nasza wina. Jak się obraza Amerylkanów w dniu ich narodowego święta, żeby sobie poprawić mocarstwowe samopoczucie to potem 17 września się dowiaduje, że Amerykanie mają nas gdzieś i sami sobie radźcie z Rosjanami. Podpisanie umowy o tarczy posłużyło Donkowi tylko do popisania się swoją wątpliwą angielszczyzną. Chłopcy z piaskownicy powinni być trzymani daleko od polityki.

http://www.youtube.com/watch?v=f_ptqXqjsZw

pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/