Telewizja publiczna bez wizji przyszłości

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Kraj

Telewizja publiczna zaczyna sypać się. Brakuje funduszy, Polacy niechętnie opłacają abonament – podstawowe źródło finansowania TVP. Pod tym względem znajdujemy się – podobnie jak w wielu innych dziedzinach – wśród państw europejskich które z problemem nie potrafią sobie poradzić. To w znacznym stopniu efekt zmasowanej propagandy Tuska i jego rządu z 2008 r., kiedy to premier nawoływał do niepłacenia i likwidacji abonamentu RTV, nazywając go wprost "haraczem ściąganym z ludzi".

„Abonament jest archaicznym sposobem finansowania mediów publicznych. Dlatego rząd będzie zabiegał o poparcie prezydenta i opozycji dla jego zniesienia” powiedział Donald Tusk w marcu 2008 r. i zaapelował do "właścicieli mediów, do dziennikarzy i liderów partii opozycyjnych", żeby pomogli w pracach nad nowym, "przyjaznym dla obywatela" modelem finansowania mediów publicznych.

Pamiętamy sejmową młóckę, jaka wówczas rozgorzała na temat finansowania radia i telewizji. Z szumnych zapowiedzi likwidacji podatku abonamentowego nic nie wyszło. Wprawdzie ustawę w tej sprawie posłowie przyjęli, ale na szczęście zawetował ją prezydent Lech Kaczyński. Później zapomniano o szumnej obietnicy, a „przyjaznego dla obywatela modelu finansowania mediów” do dzisiaj nie zaproponowano. Teraz do domów 3 milionów naiwnych i łatwowiernych Polaków, którzy przestali płacić abonament, może zawitać komornik - egzekutor już niemałych na wiele kieszeni długów.

W każdym gospodarstwie racjonalne działanie opiera się na bilansowaniu przychodów i wydatków. Nie inaczej powinno być w telewizji publicznej. W istniejącej sytuacji trzeba więc dokonać rzetelnego przeglądu aktywów i pasywów oraz przeprowadzić niezbędne cięcia finansowe.

W pierwszej kolejności powinny one obejmować likwidację lukratywnych autorskich kontraktów idących w setki tysięcy złotych. TVP zapewne nie stać na kontynuowanie programów nie mających nic wspólnego z jej misją, a odznaczających się zabarwieniem stricte politycznym, w rodzaju „Tomasz Lis na żywo”. Na propagowanie jedynie słusznego oglądu otaczającej nas rzeczywistości politycznej telewizja publiczna nie powinna wydawać ani jednej złotówki. Do tego wystarczą zasoby materialne i linia programowa TVN, Polsatu i innych mediów prorządowych.

Czy do takiego wniosku są w stanie dojść władcy polskich mediów publicznych? Jeżeli nie, wątpię czy długo zachowają swoje apanaże.

Brak głosów

Komentarze

Rozumiem, że "telewizja publiczna" to termin umowny? Trochę już czasu spędziłem na tym świecie, a telewizji publicznej w Polsce jeszcze nie widziałem. Coś przegapiłem? ;-)

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#245832

Telewizją publiczną przyjęło się w Polsce nazywać telewizję państwową. W odróżnieniu od telewizji prywatnych. I nic więcej.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Zerbe

#245833

TVP publiczna koń by się uśmiał,Platfusowa na całego,Dworak i Luft,już dopilnują aby tylko z nazwy była publiczna,jeszcze bardziej kłamią jak POlsat czy tvn-wsi-24,już TVP info reklamami przebija TVN czy POlsat,a jeszcze płacić za kłamstwa abonament,to już się komuchom w ubeckich główkach POprzewracało,niech więcej takim marnotom jak Lis płacą za audycje,skoro za 40 minut programu otrzymuje prawie 100 000 tysięcy,to niech nie płaczą że forsy brakuje,a takich lisów jest pełno w TVP co doją do bez umiaru nasze pieniądze,trzeba Liskowi za wkaład reklamowania POlszewi jakoś POdziękować

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#245890

proponuję abonamencik za piecyk elektryczny, gazowy, za dywanik za stół, za widok z okna masz to płać inaczej komornik odwiedzi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#245894

Telewizja publiczna, jeśli już używać tej nazwy o pejoratywnym znaczeniu, jest równie publiczna, jak platforma jest obywatelska. Uważam, że skrót TVP w pełni oddaje jej strukturę jeśli czytamy go jako Telewizja Partyjna. Obecnie platformerska. Abonamentem i komornikiem niech nie straszą. Chyba, że oficjalnie rząd przyzna iż abonament to kolejny podatek.

Vote up!
0
Vote down!
0
#245941