Stół z powyłamywanymi nogami.
...Moja cywilizacja, która niegdyś rozpłomieniała apostołów, poskramiała gwałtowników, niosła wolność ludom niewolników, dziś nie potrafi już ani zapalać, ani nawracać... - Antoine de Saint-Exupéry.
Tekst ten dedykuję Tym, którzy nie wyrzucili jeszcze z domostw swych starego polskiego stołu i nie zastąpili go ławą fornirową z regulowaną wysokością. Mojej Rodzinie i Rospinowi, który twardo siedzi przy polskim stole, bez łokci na nim. Zawsze może liczyć na miejsce przy moim. Gdyż oprócz ławeczki mam stół.
„…Przyjaźń poznaję po tym, że nic nie może jej zawieść,
a prawdziwą miłość po tym, że nic nie może jej zniszczyć…”.
Antoine de Saint-Exupéry.
Posiłek to szczególna chwila, po i przed. Gdy rankiem posilamy się przed trudami dnia, po nich zaś przy wspólnym stole obiad, czy też wieczerzę spożywamy. Wydawałoby się, że bezpowrotnie minęły czasy, gdy każdy z osobna łapczywie przełykał kęsy bacząc by mu ich nikt nie wyrwał. Że tak, jak Pan Bóg przykazał czekamy z posiłkiem na wszystkich domowników, by po modlitwie dzielić się Bożym Darami, owocami wspólnej pracy. A i rozmową okrasić posiłek, mądrością starszych i szczebiotem dziatwy. Wieczorne rozmowy przy herbacie i kawa, niechby i zbożowa rankiem. Bez udziału tych trzecich. Posiłek rzecz święta. Potrafiliśmy kiedyś jeść razem, modlić się i rozmawiać, wiele rzeczy czynić razem. Rozwój cywilizacji, ani też żadnen iluzoryczny postęp nie powinny wypierać z naszego życia tego, co od Boga dane i co nam na tej podbudowie udało się stworzyć. Tym bardziej opoki jaką jest Rodzina. Wszystko, co w sobie zawiera. Nawet jeśli to pozornie błahe. Jednak bez tego nie ma ani nas, ani rodziny, ani też tym bardziej świata. Pozostaje niezliczona ilość wektorów, w podróży od punktu od punktu. Czysta forma.
„…Gdy ktoś kocha różę, której jedyny okaz znajduje się na jednej z milionów gwiazd, wystarczy mu na nie spojrzeć, aby być szczęśliwym.
Mówi sobie: Na którejś z nich jest moja róża...”.
Antoine de Saint-Exupéry
Jest jeszcze tak wiele słów, gestów i zwyczaju codziennego, piękniejszych od wielu dzieł okrzyczanych artystów. Pora jest jeszcze by je ocalić od zapomnienia. By ojciec był i kumplem przy grze w piłkę, a i surowym recenzentem swoich dzieci. By z większą atencją odnosić się do osób jej godnych, bez względu na wiek i pozycję. Czy ktoś jeszcze potrafi być, a nawet, czy chce być dumny z polskości, języka, który raz kwiatem stoi, by innym razem nas bronić jak gród warowny. Nie wątpię, jednak w zalewie nijakości, globalnego „dziworództwa”, takich dziwów i cudów jakich świat nie widział. Powstają współczesne hybrydy, ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra. A tym skutecznie nawierca się mury bastionów, by osadzić w nich ładunki wybuchowe. Tak się teraz wysadza dorobek cywilizacji.
„...oczy są ślepe. Trzeba szukać sercem…”.
Antoine de Saint-Exupéry
Tylko ten, co na drodze lewactwa stoi, błogosławionych przez aferałów. Jak trzeba się odwołać do korzeni homoseksualizmu, to i z Rzymem im po drodze.
Nie raz wyłamywano nogi polskiego stołu, podstępem i wprost siekierą. A i korniki się zdarzały, teraz szczególnie grasują. Podgryzając i drążąc jeszcze mocno, choć osłabione przez wieki fundamenty. Możemy cierpliwie strzykawką, dziurka po dziurce walczyć ze szkodnikami i ich dziełem, jakie pustoszy nie tylko młode, jeszcze nie tak pełne, głowy. Czasem jednak by stół ocalał, by było gdzie strawę położyć, a nie żreć z koryta, czasem trza chorą nogę odrąbać. Zanim blat się rozleci w iment. Trudno będzie bowiem wtedy go złożyć w całość. Na nim ślady historii, ręce przodków naszych wsparte w zadumie, ale też blizny po ciosach. Nie szczędzili nam ich i wrogowie, jak i mieniący się braćmi naszymi. Piękny brzeg nadwyrężony menażką żołdaka, ślady machorki. Błyszczy jednak polerowany troskliwie przez wielu, którym na sercu leży wspólna sprawa i wspólny posiłek. W rodzinnym gronie, zawsze jednak z talerzem dla strudzonego wędrowca. Nigdy dla tych, co nauczeni w drzwi kolbą walić lub przez okno ukradkiem zwinąć pęto kiełbasy i zdeptać rosnące przed nim kwiaty polskie.
„…My indywidualiści wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu, który oklaskiwał przeintelektualizowane i przeliteraturalizowane dzieło…”.
Nie tylko od święta na stole czysty obrus i świeże kwiaty. Owoce w koszyku i okulary dziadka. Piękno duszy objawia się w trosce o ład i czystość, przy stole, w obejściu i w miejscu pracy. W rzetelnej modlitwie swoim życiem. Wszystko to jednak gubi się w pośpiechu i niedbałości naszych czasów. Przyswajać nas uczą, nie trawić. Byśmy przypadkiem nie zwrócili podanych treści. Miast lnianego obrusu i sztućców rodzinnych królują ceraty i żelaziwo z IKEI. Rozmowy nie ma prawie, bo kiedy i z kim niby, jak cały dzień nam zagospodarowali, byle Czasu mniej dla rodziny i Polski. Obrazy świętych, krzyż i polskie pejzaże na ścinach zastępują coraz tańsze LCD-iki. W nich tani i na każdą okazję Nowy Katechizm i jego kapłani, apostołowie z kredytami we frankach. Zapachy i kolory obce nam, ale coraz bardziej swojskie, jak kolorowe paski na ekranach. Wielu ma jeszcze zmysły nieprzytępione i czuje, co wisi w powietrzu. Wolą smak rosołu z ziemniakami, bitki z cebulką, a nie nieustającą bitkę z wartościami odmiennymi od wyniesionych na ołtarze Nowego Oświecenia.
„…Gdy Pomorze nie pomoże, to pomoże może morze, a gdy morze nie pomoże to pomoże może las…”.
To nie tak, że od niedawna ten obraz przysłania nam prawdziwe oblicze Dobra i Zła. Zawsze jakaś siła niepojęta pchała ludzkość w ramiona tylko z pozoru przyjazne i bliskie. I tak zapatrzeni w iluzję nie patrzyliśmy uważnie pod nogi. Mamieni koralikami, otulamy się w zadżumione koce, „serdeczną” ręką podsunięte. A, że nie mają ich wyglądu tym łatwiej się nabieramy. Może i czasem przy huczniejszym toaście się nam nawleczki na stół uleje, a raczej na obrus. Taka jego rola, chronić stół. Obrus można wyprać, słońce wysuszy, a wiatr nasączy łąki zapachem. Cóż jednak nam czynić jak jedni omamieni, a drudzy pobrzękującymi fałszywymi Roletami, ta cała „palikocizna”, bolszewicka filozofia się nam na stół z chlewa ryje i pragnie zastąpić, smaczną skądinąd polską głowiznę. To nie salceson, tylko unurzany w gnoju ryj. Żadne to smakołyki, bynajmniej nie kruszka cielęce.
„…Mała muszka spod Łopuszki chciała mieć różowe nóżki – różdżką nóżki czarowała, lecz wciąż nóżki czarne miała. – Po cóż czary, moja muszko? Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką! Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki i unurzaj w różu nóżki!...”.
Zawinąć całe szemrane towarzystwo w obrus, odżałować go. Stół ważniejszy, a takie zawiniątko do pieca, szybko drzwiczki domknąć, by się pompowana wodą z Kremla czerwona rąbanka nie wyślizgnęła i nie daj Boże kolejny piesek jej nie zjadł. Bo się struje, a zarazę może roznieść.
„…Czemu cieniu odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz, przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan? Miecz wawrzynem zielony i gromnic płakaniem dziś Polan rwie się sokół i koń twój podrywa stopę jak tancerz... „.
Cyprian Kamil Norwid, Bema pamięci żałobny rapsod
Czas jak zatrzymany, gdy matczyna ręka kosmyk włosów niesfornych dziecku odgarnia pochłoniętemu pałaszowaniem zalewajki. Uszy się trzęsą, ale bacznie nadstawia na słowa ojców. Nawet zimą kuchnia rozpromieniona uśmiechem mamy, czasem tylko ojcu piorun z oczu strzeli. A to, gdy o bolszewikach z dziadkiem rozprawia, a to mniejszy, gdy dzieci w niesforności swojej zakłócą powagę posiłku. Nie jedzenia, nie samych potraw, posiłku, który ważył kiedyś jak złoto. A teraz „Szybkim Kęsem” zastąpiony lub innym „Fuj Foodem”, Fool i Junk. Posiłku o odpowiedniej porze i oprawie. Z porządkiem rzeczy i potraw. Każda w swej treści ważna, kompot miast napoi izotonicznych. Sałatki z jarzyn, a nie coś tam w chemicznym dipie „Knurra”.
„…Idź z dżdżownicą nocą na ryby…”.
Owoce nie tak piękne i wywoskowane, o nieregularnych kształtach, jak polskie granice. Jednak o smaku nie do podrobienia, nie do zastąpienia w naszej diecie przez cytrusy z importu. Jak ciasto, to z mąki, mleka, wody i jajka od kury prawdziwej oraz masła należytego. Z pieca, a nie z torebki. Schabowy z kością, by smak był pełny. Barszcz, owszem czerwony, ale podług babcinej receptury. Ogórek ukiszony jak należy, z wiśniowym liściem, tudzież z winnego grona. Chrzan rośnie byle gdzie, jednakowoż nie byle jak. A ziemniaki okraszone słoninką. Ziół i przypraw dostatek, tym kuchnia nasza stała, setką zup, nalewkami, dziczyzną, Wyrobami naszych masarzy i domowymi przetworami. Przy których produkcji trzy pokolenia się spotykały. Przy kuchennych bajaniach, a jednak nie pierdułach. Płucka na kwaśno po imieninach z rozmowami Polaków do świtu i wyborne ozorki w sosie chrzanowym.
Może suszi, ale wtedy wtedy raczej mleko zsiadłe, ze śmietanką, która serwetę nasączyła. Takie gęste, że aż nożem kroić. Herbatka w czajniczku zaparzona, esencja smaku. Cukier w zdobnej cukiernicy, nocą wyjadany. Owoce w sosie własnym w kompotierce, a nie cola z butelki. Sos grzybowy obejmujący czule dukaty z polędwicy, w konflikcie z ogórcem małosolnym. Lub grzybki pływające w zgodzie w tańcu synchronicznym z łazankami, rękami mamy powołane do zupy grzybowej. Szczawiowa z jajeczkiem i nieoceniona pomidorówka. Prawdziwe flaki z pulpetami wołowymi.
Knedle ze śliwkami, pierogi z jagodami, albo i też proste prażuchy z mąki. W towarzystwie skwarek, ociekających tłuszczem. Jak się dać położyć na łopatki, to tylko zrazami, z łopatki właśnie.. Chłodniki latem i kania na blasze kuchennej smażona, albo też inny gołąbek nie oswojony w lesie i na patelni. Jajecznica z kurkami, pajda chleba z pieca z masłem jedynie. Takiego krojonego do piersi i krzyżem naznaczonego. Bez którego znaku ni posiłek, ani też inna czynność najprostsza nie była ważna. Prośbą o błogosławieństwo pracy i jej owoców.
„…Była to jedna z tych nocy, w których nie ma nadziei na świt…”.
Antoine de Saint-Exupéry.
Z Bogiem, niech Bóg prowadzi, te i wiele innych codziennych słów, to one były drogowskazami. Przywitaniem dnia i człowieka. Pożegnaniem nie raz trudnym i nie wiadomo, czy nie na zawsze. Jednak z nadzieją, wiarą i siłą, jaką dostaliśmy w darze. I przykazano nam by się nimi dzielić. Przy wspólnym stole z najbliższymi sercu, ale i też z bliźnimi. By nawet jak zwątpili i ulegli podszeptom, to zawsze byli ugoszczeni Dobrą Nowiną i Słowem. To nie magia, nie zabobon, to mądrość odwieczna. Od której odeszliśmy za daleko, podobnie jak od wspólnego stołu. Może się wydać takiego nie glamour, prostą ręką bożego cieśli stworzonego. Twardego jak opoka, na mocnych nogach, bez zbędnych zdobień i fidrygołów. Za którym bez obaw można zasiąść i okruszynę, co na obrus spadnie zjeść bez obaw.
„…Na ulicy Żyła, żyła sobie żyła, żyle pękła żyła i żyła nie żyła…”.
Może miał rację Kaziu z Konopielki, gdy zakrzyknął -
"...Won mnie z tymi pizdrykami...".
Ja podobnie jak on nie brzydzę się wspólnego posiłku, ani też Polskiej Misy. Nowoczesność „w domu i w zagrodzie” jest nawet wskazana. Jednak nie wyrzucajmy brzytwy dziadka i modlitewnika babci. Bo inaczej stołu zabraknie, a tym bardziej strawy.
Jak mawiała pewna Rosjanka -
Można, można. Tolka ostarożna.
Nowi konsumenci nie poradzą sobie bowiem z…
„…Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie, W szczękach chrząszcza trzeszczy miąższ, Czcza szczypawka czka w Szczecinie, Chrząszcza szczudłem przechrzcił wąż, Strząsa skrzydła z dżdżu, A trzmiel w puszczy, tuż przy Pszczynie, Straszny wszczyna szum...”.
A co dopiero z Polską. Zostanie tylko Dom z powybijanymi oknami.
„...dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidzialne dla oczu…”.
Antoine de Saint-Exupéry.
Źródło „Łamańców językowych” - wiedza własna podparta siecią.
Jako bonus dodaję autorski przepis na marynatę do mięsiwa.
Nie dziczyzny podkreślam.
Ona lubi wino i inne okoliczności przyrody, lubi też skruszeć.
Zakupcie już jutro szynkę ze zrazówki i podane poniżej komponenty.
Po trzech dniach topienia w mojej marynacie i bezlitosnego żgania widelcem oraz obrotach sfer szynkowych podam Wam przepis, również mojego dzieła, choć nie bez inspiracji polską kuchnią, jak ową szynkę udusić.
Ważna uwaga - zakupcie specjalną siatkę do oplecenia szynki lub chocia nić,bawełniania.. Albo też poproście, jak ja proszę, zaprzyjaźnioną Panią z masarni o zdjęcie z szynek wiszących tychże siatek. Dzień przed jej uduszeniem, gdyż na nich mięsko się może zepsuć.
Jeżeli chcecie by niebo kulinarne zagościło na Waszych podniebieniach, to zakupcie też „faszerunek” do szynki duszonej w smalcu. Podług mego przepisu. Polski czosnek, egipski też może być, byle nie dziki z Chin.
Oraz dla drugiej szyneczki, suszone pomidory w zalewie ziołowej z żurawiną, są nawet takie polskie specjyały. Tym będziecie faszerować zakazaną wieprzowinę jak się zamarynuje.
A i kilka szczypt soli peklującej rozpuszczonej w ćwiartce wody nie zaszkodzi. Zapomniałem jeszcze o folii termokurczliwej. A obroty znaczy tylko tyle, że oprócz dźgania, trza jeszcze szynkę wyobracać jak pannę w tańcu.
Przepis na marynatę do mięsa.
Przyprawy i zioła Kotanyi i/lub Kamis-a.
Zakupić mięso - łopatkę, karczek lub schab, szynkę zrazową. Marynata nadaje się też do delikatnej polędwicy.
Rozbić tłuczkiem na desce przykrywając folią, np. torebką śniadaniową, by w trakcie tłuczenia nie było rozprysków.
Natrzeć obustronnie solą i mieszanką pieprzów ( czarny, ziołowy, biały, kolorowy, ostry Kotanyi ).
Do okrągłego pojemnika wlać olej - musi być tyle, by zalewa zakryła mięso.
Wycisnąć tamże sok z połówki cytryny, kilkanaście kropli Heinz - Pimento Sauce lub/i Heinz – Worcestershire Sauce - nieobowiązkowe. Dodać ½ torebki Marynaty Musztardowej ( opcjonalnie ), Marynaty Staropolskiej i Marynaty Pikantnej - nie dotyczy to przepisu na szynkę duszoną w smalcu.
Dodać sporo Majeranku, Lubczyku Ogrodowego, Bazylii, Oregano , Tymianku, Rozmarynu, Cząbru, wszystko to otarte, ciutkę Kminku Mielonego i ziarnistego oraz ziaren Gorczycy i zmiażdżonych Jałowca. A do smaku ( w zależności od charakteru marynaty, czy ostra, czy też delikatna ) dodać Paprykę Ostrą Mieloną i Pieprz Cayenne Mielony – też nie dotyczy szynki w smalcu. Otarte znaczy się w moździerzu, ja mam.
Zioła najlepsze świeże, z własnej uprawy.
Pokroić ząbki polskiego czosnku na plasterki, część drobno posiekać, część w całości wrzucić do zalewy, jako przyszłe nadzienie.
Wkładać rozbite kawałki mięsa do wymieszanej dobrze łyżką zalewy i na każdy kawałek nakładać trochę Czosnku, kawałki układać na sobie tak by były zalane gęstą zalewą.
Po zamknięciu pojemnika ( szczelnie ) wymieszać poprzez potrząsanie i ruchy barmańskie. Szczelnie zamknięte potrzymać w lodówce dwie, trzy doby, czyli robimy w środę wieczór ( byle nie tłuc się po 20.00 ) a spożywamy po usmażeniu na grillu lub patelni na koniec tygodnia.
Zamiast Marynaty Musztardowej można dodać polskiego kremu z Gorczycy i Miodu.
Polecam ten krem do mięsa po usmażeniu, a także chrzan z domowego ogródka własnoręcznie utarty lub od Pani Marty z Placu Na Stawach w Krakowie ( stragan czynny w piątki i soboty ).
Dobrze jest też smażąc mięso wlać na grill lub patelnię trochę marynaty i w niej obsmażyć dobry polski chleb bez konserwantów.
Nie jest dobrze gdy na grillu lub patelni przy smażeniu mięsa jest za dużo płynnej marynaty.
Łopatkę i schab smażymy nie za długo ( zrobi się wiór ), dociskając je odpowiednim narzędziem zbrodni do grilla lub patelni. Naciskamy całą powierzchnią łopatki i też jej ostrym końcem, gdy ostry koniec zacznie przecinać mięso, znaczy się jest kruche i nadaje się do spożycia.
Polecam i czekam na opinie i udoskonalenia.
A teraz z innej beczki.
Kto wie, ten zrozumie.
I taka szutka na koniec.
Jeszcze jeden zamach.
Prywatne życie Stalina - autor Jurij Borjew.
Pewnego dnia, będąc w domu Stalina Beria wszedł do kuchni i spytał kucharza, czy ma pistolet.
Nie, odparł kucharz, po co mi pistolet ?
A nuż przyjdzie wam bronić towarzysza Stalina.
Należycie przecież do jego najbliższego otoczenia.
Koniecznie musicie mieć broń.
Beria dał kucharzowi pistolet i polecił, by nigdy się z nim nie rozstawał.
Wieczorem, gdy kucharz przyszedł z kolacją,
Beria wstał i srogim głosem rozkazał: Oddać broń !
Przerażony człowiek sięgnął po pistolet, próbując tłumaczyć, że to przecież on dał mu broń.
Beria zastrzelił nieszczęśnika, nie dając mu dokończyć zdania.
I to tyle na Dobranoc.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8097 odsłon
Komentarze
Stół
27 Lutego, 2012 - 02:42
wszystko już było
27 Lutego, 2012 - 06:44
odkrywamy dawno odkryte
SmroDu
27 Lutego, 2012 - 09:58
Tak, tak.
![](http://desmond.imageshack.us/Himg812/scaled.php?server=812&filename=dodu.jpg&res=medium)
Ptaku pełnym smrodu.
Myślisz jednym zwojem, że Cię bolszewicki śmieciu nie pamiętam.
I obrazka, który mi zadedykowałeś, uczynionego na lekcji zajęć praktycznych Akademii Umiejętności im. Feliksa Dzierżyńskiego.
Oto twoje dzieło, jakby ktoś miał wątpliwości co do sowieckiej proweniencji waszego ryja.
Nie radzę tu się więcej pojawiać.
Resort ma ważniejsze sprawy niż zajmowanie się zbłąkanym trotuarkiem. Chyba, że się zacznie narzucać jak wy. To i do waszej Nadieżdy zaglądniemy
Watch your back.
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
DODUŚ.... a ja ciebie proszę ..
27 Lutego, 2012 - 11:19
Maruś
27 Lutego, 2012 - 11:32
Oj Marku,
chyba sobie nie zasłużył.
To zbytek łaski dla nich.
A ponadto zbyt duży dysonans, z ust Putina przejść na coś słodszego.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
..... no nie mogę .... .... :-)))
27 Lutego, 2012 - 11:52
...chyba sobie nie zasłużył. //
.........................
prosze, wybacz... to tak z rospędu...... niech kutas całuje goryla :-))
ps.
JWP.. jak Ty -tam wytrzymujesz , daj mi trochę tej siły -
Marek
Maruś
27 Lutego, 2012 - 12:53
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JWP.... Ty nawet nie wiesz....
27 Lutego, 2012 - 13:54
Maruś
27 Lutego, 2012 - 14:17
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
LEKCJA POLSKIEGO... na dobre i niedobre dni
27 Lutego, 2012 - 07:38
Dzięki za Piękną Lekcję Polskiego...
Przypomniałeś pamiętane.
Nie do zapomnienia.
Pozdrawiam z daleka.
Poeta
27 Lutego, 2012 - 10:15
Witam,
zapomnianego nikt nie pamięta. A tędy droga wiedzie, poprzez pamiętane ku zapomnianemu.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
LEKCJA POLSKIEGO... na dobre i tylko dobre dni......
27 Lutego, 2012 - 12:51
//Dzięki za Piękną Lekcję Polskiego..//
...........................
to Ty Drogi Poeto , jesteś strażnikiem , naszej MOWY....
i niech tak będzie !! ale proszę od czasu do czasu - usiądż z nami przy stole - Polskim stole !!!
Pozdrawiam
Marek
JA JESTEM Z WAMI.......
27 Lutego, 2012 - 20:42
Poeta
27 Lutego, 2012 - 20:52
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JA JESTEM Z WAMI...i My z Tobą ....
27 Lutego, 2012 - 21:08
Wspaniała lekcja polskiej tradycji
27 Lutego, 2012 - 08:45
Wyrazy uznania dla Autora od niezłomnej fanki polskiej tradycji:)
http://gazetawirtualna.pl/artykuly/kultywowanie_tradycji,1022.html
Re: Wspaniała lekcja polskiej tradycji
27 Lutego, 2012 - 09:44
Dzięki JWP, tak było w mojej rodzinie,jak żył mój tata,siadaliśmy do stołu,podziękowanie Panu Bogu za te dary które spozywaliśmy,i nikt nie śmiał odejść od stołu,do puki tata nie powiedział dziękuje,byłem jeszcze mały i nie rozumiałem tych zasad,już chciałem lecieć na dwór bo chłopaki grali w piłkę,chociaż mój tata nigdy mnie nie uderzył,to nie miałem odwagi odejść od stołu bez jego pozwolenia,dzisiaj sam mam rodzinę i brakuje mi tamtej atmosfery wspólnych posiłków,ta cholerna pogoń za utrzymaniem rodziny zabija w człowieku te cechy wspólnoty rodzinnej,ale w niedziele musi być wspólny obiad,i od tego niema odwołania
pozdrawiam
Sawicki Marek
27 Lutego, 2012 - 10:11
Witaj,
mój Tata też nigdy na mnie ręki nie podniósł, choć zapewne nie raz zasłużyłem na cięgi.
Szkoda, że dopiero perspektywa czasu pozwala nam tak wiele zrozumieć.
Serdecznie Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Matka Trzech Córek
27 Lutego, 2012 - 10:13
Witam,
raczej dla Tych co nas w tym duchu chowali.
Dziękuję za link, już odpukałem.
Że tak powiem, w nie malowane czoło.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
zwykło się utyskiwać, że telewizja zastąpiła "Polaków rozmowy".
27 Lutego, 2012 - 09:54
Mona też narzekać na Internet, ale... Czy Blogosfera nie jest po trosze takim "polskim stołem", gdzie się spotykamy, dzielimy słowem? Wielki to stół.
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
DIXI
27 Lutego, 2012 - 10:05
Witaj,
po części tak. Tylko nie ten zapach.
I zbyt często chamy nogi na niego wywalają.
Ma swoją wartość ten "środek przekazu", jednak to nie środek do końca. A raczej galaktyczne śmietnisko.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
w dużej mierze od nas zależy...
27 Lutego, 2012 - 10:38
... z kim siadamy do stołu.
Owszem, bywają stoły szersze niż rodzinne i przyjacielskie, ale nie musi to być zaraz "okrągły stół", ani zapluty szynkwas w mordowni:):):)
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
DIXI
27 Lutego, 2012 - 11:30
Wiesz, że czasem w owej mordowni lepsze towarzystwo niż przy "darmowym" ( nie do końca ) stole na sralonach.
Szerokość stołu wyznacza gospodarz, nie bez udziału gości.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
uwielbiałem piwne "mordownie"...
27 Lutego, 2012 - 12:04
, właśnie ze względy na to, że można tam pogadać z ludźmi, a nie salonowcami. Teraz jest kłopot, bo nigdzie palić nie wolno. Chyba że... za sklepem:):):)
Niepotrzebnie użyłem słowa "mordownia", przyznaję:):):)
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
DIXI
27 Lutego, 2012 - 12:31
Potrzebnie, potrzebnie.
To bowiem przypomina nam, że piwo i budka też były wyklęte.
Może i czasem kelner z owej "Mordowni" wyszedł z nożem w placach, jednak bardziej wysublimowane zbrodnie miały gdzie indziej miejsce.
Może czasem po kostki w moczu się tam brodziło, był to jednak kawałek prawdziwego świata.
Śp. Tadeusz Przypkowski pijał w jędrzejowskiej karczmie z wozakami piwo. Bliżsi byli jego sercu, niźli fircyki w żabotach.
Ja sam urodziłem się w zasięgu kilkunastu klasycznych "pijawek" i jakoś sobie nie krzywduję, a nawet mile wspominam. Nie ma już tego świata, a zastąpił go wcale nie lepszy.
Z paleniem jest kłopot, ale są jeszcze knajpy, które godzą ogień z wodą.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JWP, Dixi i Ty Drogi Rospinie.....
27 Lutego, 2012 - 11:08
Maruś
27 Lutego, 2012 - 11:28
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp
27 Lutego, 2012 - 11:24
ps.
27 Lutego, 2012 - 11:29
Amelia007
27 Lutego, 2012 - 11:40
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JWP
27 Lutego, 2012 - 11:45
jakie śliczne wykonanie! wzruszylam sie.
Amelia007
27 Lutego, 2012 - 11:59
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Gdziekowiek...
27 Lutego, 2012 - 12:42
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
Smok Goryncz
27 Lutego, 2012 - 13:21
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Tu łów STÓŁ –> tułów …
27 Lutego, 2012 - 12:23
Ma temat etyczny -> matematyczny zapis, wzór, wiersz funkcji +, równanie = POrównanie „równych” składników , są równe i RÓWniejsze … niegdysiejsze znaki siania przyszłości „miłości” (RENTowności)-> wychodzące z (przedemerytalnej) przeszłości…
Pozdrawiam
J.K
MatemaEtyczny zaPiS
27 Lutego, 2012 - 12:30
+ 10
Ojczystegoiowego
27 Lutego, 2012 - 12:57
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Re: Stół z powyłamywanymi nogami.
27 Lutego, 2012 - 12:36
Rozpłynęłam się przy tym tekście. Ujął Pan w nim wszystko to, za czym tak tęsknię. Chciałabym w przyszłości stworzyć swoim dzieciom właśnie taki dom. Taki, w którym je się razem, rozmawia i wspólnie spędza czas.
I jeszcze dzięki temu tekstowi uświadomiłam sobie kim się stałam. "Nowoczesną" nastolatką z zaburzeniami odżywiania, stroniącą od posiłków z rodziną bo przecież "oni jedzą mięso i tłuszcz". Tak, czas wziąć się za siebie i naprawić relacje z rodziną, zanim całkiem się posypią.
Dziękuję z całego serca i pozdrawiam serdecznie :)
Landryna
27 Lutego, 2012 - 13:06
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
"Jest wiele wspomnień,których nie złamał czas'
27 Lutego, 2012 - 13:28
gość z drogi
Dobrego Dnia,mimo,ze już południe dawno minęło i ze Poniedziałek...:Witaj ponownie,pierwszy POST powitalny poszedł w powietrze,ale nicto jak mawiał Mały Rycerz do swej Basi
Witaj JWP,Witajcie siedzący przy stole...
pan Jan tak pięknie śpiewa z Dzieciakami,naszą Przyszłością,..."Jest taki Kraj"
jest
i my w NIM TEZ,tu przy tym Stole,nakrytym białym obrusem...i Pieśnią w tle
serd pozdrowienia z 10 ką
pozdrowienia dla Nieobecnych,ale duszą i sercem na pewno Obecnych :)
pozdr dla Waszych Rodzin,bo bez Nich żaden stół nie jest Dobrym
Stołem...
gość z drogi
Gośc z Drogi
27 Lutego, 2012 - 14:02
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
"Nić niewidzialna,lecz silna,która nas łączy"
27 Lutego, 2012 - 14:48
gość z drogi
i to jest TA największa nasz "tajna broń" które nic nie pokona...
bo wciąz w uszach słyszymy ranne nucenie Babć ,"kiedy ranne wstają zorze"
i Dziadków,Wujów ,gromkie na koń,na koń...
JWP to jest nasze BYĆ i Wygrać,wygrać LOS o Polskę o Wolność o Godność
i godne życie dla naszych Rodzin:)
"żeby Polska była Polską"serd pozdr :)
gość z drogi
Rozpłynęłam się przy tym tekście.......
27 Lutego, 2012 - 13:14
.... Witaj Cudna Młoda Damo.
Jak miło , widzieć Cię ,na blogu mojego Brata-naprawdę!
Właśnie od kilkunastu godzin, jestem poza Norwegią.
Chciałem do Ciebie napisać, ale jakaś "paniusia"... dowiedziawszy się ,że mam zamiar -pisać do Ciebie...
napisała, do mnie na priva....: " chyba Pan jest zboczony" - to jest licealistka .
Dlatego właśnie...., gdybyś kiedykolwiek zadawała sobie pytanie dlaczego tak jest ???- to proszę pamiętaj .... ja Marek - nie wiem !!!
Twoich Rodziców pozdrawiam, a Ciebie całuję jak swoją Córkę !
Marek.
Śliczny tekst
27 Lutego, 2012 - 15:01
Nie dziwię się zachwytowi.Porywające.
Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"
Empedokles
27 Lutego, 2012 - 16:09
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Maruś
27 Lutego, 2012 - 15:01
Jesteś naprawdę w porządku Gość. Ja wiem.
Pozdrawiam
Wolność, godność, honor - tego nic nie zastąpi.
Równa Babka, 27 lutego, 2012 - 15:01.....
27 Lutego, 2012 - 21:46
@maruś
27 Lutego, 2012 - 19:03
Również witam i dziękuję serdecznie :)
Być może tej kobiecie nie ma się co dziwić- w końcu dzisiejszy internet pełen jest tzw. zboczeńców. Tylko nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek tego pokroju zechciał przesiadywać na Niepoprawnych. Oni raczej grasują w miejscach, gdzie masowo "spotykają się" młodzi ludzie- na czatach i tym podobnych.
Mam tylko pytanko: jak minął Panu pobyt w Norwegii? I gdzie dokładnie Pan był? Mam nadzieję, że kraj się spodobał :)
Również pozdrawiam serdecznie i dziękuję za całusy ;D
@ Landrynko.....
27 Lutego, 2012 - 22:11
@maruś
28 Lutego, 2012 - 09:07
Ach, to tak wygląda sytuacja :) Cieszę się, że ktoś zna z własnego doświadczenia moją sytuację.
Ja także wrócę,moje serce też płacze. Nawet złożyłam już podanie do szkoły, gdzie można zdać międzynarodową maturę, by dostać się na studia w Polsce. Rodzice mnie od tego odwodzą, mówią, że później nie będę miała pracy. Ale moja buntownicza natura się nie poddaje :) Nie wyobrażam sobie studiowania w innym kraju.
Pozdrawiam serdecznie jeszcze raz,
Kinga
@ Landryna....
28 Lutego, 2012 - 10:50
JWP do Twych pObudzających NUT ‘’,","
27 Lutego, 2012 - 13:54
Nuty ~~~ NU TY!!! „rządzie” -> NUżąt nie POłam !!! uciekając w kłamstwa-niebezpieczeństwa publicznego,nieetycznie- chaotycznie kŁamiąc we wszystkich stawach(bagnach)...
-> grzęznąc z POkładami LUDOłamaczy gazetOwych , rozmiękających (malacyjnie ) na mieliźnie POlityki antyPRAcoWNICZEJ ...
AntyRoZwojowej - przedemerytalnych rozNosicieli "mózgów" -> odWiecznych Podatników RP.
Pozdrawiam
J.K.
Sentyment ..do pewnej szafy ..
27 Lutego, 2012 - 15:35
[quote=jwp]" Tekst ten dedykuję Tym, którzy nie wyrzucili jeszcze z domostw swych starego polskiego stołu i nie zastąpili go ławą fornirową z regulowaną wysokością." [/quote]
Ja zaś mam sentyment do pewnej szafy , prawdę powiedziawszy jest po dwakroć starszą ode mnie.
Mebel ten był przywieziony wraz z transportem tuż po wojnie w trakcie przymusowej przeprowadzki repatriacyjnej jakiej była poddana i moja rodzina.
"Wykwaterowano" nas wówczas jak wiele innych polskich rodzin z miejscowości Stare Sioło to ok. 16 km na południe od Lwowa by po długiej tułaczce po niemalże całej Polsce na stałe osiąść w woj.opolskim.
foto: Dom zbudowany w 1895 roku przez moich pradziadków Józefa i Katarzynę Krupickich i przekazany następnie moim dziadkom Romanowi i Julii zd. Krupickiej w 1928 roku jako posag panny młodej. Tam też urodzili się moi wujowie i moje ciocie a także i moja Mama Rozalia.
Co ważniejsze , w swoim czasie , wewnątrz tego przestronnego mebla(szafy), jako "brzdące" odbywaliśmy liczne "narady wojenne" z kuzynostwem ...
Do dziś pamiętam półmrok , specyficzny zapach formaliny i fornirowanego drewna , wydobywający się z jej wnętrza.
To był i jest nadal zapach mojej Polski..
pozdrawiam serdecznie
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Andruch z Opola
http://andruch.blogspot.com
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Andruch
27 Lutego, 2012 - 15:50
sliczna historia. pozdrawiam
Andruch2001
27 Lutego, 2012 - 16:20
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Stół ...
27 Lutego, 2012 - 16:09
niby mebel, ale tak na prawdę to szczególna cząstka Polski, każdego domu.
Przeczytałem i jak zwykle z wielką przyjemnością.Jak nie dużo potrzeba by wróciły wspomnienia.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
______________________________________________________________ Sukces nigdy nie jest ostateczny,porażka nigdy nie jest totalna.Liczy się tylko odwaga./W.Churchill/
Bumms
27 Lutego, 2012 - 16:37
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
"J".... nic, a nic ni załapałeś... :-))
27 Lutego, 2012 - 17:42
Witaj !!!!
27 Lutego, 2012 - 20:31
Dzisiejszy tekst bardzo mi się podobał.
Widzę ,że dziś trochę odpoczywasz od polityki , wspomnienia
i radość Z BYCIA RAZEM , tradycja i rodzina wpleciona w polskią rzeczywistość .Wyczuwam jednak tęsknotą za tym co było
i się sprawdzało, a nie jest.... już tak nie jest w większości domów.Zostały już tylko okruchy tych świetnych mebli bardzo funkcjonalnych ( ława zawsze mam kolana koło brody). Tutaj daje się punkty , a więc 10 punktów dla Ciebie jwp. Pozdrowienia Jagna z Poznania.
Jagna
27 Lutego, 2012 - 21:16
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp
27 Lutego, 2012 - 20:19
Oj, jak Ty tym swoim polskim stołem potrafisz człowiekowi storturować żołądek! Ale dobrze, że piszesz o prawdziwym polskim jedzeniu. Może niejedna młoda dama przyzwyczajona do sosów torebkowych itp.udogodnień zastanowi się i zacznie kombinować, czy ten jwp czasami nie mówi prawdy. Może skusi się na dłużej zostać w kuchni.
Dobrze przecież wiemy, że te wszystkie "gotowizny" mające nam przyspieszyć przyrządzanie posiłków, to jedna wielka chemia. A i diabli wiedzą co jeszcze innego tam się znajduje. Może jakieś świństwa mające tak nas zakonserwować aby populacja zaczęła maleć? Wszystko jest dobrze przemyślane i opracowane. A my to kupujemy, bo szybciej, taniej i jakoś tam ponoć smaczniej. Chociaż dla mnie to nie jest żaden smak. Dla mnie prawdziwy smak miały suszone połcie słoniny w pobliżu kuchni opalanej torfem, które później krajało się nożem jak ser, kładło na skibę chleba wypieczonego na liściach chrzanu w wiejskim piecu. Jak to smakowało, o rany! Albo miód z wiejskiej pasieki! On miał zapach polskich kwiatów, z daleka czuć było taki miód a dzieciaki oblepiały się nim gdy dostały po kawałku plastra do oblizania jak ojciec ten miód podbierał. Takiego smaku i zapachu miodu dzisiaj nie ma. Po prostu już nie ma! Ale ja przynajmniej pamiętam jak smakowały te wszystkie wiejskie smakołyki.
A Ty nawet stawiasz na obrazku szklany stół. Na taki nawet żaden kornik nie spojrzy. Chyba, że to będzie kornik okrągłostołowy. Ale taki to wystarczy, że walnie w niego pięścią i stół się rozleci. A w polskim dębowym, jak kornik zeżre jedną nogę, to się ją piłą udyda i wstawi nową. I stół będzie dalej stał i zapraszał gości. Bo to polski stół. Nie do zdarcia.
Pozdrawiam
Szpilka
@ jwp
27 Lutego, 2012 - 20:46
Napisz też proszę o ogródkach tych naszych polskich ogródkach działkowych , tam jeszcze zachowały się te stare meble które wspominasz w swoim tekście jako wyposarzenie altan tych murowanych i drewnianych. Tam też zachowały się jeszcze przyjażnie i formy przebywania z ludżmi , tak ot normalnie . Wpada się po coś i zostaje na
dłużej w cieniu kwitnących drzew owocowych .Tam jeszcze na tych skrawkach ziemi jesteśmy sobą . Jagna
Jagna
27 Lutego, 2012 - 21:32
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Szpilka
27 Lutego, 2012 - 21:29
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Witaj Gospodarzu tego zaczarowanego Miejsca,witajcie
28 Lutego, 2012 - 10:07
gość z drogi
Cudowni Goście :)
Polski Stół,Polskie,nasze wspomnienia o tym co było kiedyś i co nadal TKWI głeboko w naszej pamięci
Witajcie szczegolnie WY,Polscy Wędrowcy...
Wędrowcy po ścieżkach i drogach świata,JWP stworzył Miejsce Magiczne,gdzie
odległość nie ma znaczenia,nie istnieją granice,ani szerokości geograficzne
.......bo TU jest Nasz DOM,stół ,kredensy i szafy pełne tajemnic a może nawet mieszkających tam małych ludzików,zwanych krasnoludkami,o których tak pięknie pisała Konopnicka...Polski DOM,gdzie uśmiechnięty Gospodarz wita Gości,a Gospodyni dba
o ICH Dobry Nastrój,świerszcz za kominem coś na skrzypeczkach wygrywa,a Dzieciaki roześmiane biegają po pokojach...
Dzisiaj mimo,śniegu i chłodu za oknami
szczególnie kieruję serdeczne DOBRY DZIEŃ,jak zaklęcie ,by naprawdę był Dobry
do tych, co poza Krajem
Landryno,Mareczku,POETO
na chwilę zamknijcie oczy i pomyślcie, to nie SEN,to Jawa,siedzimy RAZEM,przy Naszym/JWP/Stole
i śpiewamy sobie"jak szybko biegną chwile "Landrynka jest jeszcze Młodziutka,może nie znać tej biesiadnej pieśni,ale my ją pamiętamy... :)
bo już wiemy,że szybko mija CZAS.
czas Dziecinstwa,czas Młodości
Jagna wspomina działki,nie umiem tak biegle jak WY
upiększać TEJ Polskiej ROZMOWY Muzyką,ale wirtualnie Jagno,przesyłam CI "pamiętajcie o ogrodach"
te Działki,to takie małe Polskie Ogrody...pełne cudnych Kwiatów,przypraw pachnących i Wspaniałych LUDZI...nie mówiąc o pieskach,kotkach i ptaszkach...
Dobrego Dnia więc Przyjaciele :)gdziekolwiek jesteście.... :)
pozdr dla R/B i Robina
Dobrego Dnia
Gospodarzu tego Polskiego Domu :)
gość z drogi
@jwp , @ gościu
28 Lutego, 2012 - 11:06
Dziękuje za dedykacje , to prawda , tam troszcząc się o
swój kawałek ziemi ,dowiadujemy się dużo o sobie , o nasadzeniach , flancach , i roboty tej która daje żywność , zdrową żywność. Tam ,myślę , wreszcie myślę pozytywnie ......
bo każdy wie , że trzeba po takiej traumie ( 10.04.10 ) nabrać sił , i się ORGANIZOWAĆ , każdy w takiej mierze w jakiej potrafi. Zaglądam tu @jwp by nabierać sił , bo wszyscy nie wątpimy w to , że to dopiero poczĄtek naszej drogi , ktÓrej nam zgotowano. Musimy umieć przetrwać I CIAGLE
PRZESIEWAĆ dobro od zła . Pozdowienia dla gościa i dla Ciebie.
,
Jagno ,Rospin spełnił moją prośbę :)
28 Lutego, 2012 - 11:44
gość z drogi
te Ogrody są dla Ciebie...bo tam własnie koimy nasze smutki,troski
ukłony dla dzielnego Poznania :)
serd pozdr
dziękując równocześnie Rospinowi,który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki przywołał
Pamięć o ogrodach,i tym samym
o NiM,śpiewającym TO Cudo.. :)
pozdr z podziękowaniami i dychą w dłoni
gość z drogi
Jagna
28 Lutego, 2012 - 19:41
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Gość z drogi
28 Lutego, 2012 - 11:22
Rospinie :) pamiętamy o ogrodach :)
28 Lutego, 2012 - 11:50
gość z drogi
dzięki CI serdeczne,tylko Kofta tak śpiewał o ogrodach,o tym małych zaczarowanych światach,światach,rajach,
z których wyszliśmy ...i te Polskie Kwiaty...
dzięki :)
gość z drogi
@ Gościu z drogi..... jeśli możesz to wybacz....
28 Lutego, 2012 - 13:09
Marku i ja od dawna czytam Twoje słowa i nie tylko
29 Lutego, 2012 - 10:54
gość z drogi
TO co klawiatura nam przekaże,ale to, czego nie ma na ekranie, ale jest w Duszy...:)
Piękną Pieśń zadedykowałeś,pieśń,która śpiewa nam w naszych myślach od dawna..
"Kto wie,czy było TAK"?
Marku,
MY wiemy,że TAK było,
bo nam opowiadali TO,ci ktorzy przeżyli i szeptały o TYM
leśne ustępy ,pełne fiołków na wiosnę,,,u stóp białych brzóz,na pniach,których
CZAS zabliżnił rany,scyzorykiem wyryte w postaci KRZYŻA,jedyny Znak,że leży TU jakiś Partyzant o Nieznanym Imieniu
"CZAS zabliżnił RANY".... ale nie Pamięc o Nich...
serdecznie Cię pozdrawiam i Twoją Rodzinę ,wracaj spokojnie do NAS...:)
gość z drogi
Gość z Drogi
28 Lutego, 2012 - 19:13
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JWP :) gdzie są Kwiaty z tamtych lat?
29 Lutego, 2012 - 11:14
gość z drogi
Są
w Naszej Pamięci,w albumach ze starymi zdjęciami i właśnie TU
u Ciebie :)
stworzyłes Magiczne Miejsce w sieci,które niczym magnes przyciąga Dobrych Ludzi
i tych na Obczyżnie i tych w Kraju,rozsianych,niczym TE KWIATY,Polskie Kwiaty
dziękuję za piękne słowa.. :)
wiesz,ze zawsze siadam w tym Miejscu,by chociaż przez chwile pooddychać
Dobrą Aurą...
TO tak, jak zmęczony wędrowiec siada przy pięknej rzece,pełnej szemrania o dawnym CZASIE ,
o Polsce,ktora jest i będzie zawsze... :)
o Rodzinie,o obyczajach dawnych i o Dziewczętach,które niegdyś puszczały wianki na jej nurtach ze świeczką w środku....i płynęły OWE ,od Krakowa po Bałtyk... :)
Czytam
te piękne,nigdy niedokończone rozmowy i mam przed oczami ukochaną w dziecinstwie Książkę,Tajemniczy Ogród...
Polska jest właśnie takim Ogrodem,kolejny raz piękne Kwiaty przebijają się
przez dawno nieuprawianą Ziemię,kolejny raz wyciągają ręce do słońca...
Jagna
przypomniała ten Obraz swoimi rozmyślaniami...ziarno,dobre ziarno,wychuchane,
zadbane zawsze daje piękny Plon... :)
Dobrego Dnia ,Wszystkim :)
tak niegdyś słowem czarował Dzień nadchodzący ,pewien piękny Starzec... :)
Dobrego Dnia ,WAM :)
JWP ,dzięki Ci za wszystko
Tobie,Muzie,Przyjaciołom Cię wspierającym...
TU jest nasz DOM,Polska...
gdzie miejsce przy stole ma również nasz Bratanek :)
gość z drogi
Takie cudne teksty tu są,
28 Lutego, 2012 - 14:55
a czasu brak, by się nimi ponapawać...
Przeczytawszy tę Twoją notkę, Jwp, pomyślałam, że gdy mamy okazję doświadczać, przeżywać to, co jest piękne, wartościowe, nasze - wtedy tego nie przeżywamy, nie chłoniemy tak, jak później byśmy chcieli to nasze przeżywanie wspominać. Ciągle przepuszczamy nasze teraz. Mam wrażenie (sądzę oczywiście po sobie), że tęsknimy nie za tym, co było, ale za tym, co mogło być, a nie było - często z naszej winy. To chyba nie przypadek, że im dalej od domu, tym większa tęsknota za domem; że im starsi jesteśmy, tym bardziej rozumiemy i doceniamy naszych przodków, nasze tradycje... W jakiejś mierze jest to chyba naturalne, ale taka refleksja pomaga złapać przynajmniej to, co można jeszcze złapać, co można złapać teraz. Lepiej późno niż wcale.
Małego Księcia kocham i ciągle odkrywam w nim nowe pokłady mądrości.
Pozdrawiam Cię serdecznie
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Anna
28 Lutego, 2012 - 20:24
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
"pięknie jest być tu i mienić się Polką, Polakiem" -
28 Lutego, 2012 - 21:05
TAK! A wiesz, Jwp, kiedy to zrozumiałam? Będąc na obczyźnie. Właśnie tam zrozumiałam, że patriotyzm to nie komunistyczny (sic!) slogan, że ja naprawdę kocham Polskę i że chcę do tej szarej Polski wrócić. I wróciłam. I ani razu tego nie pożałowałam. Tu jest mój dom. I z/robię, co w mojej mocy, by go nie zniszczono, nie ograbiono do końca.....
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
tyle pięknych tu słów
28 Lutego, 2012 - 21:25
słowa tu słowa tam, szkoda że nie stosowane w praktyce
DoDu
28 Lutego, 2012 - 22:12
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Przepraszam , gość z drogi
29 Lutego, 2012 - 14:48
zgłoszenie miało dotyczyć jwp nie Ciebie.
Tak, Gościu z/Drogi,
29 Lutego, 2012 - 15:26
to naprawdę cud, że Polska ciągle istnieje, że my, Polacy, jakoś się trzymamy - mimo trwającego od wieków rozszarpywania czy kąsania naszej Ojczyzny i nas. Nie damy się zagryźć - z Bożą pomocą, której nie raz, nie dwa doświadczyliśmy. Ech, gdzie byłaby Polska, gdzie byliby Polacy, gdyby nie te nieustanne działania naszych wrogów. Dlaczego akurat Polska jest tym i owym belką w oku? Czy to kwestia geograficzna jeno?...
10 Kwietnia to niewątpliwie punkt odniesienia dla nas, Polaków współczesnych. 10 Kwietnia pokazuje, kto po której stronie stoi. Owszem, po jednej stronie pojawiają się wilki w owczej skórze (bo owca nie ma po co udawać wilka), ale na to nie ma rady. Wczoraj przeczytałam na tym portalu notkę nt. V komendy WiN - i przeżyłam szok... Wilki są wszędzie, stado nie straciło ciągłości pokoleń, więc dysponuje znaczną bazą doświadczeń. A my? My mamy 'Bóg, Honor i Ojczyzna'. I trwamy.
Pokrzepiłaś mnie tym swoim komentarzem, Gościu z/Drogi.
Pozdrawiam Cię serdecznie
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Szanowna Anno,teraz nasze pokolenie
1 Marca, 2012 - 10:45
gość z drogi
bogate w doświadczenia tych,którzy życie oddali za Polskę,
jest odpowiedzialne za Młodych,za kontynuację TRWANIA,
trwania polskiej Tradycji,Polskiego DOMU i Rodziny,bo tu wyrastają piskleta,które kiedyś jak orły poszybują po Niebieskim Niebie...
jesteśmy i nic i nikt tego nie zmieni...
serdecznie pozdrawiam :)
gość z drogi
Dodu
29 Lutego, 2012 - 12:54
Wszedłeś Waściu w gości, i obrażasz Gospodarza i Jego Przyjaciół.
To jakaś nowa odmiana kultury?
Racz zauważyć, że w Tym towarzystwie, inne zasady obowiązują.
Korzystasz jak dotychczas, z niedogodności netu, polegającej na tym, że nie daje się za wsiarz wyrzucić intruza.
Nie pouczaj jednak kogoś, kto gromadzi wielu prawych Polaków
na poważnych rozmowach, już od blisko dwóch lat.
Jest taki obyczaj wśród poważnych ludzi, że wchodząc gdzieś
zaczyna się od słuchania.
Aby po niestosownym zdaniu, nie zrozumiawszy rozmowy, nie zostać uznanym za parweniusza.
Co polecając Twojej uwadze Pozdrawiam
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
dwa lata działalności
29 Lutego, 2012 - 14:55
a poprzednio aktywny bloger salonu24 . Tu się po prostu jest blogi są publiczne dostępne dla wszystkich poczytaj regulamin prywatny folwark zakładajcie gdzie indziej.
Dodu
29 Lutego, 2012 - 16:22
Folwark, a wręcz czworaki dworskie, zawitały tu wraz z Twoimi komentarzami.
Skoro nie pasuje Ci atmosfera tego miejsca, to cóż Cię jeszcze tu trzyma?
Ławeczka Ci wszak niewygodna, na cóż więc trzesz zadem?
Masochista?
Sami sobie drzazgi usuniemy.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
DoDo
29 Lutego, 2012 - 14:10
Z przedszkolakami Resort nie prowadzi dialogu.
Od tego mamy Nadieżdę Krupską.
Jak synku zmienisz krótkie spodenki na męskie spodnie, to może polecę waszą "duszyczkę" opiece jakiegoś młodszego asystenta.
A póki co wracaj do piaskownicy.
Przejść to się mogę..., jednak zelówek nie będę zdzierał i brudził.
Co za wstyd, nie wiem czy będziecie mogli w twarz przełożonemu spojrzeć, a tak liczyliście na jego względy i łaskawą rękę przy rozdzielaniu premii kwartalnej.
Starajcie się bardziej, nic straconego, a i my się chętnie pośmiejemy.
Do Łubianki daleko, może warto korepetycje zamówić drogą korespondencyjną.
Choć i tak z was tylko rozprysk został, jak widać po grafice, albo kleks jakowyś ohydny.
Weźcie sobie do serca słowa klasyka Resort i poprawcie się DoDu.
"...Czekista powinien mieć chłodny umysł, gorące serce i czyste ręce...".
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
bawi was własny resort
29 Lutego, 2012 - 14:45
Własne ACTA cenzura zamordyzm lizusostwo - gratuluję wyboru. Czekam na następny temat by dowiedzieć się, z czym się w życiu mijacie.
Koniec DoDuKarmiania Trolli
29 Lutego, 2012 - 15:15
Jako, że się przechwalacie waszą aktywnością na salonie24, to dziwne, że nie znacie Resortu. Widać nie mieliście dostępu do kazamatów.
Wiosna nadchodzi, kończy się litościwe karmienie trolli i okres ochronny.
Odlatujcie zatem DoDu do rodzinnego kraju, wybory idą i wasz głos też się przyda.
I dobrze by było na kurs się języka polskiego zapisać. Poprzedni za krótki, zabrakło godzin na znaki interpunkcyjne i naukę składni zdań złożonych. A i instrukcje jakoś trudno przełożyć na język polski.
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Składnia , przecinki :) wysyłanie na kursy.
29 Lutego, 2012 - 15:55
Zasady dobrego wychowania potępiają niektóre zachowania purystów, którzy owładnięci dziką przyjemnością szukania błędów, nie liczą się z uczuciami innych osób. Publiczne wytykanie błędów językowych naszych rozmówców wymaga surowej nagany. Na dyskretne zwrócenie uwagi, dotyczącej użycia języka możemy pozwolić sobie tylko podczas rozmowy w cztery oczy.
Zasady dobrego wychowania,-
29 Lutego, 2012 - 16:06
ale te stare, nie te zapisane w Krótkiej Historii WKP(b), które kolego przytaczacie powyżej - nakazywały z szacunku dla rozmówcy przestrzegać norm językowych, unikać wulgaryzmów, kolokwializmów, generalnie: posługiwać się ogólnie zrozumiałym językiem literackim. Oczywiście fagasy, fornale, żigolaki mieli swój język, ale nie był to język ludzi aspirujących do warstwy inteligencji. Brak interpunkcji w piśmie jest równoważnikiem bełkotu w mowie. Bełkoczącemu agresywnym tonem, każdy dobrze wychowany człowiek obowiązany był zwrócić uwagę. Co niniejszym DoDu czynimy.
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
dodu
29 Lutego, 2012 - 16:08
py
pikne pane havranek !
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)
@ * dodu*..... wybacz moją śmiałość......
29 Lutego, 2012 - 16:48
Dodek to wy nie jesteście DoDu
29 Lutego, 2012 - 17:33
Zasady dobrego wychowania, to nade wszystko kultura w odniesieniu do interlokutora, również językowa.
A znajomość języka ojczystego jest jednym z wyznaczników polskości. Bez niego nie ma tożsamości narodowej.
Do puryzmu mi daleko, a może szkoda. Bowiem czystość, codzienna higiena w każdej sferze życia jest niezbędna.
Uczucia nie mają wiele wspólnego ze zwykłym niedbalstwem lub nieuctwem. To raczej kalecząc Nasz język ranisz uczucia. Dyskrecja i konfidencja niech pozostanie na usługach Resortu.
Na razie obowiązuje jawność.
Nagana już poszła, z wpisaniem do akt. A czas pokaże, czy poskutkuje, czy też w kącie przyjdzie klęczeć.
I tak Resort wykazał wyjątkowo cierpliwość, również ze względu na urlopy.
Do rozmowy w cztery oczy daleko, nie polecam, bo i lampa zechce się dołączyć.
Koniec siana, czas odejść od paśnika i samemu zdobyć karmę.
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Dodu z duzym dziobem
29 Lutego, 2012 - 16:07
Dodu, a skad Cie tu przywialo ?
Pracowales kiedys w resorcie, czy moze pracujesz ?
* Dziekuj Bogu, ze General na urlopie.
Bo gdyby tu byl, zostalyby z Ciebie tylko kosteczki Dodo:
baca.
Witam JWP,witam Przyjaciół
1 Marca, 2012 - 11:04
gość z drogi
Dzisiaj Dzień Pamięci o TYCH,którzy za to byśmy mogli istnieć,oddawali swe życie
Żołnierze,których nazwisk długo nie wolno było nawet wspominać...
Dzisiaj
Białorusin,grozi nam zza miedzy,mając wsparcie w Dużym Przyjacielu,a MY Siostry i Bracia
westchnijmy dzisiaj do Boga i zmówmy Modlitwę za Zamordowanych,Wypędzonych,Rozstrzelanych z rękami skrępowanymi drutem kolczastym i tych mordowanych na Łubiance,...
za Żołnierzy i Cywili
Dobry Boże,przytul ich do serca Swego,przytul młodziutką INKĘ,która
myślała tylko o Jednym,by Babcia wiedziała,że umierała za Polskę,...godnie Spotkania przy Stole Rodzinnym bywały różne i wesołe i smutne
a często pełne zadumy nad Losem tych,których już z Nami,nie ma...
serdeczne pozdrowienia w wielkim zadumaniu
nad naszymi Losami...i LOSEM Wyklętych
W mojej Rodzinie,podobnie jest w wielu innych,jest zwyczaj zapalania świecy za
tych ,którzy odeszli na drugą Stronę Życia
Dzisiaj,od rana pali się świeca za Żołnierzy wyklętych....
gość z drogi
Inko,dla Ciebie osobna świeca,czerwona
1 Marca, 2012 - 11:09
gość z drogi
byłaś zbyt Młoda,by poznać Miłość,niech TA świeca przypomni CI o tym,gdzieś tam na Niebieskich Drogach....
pierwszy RAZ przeczytałam o Tobie na szlakach około Naszego Dziennika,i bolisz mnie do Dzisiaj
cóż znaczą nasze spory na tle Twego krótkiego Życia,?INKO
gość z drogi