Tak, jestem niepoprawny.
Witam wszystkich czytelników.
Przywołana przez Piotra Wójcickiego wypowiedź Jana Pietrzaka o antypoloniźmie, przekonała mnie do zastanowienia się nad poprawnością polityczną.
Opisałbym dziś to zjawisko następująco: "political correctness" zaistniałe w orzeczeniach sądowych w US już w XVIII wieku jako "is not politically correct", okrzepło podczas I Wojny Światowej dzięki brytyjskiemu Ministrowi
Informacji Arnoldowi Bennettowi "politically correct". Póżniej coraz śmielej używane i po lewej i po prawej stronie społecznej sceny, zazwyczaj jako metoda potępiania poglądów i działań niezadawalających autorytarnych ortodoksów Jedynej Prawdy.
Z upływem czasu rozpowszechniając się, poprawność polityczna stała się narzędziem działań społecznych. Upadła w końcu do roli knebla, lub oręża debili umiejących stosować tylko kalkę i szablon - zamiast myślowego wysiłku i zrozumienia.
W pewnym stopniu udział poprawności politycznej w naszym życiu jest przejawem upadku kultury, tolerancji, rozumu.
Świadczy o wzroście wpływu unifikacji, normalizacji, schematyzacji. Czyż faszyzm, komunizm, wszelkie totalitaryzmy - nie opierają się na ujednoliceniu, zrównaniu i podporządkowaniu wyłącznie temu co jest linią partii?
Lecz najgorszego wpływu tej tendencji upatruję w polityce. W imię poprawności politycznej dochodzi do działań sprzecznych z interesem obywateli. Narusza się wielokrotnie Konstytucję, Toleruje działania będące przestępstwem wobec wyborców. Podejmuje inicjatywy i strategie sprzeczne z dobrem Polaków.
Jest w politycznej poprawności wewnętrzna sprzeczność: pod przykrywką szczytnej idei obniżenia poziomu antyspołecznych uprzedzeń i dyskryminacji - wprowadza dyskryminację tego co od niej odmienne.
By zapewnić błogostan mniejszości seksualnych - próbuje wywyższyć je ponad dominującą orientację.
Dla zadowolenia i nie konfliktowania mniejszości społecznych - odbiera większości społecznej prawo poruszania tematów drażliwych.
Daje tolerancję nietolerancyjnym i chroni prawem bezprawie.
Z punktu widzenia procesów społecznych, nie sposób uznać poprawności politycznej za proces rozwoju i postępu, bo nie tylko nie wnosi nic nowego, ale nawet ogranicza i zubaża to co już było. Jeśli jest to proces reorganizacji - to najwyraźniej prowadzi do Nowego Wspaniałego Świata.
Natomiast można uznać uleganie poprawności politycznej w jej objawach łagodnych za proces dekadencji. Jeśli rozwinie się osiągając poziom akceptacji dla narkotyków, ekspansji homoseksualizmu, dominacji mniejszości narodowych - będzie niewątpliwie zasługiwać na miano procesu dezorganizacji.
Miarą człowieka jest to co go przerasta. Czasem nie potrafimy powiedzieć NIE. Czasem sytuacja w jakiej się znajdziemy powoduje że "ręce opadają" i odechciewa się chcieć. Spuszczamy wzrok i nie kontrolując zdarzeń pozwalamy innym decydować o swym losie. W ten sposób ludzie stają się mali. W ten sposób narody ludzi małych karleją. By zniknąć.
Jeśli biernością, lub co gorsza akceptacją na to pozwolimy - Polska i Polacy staną się kategorią społeczną o znaczeniu już tylko historycznym.
A czyż można mieć wątpliwość, że są kręgi zainteresowane takim właśnie rozwojem wydarzeń?
Mam w sobie wiele tolerancji, ale nie dla braku i nie dla nadużywania tolerancji
I w tym znaczeniu na pewno nie jestem poprawny politycznie.
Uważam że zgodnie z "teorią rozbitych okien" znaną też w świadomości społecznej Polaków jako "daj palec, a ręki będzie za mało" reakcja rządu na prowokację pogrobowców Bandery, dowodzi dyspozycyjności władz nie wobec suwerena którym są Polacy, a wobec czynników pozakonstytucyjnych.
Dziękuję za poświęconą uwagę.
PS
Na marginesie chciałbym zwrócić uwagę wszystkich na znaczący fakt. Jest mym hobby porównywanie zawartości Wikipedii: angielskiej, niemieckiej, rosyjskiej i polskiej.
Proszę je porównać dla poprawności politycznej i wyciągnąć wnioski co do różnic. Nawet nie znając języków widać różnicę w obszerności informacji.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Poprawno%C5%9B%C4%87_polityczna
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1401 odsłon
Komentarze
Tolerancja to tolerowanie czegoś, kogoś
4 Sierpnia, 2009 - 00:28
nie uwielbienie, a w imię tejże tolerancji zmusza się nas do jakiegoś uwielbienia.
To tyle, co do tolerancji, a tak w ogóle, to uważam, że niestety to wszystko, ta cała poprawność narzucona, to upadek cywilizacji Europy, z którą godzi się coraz większy elektorat, tylko w imię czego?
I witam tu na niepoprawnych.
Pozdrawiam.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Iwona Jarecka
4 Sierpnia, 2009 - 01:56
W imię niczego. Dosłownie - dlatego określenie nihilizm dużo lepiej opisuje ten trend niż np. hedonizm, barbaryzacja, itp. To są tylko składowe.
Witaj po długiej przerwie:)
Re: Tak, jestem niepoprawny.
4 Sierpnia, 2009 - 01:46
Podoba mi się ten klarowny i spójny wywód. Chciałbym, aby lemingi były w stanie zrozumieć taki tekst, to może by się coś zmieniło w ich głowach.
Piotr W.
Piotr W.
]]>Długa Rozmowa]]>
]]>Foto-NETART]]>
lemingi
4 Sierpnia, 2009 - 09:29
Zapewne zgodzimy się w większości poglądów w temacie poprawności i lemingów, ale są też wśród nich aktywiści Jedynej Prawdy.
Jestem autorem wątku na kontrowersjach, w którym ciekawie ujawnia się ich aktywność.
http://www.kontrowersje.net/node/1972
Niestety co do rozumienia tekstu - jestem pesymistą. Wątek o banderjugend z Głodomorii
http://www.kontrowersje.net/node/3774#comment-53782
wykazuje totalne nierozumienie tekstu i czytanie go szablonami umysłowymi własnych ograniczeń. Jeśli fakty są przeciw lemingom - tym gorzej dla faktów. To że leming czegoś nie rozumie... zaraz: czyż leming może czegoś nie rozumieć? Przecież on we wszystkim ma rację!
Tylko, że uleganie przewodnictwu lemingów prowadzi ku zagładzie.
Pozdrawiam.