Lemingi i mohery – małe studium podziału

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb
Idee

Lemingi od moherów różnią się przede wszystkim zdolnością do zdefiniowania „obowiązków polskich” i gotowością do ich podjęcia.

I. Lemingi według Dmowskiego

Pod notką Budynia78 „Lemingi będą lemingami” wywiązała się ciekawa dyskusja. Generalnie, Budyń twierdzi, że to, iż lemingi same z przekory zaczęły siebie tak określać (zapewne pod wpływem okładkowych tekstów „Uważam Rze” - nr 28(75)/2012) nie sprawia, że przestały być lemingami, podobnie jak „obrazowaniec” nie przestanie być „wykształciuchem”, choćby z kpiarskim dystansikiem mówił tak o sobie przy każdej okazji, a nawet bez okazji, co jak pamiętamy było szalenie modne w pewnych kręgach za czasów rządów PiS. Pojawiły się jednak również głosy, iż podział na linii lemingi-mohery został sztucznie wykreowany. Najdobitniej wyraziła to chyba Anna, pisząc: „Marzę o tym, by podział na lemingi i mohery po prostu zanikł. Jak i inne podziały - wykreowane sztucznie”. W innym zaś miejscu: „Podzielono nas. Poprzez napuszczenie jednych na drugich.” . Polecam zresztą całość – tekst i dyskusję.

Miałem odpowiedzieć pod tekstem Budynia, ale poczułem, że zbiera mi się na grubsze posiedzenie, i w krótkim komentarzu wszystkiego nie dopowiem, zatem odczekałem aż się to wszystko mi urodzi i stąd ten tekst.

Otóż, podział na lemingi i nie-lemingi istniał od zawsze, tyle że było to inaczej nazywane. Zawsze była mniejszość, której o coś chodziło, nie zadowalająca się „małą stabilizacją” i większość, która spełniała warunki bycia dzisiejszymi lemingami. Opisywał to już Roman Dmowski, który w pierwszych słowach „Myśli nowoczesnego Polaka” podał aktualną po dziś dzień definicję leminga:

„Nierzadko spotykamy się ze zdaniem że nowoczesny Polak powinien jak najmniej być Polakiem. Jedni powiadają że w dzisiejszym wieku praktycznym trzeba myśleć o sobie nie o Polsce, u innych Polska zaś ustępuje miejsca – ludzkości. Tej książki nie piszę ani dla jednych, ani dla drugich.”

Czyż powyższy cytat nie oddaje postawy życiowo-światopoglądowej tych, których określamy dziś mianem MWzWM, „młodymi z fejsbuka”, tudzież „lemingami”? No właśnie.

II. Zabetonowane sumienia

Ten naturalny podział został w ostatnich latach - zwłaszcza po Smoleńsku - wyostrzony. Owszem – często za pomocą dość parszywych socjotechnicznych sztuczek, ale w sumie nie ma tego złego... Zamiast złudnej jedności, przynajmniej wiadomo kto jest kim. Dmowski nie miał złudzeń, twardo i realistycznie opisując współczesnych sobie Polaków, nie miejmy ich również i my, bo takie złudzenia kończą się bardzo boleśnie w godzinie próby.

To prawda, Dyktatura Matołów oraz sprzęgnięty z nią „przemysł pogardy” zintensyfikowały ową socjotechnikę dla własnych politycznych celów, jednak nie byłaby ona tak skuteczna, gdyby nie utrafiała w coś realnego. Zagrania, które można było obserwować choćby podczas medialnego pompowania Dominika Tarasa i jego neo-barbarzyńców, trafiły na tak podatny grunt m.in. dlatego, że większość Polaków, po okresie Żałoby Narodowej zwyczajnie stchórzyła, gdy przyszło do konkretów i okazało się, że np. możemy narazić się Rosji. Co innego palenie światełek, a co innego groźba utraty poczucia bezpieczeństwa (choćby złudnego), czy wystawienie się na gniew Kremla. Zwróćmy uwagę – tu nawet nie chodzi o narażenie się na jakieś realne zagrożenie, jak np. wojna z Rosją, tylko o samo czysto hipotetyczne poczucie, że coś mogłoby zburzyć obecny względny błogostan.

Nieco szerzej pisałem o tym mechanizmie w rocznicowej notce z kwietnia „Smoleńskie status quo”, więc pozwolę sobie na poniższe autocytaty: „Generalnie, Polacy poza garścią „niezłomnych” i „obudzonych”, w sprawie Smoleńska zachowali się podle i tchórzliwie. Woleli dawać wiarę kolejnym wrzutkom, woleli poddać się prostackiemu rechotowi z „moherów” i „pisuarów” i niczym trzy małpki nie widzieć, nie słyszeć, nie mówić. Wszystko z lęku przed wybudzeniem z ogłupiającego błogostanu, przed utratą komforciku „małej stabilizacji”.”

I dalej: „Opisana postawa zbyt głęboko wżarła się w dusze, ludzie zbyt emocjonalnie zaangażowali się we własne tchórzostwo, by odrzucić je bez poczucia głębokiego dyskomfortu, jaki pojawia się zawsze, gdy trzeba stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie „jestem świnią”.”

No i wreszcie: „Herbertowska fraza o „zdradzonych o świcie” nie raz była przywoływana w kontekście smoleńskiej tragedii (...). Trzeba mieć wszakże świadomość, iż owa zdrada odbywa się również każdego dnia w głowach i w sercach ogromnej większości Polaków, którzy nie chcą słyszeć o Smoleńsku, skrupulatnie betonując własne sumienia.”

III. Rozgrzeszenie instant

Sądzę, że to dość przekonujące wyjaśnienie temperatury obecnego społecznego podziału i psychicznej gotowości do poddawania się manipulacjom. Skoro zachowałem się jak świnia, to zawsze chętniej posłucham tych, którzy w dzisiejszej Polsce trudnią się udzielaniem łatwego rozgrzeszenia na masową skalę – takiego „rozgrzeszenia instant” - mówiąc, że właśnie moja postawa jest słuszna, racjonalna i generalnie „fajnopolacka”, zaś tamci to ciemne mohery, oszołomy i niebezpieczni awanturnicy, których należy izolować, bo zagrażają naszemu szeroko rozumianemu dobrostanowi. Na podobnej zasadzie latem 1920 roku, gdy bolszewicy podchodzili pod Warszawę, spokojni na co dzień warszawscy mieszczanie potrafili pluć na mundury idących na front ochotników – bo to przez nich cała ta „awantura”. Nic nowego.

Z drugiej zaś strony – wśród „moherów” - w naturalny sposób narosła agresja, lub co najmniej skrajna niechęć wobec wyzutych z patriotyzmu, poddających się ogłupiającej propagandowej sieczce lemingów.

Na to wzajemne wykluczenie nałożyły się dodatkowo różnice kulturowe – zakorzeniony w religii tradycjonalizm i patriotyzm kontra podszyte nihilizmem wygodnictwo.

Odwołam się jeszcze do czasów bliższych. Jest taki kawałek Dezertera z lat '80, zatytułowany „Polska złota młodzież”: „ (…) Polska złota młodzież kłótliwa i słaba / Polska złota młodzież krzykliwa i głupawa / Bez sensu i celu, podziały i nienawiść / Komercja, moda, pieniądze i zawiść / Wódka, kurewki, dyskoteka, szkoła / Oto polska młodzież spokojna i wesoła (…) Myśląca bezpiecznie, bo tak wytresowana / Polska złota młodzież wykończy się sama”. To z kolei obraz młodocianych lemingów z lat '80, z czasów junty Jaruzelskiego. Wygląda znajomo? No przecież...

Dobrze napisany punkowy kawałek potrafi powiedzieć o rzeczywistości więcej niż sążnisty, socjologiczny artykuł. Ta „złota młodzież” opisana (ośpiewana?) przez Dezertera dochowała się już swoich dzieci, które nasiąknęły podobnym podejściem do rzeczywistości – przecież te tabuny neo-barbarzyńców nie wzięły się znikąd. A że tego typu postawa łatwo daje się opakować w celofanową pozłotkę z nadrukiem „nowoczesność”, to tym większy opór przed próbami odpakowania i zajrzenia do środka i wściekłość, gdy ktoś kwestionuje jakość kryjącej się pod tą pozłotką zawartości.

IV. Tertium non datur

Podsumowując, gdybym miał zdefiniować czym z punktu widzenia spraw publicznych różni się leming od mohera, to powiedziałbym, że różnią się przede wszystkim zdolnością do zdefiniowania „obowiązków polskich” i gotowością do ich podjęcia.

Szczególnie mocno różnica ta objawiła się po przywoływanej tu Katastrofie Smoleńskiej – ale abstrahować od niej nie sposób. Już teraz bowiem widać, że Smoleńsk stał się doświadczeniem formacyjnym na miarę pokolenia – i to dla obu stron społecznego konfliktu. Niezależnie od tego, co uczynią z nim politycy, ten wypuszczony dżin żyje już własnym życiem. Podgrzewany propagandowo, choć w swym społecznym podglebiu naturalny, podział na „lemingi” i „mohery” miałby szansę osłabnąć i powrócilibyśmy do względnie pokojowej koegzystencji, gdyby nie Smoleńsk właśnie. Każdy, kto chce mieć cokolwiek do powiedzenia o Polsce (lub nadać pozór racjonalności temu, że o Polsce nie ma i nie chce mieć niczego do powiedzenia) musi się wobec Smoleńska określić. Musi być albo lemingiem, albo moherem. Tertium non datur.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: ]]>Niepoprawne RadioPL]]>

PS. Niektóre notki o zbliżonej tematyce:

http://niepoprawni.pl/blog/287/smolenskie-status-quo

http://niepoprawni.pl/blog/287/ani-dla-jednych-ani-dla-drugich

http://niepoprawni.pl/blog/287/iv-rp-o-muerte-czesc-1

http://niepoprawni.pl/blog/287/iv-rp-o-muerte-czesc-2-ostatnia

Brak głosów

Komentarze

mamy tabuny całe nowoczesnych wolaków  dla nich mottem credo tuskina ze polskość to nienormal po co mysla sobie lemingi spłacić ratke i do grila

Vote up!
0
Vote down!
0
#274528

Dały wam w kość te "Jutubisie", prawda?

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#274533

Zgadłeś,Grzybie.Taka jedna,co się wyprowadziła,szwenda się wciąż.Ode mnie masz 10.

Vote up!
0
Vote down!
0
#274535

Dla uściślenia: najpierw długo się wyprowadzała sama, ale jakoś nie mogła się zdecydować, więc ostatecznie została wyprowadzona. Ale,jak widać, ciągle wpada w gości ;)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#274537

Witam!

Pisze Pan świetne teksty.

Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0
#274544

Dzięki :)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#274546

boldandcharm
Panie Grzybie, wynika z tego, że taki układ: konformistyczna większość i nonkonformistyczna mniejszość jest zabezpieczany i stabilizowany przez demokratyczne procedury. Z tego wniosek, że w perspektywie najbliższych kilku pokoleń wyjścia są dwa.
1) Należy odrzucić reguły demokracji i dysponując odpowiednią siłą zacząć pasać lemingi ( pójdą z każdym, kto zagwarantuje im "małą stabilizację")- póki co takiej siły w opozycji nie widać
2) Liczyć, że bieda i głód spowodują, że łapki małpek, lemingów opadną z wyczerpania i wówczas otworzy się kanał porozumienia z nimi, a dalej jak powyżej - pasać lemingi...
Widzi Pan inne wyjścia?

Vote up!
0
Vote down!
0

boldandcharm

#274550

Jest jeszcze długa i żmudna droga nawracania, co postuluje np. Zybertowicz.

BTW - to nie tyle "demokratyczne procedury" zabezpieczają układ, ile zmasowana propaganda wsparta socjotechniką. Gdyby nie to, lemingi podczas wyborów zostawałyby w domach i nasza opcja miałaby szanse na zwycięstwo.

No chyba,że faktycznie coś się zawali i oprzytomnieją, ale taki kataklizm też byłby nieszczęściem dla Polski. Nie jestem entuzjastą budowania na gruzach. wolałbym ratować co się da. Też się głowię jak wyjść z tego impasu. Najlepsza byłaby droga Orbana - czyli mozolne budowanie oddolnych struktur obywatelskich (Orbanowi zajęło to parę ładnych lat,ale opłaciło się) - tylko, że PiS tego nie robi i wszelkie takie inicjatywy traktuje w najlepszym razie w sposób czytsko uzytkowy, przypominając sobie o nich przed wyborami, a to o wiele za późno. Czasami wręcz zdaje się rózne ruchy traktować wręcz nieufnie,jak jakąś konkurencję. Obłęd.

Za rozwiązaniem siłowym ("odrzucenie reguł demokracji")nie jestem - to wymarzony pretekst do interwencji ościennych potęg (a z naszą armią zwyczajnie się nie obronimy)lub jakichś szykan (np.ekonomicznych, a przy naszym zadłużeniu to kaplica).

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#274556

Stork

Gdy patrzę na swój i inne narody ( miałem możliwość bliskich, wieloletnich porównań ) dochodzę do wniosku, że naród polski jest pod wieloma względami wyjątkowy. Wyjątkowość ta, to między innymi niespotykany nigdzie indziej odsetek szlachectwa, polegającego na walce o wartości, bez względu na cenę, w myśl zasady " gdy się szlachta bawi, koszty nie grają roli". Nie chcę przynudzać ani mitologizować ale ta właśnie cecha narodu polskiego, wprawia od pokoleń w osłupienie, zdumienie, nienawiść i zwykły strach. Kogo wprawia ? Już wy sami dobrze wiecie kogo. Zwykłą naiwnością jest oczekiwać takich postaw od wszystkich, więc gdy 50 % nie zagłosowało a 25 % zagłosowało patriotycznie, to wierzcie mi jest to powód do zdumienia na skalę światową. Zwłaszcza gdy uświadomimy sobie jaka jest skala agentury wszelakiej, gdy policzymy ( choć pobieżnie ile pieniędzy wpompowano w polski "target group", musimy popaść w ciężkie zdumienie. Oczywiście "Oni" nigdy się do tego nie przyznają, ale wierzcie mi: stukają się w głowy mówiąc: Es ist unmöglich ( w Yiddish to pewnie brzmi podobnie ). Oficjalnie zaś powtarzają ciągle: "my Polacy nie umiemy się rządzić", "wiadomo my Polacy", " nasi złodzieje" itp, itd. Za agenturą powtarzają agenturalne media no i oczywiście my sami. A potem zaczynamy w to wierzyć. i tu ko.ło się zamyka bowiem łatwiej zachować się po chamsku komuś, kto sam uwierzył, że chamem jest Nie mylić z Hanem ). Trzeba przebudować i odbudować mentalność polską i to jest najważniejsze zadanie chwili. PISZCIE O NAS POZYTYWNIE. Negatywy zostawmy tamtym.

Vote up!
0
Vote down!
0

Stork

#274557

Jesteśmy wyjątkowi - pod wieloma względami. Ale kadzenie sobie na siłę to droga donikąd. Zwróć uwagę, jak w "Myślach nowoczesnego Polaka" wściekał się na sobie współczesnych Polaków Dmowski. A przecież nie sposób zarzucić mu braku patriotyzmu. Po prostu uważał, że rzetelna diagnoza (nawet bolesna) jest ważniejsza, niż słodkie słówka.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#274561

"gdybym miał zdefiniować czym z punktu widzenia spraw publicznych różni się leming od mohera, to powiedziałbym, że różnią się przede wszystkim zdolnością do zdefiniowania „obowiązków polskich” i gotowością do ich podjęcia."

Całym swoim rozumem się z Tobą zgadzam.Gdybym mógł zapytać jednak siebie w tym miejscu, jeśli na to  pozwolisz:Jak zachęcić leminga do zdefiniowania "obowiązków polskich" i jak zachęcić go do podjęcia tych obowiązków?

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#274558

A, to jest bardzo dobre pytanie :)

Cierpliwie i przyjaźnie tłumaczyć, budować mosty (opcja Zybertowicza), lub czekać aż sami dostana po d... i oprzytomnieją. Preferowałbym drogę Orbana - wieloletnie budowanie obywatelskich struktur w terenie, zagospodarowujących otoczenie.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#274559

A gdybyśmy,zamiast szukania jedynej recepty,zaczęli cierpliwie odkłamywać i jednocześnie nie przeszkadzać materialnej nędzy?
Przy tym ratować to,co ratować się da? Mam wrażenie,że na zaparcia stosujemy leki,które są dobre tylko na rozwolnienie.

Ciepło pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#274562

Odkłamywanie i ratowanie nie stoi w sprzeczności z tym, co napisałem powyżej.
Ale "nie przeszkadzać materialnej nędzy"? Nie bardzo. Raczej promować pozytywne wzorce - pokazywać ludzi sukcesu po "naszej" stronie, by uświadomić, że tradycjonalizm i patriotyzm nie są hamulcem rozwoju.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#274563

"Cierpliwie i przyjaźnie tłumaczyć, budować mosty (opcja Zybertowicza), lub czekać aż sami dostana po d... i oprzytomnieja".

Zwróciłem swoją uwagę na słowo "lub", stąd nieporozumienie.Przepraszam.

W wielu przypadkach tylko cierpienie otwiera oczy,więc materialna bieda może być czynnikiem korzystnym przy ewentualnych wyborach.Zdaję sobie jednak sprawę ,ze to tylko chwilowe przebudzenie,niemniej dobre i tyle. Co oprócz strachu przed gorszą biedą może otworzyć oczy?. Tak jak i Ty uważam, ze musi to być coś, co się opłaca. My wiemy,ze patriotyzm się opłaca. Oni tego nie wiedzą i pewnie chodzi o to, zeby się dowiedzieli.

Pozdrawiam.

dratwa3 

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#274574

Odpiłowuję się od kompa. Do jutra ;)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#274569

Ma zakodowane a wlasciwie rozkodowane wartosci czlowiecze, jak madrosc, uczciwosc,pracowitosc,szczerosc,czulosc na krzywde innych,pojmowanie zjawisk jakie sa i nie uleganiupropagandy.Mozna by tak jeszcze wiele wymieniac, ale jesdno jest pewne do leminga trzeba odpowiedniego klucza wrecz wytrychu zeby go przesterowac.Wytrychu ktory nie pasuje do normalnych szlachetnych, uczciwych ludzi.Lemingi reaguja jesli im sie zabierze poczucie bezpieczenstwa tzn.ze jutro nie beda mogli krasc,klamac na wielu plasczyznach, beda musieli odpowiadac karnie za swoje postepowanie, stana sie czescia odpowiedzialnego za losy Polski spoleczenstwa nie beda mogli obszczekiwac za wegla to co Polskie i patryjotyczne.A juz najwieksza kara bedzie kazac im zapracowac uczciwie na chleb.Glod (butelki z octem na polkach jako jedyny dostepny towar) nawraca kazdego leminga jak pantofelka czy euglene zielona.

Vote up!
0
Vote down!
0
#274583

Nie da się nie zająć stanowiska wobec tej tragedii narodowej, a zajmując takie a nie inne stanowisko - określamy się. M.in. dlatego podział wśród Polaków tak się uwyraźnił. I może faktycznie wychodzi to na plus - bo mniej więcej wiemy, na czym stoimy, kim/jacy jesteśmy, co w nas jest, ilu nas jest.

Podobnie wygląda kwestia rozmaitych konfliktów. Same w sobie nie są one oczywiście niczym dobrym, ale skoro już są, to można przy tej okazji się zorientować, co w kim siedzi. A w każdym z nas siedzi niemało -
i dobrego, i złego. Obyśmy tylko umieli wyciągnąć z tego wnioski.

Pozdrawiam

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#274576

"Stosunek do katastrofy smoleńskiej to niewątpliwie swoisty test."

I to jest dopiero straszne, jak wielu Polaków ten test oblało.
Jest to fakt, nad którym nie potrafię przejśc do porządku dziennego. Nie potrafię zrozumiec ludzi łykających jak kluski kłasmtwa i podłości serwowane przez tusko-ruską klikę.

Pozdrowienia, a dla Autora dyszka :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#274602

są rzeczy, "o których nie śniło się filozofom".
Mój śp. tata mawiał: "Jak nie możesz zrozumieć, naucz się na pamięć".
Przyjmuję więc do wiadomości to, czego pojąć nie mogę, i wkalkulowuję to w swą strategię działania. Bo jakie jest lepsze wyjście?

Pozdrawiam :)

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#274611

Problem polega na tym, że nie jestem ani lemingiem, ani moherem. Z moherami trzymam, bo łączy mnie z nimi patriotyzm i antykomunizm, ale niewiele więcej. Gdyby Polska była naprawdę wolna, bylibyśmy w przeciwnych obozach.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#274592

Ale widzisz - cały dowcip polega na tym, że jesteś (ja również, każdy) w jednym lub w drugim obozie niezależnie od osobistej autoidentyfikacji. Ten patriotyzm i antykomunizm w zupełności wystarczy, by tamten obóz określił Cię jako wroga, a więc "mohera". To co sam o tym sądzisz nie ma znaczenia ;)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#275048

 ładnie piszecie i dyskutujecie ale niestety między sobą a nie jak moher z lemingiem.Jak możecie przekonać kogoś kto nie bierze udziału w dyskusji. Wy sami piszecie,że czytacie i oglądacie to co produkuje przeciwna strona i odnosicie się do tych informacji. Te informacje łykają i przyswajają sobie lemingi i one utrwalają ich w przekonaniu, że to oni maja rację. Niestety opozycja gdy ma okazję pokazać się gdzieś publicznie nie wykorzystuje tego. Z całym szacunkiem dla pana Jarosława Kaczyńskiego ale dzisiejsze jego wystąpienie też nie przysporzy jemu ani opozycji nowych zwolenników. Tusk chrzani i kłamie ale mówi tak, że te oszustwa są przez lemingi przyjmowane za prawdę i podnoszą głowę , i mówią,no proszę mamy rację, natomiast Kaczyński zamiast punktować za trójki bo ma całe mnóstwo do tego powodów, punktuje po jednym. Bez przekonania i charyzmy. Uważam Rze robi to w/g mnie najlepiej lecz pomimo dużej popularności to tylko kilka procent i niestety tylko moherów. Kiedy i jak przekonać tą resztę? Czekać aż będzie tak zle,że sami to zrozumieją?

Vote up!
0
Vote down!
0

lupo

#274614

tylko czy Polacy są wyjątkiem? Stosunek osób świadomych obowiązków względem państwa jest w każdej nacji podobny - jest ich mniejszość, śmiem twierdzić że w Polsce w porównaniu z innymi nacjami nie jest wcale tak źle. Niestety jest jeszcze trzecia grupa Polaków o której nie wspomniałeś, a której wielkość jest ewenementem. Są to wszyscy sprawujący władzę, którzy swoją, możliwie że nieświadomą, indolencją polityczną doprowadzili do tego co się stało w Smoleńsku, wiedzą że są winni i z pełną świadomością idą w zaparte aktywując przed wyborami, w swojej obronie, tych biednych lemingów. To nie jest tylko Bul i Słońce Peru, to jest całe PO, PSL, SLD i RP, beneficjenci tej władzy są w miastach, gminach i powiatach, są ich tysiące.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#274645

Słyszę,że linią podziału polskiego społeczeństwa jest Tragedia Smoleńska.Czarne/Białe.Chciejmy jednak zauważyć,że między czarnym a białym istnieje cała paleta odcieni szarości. To jest ta druga grupa Polaków,o której nie wspominasz.O kolor biały się nie martwimy, przed czarnym się bronimy,problemem nad którym się pochylamy jest szary. Myślę,że nie powinniśmy tą grupę ludzi uparcie wpychać w podział Czarne/Białe.W myśl powiedzenia "sukces ma wielu ojców,porażka jest sierotą",A.Macierewicz wraz ze swoim Zespołem,swoją ciężką pracą przeciąga niezauważalnie na stronę prawdy pojedyncze szarości.Mam jednak ciągle sygnały,że szarości są zmęczone dyskusjami o Smoleńsku.
Czy mi się to podoba,czy nie,tak po prostu jest.I nie mam wpływu na ich zmęczenie.Zależy mi jednak na tym,żeby tych ludzi zjednać Ojczyźnie,bo każde ręce i każde serce jest Jej w tej chwili bardzo potrzebne.Jedyną formą jednania sobie tych ludzi widzę w odbudowywaniu wspólnotowości,w różnej postaci.Demonstracje,protesty,podpisy to tylko jeden zagospodarowywany obszar.To tylko chwilowe spotkania człowieka z człowiekiem.Czy nie zauważyliśmy,że oni pozamykali nas w czterech kątach naszych chałup,żeby nas od siebie odizolować?!Żeby nie dopuścić do odbudowania polskiej wspólnotowości?Tu widzę receptę na przyszły elektorat.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#274719

boldandcharm
Gadajacy Grzyb pisze o Szarościach:
Woleli dawać wiarę kolejnym wrzutkom, woleli poddać się prostackiemu rechotowi z „moherów” i „pisuarów” i niczym trzy małpki nie widzieć, nie słyszeć, nie mówić. Wszystko z lęku przed wybudzeniem z ogłupiającego błogostanu, przed utratą komforciku „małej stabilizacji”.”

I dalej: „Opisana postawa zbyt głęboko wżarła się w dusze, ludzie zbyt emocjonalnie zaangażowali się we własne tchórzostwo, by odrzucić je bez poczucia głębokiego dyskomfortu, jaki pojawia się zawsze, gdy trzeba stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie „jestem świnią”.”

No i wreszcie: „Herbertowska fraza o „zdradzonych o świcie” nie raz była przywoływana w kontekście smoleńskiej tragedii (...). Trzeba mieć wszakże świadomość, iż owa zdrada odbywa się również każdego dnia w głowach i w sercach ogromnej większości Polaków, którzy nie chcą słyszeć o Smoleńsku, skrupulatnie betonując własne sumienia.”
Czy naprawdę myślisz Dratwo, że masz do czynienia z trzódką niewinnych i nieuświadomionych Murzyniątek, które trzeba zjednać sadzając ich na kolanach i podając tabletki, aby potem niby przypadkiem napomknąć im prawdę o Smoleńsku? Nie jestem snajperem, ale z tego co wiem, oni nie nawiązują fizycznego kontaktu z celem.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

boldandcharm

#274752

W pierwszym swoim komentarzu do tej notki napisałem,że "całym swoim rozumem" zgadzam się z tą diagnozą. Myślę,że mamy tu myślową mijankę.Nie jestem na tyle naiwny,żeby uwierzyć w gwałtowne przebudzenie Polaków bez konkretnego wstrząsu.Mnie osobiście zależy,żeby choć odrobinę wybudzić nieświadomych i zakłamanych z ich błogiego koszmaru,ażeby przyszłe wybory wygrać.Tragedia Smoleńska,jeśli się do końca wyjaśni,da nam pełne zwycięstwo,niemniej powinniśmy podejmować działania,które obok wyjaśniania Tragedii, zdobędą nam elektorat w przyszłych wyborach.Podział to walka,a walka to atak i obrona,obrona to zamykanie się na jakąkolwiek prawdę.Nie jest to,uważam,dobra forma na odkłamywanie tych,których odkłamać można.Ciągle słyszę,że nieprzekonanych nie przekonamy.Czy oby na pewno?
A może forma nie ta? Może za mało się staramy?Może wygodniej sobie powiedzieć,że nieprzekonanych nie przekona?
Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#274759

boldandcharm
Problem Dratwo w tym, że nie mamy do czynienia z nieprzekonanymi. Mamy do czynienia ze świadomymi wyborami, strachem i wspieraną z zewnątrz automanipulacją sumień. O tym pisze Grzyb. I o rozgrzeszeniu instant, które daje im IIIRP gwarantując sobie wierny elektorat. Twoja praca, to coś jak MONAR. Szlachetnie i miłosiernie. Powodzenia.

Vote up!
0
Vote down!
0

boldandcharm

#274767

To nie MONAR,to recepta na pokonanie ludzkiego strachu.
Zawsze też wyznaję zasadę,że miłosierdzie wypływa ze sprawiedliwości, nigdy odwrotnie.
Dzięki za Twój czas.
Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#274770