Życzenia i przemyślenia
Kończy się Adwent – czas radosnego oczekiwania na Boże Narodzenia i na powrót Jezusa na Ziemię, czas przemyśleń i pracy nad sobą dla katolików. Starałam się i ja ten czas dobrze wykorzystać, bo paza zakupami, szykowaniem potraw, powinno się zrobić porządki – w domu i w sobie.
Myślę, że najważniejsze jest posprzątanie duszy na te wspaniałe – niestety skomercjalizowanie i przez to nieco wypaczone Święta.
Co postanowiłam zmienić w sobie? Sposób podejścia do wypowiadanych i pisanych słów. Zanim się wypowiem przesieję swoje myśli przez sokratesowskie sita - http://www.fronda.pl/blogi/memento-mori/czym-jest-prawda-wedlug-sokratesa,6996.html?page=3&. Czego życzę wszystkim począwszy od polityków, celebrytów, dziennikarzy, a na blogerach kończąc.
Gdyby każdy najpierw zastanowił się, czy to co mówi jest konieczne, dobre dla innych, a przede wszystkim zgodne z prawdą, to nie byłoby wielu głupich – jątrzących wypowiedzi, nie byłoby wielu szmatławych pism, w których królują plotki i pomówienia. Gdyby ludzie kierowaliby się tymi starymi zasadami świat byłby inny – lepszy.
Tego WSZYSTKIM życzę na nadchodzący 2013 r.
Z okazji Narodzenia Pańskiego życzę, by Boża Dziecina narodziła się w Waszych sercach, by radość płynąca z tego szczególnego dnia była Waszym udziałem – zawsze – każdego dnia, bo jak mówiła bł. Matka Terasa z Kalkuty:
„Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei "więźniom", tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości i jak wielka jest twoja słabość, jest Boże Narodzenie. Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg pokochał innych przez ciebie, zawsze wtedy, jest Boże Narodzenie.”
Nikogo nie da się nawrócić na siłę, bo Wiara jest darem Bożym i jedno co można zrobić to modlić się, by stała się udziałem jak największej ilości ludzi. Jeden z najwybitniejszych teologów XX wieku, francuski kardynał Henri de Lubac twierdził, że „nieprawdą jest, jakoby człowiek nie mógł zorganizować świata bez Boga. Prawdą jest natomiast to, że bez Boga człowiek ostatecznie może zorganizować świat jedynie przeciwko człowiekowi”.
Mamy wiele przykładów takich prób – rewolucja francuska, niemiecki nazizm, radziecki komunizm. Dlatego tym razem życząc pełnych miłości i radości Świat, życzę też mądrego patrzenia na ten Świat, używania sit Sokratesa nie tylko do tego co mówimy, ale i co słyszymy i czytamy.
PODNIEŚ RĘKĘ BOŻE DZIECIĘ…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5826 odsłon
Komentarze
Re: Życzenia i przemyślenia
21 Grudnia, 2012 - 12:33
Dziękuję za piękny wpis,który pobudza do refleksji.Pozdrawiam.10/10
Janowa
@Janowa
21 Grudnia, 2012 - 16:06
Życzę wszystkiego dobrego na Święta i błogosławieństwa Bożej dzieciny na Nowy Rok.
GosiaNowa
Re: @Janowa
21 Grudnia, 2012 - 18:52
Dziękuję i wzajemnie,błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia.
Janowa
Technicznie
21 Grudnia, 2012 - 17:07
Nie pojmuję jak można dawać odnośniki do gazeta.pl.Albo, albo.
Skoro jako chrześcijanie nie jesteśmy mordercami to chociaż zachowajmy dystans.Reszta bez zarzutu ale ten odnośnik to klikalność, a klikalność to powszechna zgoda na unicestwienie narodu polskiego.
Taki wirtualny dewiant.
Oyster11
21 Grudnia, 2012 - 17:36
Masz rację, zmienilam link.
GosiaNowa
Wyrównajmy
21 Grudnia, 2012 - 17:46
Za wszystkich Ormian.
Re: Życzenia i przemyślenia
21 Grudnia, 2012 - 20:28
Sita Sokratesa: "jeżeli to, co mi chcesz
opowiedzieć, nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani konieczne, to nie obciążaj tym ani siebie, ani mnie!" - są użyteczne, ale bardzo niepraktyczne.
Na dzisiejsze potrzeby Sokrates swoją wypowiedź powinien kończyć: ... to ,,paszoł won,, (Co należy rozumieć, że z kłamstwem, złem i z brakiem szeroko rozumianej cnoty, żadnego dialogu się nie prowadzi). Też miałem ostatnio okazję, być świadkiem adwentowych przygotowań na ,,Przejście Pana,,. Jeden pan zarzucił jednej pani ,,pazerniactwo,, rozumiane jako gromadzenie różnych dobr materialnych bez umiaru. Ta była winna, ale się broniła, więc i wniosków się nazbierało. Tak więc:
* ,,Pazerniactwo,, , to nie tylko ,,nadmierne troski,, , ponad te, których wymaga roztropność, zapobiegliwość, odpowiedzialność,
to nie tylko ,,nieumiarkowanie w gromadzeniu bogactw,, , to również pogańska ,,magia czarnej godziny,,.
To nie tylko strach przed nią, to głównie ,,kolaboracja z nią,, , przyznanie jej rangi nieuchronności, rangi tego, przeciw czemu NIC NIE MOŻNA ZROBIĆ, a można jedynie zabezpieczyć siebie i swoich bliskich przed jej skutkami ( np. wybory pod kątem dobroci ,,dla mnie samego,, , ,,co ja z tego będę miał,,), choć to tylko złudzenie, bo to zabezpieczenie zawsze na krótki czas, a nadto jakaś kolaboracja z wrogiem;
* - to pogańska niewiara w miłosierdzie Boże z jednej strony, oraz pogańska niewiara w (!)bezinteresowną sprawiedliwość, Sprawiedliwość Bożą z drugiej.
* ,,Pazerniactwo,, to przeciwieństwo świętości, to brak pokory - tej prawdziwej - względem Boga,,.
* ,,Pazerniactwo,, to forma zbieractwa (i to nie tylko rzeczy) pod ,,projektowaną przez siebie przyszłość,,. Liczy się w nim ,,mój dobór,, DEKORACJI I ZABEZPIECZEŃ dla tego przyszłego życia, ale i naiwne przekonanie, że mogę zaprojektować coś dobrego bez Boga;
* ,,Pazerniak,, mówi: ,,...a nie raz te gromadzone przeze mnie rzeczy się przydały innym,,. Tak, tylko ile razy się nie przydały, czy zwolniły tych innych ze starań o rzeczy bezdyskusyjnie dobre, a nawet rzeczy tworzone SPECJALNIE NA TĘ JEDYNĄ OKAZJĘ, SPECJALNIE DLA NICH ?
* ,,Pazerniactwo,, to raczej stan ducha syna marnotrawnego przed jego nawróceniem - nie mógł prosić o ojcowskie miłosierdzie, bo nikt go nie krzywdził, bo on nie mając co jeść, tylko dźwigał KONSEKWENCJE swojego wyboru,
dźwigał konsekwencje swojego wyrwania się spod woli Bożej, spod PIECZY BOŻEJ, spod BOŻEJ OPATRZNOŚCI;
* ,,Pazerniactwo,, jest typowe dla chwili decyzji syna marnotrawnego o pójściu ,,na swoje,, , podobnej do decyzji pierwszych ludzi;
* ,,Pazerniactwo,, to w prostej linii skutek grzechu pierworodnego.
* ,,Pazerniactwo,, to nie tyle próba życia obok Boga, ale wbrew Bogu - to już satanizm.
* ,,Pazerniactwo,, to odmowa niesienia SWOJEGO Krzyża (i ,,pójścia za Panem,, , które gwarantuje dostęp do ,,naprawdę potrzebnych,, dóbr we właściwym czasie i miejscu) - dóbr, jak to mówi Sokrates koniecznych
* ,,Pazerniactwo,, , to nawet gorzej jak ta odmowa, bo wyraża próbę określenia przeze mnie samego, co będzie potrzebne w mojej rzeczywistości, a więc i (różnego rodzaju) ,,zaczarowywanie,, tej rzeczywistości, przyjęcia funkcji szatana-czarodzieja, czy jego sługi;
* A jak ,,zaczarowywanie,, , to i pokładanie nadziei w mocach diabelskich - diabelskich tym bardziej, im bardziej ,,rzeczywistość Boża,, jest uważana przez ,,opętanego pazerniactwem,, za złą.
* Tak, ,,pazerniactwo,, to opętanie przez złego ducha, a więc i choroba;
* Im bardziej tak widziana rzeczywistość uważana jest przez kogoś za ,,swój,, krzyż, tym bardziej jego niesienie uważa za uciążliwe. Dla przykładu: ci, co mieszkają na ulicy, robią to z własnego WYBORU (wtedy cierpią najbardziej) - albo z własnego cwaniactwa, pasożytnictwa i lenistwa, czy z powodu ,,człowieczeństwa ciapowatego,, , ,,chrześcijaństwa,, - w jego formie pokracznej, cierpiętniczej, z powodu jakiegoś poczucia swojej ,,niegodności do życia jako człowiek,, , z powodu pochopnego brania na siebie ,,krzyża,, innych, ,,krzyża,, spowodowanego skutkami ich WŁASNEJ GRZESZNOŚCI (czyli doczesnych konsekwencji ich grzechu), co ma w końcu wymiar pomocy tym ,,innym,, , ale W ZŁU;
* ,,Pazerniactwo,, to szukanie własnej chwały, czyli pochwały EFEKTÓW, pochwały SKUTKÓW własnej interesowności, własnego egoizmu, INTERESOWNOŚCI, inaczej mówiąc, to dążenie do uzyskania POCHWAŁY własnego działania DLA EFEKTU, DLA SKUTKU według zwodniczych podpowiedzi własnego rozumu, własnej inteligencji (diabła też można opisać jako tak rozumianą inteligencję);
* ,,Pazerniactwo,, służy fałszywemu dobru - fałszywemu dawaniu, bo Z NADMIARU;
* ,,Pazerniactwo,, to ZŁO - to życie w oswojeniu ze złem, dopatrywanie jego dobrych stron (np, ,,nic się nie stało,, bo mogło być gorzej),
to przewrotne, palikotowskie, oparte o podwójne standardy próby ,,wyprowadzania dobra ze zła,, - według własnej woli i własnych definicji, bo tego nawet Bóg nie robi - On ze złem nie dialoguje;
* ,,Pazerniactwo,, to lewactwo - nie ma nic wspólnego z lewicą, prawicą, czy centrum - to antylewicowość, antyprawicowość i antycentrowość razem wzięte, i wcale nie chodzi tu tylko o krytykanctwo typowe dla braku chęci dialogu, czy o lewicę, prawicę i centrum w sensie politycznym, materialnym - choć jak najbardzie też, ale przede wszystkim w sensie moralnym, duchowym.
* ,,Pazerniacy,, nie myślą, bo oni nie są od myślenia - to niewolnicy;
- oni idą za magią ,,okazji,,;
- oni ,,kombinują,, w sensie osobistych zysków i strat, nie ponadpokoleniowych, nie narodowych. Łatwo ich po tym rozpoznać w trakcie wyborów politycznych, w których zamierzają uczestniczyć, a jeszcze wyraźniej - nie uczestniczyć.
* Oni tylko ,,patrzą,, w sensie ,,przymierzają,, , jak to będzie, by wybrać nie to co słuszne, właściwe, dobre i przyszłościowe, a dopiero w ramach dobrego lepsze,
ale to, CO DLA NICH LEPSZE, jak to robią PASOŻYTY, by sprawdzać na ile się można posunąć, NA ILE MOGĄ PÓJŚĆ W SZKODĘ, a jak mogą, to idą dalej i dalej, aż po samozatracenie;
* Dla nich ,,zobaczyć,, , to ,,wchodzić w przymierzaną rzeczywistość trwożliwie,, , wchodzić nawet mimo męskiej retoryki tylko ,,na próbę,, jak np. protestanci w małżeństwa.
* Oni tylko ,,patrzą,, czy nie spada im na łeb kara i to wystarczająco szybka, bo są w tym jak zwierzęta, które spóźnionych kar nie kojarzą ze swoją winą, nie widzą zależności przyczynowo-skutkowej, nie wyciągają samodzielnych wniosków, nie uczą się, bo i po co, jak dla nich jest tylko ,,tu i teraz,,;
* Karę poczytują za swoją krzywdę, jak dzieci ,,wychowywane,, przez złe matki, czy jak niemieccy ,,wypędzeni,, (zresztą niemcy to typ niewolników, wbrew pozorom dbałości o porządek [u siebie, a więc ,,na pokaz,, , bo poza granicami zasługują już tylko na tresurę jako porządku wrogowie, jako chamy brudzące na czyjeś konto]).
* ,,Pazerniacy nie umieją żyć bez bata,, bez strofowań, pouczeń i kar, a wobec nagród głupieją, jak zło, gdy dobrowolnie dać mu więcej, jak sobie rości. Jak nie zostanie im natychmiast powiedziane ,,wara,, , ,,nielzia,, czy ,,non possumus,, , nie zostaną zdecydowanie skrytykowani, potraktują wszystko jako przyzwolenie na cokolwiek do czego się ,,przymierzyli,,. Nawet złodziej-,,pazerniak,, zaraz po przekroczeniu bramki w sklepie, będzie już uważał ukradziony towar za swój;
* W warunkach sprzyjających ich bezkarnej dzikości i barbarzyństwu wszystko, co ,,pazerniacy wykombinują, służy ich i ich otoczenia SAMOZATRACENIU, a przyczyną zasadniczą jest ich brak moralności, brak poczucia sprawiedliwości, w tym sprawiedliwości wspólnotowej, brak stabilizacji w godności dzieci Bożych, a więc ludzi dojrzałych w swym człowieczeństwie;
* Cechą niewolników jest nie tyle ich zniewolenie zewnętrzne, co ŻYCIE W STRACHU,
jest ,,próbowanie,, , testowanie dobroci i cierpliwości ich panów, tych wszystkich, KTÓRYCH SIĘ BOJĄ,
jest tworzenie całych struktur zniewolenia: hierarchii i piramid, w których im WZGLĘDNIE dobrze, bo mają przydzielonych ,,niewolników niższej rangi,, , na których mogą BEZKARNIE odreagowywać swoje krzywdy i poniżenia zaznawane od swoich panów;
* Nawet państwo dla ,,pazerniaków,, to ich PAN, a nie ICH DOBRO WSPÓLNE, jako dobro w odpowiedzialnym zarządzie ich, jako członków narodu, bo
* ,,Pazerniacy,, nie mają narodu, choćby w ich propagandzie coś takiego występowało;
* Zaskakoczyło mnie przy tym odkrycie, że NIEMCY, IZRAELICI, ROSJANIE, CZY USiArze nie mają narodów. Ich państwa nie należa do nich - to oni są własnością państw, mimo pozorów demokracji, a więc pozorów wolności, równości i braterstwa,
pozorów - bo wartści te nie służą ich człowieczeństwu, a zezwierzęceniu, nie wolności, a zniewoleniu, nałogom, uprzywileowaniom wybranych i zrywaniu autentycznych więzi społecznych, zwłaszcza rodzinnych.
Wobec ich PANA są to ludy zupełnie zatomizowanie, podzielone, a ,,organizacje pozarządowe,, , mające stać na straży interesu narodowego, to tylko rozsadniki faszyzmu, korupcyjne związki ,,obywatelskiego z hiperprzestępczymi korporacjami ponadnarodowymi, ,,gasiciele,, autentycznych pronarodowych, proludzkich, prożyciowych inicjatyw;
- aby ich władca miał łatwość rządzenia, a oni by mieli warunki, by pędzić za OSOBISTYMI zyskami dającymi w tym pędzie złudzenie namiastki wolności, której
w ,,ustroju pazerniackim,, (!) czyli faszyźmie, nie ma nikt, a ten pęd, to ,,pęd stada świń,, genetycznie zmodyfikowanych, (opętanych przez legion demonów), coraz szybciej i szybciej zmierzającego ku swojej śmierci.
Jakieś tam ,,manifestacje,, nagłaśniane przez nibymedialne ,,szczekaczki,, , czy ,,gadzinówki,, , to tylko ,,antyludowa propaganda,, , mająca sugerować że jeszcze coś się dzieje, że wybór panów trzymających bat i wpływ na podejmowanie decyzji politycznych jeszcze do ludu należy;
* Niewolniczą, pasożytniczą i pazerniacką jest oczywiście i UE. Nie tylko, że nie tworzy i nigdy nie stworzy narodu, ani nigdy UE nie będzie IV Rzeszą - ale i że państwa, wraz z obywatelami zniewala, to nawet nie próbuje pozorować demokracji. Zeby była choćby namiastka narodu, musi być bazowana na kulturze przewodniej, a niemcy swoją do cna przehandlowali za szatańską mżonkę bycia panami świata;
Francuzi też nie są w stanie odzyskać swojej kultury od czasów swojej zezwierzęconej rewolucji, a kulturę polską się wciąż celowo niszczy;
UE nie stanowi żadnej ludzkiej wartości - jest to tylko obiekt posiadania pazerniaków, INSTYTUCJA, synonim odczłowieczenia, synonim szatana;
* UE to od swoich początków faszyzm, instytucja, której panem jest KE, organ satanistycznego NWO;
* Niewolnikom, ,,pazerniakom,, , pasożytom, odpowiedzialność jest obca - liczą, że zawsze będą istnieli panowie, odpowiedzialni również za nich.
Oczywiście liczą, że i tych ,,odpowiedzialnych,, spróbują spasożytować, stawać się ich ,,nadpanami,, , ,,nadludźmi,, , aż po nomadzią ,,spaloną ziemię,, , czy koczowniczą ,,wygryzioną do gołej ziemi trawę,, , zostawianą za sobą, choćby to były i porzucalne, zniszczone cywilizacje, chćby i po Boga samego, wkładając Mu w usta serię zniewalających Go obietnic.
Obietnic jakoby ważnych mimo niedotrzymywania przez nich obietnic wzajemnych, których wymaga logika każdej umowy, każdego traktatu, każdego przymierza. Kiedy zaś okazuje się że nie ma mowy o takiej ,,ważności jednostronnej,, (bo Bóg ludzkiej wolnej woli nie łamie, ani nie zmienia praw stworzonej przez siebie Natury, w tym praw jej logiki i konsekwencji, związków przyczynowo-skutkowych),
* - wybierają ,,obiecanki cacanki,, szatana, ,,przepazerniaka,, , bo pasożytującego na ludziach - pasożytach, ludziach, który dobrowolnie wyzbywają się swojej względem niego broni - jednoznacznie określonego dobra, jednoznacznie, bo na fundamencie prawdy jedynej, i jednoznacznie jako służebnego życiu i życiu wiecznemu,
* i w ten oto sposób DOBREM PŁACĄ ZA NIC NIE WARTE OBIECANKI.
* ,,Pazerniacy,, , jak i całe ,,potomstwo wężowe,, , mogą być tylko pasożytami, bo nie są w stanie stworzyć nic trwałego, nie są w stanie oprzeć się na czymś, co konstruktywne, zwłaszcza na Prawdzie, bo ta jest niezmienna, ,,niesystemowa,, , bo z nią się nie pokombinuje, nie wciągnie w kompromisy, szantaże, tolerancje, czy równouprawnienia, bo jest PONADPOLITYCZNA, nie da się jej skorumpować, czy zastraszyć.
* ,,Pazerniacy,, oczekują pochwał za swoją dzielność W ROZWIĄZYWANIU PROBLEMÓW, KTÓRE SAMI SOBIE STWORZYLI, żyjąc w światku, który sami sobie wybrali. Czyż to nie typowe waadze komunistyczne ?
* Pazerniak, jako typowy ,,żmijowiec,, ma język ,,rozwidlony,,:
mówi ,,znosimy własność,, , a znaczy to: ,,wszystko jest moje,,;
mówi: ,,co twoje to moje,, , ale zaraz dodaje: ,,co moje to nie rusz,,;
mówi: ,,masz u mnie jak w banku,, , ale myśli: ,,nie propadniot i nie połuczysz,,
dąży do: ,,wszystko moje,, , i twierdzi: ,,ja jestem szatan - ja ci wyczaruję co zechcesz, byś poczuł się ,,jak Bóg Wszechmogący,, , ale jak uważasz, że coś masz, to wiedz, że to tylko przejściowe, tylko pod twoją ,,tymczasową administracją,,. Wchodząc w układ ze mną dla dogodzenia swojej cielesności, wyrzekłeś się duszy, więc i wyrzekłeś się wszystkiego, co i materialne, i cielesne, bo to dusza tym włada, a ja twoją duszą, ha, ha, ha,,.
Pułapka satanistycznej UE też polega na wyprzedaży duszy narodowej dla korzyści tych, którzy chcą sobie poużywać ,,tu i teraz,, , aż po śmierć tej duszy, aż po śmierć narodu, aż po wykreowanie ,,masy upadłościowej po narodzie,, , czyli armii niewolników;
* ,,Pazerniak,, to zwłaszcza każdy ,,pożyteczny idiota,, ,
- to np. ten, co ma parę nędznych groszy w banku i już czuje się ,,panem świata,, , kapitalistą, zaraz chciałby żyć z odsetek, a nie widzi, że tym samym wyraża zgodę na NIEMORALNOŚĆ BIZNESU, np. mimo przyrostu ilości pieniędzy na jego koncie, będzie mógł za nie kupować coraz mniej, rzeczy, rzeczy coraz gorszych jakościowo i coraz mniej użytecznych, a nawet toksycznych i zmieniających jego i jego potomstwo w mutantów, i ofiary eksperymentów zapoczątkowanych w Oświęcimiu, a nadto, że nie będzie już wolnej konkurencji do której będzie się mógł zwrócić, ani nieskorumpowanych organizacji konsumenckich itp., do których będzie się mógł zwrócić po sprawiedliwość, ani nawet nieprzekupionych sądów;
- to np. leming, który czuje się uczestnikiem ,,obozu władzy,, tylko dlatego, że głosował za ,,zwycięzcą,,, bo uwierzył w jego obiecanki cacanki i zwalcza opozycję, ale za to, myśląc, że popiera ustrój, gdy w rzeczywistości popiera cały przestępczy ,,SYSTEM,, , jego NIEMORALNOŚĆ W POLITYCE,
w tym posługiwanie się ,,mową kłamstwa,, i całą wynikającą stąd faszystowską nibypolitykę, której nie obowiązują żadne zobowiązania i żadna odpowiedzialność nawet wobec niego;
- to np. ten, co ,,zaufał waadzy,, , jej potędze, zaufał w swojej miękkiej dobroci, licząc, na wzajemność, licząc, że i ta będzie dobra dla niego, jako ,,możniejsza,, jeszcze bardziej - więc pokusił się na ogrom potencjalnych zysków (a ta czuje się daleko ponad wspólnotę z nim, ponad reprezentowanie go, a nawet wciąż liczy na dalsze gesty zaufania);
- to np. socjalista, który beztrosko przyjął, czy ,,wywalczył sobie,, jakieś przywileje, np. feministka, czy homoseksualista, nie bacząc na to,
że ,,panowie,, tego uprzywilejowanego na to konto zawłaszczyli sobie całą sprawiedliwość,
że dokonali ,,skoku na sprawiedliwość,, - postawili swoją nbypolitykę na pozycji władczej nad sprawiedliwością,
że jako ,,klasa polityczna,, stali się już ponad prawem, stali się faktycznie objęci immunitetem, w przeciwieństwie do dyskryminowanej opozycji,
że na to konto nie ma już równości względem prawa, a są ,,równi i równiejsi,, ,
że np. feministka, która w zakresie polityki chciałaby przejść do opozycji, w rzeczywistości nie posiada żadnych przywilejów, bo to w rzeczywistości już nie przywileje, ale granty za SPRZEDANIE SIĘ ,,systemowi,, - chcąc mieć ,,przywileje,, , musi być już niewolnikiem;
- to np. każdy, kto liczył, że ,,komuna daje,, , czy że ,,unia da,,. (To nie organizacje rozdzielające dary od bezinteresownych ofiarodawców. One dają tylko tyle, ile sami pobiorą, a i to pomniejszone o swoje gigantyczne koszty). To szczególny ,,pazerniak,, , bo przypisujący tej unii, czy komunie rolę magika, czarodzieja, czy wprost szatana, z którym ,,pazerniak,, zawarł pakt.
- to np. wiara, że bogaty da, że lepiej łączyć się z bogatymi (UE), jak z równymi sobie ,, biednymi,, państwami pokomunistycznymi. To ,,pazerniak liczący, że ,,bogaty da, bo ma,, , ,,pazerniak na wór sowieckiego kryminalisty z typowym dla niego żądaniem: ,,masz, to daj,,;
- to np. wiara ,,w darmowe obiady w ekonomii,, , która potrafi ,,nakreować,, pieniędzy, bez popadania w gigantyczne długi
- to np wiara w cudowności GMO - że potrafią one dać więcej, jak natura chce dać bez zniszczenia jej, albo tego, kto korzysta z owoców GMO
- to np. w ogóle wiara, że jak ktoś daje, a nie żąda od razu zapłaty, to dobrodziej, albo naiwniak, bo ,,pazerniacy,, między sobą postępują odwrotnie - najcwańszy ,,pazerniak,, to ten, który przyjmie jakieś dobro, a swoją zapłatę tylko obieca na czas, jak będzie miał;
* ,,Pazerniacy, to nie tylko ludzie biedni materialnie - to w ogóle ludzie biedni, w tym ,,bogaci,, w tym sensie, że nagromadzili tyle, że ich zdolność do życia paraliżuje już strach, by tego nie stracić - nie mają radości życia, nie mają przyjaciół - są już rzeczywistymi nędzarzami.
Z kolei biedacy to nie ludzie UBODZY.
Ludzie ubodzy dobrze wiedzą, jakie życie jest NORMALNYM. Nawet, jak mają mało, tak gospodarują, aby było ich stać na mieszkanie (i to WYKOŃCZONE), bez zaciągania długów. Umieją żyć bez rozrzutności. Przede wszystkim to pracują - nawet gdy mają jakieś marne, ale dochodowe (!) zajęcia traktują jak normalną pracę, lecz tylko do czasu, aż Bóg otworzy im SZANSĘ na pracę wyrażającą ich CZŁOWIECZEŃSTWO, a więc i GODNOŚĆ - nie tylko ,,NIE HAŃBIĄCĄ,, , ale godność CNÓT, godność duchową. Ich godność podpowiada im, że praca to też łaska, a O ŁASKĘ PROSI SIĘ W OSTATECZNOŚCI - najpierw próbują się sprzedawać konkretne dzieła swojej głowy i swoich rąk, a na końcu wynajmują swój fach, swoje doświadczenie, swoją pracowitość;
* przeciwieństwo ,,pazerniaka,, - człowiek ubogi, to człowiek żyjący ,,u Boga,, , czyli w godności dziecka Bożego. Ubodzy z zasady nie są zamożnymi, cierpią braki, ale GODZĄ SIĘ z tym, chwalą Boga, bo co mają, mają to od Niego, i w darze od innych, których Bóg postawił na ich drodze;
- mają, ale ze świadomości, że to w odpowiedniej części dla siebie i dla innych.
** Hodowli i syceniu dzisiejszego ,,pazerniactwa,, służą nibymedia - nastawione na newsy, na rozpasane emocje, rozpasane pożądliwośi, rozbudzanie chorych potrzeb konsumpcyjnych, po potrzeby chorego byciasobiebogiem. Jednak to my sami odpwiadamy za własną higienę duchową, za nasze doskonalenie się w cnotach, które mają stać na straży naszego ducha i jego panowania nad materią, w tym ciałem. To my odpowiadamy za ciszę w naszej pracy/modlitwie, ciszę w której głos Boga słychać najlepiej.
BÓG SIĘ RODZI ! Przywitajmy Go, ale i posłuchajmy Go !
Miarka
21 Grudnia, 2012 - 21:25
Twoja odpowiedź przykładem nie używania sit. W tym co napisalaś nie ma nic z dobroci, wyliczanie złych cech nie jest konieczne, a i nie wszystko co piszesz jest prawdą, bo branie na siebie krzyża innych jest zawsze dobre...
GosiaNowa
Re: Miarka
22 Grudnia, 2012 - 02:39
Co do używania sit, to popieram i starałem się to robić jak najlepiej, z tym, że nie dopuszczając, by te ,,sita,, stały się sitami poprawnopolitycznej autocenzury, by myśli, stwierdzenia były możliwie surowe, niewygładzone, bo i taką jest prawda, bo za ,,prawdą wygładzoną,, stoi zawsze szatan. Nadto prawda uczuć wymaga nawet szacunku dla ,,mowy nienawiści,, , tak przez lewaków ostatnio krytykowanej w trosce o łagodzenie obyczajów.
Jeżeli były to sita ,,za grube,, , to głównie kwestia przerobu, ogromu obserwacji i związanych z nimi wniosków. Obszerność zaś obserwacji i tak nie jest za duża w stosunku do KONIECZNOŚCI zajęcia się tematem tak poważnym dla naszej odpowiedzialnej przyszłości, a naiwnie wciąż lekceważonym, choć jego skutki są dla ogółu ludzi coraz bardziej tragiczne.
Z kolei, ze wzgledu na obszerność materiału, na dokładniejszy przesiew przez sita służebności dobru odkrywanych mądrości, świadomie pozostawiałem do rozważań osobistych i dyskusji na blogu. Zresztą samo dobro ,,dla innych,, to sito baaardzo drobne, zwłaszcza że mówimy do wielu adresatów, a i czym zupełnie innym jest dobro na ,,tu i teraz,, , a czym innym dobro konstruktywne, przyszłościowe, czym innym dobro indywidualne, a czym innym dobro wspólne. Wreszcie czym innym jest dobro filozoficzne, przeciwstawiane złu, a czym innym dobro realne, jako podstawa życia moralnego, do którego stan wyjściowy wyznacza nam 10 przykazań Bożych.
Podobnie i to, CO KONIECZNE ma wiele kategorii cnót, wartości wyższego rzędu, konieczności ciała i ducha, konieczności wychowawczych, czy związanych z organizacją życia naszych wspólnot, konieczności dla naszego środowiska naturalnego, naszego zdrowia, konieczności dla tych, co żyją teraz i dla tych, co przyjdą po nas.
Zarzut , że ,,w tym co napisałem nie ma nic z dobroci,, , jest w świetle powyższego pochopny , podobnie i że ,,wyliczanie złych cech nie jest konieczne,, , bo tak w ogóle to jest - bez wyliczeń ,,złych cech,, nie da się uznać grzesznkiem, a więc i wstąpić na drogę poprawy. A w szczególe, to chodziło mi tylko o jedną złą cechę: ,,pazerniactwo,, , tylko w wielu aspektach praktycznych.
Poza tym twierdzisz, że: ,,branie na siebie krzyża innych jest zawsze dobre,,.
Po pierwsze, to ja pisałem ,,krzyża,, , a nie krzyża. Różnica jest w tym, że krzyżem jest przyjęte cierpienie niezasłużone, zaś ,,krzyżem,, cierpienie z wyboru bezpośredniego, czy jako doczesny skutek dokonania wyboru zła, powszechnie utożsamiany z karą za grzech. Branie na siebie czyjegoś ,,krzyża,, jest tym samym, co pomoc mu w złu, działa też antywychowawczo, gorsząco, czy demoralizująco na innych, pozbawia motywacji do nawrócenia i do nabierania mądrości życiowych.
Po drugie branie na siebie czyjegoś krzyża nie jest dobre zawsze, a tylko wtedy, gdy ten ktoś pomocy potrzebuje. Bóg nie nakłada na nikogo ciężarów nadmiernych. Mamy ,,jeden drugiego ciężary nosić,, , ale już ,,branie ich na siebie,, byłoby ,,wybieganiem przed orkiestrę,, , byłoby już samowolnym czynieniem ich ,,swoimi,,.
Krzyż nie jest złem, żeby uwalnianie kogoś od niego automatycznie było dobrem. Ból zawsze ma swoją przyczynę - wskazuje na żródło zła. Bóg nakłada na kogoś cieżar krzyża, bo ma w tym konkretny cel i ten nasz Krzyż zabiera, kiedy on swój cel osiągnie. Poza tym Jezus mówi wyraźnie: ,,weź SWÓJ krzyż i chodź za Mną,, - podkreślam: SWÓJ.
Re: Miarka
22 Grudnia, 2012 - 12:53
Widzę, że muszę jeszcze uzupełnić swój komentarz.
W sitach Sokratesa chodzi o to, byśmy swoją aktywnością nie oddawali pokłonu kłamstwu, złu i jałowości. To jasne i z tym każdy normalny człowiek musi się zgodzić, bo razem te trzy sita są ,,sitem człowieczeństwa,,.
Sita Sokratesa w zastosowaniu do naszych ludzkich aktywności dają nam jednak tylko poziom odróżniania nas od zwierząt (stąd i moja uwaga, że dzisiejszy Sokrates powinien posługiwać się w stosunku do wielu, zwłaszcze duchowych ,,pazerniaków,, mową do zwierząt typu: ,,paszoł won,,).
Cały dzisiejszy problem, to że sita Sokratesa trzeba jednak odnosić nie tylko do naszych aktywności, ale I DO BIERNOŚCI, nie tylko do ,,myśli, mów i uczynków,, , ale i do zaniechań, aż po zostawianie spraw publicznych ,,swojemu biegowi,, pod pretekstem, że ,,nic się zmienić nie da,, , bo od takiego naszego podejścia diabeł (zwłaszcza największy z dzisiejszych diabłów: Monsanto), tylko zaciera ręce.
Tak samo diabeł tylko ,,zaciera ręce,, , gdy wejdziemy w szukanie dobra filozoficznego, tzn. będziemy koncentrowali się na nim ,,w pierwszym czytaniu,, problemów przed którymi stajemy, wejdziemy w szczegóły, bo on już, ze swoją inteligencją jest w stanie dopilnować, byśmy zatracili perspektywę PRAWDY I KONIECZNOŚCI,
a więc i złu dali spokój, jako że za ,,dawaniem złu spokoju,, zawsze stoi ,,pokój fałszywy,, , czyli wojna toczona skrycie, a nawet skrytobójczo, czy z użyciem dronów, sił specjalnych, tajnych służb, wrogich mediów nadających na rynek publiczny, ale w interesie ,,systemu,, , z użyciem To Nie Trotylu, albo seryjnych samobójców, wojna zdrajców i fałszywych przyjaciół - najgorsze zbrodnie uzasadniających ,,koniecznością DLA NASZEGO DOBRA,, , tak jakby cel uświęcał środki, jakby dobro było celem naszego działania, a nie jego PRZESTRZENIĄ, i w ogóle jakbyśmy mogli mieć taki ,,cel,, , jakby to polityka była w stanie określić, co jest i będzie naszym dobrem.
Tu właśnie widzę sedno * ,,pazerniactwa,, , tj. GROMADZENIA RZECZY NIEKONIECZNYCH, a więc DÓBR NIEPRAWDZIWYCH.
Aktualność Bożonarodzeniową walki z ,,pazerniactwem,, gromadzenia rzeczy NIEKONIECZNYCH widzę w tym, że Syn Człowieczy przyszedł na świat W UBÓSTWIE, w braku jakichkolwiek nadmiarów, że gromadzenie rzeczy niekoniecznych wyraża niewiarę w Boże Narodzenie.
To że gromadzimy rzeczy niekonieczne czyni nas też niezdolnymi do realizacji powołań, przed którymi stawia nas Pan. Nieposiadanie żadnych nadmiarów, to stan ŻOŁNIERSKIEJ GOTOWOŚCI DO WYRUSZENIA NA FRONT, stan gotowości do walki na śmierć i życie, bo to za nasze ,,nadmiary,, , za nasze ,,fraki,, chwyta nas w naszej walce nasz nieprzyjaciel - jedyny nieprzyjaciel człowieka - diabeł.
Walczyć, bezkompromisowo bronić prawdy i dobra człowiek musi zawsze, walczyć z pokusami posiadania rzeczy niekoniecznych (niekoniecznie materialnych) musimy szczególnie w okresie Adwentu i Bożego Narodzenia.
I jeszcze jedna uwaga: Boże Narodzenie nie może się stać okazją do BIERNOŚCI, do szukania pokoju jakiegokolwiek, do nadmiernej, NIEKONIECZNEJ konsumpcji, do obdarowywania sie NIEKONIECZNYMI prezentami. Boże Narodzenie, to święto ludzi ubogich, a więc tych, którzy są ,,u Boga,, , których Bóg wybrał i przysposabia na swoich ŻOŁNIERZY.
,,BÓG SIĘ RODZI, MOC TRUCHLEJE,, , to pieśń żołnierska.
Gosiu chętnie skorzystam z Twojej podpowiedzi cedzenia
21 Grudnia, 2012 - 21:42
Faktycznie są czasami w każdym jakieś natchnienia
Burzące nasze myśli wynikające z ataku kłamstwem
To jest ich sposób by błyszczeć zarozumialstwem
Myślą że posiedli wyłączność na rzucanie słowami
Które fałszują rzeczywistość,a oni są liderami
Życzę Tobie najważniejszego ,Zdrowia i zrozumienia słów
Przez tych co nie mają siwych głów
Niech Bóg ma Ciebie w opiece stale
Niech Ciebie omijają, małe i duże żale
Pozdrawiam cieplutko:))
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Jacku
21 Grudnia, 2012 - 22:05
Niech Ci Gwiazda Betlejemska drogę opromienia,
By Cie nigdy nie uwiodły diabelskie natchnienia.
Niech Ci Jezusek zawsze błogosławi
I od złego Ciebie i Twych bliskich zbawi.
Pozdrawiam przedświątecznie :)
GosiaNowa
Re: Życzenia i przemyślenia
22 Grudnia, 2012 - 18:43
Jest jeszcze jeden problem. Nazwanie wiary ,,darem Bożym,, uważam za głębokie nadużycie. To prawda, że ,,całe życie chrześcijańskie pochodzi od Boga,,
http://www.katolicki.net/index.php/serwisy/serwisy-krag-przyjaciol/krag-przyjaciol-opowiadania/921-wiara-nadzieja-milosc-cnoty-teologalne.html.
, ale nie znaczy, że i nasza wiara w Niego.
,,Z punktu widzenia teologicznego wiarę, nadzieję i miłość klasyfikujemy, po prostu, jako podstawowe cnoty (sprawności) stanowiące postawę człowieka wobec Boga, który objawia mu samego siebie i swoją Zbawczą Wolę,,
,,treść tego, co określamy mianem życia cnotliwego, rozumianego w jego specyficznie chrześcijańskim znaczeniu, wyznaczona została i określona darem z góry, stanowiąc życie boskie czyli teologalne w nas,,.
(!) A więc nie nasza wiara, a życie Boskie w nas jest ,,darem z góry,, , darem Bożym.
,,Wierząc Bogu, człowiek dobrowolnie i całkowicie powierza się Jemu, uznając Go za absolutną Prawdę i za bezwarunkowe Dobro, ku któremu chce kierować swoje życie,,.
(!) Mamy tu i nowe światło na ,,sita Sokratesa,, (prawda, dobro, konieczność) - są tak ważne, bo to one otwierają na Boga.
(!) Inaczej, mówiąc językiem praktycznym, początkiem naszej wiary jest uznanie Bożej prawdy i Bożego Dobra w Jego dziełach.
Najlepiej to wyjaśnia: (J 20,29) - Ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli zasługują na Boże błogosławieństwo. Znaczy to tyle, że nasza wiara jest naszą ZASŁUGĄ.
Gdyby założyć, że wiara jest darem, bez sensu byłoby: ,,Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest to dar Boga" (Ef 2, 8) - co znaczy, że ten, kto wierzy, dostąpi łaski zbawienia. Gdyby jeszcze wiara była darem, zbawienie byłoby darmowym, wiara stałaby się niepotrzebna, tak jak i całe nasze życie chrześcijańskie, a zbawienie postrzegalibyśmy jak loterię.
(!) Nie wiara jest darem od Boga, a łaska !
Cytat z bł. Matki Teresy z
24 Grudnia, 2012 - 01:51
Cytat z bł. Matki Teresy z Kalkuty głęboko mądry i jak najbardziej na czasie w całości.
Jednak wyróżnić muszę słowa:
,,Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie,, ,
bo czuję, że jest w tym nauka szczególna.
Na pozór to nic odkrywczego, bo już Pan Jezus pouczył nas: "To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu" (Mk 2,27) ,
a więc, że żadne zasady nie obowiązują nas, gdy wchodzi w rachubę nasze człowieczeństwo.
Na temat człowieczeństwa zwrócił nam uwagę zresztą wspominany wyżej Sokrates, choć nie tak dosłownie, mówiąc o sitach prawdy, dobra i konieczności - gdy ich nie ma, oddajemy głos śmierci, diabłu, barbarzyńcy i zwierzęciu, gdy są, jesteśmy w kręgu człowieczeństwa.
Tak niska ranga zasad wynika z tego, iż dotyczą one wyłącznie sfery polityki. W nadrzędnej nad nią sferze moralności nie obowiązują już zasady (bo to byłaby ideologia, czy filozofia, a więc polityka). Obowiązują normy, jako ,,minima normalności,, , z Prawdą, Naturą i Nauką (jak Bożą Naturę, całą Przyrodę rozumieć i jej pokornie, a konsekwentnie służyć), z typowym tu Dekalogiem, który nie podlega zasadom, a sam jest źródłem zasad; minimum, od chwili przekraczania którego, zaczynamy być normalni,, czyli dobrzy, od którgo zaczyna się nasze życie w godności ludzkiej, w godności dzieci Bożych.
Tak niska ranga zasad wynika z tego, że regulować mają nasze życie wobec tego, co ,,nieludzkie,, - całej sfery grzeszności, wszelkiego zbydlęcenia, barbarzyństwa i pogaństwa, zniewoleń i nałogów, sfery ,,nierządu,, , nie tylko w sensie braku profesjonalizmu, ale i BRAKU dobrej woli w sensie LEWACTWA, w sensie BRAKU PRAWOŚCI;
sfery bezprawia nierozerwalnie związanej z nibypolityką; sfery diabła i będących jego wcieleniami INSTYTUCJI, już ,,od drzwi,, witających swoją BEZDUSZNOŚCIĄ, bo
KAŻDA INSTYTUCJA TO DIABEŁ, tak państwowa, o ile zawłaszczone przez nibypolityków państwo pozwoli sobie na przestępstwo posiadania instytucji, jak i prywatna, np. Monsanto.
Tu od razu przestroga: Kościół zawsze musi być CIAŁEM JEZUSA CHRYSTUSA, Wspólnotą, nigdy nie można pozwolić, by stał się ,,instytucją,, z Papieżem-politykiem na swoim czele, ,,instytucją,, , jako ,,zbiorem zasad,, , zabójczych w swej istocie dla człowieczeństwa.
Papież, to tylko Najemnik Jezusa, mający służyć nam, jako Owczarni Jezusowej. Gdyby do głosu doszła ,,instytucja,, zostalibyśmy sprzedani Złemu.
Tak dla przykładu to haniebną trzeba nazwać wypowiedź POLITYKA JP II ,,Zydzi to nasi starsi bracia w wierze,, z ,,politycznym,, przemilczeniem prawdy, że pod żydów, o których można dużo i dobrze, podszywają się dziś wszelkiego typu lewacy, masoni, komuniści, sataniści i globaliści, antynarodowcy i wszelkiego rodzaju pasożyty - wszelkiego rodzaju faszyści, czyli ludzie tworzący bandyckie związki prywatnego z państwowym, by tworzyć rasę nadludzi, ,,rząd światowy,, ponad wszelkimi prawami, ponad sprawiedliwością, a nawet ponad człowieczeństwem.
Trudno sobie wyobrazić, żeby JP II nie czytał Orwella i nie rozumiał jak wielkim, szatańskim zagrożeniem dla CZŁOWIECZEŃSTWA jest ,,instytucja,, Wielkiego Brata. Starszy Brat, to też nic innego, jak Brat Numer 1 - Pol-Pot.
We wszystkich tych trzech przypadkach mamy atak szatana na BRATERSTWO, czyli na MIŁOŚĆ WZAJEMNĄ. Wszystkie trzy przypadki to polityczny totalitaryzm usiłujący zawłaszczyć sprawiedliwość, a w logicznej konsekwencji przez rozpęd bazujący na naszym braku czujności i człowieczeństwo.
Gdybyśmy nie dali rady obronić miłości wzajemnej, zwłaszcza, że już podsuwa nam się fałszywe definicje wolności i równości, wpadniemy w paszczę diabelskich
,,zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności,, , a jak w samotności, to i w niebezpieczeństwie: ,,Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć (1 P 5, 8).
Tak samo ostatnie stwierdzenie B XVI: ,,Istnieje pilna potrzeba prawdziwej politycznej władzy światowej,, (z Encykliki << CARITAS IN VERITATE >> Ojca Świętego Benedykta XVI, wg http://rzad-swiatowy.blog.onet.pl/
- to KOSZMAR, to HORROR. Uprawianie polityki w żadnym przypadku nie może być jakimkolwiek kompromisem ze złem, a zwłaszcza już z szatanem, który stoi na szczycie masonerii.
Konszachty z masonerią i jakiekolwiek formy ekumenizmu to ZDRADA. Jezus również o takich powiedział ,,Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził,, (Mt 26,24). Kościołowi potrzebny, jest POLITYK, mąż stanu, który nibypolityków będzie bezkompromisowo karcił nie tylko za wtrącanie się DO MORALNOŚCI, a nawet już DO SPRAWIEDLIWOŚCI, ustanawiając sprzeczne z nią BEZPRAWNE w związku z tym akty ,,prawne,, , ale i w ogóle za nazywanie się politykami,, a więc ludźmi roztropnie troszczącymi się o dobro wspólne swoich narodów, już samym tym słowem gorszących maluczkich, którzy przez to są skłonni dopuścić, że polityk, czy polityka mogą być niemoralne, a więc i zinstytucjonalizowanmi nibypolitykiem i nibypolityką, narzędziami diabła.
Potrzebny jest POLITYK LUDU BOŻEGO, a więc Narodu, który spaja ROZTROPNA TROSKA o NAJWYŻSZE Z DÓBR WSPÓLNYCH o ,,królestwo Boże i jego Sprawiedliwość,, ,
potrzebny jest człowiek w sprawach człowieczeństwa BEZKOMPROMISOWY, WŁADCZY, nie po kobiecemu uległy, zagarniający ,,pod się,, , a po męsku mężny, RZUTKI, polityk nie lewicowy, żądający sprawiedliwości, a polityk prawicowy SPRAWIEDLIWOŚĆ WYMIERZAJĄCY, polityk POLITYCZNIE cnotliwy, nie tylko cnotliwy moralnie.
Polityk działający według słów św. Pawła: „Głoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę, wykazuj błąd, napominaj, podnoś na duchu z całą cierpliwością w każdym nauczaniu”( 2 Tm 4,2)
Normalnych ludzi nazbyt kurczowo trzymających się zasad często sprowadza się do rzeczywistości słowami: ,,Nie bądź bardziej papieski jak Papież,,.
Tylko, że ,,Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi,, (Mt 5,13).
Zapewne moje wywody, zwłaszcza w kontekście świątecznym wydadzą się zbyt obszerne i nie dość POSŁODZONE, nie dość POPRAWNOPOLITYCZNE, a wręcz obrażające świętości, do których nawykli w swojej bierności, do obrazu sielanki, z jaką się kojarzy szczęśliwa Rodzina i wypasiony stół wigilijny, jakby to nie miała być skromna, postna żołnierska kolacja przed wyruszeniem w bój, jakby nie było najważniejsze, by to w każdym z nas narodził się Jezus, Syn Człowieczy, ten, który świat pokona.
Sam jestem zdziwiony, gdzie mnie zawiodły te wolne, ,,niepoprawne,, rozważania, zwłaszcza ten ich fragment, którzy bezmyślni mogą określać krytyką Kościoła.
Sama bł. Matka Teresa z Kalkuty jednak mnie tu uspokaja: ,,Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie,,. Inaczej mówiąc: ,,nie przejmuj się twoją niedokończoną i kontrowersyjną oprawą święta Bożego Narodzenia przypadającego jutro, 25 grudnia, bo zawsze, kiedy przełamiesz zasady polityczne, jakiekolwiek zasady stanowione przez ludzi, w imię człowieczeństwa, a więc i wiary i nadziei i miłości, miłości ofiarnej i miłości zadanej - miłości wzajemnej, miłości wobec której nie istnieje samotność, będziesz miał Boże Narodzenie,,.
Z góry jednak przestrzegam: ,,Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?,, (J 18,23)