Bronię Michała Tuska. Tak, jak Premier - tylko inaczej.
Przez długi czas, kiedy było tak głośno o Michale Tusku, jego ojciec nie dawał znaku życia. Zdaniem wielu stosuje bowiem zasadę - schować się i przeczekać, aż sprawa przycichnie, a smród się rozejdzie.
Ponieważ sprawa zamiast przycichać robiła się coraz głośniejsza, a smrodek utrzymując swoje stężenie docierał do coraz dalszych regionów Polski, Pan Premier chcąc – nie chcąc musiał chyba odrzucić tę zasadę i wyjść z ukrycia. Wystąpił więc przed kamerami i przyznał się, jako ojciec, do swojego syna. Po dziewięciu dniach, jak podała stacja Polsat, Premier wziął w obronę swojego syna Michała Tuska. Czy dziewięć dni dla tak złożonej sprawy to długo? Nie sądzę. To musiało trochę potrwać, zanim pijarowcy przeprowadzili symulację przycichania sprawy i rozchodzenia się smrodu, sprawdzili sondaże, zbadali tendencje w odniesieniu do kierunku zmian opinii publicznej, opracowali odpowiedni scenariusz przeciwdziałania, przygotowali przedstawienie i napisali przemówienie. A i przećwiczenie roli, nawet dla tak wytrawnego aktora jak Pan Premier, też musiało zająć trochę czasu. Te wszystkie gesty, pauzy, intonacja głosu – no chyba nie dało rady szybciej. Ale było warto poczekać. Te proste, szczere i odważne słowa wypowiedziane tak spontanicznie i po ludzku - jeszcze teraz jestem wzruszony. I powiem szczerze, że złoszczę się na tych wszystkich, co atakowali Pana Premiera i jego syna Józefa Bąka. Przepraszam za przejęzyczenie – chodziło mi oczywiście o Michała.
Przyznaję - Premier Tusk (parafrazując jego wypowiedź o Ministrze Rolnictwa) to nie jest premier z mojej bajki, ale jak tu nie podać pomocnej dłoni ojcu, który tak dzielnie występuje w obronie swojego syna.
Jakiś czas temu Pan Krzysztof Kłopotowski na portalu wpolityce.pl zupełnie bezinteresownie bronił lemingów, to myślę, że i mnie, skromnemu „notkopisowi” nie przyniesie ujmy bezinteresowne wystąpienie w obronie Michała Tuska.
Na początek muszę przyznać, że naprawdę udał się Panu Premierowi ten bąk.
Młody, wykształcony, z wielkiego miasta, a przy tym inteligentny, utalentowany, prawdomówny i uczciwy do szpiku kości – słowem cały ojciec, zachowując oczywiście wszelkie proporcje. I moim zdaniem nie jest to prawda, jak piszą niektórzy publicyści, że takich, jak on jest wielu.
Prasa doniosła, iż prezes, już teraz powszechnie znanej firmy Amber Gold twierdzi, że Michał Tusk, sam się do niego zgłosił w sprawie pracy. Ponieważ w rozmowie z Gazetą Wyborczą syn Premiera mówił, że propozycja pracy wyszła od szefostwa firmy OLT Express, zaczęły się dywagacje, kto kłamie, a kto mówi prawdę.
Odrzućmy uprzedzenia i popatrzmy na sprawę obiektywnie. Jeśli to Michał Tusk powiedział prawdę, to znaczy, że nie skłamał. Mało jest obecnie ludzi, którzy nigdy nie kłamią. Bo kto? Michał, jego ojciec, no może jeszcze patron lotniska w Gdańsku i w zasadzie nikt więcej nie przychodzi mi na myśl. Trzeba umieć to docenić.
Jeśli zaś, tu tylko zapytam hipotetycznie, prezes Amber Gold w tej sprawie nie skłamał, to by świadczyło, że syn Premiera potrafi sam, odważnie podejmować inicjatywy dotyczące jego życia osobistego. Nie oczekuje, by ojciec omijał niezwykle wysokie standardy etyczne partii, której przewodzi i wykorzystując swoje stanowisko szukał mu pracy, ale szuka sam. I pracę znajduje, co ostatnio nie jest sprawą łatwą. Ba, by uniknąć sytuacji korupcjogennych, jakie mogłyby się pojawić przy wykorzystaniu powiązań rodzinnych, pracuje incognito, używając w swoich mailach nazwiska Józef Bąk.
Idźmy dalej. Choć ma takie koneksje, pracuje przez kilka lat nawet w redakcji Gazety Wyborczej. Zwróćcie więc uwagę, do jakich jest skłonny poświęceń, byle by tylko być samemu kowalem swojego losu i uczciwie pracować na rodzinę. Myślę, że on po prostu brzydzi się nieuczciwością i nepotyzmem – w końcu jest synem swojego ojca, a jak mawia przysłowie „niedaleko pada jabłko od jabłoni”.
Prasa zarzuca mu, że do ostatniego artykułu w GW podpisanego przez innego dziennikarza, a będącego wywiadem z szefem OLT Express sam, jako dziennikarz gazety, ułożył pytania i sam, jako pracownik OLT odpowiedzialny za promocję firmy, napisał na te pytania odpowiedzi. A co w tym dziwnego, kiedy ma się do czynienia z kompetentnym pracownikiem? Czy to źle, że załatwił dla gazety wywiad z szefem OLT? Czy to źle, że zajętemu szefowi nie zawracał głowy pytaniami, na które jako fachowiec od promocji i marketingu sam potrafił właściwie odpowiedzieć? Niektórzy publicyści czepiają się tego, że rzekomo sprzeniewierzył się etyce i standardom dziennikarskim. Ludzie, tu apeluję do tych publicystów, czy Was „potentegowało”? Z tego, co wiadomo były dziennikarz Michał z wykształcenia jest socjologiem, a nie dziennikarzem. Fakt – uczył się sztuki dziennikarstwa, etyki dziennikarskiej i standardów dziennikarskich, ale zastanówcie się, gdzie on te nauki pobierał? Czy można mieć w takim razie do niego pretensje, że był tak pojętnym i uzdolnionym uczniem? Zresztą widać wyraźnie, że dłużej tak nie potrafił, bo niezwłocznie po tym incydencie z redakcji GW odszedł.
Kolejny zarzut, jaki stawia się panu Michałowi, to brak kompetencji do pracy w Porcie lotniczym i w OLT Express. Kto tak mówi, chyba zawsze podróżuje pociągami i ma zaległości w czytaniu prasy. Przecież prasa donosiła, że syn premiera, jako specjalista od spraw kolejowych bawił w Chinach. No chyba koleją tam nie pojechał, tylko poleciał samolotem. A poza tym, jako Bąk – chyba też jakieś dodatkowe pojęcie o lataniu musiał mieć?
Co do kompetencji na stanowisku specjalisty od promocji i marketingu w firmie OLT, to nie bądźmy śmieszni. Czy znacie drugiego takiego speca, co pracując tak krótko w firmie miałby takie osiągnięcia? Przecież aktualnie Amber Gold i OLT Express to najbardziej znane marki firmowe w Polsce. OLT Ekspress nie musi już nawet latać, a Amber Gold przyjmować depozytów pieniężnych.
I jeszcze jedna sprawa. Prasa pisze o konflikcie interesów, wytyka Michałowi Tuskowi, że w opracowaniach przygotowywanych dla OLT i wysyłanych mailem mógł korzystać z zastrzeżonych informacji, do jakich miał dostęp, jako pracownik Portu Lotniczego. Myślę, że kto tak uważa, ten jest chyba jakimś okropnym „bąkofobem”, albo nawet faszystą. To przecież wierutna bzdura. Po pierwsze - poproszony o komentarz w sprawie, czy młody Tusk mógł przekazać firmie OLT jakieś objęte tajemnicą informacje, przedstawiciel Portu Lotniczego w „Wydarzeniach” Polsatu wyraźnie taką sugestię zdementował, tłumacząc jednoznacznie i niezwykle jasno, że to po prostu niemożliwe, bo (tu proszę o szczególną uwagę) „był zobowiązany do zachowania tajemnicy”. No i jak się teraz czują ci „posądzacze”?
A po drugie, ewentualne zastrzeżenia w tej sprawie mogą dotyczyć w tym przypadku chyba jednak nie syna Premiera, a co najwyżej jakiegoś Józefa Bąka.
Trochę mnie zmęczyło to wykładanie na słońce tak jasnych spraw i przychodzi mi do głowy, że może daremnie się trudziłem.
Bo, biorąc pod uwagę chociażby tragedię smoleńską, czy wszystkie ostatnie afery w kręgach rządzących - ta moja obrona „premierowicza” była z gruntu niepotrzebna. Przecież, jak tego doświadczamy w dzisiejszej Polsce, „cnota” zawsze nie tylko obroni się sama, ale i nie pozostanie bez nagrody. Tak więc wierzę, że w najbliższym czasie syn Pana Premiera, oczywiście bez niczyjej pomocy, znajdzie o wiele atrakcyjniejszą i znacznie lepiej płatną pracę w jakiejś zupełnie niezależnej od państwa, prywatnej firmie.
A tych złych, co rzucali na niego kalumnie, pomawiali, czy posądzali o nieuczciwość spotka zasłużona kara. I to niebawem. Wszak na jesień Pan Premier zapowiedział swoje kolejne expose.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1896 odsłon
Komentarze
@Recenzent JM
15 Sierpnia, 2012 - 19:44
Przekonałeś mnie :-)))!
Michał! Jestem z tobą!Józek! Yes!Yes!Yes!!! ;-)))
Pozdrawiam
z łkaniem przyjmuję argumentację
15 Sierpnia, 2012 - 20:22
tymbardziej, że za "dziesiątkę" zahaczyłam "1 punkty"
Bóg - Honor - Ojczyzna!
Re: Bronię Michała Tuska. Tak, jak Premier - tylko inaczej.
15 Sierpnia, 2012 - 22:13
Donald spłodził Bąka a ci nienawistnicy mówią że puścił bąka.
Proponuję olać obu gównarzy !
16 Sierpnia, 2012 - 03:23
Jednak starszego pociągnąć do odpowiedzialności.
Młodszego też bo na przejaw honoru nie ma co czekać. Wszak niedaleko jabłko od jabłoni....
Pozdrawiam.
contessa
_________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com/watch?v=Zssi
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
No, proszę
16 Sierpnia, 2012 - 12:24
Ojciec - Tusk, broń Boże, nie jako premier - wzruszył nawet Recenzenta ! Mnie jakoś nie. Widać, że ludzie nadal nabierają się na jego minki i wodolejstwo... nawet nie z jego bajki, a co dopiero mówić o sympatykach ! Wypowiadałam się już na ten temat , więc, powtarzać się nie będę.
Wzruszył mnie rzeczywiście.
16 Sierpnia, 2012 - 12:52
Tylko inaczej - tak satyrycznie.
pozdrawiam serdecznie.
Re: Bronię Michała Tuska. Tak, jak Premier - tylko inaczej.
16 Sierpnia, 2012 - 15:42
Polskie prawo jest jak pajęcze sieci,
mucha ugrzęźnie a Józef Bąk przeleci.