Odsiecz Smoleńska.

W okopach III RP.

Im bliżej końca, tym bardziej słychać „śpiew i rżenie koni”. Śpiewu coraz mniej i bardziej charczą niż rżą w galopie. Jak trwoga, to do Brzezińskiego, a co tam. Za garść dolarów, a nawet bonów PKO Waltera i jego „przeciwwagi”. Co wsławił się karierą, która oparta została na „garści lizaków”, a nazwisko symboliczne. Jak i logo Polsatu. Takiż z niego Solarz, a nawet Solarium, czy też inne Akwarium. A także inne Hajdarowicze czynne są.

Nie starcza już bowiem SB-eckich gnid, co to w różnistych Piwnicach Nie Tylko Pod Baranami „rżnęły owieczki”. Pod płaszczykiem męża, czy też kochanka, skrojonym przez uberszpicli obłędem osaczały artystów niesfornych. Nie pomogło odgrzewanie "Paradnych" nózior golonych ruską brzytwą i innych dyżurnych. Co zawsze „Gąbką” gotowi zatrzeć i wyśmiać prawdę.

Sięgnięto zatem po głębokie zasoby agentury. Tej świadomej misji i tych co, jak „Śpiący” budzą się na pstryknięcie z Łubianki. Pomni długów i zobowiązań. Matecznik agentury i wzorzec dla bolszewików, instytucja i pierwotna struktura wpływu dała głos. W samej osobie Gromowładnego Pierożka. Nic nie dziwi, dziwki już nie dziwią. Zakrzywienie mentalne daleko wykracza poza czasoprzestrzeń. Einsteiny inaczej sposobne przegoniły prędkość światła. I nie ustają w stachanowskim trudzie.

Szeroka ławka daje wytchnienie „Smoleńskim Gladiatorom". Wyczerpanym beczką i brzozą. Ileż w końcu można uprawiać geometrię nieeuklidesową na potrzeby nauczania początkowego. Hieny nie rychłe oczekiwać padliny. Przy paśniku się sadowią i dalej że podgryzać pęciny. Byle ofiary knowań padła przed krynicą. Na zdrowy rozsądek i rozum już nie ma co brać. Miód sztuczny w barci zagościł i Fałszywa Królowa.

Nie liczy się podstawa wiedzy, tylko szyderstwo utrwalone w pierwszym śniadaniu. Czymże ono się stało. Karykaturą i najlepszą metodą wpływu. Nie masz tam już wspólnego posiłku. Znaczne to słowo. Siła na dzień cały i być może na nocne czuwanie. Tylko strawa licha. Na miarę dysfunkcji przełyku i zaburzeń trawienia.

Daty zbieżne i „Pokłosie” przyszykowane na czas. Odgrzewanie, w języku i metodach sprawdza się jak zwykle i po raz kolejny. Ekshumują niepogrzebane demony komunizmu i ich pogrobowców. Nie bez udziału gadających głów. Z tytułami owszem, jednak o proweniencji call girl.

Obecny Prezydent przoduje w uprawianiu seksu przez telefon. Gdy dokładnie rozczytać jego „przemówienia”, to widać źródło. Nowa wolność na nowe czasy i dla "nowych pokoleń", brzmi jak reklama wyrobu „polskopodobnego”. Trudno się wyzbyć wrażenie, że zostały wyrychtowane przed i w trakcie „Polowania na Głuszce”. A "czerwona linia'" ciągle w użytku. Bo jakże głuchym i ślepym trzeba być, by nie widzieć i nie słyszeć prawdziwego przekazu. By nie ujrzeć „Jego”, a w zasadzie  nie jego, przyszłej wizji Polski.

Gdzie sąsiedzi wejdą spokojnie, bez prowokacji i działań zbrojnych.

Być może zostanie Godło i Flaga, a nawet Hymn. Jakie jednak będą słowa i treści ? Aniż to nie będzie Mazurek, ani tym bardziej Dąbrowskiego. Kraj, który mógł się stać Jutrznią Wolności wróci do stanu koloni. A to za sprawą Ociemniałych.

Najgorszej zarazy, jaką widział Świat. Kreatur szczególnych, co Światła nie widzą. Być może im tak wygodniej spędzić życie. Być może środowisko naturalne powoduje, iż oczy, czy też słuch i inne zmysły nie są im niezbędne do Życia. Im wystarczy Wegetacja.

Jedno jest pewne, jak odwieczna walka Dobra ze Złem. Póki My Żyjemy !, Im nie będzie łatwo. A jeśli jeszcze nie poddamy się i wychowamy godne nas i naszych przodków kolejne pokolenia…, to biada im.

To tylko wstęp !

To bardziej im, niż nam będzie pod górkę.