Nowomowa, bełkot – pisanie na zamówienie?

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Kraj

Niektórym się wydawało, że czas obowiązywania nowomowy skończył się 22 lata temu. Niestety, nic takiego nie nastąpiło. Jest jeszcze gorzej. W PRL-u metoda była znana i nikt rozsądnie myślący nie dał się nabrać. Nawet dziennikarze pisali „między wierszami”, puszczając oko do czytelnika. Obecnie czujność została uśpiona. Nowomowa jest zmodyfikowana, choć elementy ma podobne - lecz słowa klucze inne.

We Wrocławiu ukazuje się czasopismo „Prawda jest ciekawa - Gazeta Obywatelska”. Redaktorem naczelnym jest Kornel Morawiecki. Wydawałoby się, że jest to radykalna, antykomunistyczna, niezależna, niepodległościowa gazeta, wszak Morawiecki jest jednym z symboli walki z komunizmem o niepodległość Polski. W stanie wojennym był Przewodniczącym „Solidarności Walczącej” („SW”) - radykalnej organizacji, zrzeszającej tysiące członków w całej Polsce. Ugodowa opozycja zwalczając ten ruch, przyklejała mu np. w „Amnesty International” łatkę terrorystów. „Solidarność Walcząca” była sprawną organizacją twardych ludzi. Miała swój wywiad i nie wyrzekała się w walce stosowania nawet przemocy, gdy zajdzie taka potrzeba. „Od zaciskania pasa ważniejsze jest zaciskanie pieści” – głosił jeden z jej liderów, Andrzej Kołodziej. Kilku członków „SW” zmuszonych było się ukrywać.

Byłam jednym z ukrywających się przywódców „SW”. O przeszłości Wałęsy wiedzieliśmy od dawna i ostrzegali wiele osób. W 1988 r. ujawniliśmy rozmowy i konszachty władzy z opozycją konstruktywną w Magdalence. Byliśmy przeciwko „okrągłemu stołowi” i przestrzegaliśmy przed zgodą na 35% wybory do sejmu kontraktowego. Wzywaliśmy wtedy do bojkotu. Przewidzieliśmy, że oszukany naród nie będzie w przyszłości już nikomu wierzył. Historia przyznała nam rację. Jako niewygodni i niebezpieczni, zostaliśmy skazani na zamilczenie w mediach. Do dziś jesteśmy osobami niewygodnymi - bo niepokornymi. Większość naszych członków żyje w biedzie, która upokarza. Okazuje się jednak, że niektórym znudziło się bycie „na marginesie” i postanowili włączyć się w główny nurt. Wykorzystują - niestety dla uwiarygodnienia swojego postępowania, mit organizacji.

Jak w Gazecie Obywatelskiej - „Prawda jest ciekawa” - mógł znaleźć się tekst wybielający zbrodnie sowieckiej Rosji na Polakach? (http://gazetaobywatelska.info/news/show/8 ). Autor, prof. Mikołaj Iwanow chce wykazać, że 10 razy więcej Polaków zginęło z rąk niemieckich, niż rosyjskich. Na koniec pada konkluzja autora: „Podczas II wojny światowej Niemcy byli dla Polaków 10 razy gorsi od Sowietów”. Czyżby miało to ocieplić wizerunek Rosji w oczach Polaków? Oczywiście w tabelce porównującej są „naziści i sowiety”. Autor boleje nad tym, że „Zdecydowana większość młodego pokolenia Polaków, wychowanych w wolnej już Polsce uważa, że to „czerwoni oprawcy z Katynia” byli o wiele bardziej okrutni od „brunatnych morderców z Oświęcimia”. Kiedy zaczynam wyjaśniać, że nie do końca tak było, następuje zdumienie… Ale bardzo często młodym nie chce się w to wierzyć. Tak głęboko jest zakorzenione ich przekonanie o wiele większej potworności zbrodni komunistycznych.” Dane, prezentowane na konferencji IPN przez dr Aleksandra Gurjanowa z Ośrodka „Memoriał” w Moskwie, zawarte w opracowaniu „Sowieckie represje polityczne na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej w latach 1939-1941”, różnią się od liczb podanych przez Iwanowa.. (http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/329/5026/?poz=3&update=1)

Iwanow nic nie wspomina o ludobójstwie, dokonanym na 140 tys. Polaków w latach 1937-38. Ograniczył się do II wojny światowej. Zupełnie zapomniał o zagrabieniu majątku milionów Polaków wysiedlonych z Kresów, oraz wywiezieniu z terenów Polski całych fabryk. Wyraźnie zaniża ilość żołnierzy niepodległościowego podziemia, poległych w walce z reżimem narzuconym na sowieckich czołgach. „Maria Turlejska podaje liczbę 8 668 konspiratorów poległych w boju. (…) Według niezweryfikowanych danych w latach 1944-1954 z przyczyn politycznych na karę śmierci skazano ok. 5 tys. osób, ponad połowę kar śmierci wykonano. W historiografii pojawia się liczba 21 tys. osób zmarłych w więzieniach. (…) Według prof. Adama Strzembosza z prawnego punktu widzenia terytorium powojennej Polski w latach 1944-1956 znajdowało się w stanie sowieckiej okupacji wojennej.” - czytamy we wstępie do wydanego przez Instytut Pamięci Narodowej w 2007 roku „Atlasu Polskiego Podziemia Niepodległościowego 1944 – 1956”. Warszawa – Lublin 2007 (http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/866/15641/?poz=6) Nawet się nie zająknął się Iwanow o wywózce do łagrów w Związku Sowieckim żołnierzy AK w latach 1944-45, o ponad 100 tys. górników wywiezionych ze Śląska, z których kilkadziesiąt tysięcy nie wróciło. Nie wspomniał o łagrach na Śląsku, zakładanych już w lutym 1945r., w których ginęła ludność cywilna, oraz o mordowaniu przez „Czerwonoarmiejców” czasem całych wsi na Śląsku. Zapomniał o gwałtach i rabunkach. Po pierwszej sowieckiej okupacji, gdy Niemcy wkroczyli w czerwcu 1941r., Polacy odetchnęli. Moja mama, która przeżyła jako osoba dorosła kolejno trzy okupacje – mówiła: „dwa diabły straszne - brunatny i czerwony, ale ten czerwony straszniejszy”. Autor tekstu „Polskie straty-Mikołaj Iwanow”, obywatel Rosji, jest członkiem redakcji „Prawda jest ciekawa”. (http://gazetaobywatelska.info/pages/show/redakcja)

To była lipcowa „podgatowka”. No cóż, po wizycie Patriarchy Cyryla i zadekretowaniu nowego rozdania, takich tekstów jak ten Mikołaja Iwanowa, będzie coraz więcej.

Bardzo dziwny jest tekst redaktora naczelnego, Kornela Morawieckiego - „Święte pamiątki” - jako „Dwugłos - Kornel Morawiecki i Urszula M. Radziszewska”,zamieszczony również na łamach wspomnianego czasopisma „Prawda jest ciekawa” . Najpierw autor uderza w „najwyższe tony” : „Tabernakulum z Bożym Ciałem i Grób Nieznanego Żołnierza. Znaki wiary i ojczyzny. Najświętsze miejsca.” Przywołuje Leśmiana „Śmierć, patrzy w kość, nie w twarz.”, by zaraz potem napisać: „Po 10 kwietnia 2010 roku był wybór: szybkie, uroczyste pochówki, albo długotrwała identyfikacja porozrywanych części ofiar. Rodziny, władze państwowe i kościelne oraz my wszyscy wybraliśmy to pierwsze.” Oczywiście nie podaje kogo nazywa „my wszyscy”. Kto wybrał! On? Rodziny? Naród? Te miliony, stojące godzinami na Krakowskim Przedmieściu, by oddać cześć Prezydentowi i poległym? Nie przypominam sobie, by ktoś pytał obywateli - czy chcą szybkiego pochówku, czy śledztwa! Rząd zapewniał, że wszystko jest pod kontrolą! Ja chciałam wyjaśnienia, co się stało w Smoleńsku. Tam zginęło kilku moich bliskich przyjaciół. Mówiłam i pisałam o konieczności skrupulatnego śledztwa w Polsce. Tak, jak kilkunastu dziennikarzy, próbowałam zbierać jak najwięcej informacji. Postulowałam stworzenie niezależnej, międzynarodowej komisji. Wręcz nawoływałam do otwierania trumien!

Dalszej części artykułu już zupełnie nie rozumiem: „Teraz ekshumujemy groby. Idzie o szczątki pogrzebanych. O to, czy leżą tam właściwe ciała. Już wiemy, że w grobie Anny Walentynowicz pochowano inną osobę. Czy od takich faktów uzależnimy pochylenie głowy i pacierze składane przy mogiłach uświęconych religijnymi i patriotycznymi obrzędami?

Co chcemy udowodnić? Zaniedbania rządu, niefrasobliwość Rosjan? Tuż po tragedii świadomie przymykaliśmy na nie oczy. Czy teraz tą bolesną dociekliwością nie naruszamy czasem majestatu śmierci?”

Czy oznacza to, że zdaniem autora nie jest ważne – kto jest gdzie pochowany? Czy po 2 latach i 7 miesiącach nawoływań o prawdziwe śledztwo, badań kilku niezależnych ekspertów, mamy posłuchać Morawieckiego i być cicho, bo naruszamy wg niego majestat śmierci? Czy rodziny nie mają już żadnych praw? Czy my jako Polacy mamy ugiąć kark? Milczeć, bo wyjdą na jaw czyjeś zaniedbania i niefrasobliwość? Czy mamy czekać tak, jak na wyjaśnienie wszystkich okoliczności mordu katyńskiego?

Na zakończenie autor znów uderza w wysokie tony: „Nad zmartwychwstanie ciał przedłożyliśmy zmartwychwstanie i honorowanie ducha. Nad niebiańskie raje – wierność wartościom. Na takiej drodze potwierdzaliśmy nasze człowieczeństwo. Tego się trzymajmy.”

Chciałoby się rzec: - Trzymaj się Pan, Panie Morawiecki czego chcesz, ale nie rób ludziom wody z mózgu.

Ten tekst trzeba przeczytać w całości: http://gazetaobywatelska.info/news/show/266

Zupełnie niezrozumiałe i niepotrzebne jest wydawanie przez Morawieckiego oświadczeń, w których odcina się od członków „SW”. Na pogrzebie Ani Walentynowicz, ktoś z Gorzowa miał transparent, na którym napisał to - co myśli. Miał do tego prawo. Tak jak on, uważa już coraz więcej ludzi. W wydanym oświadczeniu czytamy: „Solidarność Walcząca nie jest autorem napisu „To był zamach”, prezentowanego podczas gdańskiej Mszy żałobnej za Annę Walentynowicz. Wyrażamy żal, że doszło do skandalicznego naruszenia powagi nabożeństwa i że przypisano to SW. Osoby zakłócające uroczystości nie reprezentowały Solidarności Walczącej i nie były przez nas do tego upoważnione.” (http://www.sw.org.pl/) Przez nas - czyli przez kogo? Przez obecne Stowarzyszenie „SW”? Przez Kornela Morawieckiego w liczbie mnogiej?

Otóż Morawiecki myli się - każdy członek „Solidarności Walczącej” ma prawo nie tylko przyznawać się do Organizacji „SW”, w której działał na rzecz niepodległej i niekomunistycznej Polski, ale też wyrażać swoje poglądy. To jest wolność słowa, o którą walczyliśmy.

Anna Walentynowicz w jednym z ostatnich swoich wywiadów powiedziała otwarcie, że nie zaprosi Kornela Morawieckiego na żadną konferencję, która będzie organizowała. http://vod.gazetapolska.pl/1967-niepublikowany-wywiad-andrzeja-brzezika-z-anna-walentynowicz Dlaczego więc wtrąca się on do jej pogrzebu?

Te teksty wydają się być pisane na zamówienie. Obym się myliła i była to zwykła głupota – bełkot i współczesna nowomowa – wysokie tony i pacyfikacja społeczeństwa.

Jadwiga Chmielowska

5 października 2012
Tekst ukazał się na http://www.sdp.pl/nowomowa-belkot-pisanie-na-zamowienie-artykul-jadwiga-chmielowska
oraz http://wpolityce.pl/artykuly/37751-nowomowa-belkot-pisanie-na-zamowienie-czyzby-takie-artykuly-mialy-ocieplic-wizerunek-rosji-w-oczach-polakow

Brak głosów

Komentarze

Wygląda na to, że został on zneutralizowany i będzie obecnie służyć do celów "nierządnych". Działaczami SW posługiwano się nie raz - najlepszym przykładem jest Rafał Grupiński.

Vote up!
0
Vote down!
0

Leopold

#295579

Inaczej tego ująć nie sposób.

Iwanow - no po prostu genialny tok rozumowania.
Nawet gdyby z rąk sowieckich zginęło 1000 razy mniej ludzi, to nie sposób nie zauważyć, że Niemcy "zabawili" u nas parę, sowieci parędziesiąt lat. Niemcy zburzyli potencjał odradzającego się państwa polskiego, sowieci ten stan rzeczy utrwalili, tak w sensie politycznym jak i infrastrukturalnym.

Kornel Morawiecki - nie wiem jak to skomentować. Facet był dobry gdy rzeczy miały się jasno - tu My, tam Oni. Teraz, najwyraźniej, ma problemy ze zrozumieniem gdzie jest barykada.
A jest tam gdzie była, wbrew pozorom.

Koszmar.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#295584

Zastanawiam się czy nie zmienia frontu w celu ułatwienia kariery synkowi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#295587

Podczas konferencji w Sali BHP Stoczni Gdańskiej z okazji XXX rocznicy powołania SW Andrzej Kołodziej próbował w różny sposób przeszkadzać, odbierać głos, a nawet wyłączać mikrofony.
Po pani wpisie już wiem, że robił to za przyzwoleniem i za aprobatą samego Karola Morawieckiego.

Kolejny, który podpisał się pod listą obecności poprawności politycznej III RP.

Żałosne jest to, że na kolejnej legendzie SW Bóg odebrał rozum.

Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#295588

Liczby, liczbami - są rozmaite dane, mniej czy bardziej wiarygodne, ale nie pojmuję pani oburzenia. Oczywiste jest, że Niemcy wymordowali więcej naszych, niż Kacapy. No, chyba, że Pani nie liczy Żydów?

Podstawowym argumentem rozbijającym te szale krwawej wagi, moim zdaniem, winno być to, że Niemcy byli agresorem a Kacapy.... przyjaciółmi, ratującymi nas z wojennej biedy...

Tu dopiero widać kurestwo...

Vote up!
0
Vote down!
0
#295604

Napisałam o pełnej okupacji Polski do 1956 r. Potem kolonia.
Po sowieckiej niewoli nie możemy się pozbierać do dziś!
Gdy odzyskaliśmy niepodległość po 123 latach niewoli błyskawicznie zbudowaliśmy państwo. Łże-elity okrągłostołowe nam państwo rozwaliły.

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#295661

"„Po 10 kwietnia 2010 roku był wybór: szybkie, uroczyste pochówki, albo długotrwała identyfikacja porozrywanych części ofiar. Rodziny, władze państwowe i kościelne oraz my wszyscy wybraliśmy to pierwsze.” (K.Morawiecki)

To "oraz my wszyscy" - panie Kornelu ? Ci "oraz my wszyscy" - to znaczy się kto ?
Zdaje się, że od pewnego czasu zbyt wielu uzurpuje sobie prawo wypowiadania się w imieniu ogółu bez pytania go o zdanie ! I pan też ?
To prowadzi do ubezwłasnowalniania obywateli bez ich wiedzy !

O ile wiem - to w przypadku Smoleńska i w normalnym państwie rodziny, władze państwowe i kościelne nie powinny mieć wyboru i miałyby tylko jeden obowiązek - zastosować się do wymogów śledztwa wyjaśniającego przyczyny tragedii smoleńskiej.
To, że śledztwo stało się antyśledztwem już 10 kwietnia 2010 r. to oddzielna sprawa ale wszyscy, którzy nie dopełnili swych obowiązków, którzy łamali polskie prawo (kulawe/niekulawe - bez znaczenia, łamali je) odpowiedzą za to.
To, że śledztwo smoleńskie stało się antyśledztwem zawdzięczamy głównie polskim organom wymiaru sprawiedliwości, na czele z prokuratorem generalnym RP. Organom, które niestety okazały się sprzedajną dzi(e)wką.
Czy ktoś to 10 kwietnia 2010 przewidział ? Można się było spodziewać pewnych przekrętów i prób naginania prawa, ale nie aż takiego kalibru...
Niech pan Konrad Morawiecki dziś nie chowa się za erystyką. Polskie prawo w sprawie Smoleńska zostało złamane przez organy państwowe nie jeden raz i tego faktu nic nie zmieni. Rodzin smoleńskich nikt nie pytał o nic, państwo chciało szybko zdać egzamin i od ponad dwóch lat się tym chwali. Państwo tusko-komorowskie. Nie państwo polskie bo - panie Kornelu - od 10 kwietnia 2010 r. państwo tusko-komorowscy robią wszystko by państwa polskiego nie było !
Proszę mi tu nie pierdolić farmazonów, panie Kornelu ! OK ???

contessa
_______________
... Tak trudno iść się wyspowiadać mając świadomość, że spowiednik... dopiero co wyszedł z burdelu !
_________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart

"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.y

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#295675

gość z drogi

smutne,okrutnie smutne....

pani Jadwigo,ukłony

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#295692

Dlaczego treść zgłoszona? Jakie zastrzeżenia?

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#296773

gość z drogi

dopiero dzisiaj TO zauważyłam

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#296777

o tym, że Jarosław Kaczyński mówiąc o rosyjskim kondominium, nie pomylił się ani na jotę!. Spustoszenia jakich dokonała sowiecka okupacja w głowach Polaków, są nie do odrobienia. Antywartości jak marksizm, antypatriotyzm, alkoholizm, cwaniactwo i brak wiary, zastąpiły tradycyjne wartości. Uczyniły z mądrego dotychczas narodu, stado debili. Ich prosowieckie korzenie, są nie do odrąbania. Nawet za trzy pokolenia. Po odzyskaniu władzy w Polsce, powinniśmy wszystkich rusofili, traktować lotnymi sądami obywatelskimi. Osąd i natychmiastowa egzekucja. Rosja zawsze była naszym śmiertelnym wrogiem i jest nim nadal. Bratanie się z kimś takim, skutkuje zdradą narodową!.

Vote up!
0
Vote down!
0
#296802

Właśnie po to, by niektórym, nieświadomym spuścizny bolszewizmu, jaki zaciążył w mentalności sporej rzeszy naszego społeczeństwa (z pokolenia , na pokolenie - po wyrżnięciu naszej inteligencji przedwojennej) - uświadamiam to poprzez przypomnienie jednej biografii - z okresu II w.św - zaboru bolszewickiego wschodnich terenów Polski - Władysława Ossowskiego - Króla Białych Kurierów , którego poznałam osobiście, broniłam Jego spraw już za kadencji Wałęsy (odtąd jego prestiż upadł dla mnie bezpowrotnie) - na moim blogu: kresowianka32.blog.interia.pl . Zapraszam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#296807

Opowieść o Władziu świetna POLECAM kresowianka32.blog.interia.pl

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#296810

jestem zachwycony lotnością pióra i głęboko poruszony losem Rodaka. Pamięć jest tym, co pozwoli zachować tożsamość. Dziękuję obu Paniom...

Vote up!
0
Vote down!
0
#296859

Ja Panu również. O ile łatwiej i z większym zaparciem pisze się, mając czyjąś aprobatę, niż bez niej. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#297084

Popieram Pani wywód w całej okazałości. Nie należałam do SW,tylo do S. w okresie, kiedy Kornel sie ukrywał - przychodził do mnie z Hanią - pisałam mu artykuły do gazety, a także pracowałam z nim w jednym instytucie na P.w (pomogłam mu nie raz). Znam go. Jeżeli był ideowcem, to, wg mnie, przeistoczył się , po zmianie ustroju - w koniunkturalistę, wygodnickiego materialistę. Jest skrajny, chwiejny w poglądach i stał się raczej pozerem, niż b. przywódcą radykalnego ugrupowania.
Pisał o mnie i dziękował za współpracę w wydanej przez S Polit.Wrocł.książce "Wyboista droga do wolności" z 2005 r. , co do której mam zastrzeżenia - nawet osobiste (nie napomknięto nawet, że byłam przez rok - tyle, ile przetrwała S tamże - sekretarzem Komisji Zakładowej i miałam spory wkład w pracę na rzecz Związku), ale po zmianach - przez ponad 20 lat - oboje ani razu nie odwiedzili mnie i nie zapytali nawet o zdrowie, które wielce szwankowało , miałam problemy materialne, co było w tym kontekście raczej mniej ważne.Ważana była niemapięć.
Nie mam o nim obecnie dobrego zdania. Nie głosowałam na niego, oczywiście, kiedy startował do wyborów prezydenckich (co za brak samokrytyzyzmu !).
A co do bolszewickich zbrodni - to wiem najlepiej, bo pochodzę ze wschodu, gdzie dobrze poznaliśmy tych zbrodniarzy. Łagrów soewieckich było więcej, niż obozów koncentracyjnych i pomordowanych tyle samo, jesli nie więcej. Jestem oburzona tym, co Pani przedstawiła o artykule Iwanowa... Piszę na moim blogu obecnie własnie o jednej biografii, ale przedstawiam w niej perfidne i okrutne zbrodnie bolszewii w czasie II w.św. Nazwa bloga kresowianka32.blog.interia.pl . Pozdrawiam serdecznie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#296812

http://niezalezna.pl/33699-kim-jest-czlowiek-od-smolenskich-pogrzebow

Kim jest człowiek od smoleńskich pogrzebów? -

O tym, że w organizację pogrzebów (zamówienie i transport trumien z Włoch, a także lutowanie trumien w Moskwie) ofiar tragedii smoleńskiej była zaangażowana firma SOS Agencja Funeralna Piotra Godlewskiego, jako pierwsi napisali Grzegorz Wierzchołowski i Leszek Misiak w swej książce „Musieli zginąć”. Wczoraj w TVN-owskim „Superwizjerze” upubliczniono informację, że Godlewski był w PRL od 1984 r. zarejestrowany jako tajny współpracownik Wojskowej Służby Wewnętrznej o pseudonimie „Wielokropek”. O tym, czym m.in. Godlewski zajmował się w latach 80., opowiada Maciej Pawlak, dziennikarz „Gazety Polskiej”.

Maciej Pawlak, dziennikarz "Gazety Polskiej":

- Poznaliśmy się z Godlewskim latem 1987 r. na Węgrzech, przy okazji pracy w fabryce konserw mięsnych. Pojechałem tam w ramach tzw. studenckich hufców pracy organizowanych przez studencką spółdzielnię pracy przy Uniwersytecie Warszawskim. Po powrocie udało mi się załatwić z tejże spółdzielni wielomiesięczne zlecenie na pilnowanie jednej z baz sprzętu budowlanego przy budowie I linii metra, w rejonie ul. S. Batorego i Chodkiewicza. W ciągu niemal roku, do końca sierpnia 1988 r., byłem brygadzistą 4-osobowej grupy studentów. Wśród nich znajdował się Godlewski. Pełniliśmy tam naprzemiennie dyżury całodobowe. Było to – wydawało się – świetne miejsce na działalność podziemną. Toteż za namową znajomych, m.in. Jacka Barlika i Dariusza Dąbrowy, organizowałem tam zebrania redakcji pisma Solidarności Walczącej, „Głosu Solidarności”. Nie uczestniczył w nich Godlewski, który nie był przez nikogo informowany o naszej działalności na rzecz Solidarności Walczącej. Ale teraz - jak przypuszczam - mógł mieć nas na widelcu.

Na początku października 1988 r. zdecydowałem się wyemigrować z Polski. Będąc jeszcze studentem, udało mi się załatwić paszport (na zorganizowany wyjazd wakacyjny do Hiszpanii – dostałem jednak odmowę wizy, ale paszportu nie zwróciłem do biura paszportowego). Po odstaniu kolejki dostałem wizę RFN. W ten sposób drogę na Zachód miałem – jak mi się wydawało – wolną. W dodatku dostałem adres przedstawiciela w RFN (w Hamm) Solidarności Walczącej, z którym miałem się skontaktować (na umówione hasło) zaraz po przybyciu do tego kraju. Teraz już wiem, że nieprzypadkowo, Godlewski krótko przed moim wyjazdem zaproponował, że do Niemiec pojedzie ze mną. Niestety, jako człowiek nieostrożny, zgodziłem się. Pojechaliśmy więc razem: przez Berlin Wschodni, Zachodni, Hanower, a stamtąd do Hamm, na spotkanie z przedstawicielem Solidarności Walczącej. Tenże nie przyjął mnie i Godlewskiego, stwierdzając, że o niczym nie wie i że mnie nie zna. Dopiero później się dowiedziałem, że o moim przyjeździe został powiadomiony z Polski dopiero po kilku dniach od mojej wizyty.

Godlewski towarzyszył mi w RFN jeszcze przez kolejne kilka dni – zapewne chciał się dowiedzieć czegoś więcej o strukturach Solidarności Walczącej w Niemczech. Kiedy nic nie wskórał (udało mi się skontaktować z przedstawicielem SW telefonicznie dopiero po jakimś czasie), nagle stwierdził, że „ma już dość emigracji” i że natychmiast wraca do Polski. Rozstaliśmy się więc. Po kilku miesiącach, kiedy przebywałem w jednym z niemieckich „Heimów” dla poszukujących azylu, napisał do mnie list, z dość dziwnym pytaniem, czy „chcę się z nim dalej kontaktować”. Odpisałem, że nie. I od tamtej pory faktycznie nie utrzymywałem z nim żadnych kontaktów.

Dopiero w latach 90., po powrocie do Polski, dowiedziałem się, że został przedsiębiorcą pogrzebowym – jako pierwszy prywatny przedsiębiorca w branży przełamał państwowy dotąd monopol (firmy BONGO) na sprowadzanie do Polski zwłok osób zmarłych za granicą.

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#296977

wychodzą coraz ciekawsze sprawy

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#296990

Czyżby Panowie Morawiecki i Urban korzystali z tej samej ściągi interpretacyjnej ?

Oto fragment wywiadu dziennikarek wp z Jerzym Urabanem:

Red.- Dziennikarka Joanna Racewicz, żona śp. kapitana BOR Pawła Janeczka mówi, że nie ma pewności, czy po śmierci spocznie przy swoim mężu.

Urban - Ja bym ją pocieszył, że i tak mąż jej nie zeżre, tylko robaki. Dziwne jest przykładanie wagi do tego, czy to jej mężuś czy cudzy, przecież grób ma charakter symboliczny. Jeżeli wszyscy powstaną w cielesnej postaci i będą sądzeni przez Wszechmogącego, to taka Walentynowicz po prostu powstanie z innego grobu.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Jerzy-Urban-Tusk-nie-ma-za-co-przepraszac-a-Ewa-Kopacz-to-biedna-kobieta,wid,14984205,wiadomosc.html?ticaid=1f4f6

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#297053

Paszkwil Jadwigi Chmielowskiej na naszą gazetę.
Dodano: 2012-10-09 21:11:01

Jadwiga Chmielowska napisała na portalu niepoprawni.pl artykuł, który odnosi się do naszej gazety. Dziwne jest jednak to, że ocena gazety ubarwiona słownictwem typu : bełkot, nowomowa, pisanie na zamówienie, nie tylko nie mieści się w granicach dobrego smaku, zaczepnej publicystyki , dziennikarskiej czy ludzkiej przyzwoitości, ale wystawia pani Chmielowskiej jak najgorsze świadectwo. Poniżej cytujemy ten tekst w całości i publikujemy odpowiedź naszej redakcyjnej koleżanki. Przeczytajcie sami !

O wolność słowa – dla wszystkich-odpowiedź p. Chmielowskiej

Pani Jadwiga Chmielowska zarzuciła dwutygodnikowi „Prawda jest ciekawa – Gazeta Obywatelska” publikację tekstów „pisanych na zamówienie” używających „nowomowy”, aby „pacyfikować społeczeństwo”. Przykro jest słyszeć takie zarzuty od osoby, która wiele lat walczyła o wolność nie tylko Polaków, ale wszystkich narodów uciśnionych przez komunistyczny terror.

Na pierwszy ogień poszedł – kontrowersyjny, przyznaję – artykuł Mikołaja Iwanowa „Polskie straty”, opublikowany na naszych łamach w lipcu. Iwanow porównuje straty ludzkie w Polsce w czasie II wojny światowej, opierając się na danych IPN opublikowanych w książce „Polska 1939-1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami”, wydanej w 2009 roku. Dowodzi, że Niemcy wymordowali znacznie więcej obywateli Rzeczypospolitej w czasie wojny niż Sowieci i, patrząc na IPN-owskie dane dotyczące tylko tego okresu, rzeczywiście tak jest. Jednak Pani Jadwiga pominęła w krytycznej analizie tego tekstu fakt, że historyk odnosi się wyłącznie do okresu wojennego. Nie zgadzam się z Iwanowem, że „Niemcy byli gorsi niż Sowieci” – dla mnie osobiście brunatne jest tylko odcieniem czerwonego. Jednak spór z tekstem Iwanowa powinien dotyczyć faktów historycznych. O mordach Sowietów na Polakach pisze w ostatnim numerze gazety Bohdan Urbankowski.

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego Pani Jadwiga jako drugi przykład „nowomowy” podała dwugłos: felietony „Święte pamiątki” i „Nie tylko symbole”. Zasugerowała, że jest to jeden tekst podpisany przez dwie osoby – Kornela Morawieckiego i mnie. Tymczasem są to rzeczywiście dwa osobne teksty. Mam nadzieję, że koledzy z redakcji nie będą mi mieli za złe, jeśli ujawnię trochę faktów z redakcyjnej kuchni. Kiedy Kornel Morawiecki zaprezentował nam swój felieton „Święte pamiątki”, wielu kolegów mu się sprzeciwiło, uważając, że nie ma racji. W tym gronie byłam i ja, i dlatego podjęłam się napisania polemiki z felietonem Morawieckiego. Pani Jadwiga, gdyby uważnie przeczytała oba teksty, musiałaby zauważyć, że ich konkluzje się nawzajem wykluczają. Na szczęście w naszej redakcji polemika z naczelnym jest rzeczą normalną. Gdyby to była „Gazeta Wyborcza”, nikt nie miałby prawa nie zgodzić się z naczelnym. Dlatego też jest mi przykro, że Pani Jadwiga użyła mojego nazwiska (które mam jedno i nie mam zamiaru nim wycierać korytarzy na Czerskiej, u licha!) do firmowania poglądu, z którym się nie zgadzam, a na który odpowiedziałam felietonem „Nie tylko symbole”. Porównałam w nim śp. Annę Walentynowicz do rotmistrza Witolda Pileckiego i Żołnierzy Wyklętych. Czy Pani Jadwiga uważa to porównanie za uwłaczające pamięci Anny „Solidarność”? Wierzyć mi się nie chce.

Wreszcie pisze Pani Jadwiga, że:

„każdy członek „Solidarności Walczącej” ma prawo nie tylko przyznawać się do Organizacji „SW”, w której działał na rzecz niepodległej i niekomunistycznej Polski, ale też wyrażać swoje poglądy. To jest wolność słowa, o którą walczyliśmy.”

I ma całkowitą rację. Od tego między innymi są łamy gazet, by ze sobą dyskutować. Ja ani żaden z moich kolegów naprawdę nie musi podzielać niczyich poglądów. Tak stało się naszym dwutygodniku.

Dla mnie Pani Jadwiga Chmielowska jest ikoną niepodległości i wolności słowa. Apeluję więc, by Pani Jadwiga w swojej – często słusznej – krytyce nie używała argumentów pozamerytorycznych, tylko uważniej sprawdzała, co kto powiedział czy napisał. Aby zauważyła, że w naszej gazecie oprócz kontrowersyjnych artykułów ukazują się także teksty Jerzego Jachowicza, Michała Karnowskiego, Stanisława Srokowskiego, Bohdana Urbankowskiego czy Andrzeja Gelberga (chyba, że Pani Jadwiga tych publicystów również uważa za piszących „na zamówienie”?). Nie jesteśmy zespołem piszącym pod publiczkę. Jesteśmy niezależni i będziemy pisać to, co nam się podoba, a nie władzy czy komukolwiek innemu. Wśród nas są ludzie, którzy walczyli ramię w ramię z Panią Jadwigą o niepodległość Polski, Dlatego proszę, by nie używać w stosunku do nas inwektyw, które kojarzą się jak najgorzej.

Urszula M. Radziszewska

http://gazetaobywatelska.info/news/show/289

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#297062

Radziszewska nie napisała zle. Była kontra tekstowi Morawieckiego.
Nie wiem dlaczego sie oburza!

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#297063

Bo to, niby, można pisać, co się chce, a... nie można. Skoro Pani teksty nie podobały się Pani Radziszewskiej - winna z Panią polemizować, a nie narzucać CO I JAK Pani ma pisać, by się jej podobało, czy by akceptowała tekst. Mój krytyczny o Morawieckim tekst też mógł się tej Pani nie podobać , ale ja jestem otwarta do dyskusji i nie cofam swoich słów. Także byłam walcząca ale w Solidarności samej, a nadto - mam czystą kartę od dzieciństwa, kiedy byłam angażowana jako łączniczka AK. Pani Walentynowicz, ma, niewątpliwie bardzo pozytywny kawał swej politycznej działalności, ale w przciwwieństwie do mnie (innych nie wyliczam), która nie należała do żadnej organizacji młodzieżowej , ani partyjnej za komuny- była zarówno przodownicą pracy (nie byłoby czego sie wstydzic, gdyby nie działo się to za rządów sowieckich wiedząc, kim byli przodownicy pracy) i także prężną działaczką ZMP, co mnie, akurat, wśród wielce Ją eksponujących, wcale się nie podoba, bez względu na to, co Nią powodowało (podobnie, jak Kuroń - stale wyliczany jako jeden z czołowych działaczy niepodległolsciowych, czy Michnik, który właściwie nie wiadomo kim jest i jak go rozliczać z aktywności politycznej). Pozdrawiam i czekam na grad krytyki, która na mnie spadnie. Pozdrawiam Panią Jadwigę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#297081

Nie spadnie Bo to wszystko prawda.Z tym ze jedni przeszłośc ukrywaja inni nie. Ania o tym opowiadała. Straciła rodziców jako dziecko i z strasznej biedy wyladowała w Gdańsku. Była jednak zawsze buntownicza i szybko pokazała komunie rogi.
Nikomu krzywdy nie zrobiła czego nie mozna powiedzec o innych np. o Kuroniu czy Michniku!

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#297189