Przedziwna sprawa

Obrazek użytkownika mona
Kraj

Czasem uczepi się człowieka jakaś namolna myśl.
Mnie ostatnio uczepiła się sprawa Michnik kontra Zybertowicz.

Wciąż się zastanawiam o co, tak naprawdę, chodzi Michnikowi?

Jest tak: co by nie wymyśleć na temat Michnika, jedno jest pewne - pisać facet umie.Co więcej, potrafi wdeptać w ziemię każdego przeciwnika, używając wprawdzie retoryki znanej z politycznych procesów lat minionych ( co jednak ujmuje wartości samym argumentom), ale - jeśli się już człowiek "wda" w Michnika, przeczyta go do końca. Po czym, niejako z rozpędu, przeczyta resztę, czyli klakierów i oponentów.
Niemożliwe, żeby facet nie zdawał sobie sprawy z własnych możliwości, z łatwości znajdowania argumentów, z lekkości pióra. W tej dziedzinie nie ma wielu godnych siebie przeciwników, jest w stanie roznieść na strzępy każdego, kto go zaczepi ad personam.

Bóg obdarzył tego człowieka niewątpliwym talentem. Ale także poczuciem misji, która jakoś nie chce umościć się w indoktrynowanych przez tyle lat umysłach, ponieważ sama "Gazeta" chyba nieco ją ośmieszyła.

Michnika z własnej woli nie używam od dawna, w porywach czytam to, do czego odsyłają dobrzy ludzie. Nie wiem nawet, czy jakoś argumentuje swój pęd do - pożal się, Boże - niezawisłych sądów, z których niezawisłości podśmiewają się już nawet moi sąsiedzi - rolnicy, jeśli tylko któryś - po ciężkim dniu - ma zdrowie do tych spraw.
Niektórzy mają: kiedyś ci "niektórzy" - jak wszyscy - czytali GW, teraz raczej "Dziennik" ( "Rzepa" za droga), ale czytają także GaPola, stąd kojarzą nieustający Michnikowy spektakl procesowy.
No właśnie.
Człowiek, który ma potężne łamy do dyspozycji, ma niewątpliwe bogactwo: możliwość posłużenia się "żywym słowem" i - z całą pewnością - wciąż ma wielu czytelników, niezależnie od ich stanu ducha w kwestii "michnikowszczyzny", człowiek mogący, mimo wszystko, kształtować opinie, nagle dostaje manii latania po sądach.
Tu pokrótce:
.http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article27952/Adam_Michnik_pozywa_profesora_Zybertowicza.html

"Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację" - to jest słynna zbrodnia prof. Zybertowicza.

Cała ta historia mnie poniekąd śmieszy, bo przypomina mi inną sprawę: oto jeden z moich sasiadów, facet autentycznie zapracowany ( tzw. "złota rączka " od remontów wszelkiej maści) naraził się swojej teściowej, która - śledząc go z własnych opłotków, wracajacego do domu w godzinach mocno wieczornych - w ramach zaciekłej zemsty niemal każdego dnia wzywała policję. Argumenty były głupie, odległość od komisariatu- 20 km, na miejscu policja zastawała zmęczonego, trzeźwego chłopa i ani cienia awantury. Ale kobiecina nie rezygnowała: tego rodzaju praca po prostu wymusza postawienie piwka pomocnikom, przynajmniej od czasu do czasu, ale potem należy ich rozwieźć po chałupach.Jakże nie napić się tego piwka? Przecież statystycznie chłop jest chłopem: wprost musiał któregoś dnia zapragnąć kufelka po znojnym, często upalnym dniu - i tym samym dać teściowej okazję: jechał "pod wpływem"! Jakże łatwo wywołać awanturę, gdyby się sprawdziły "pobożne życzenia", awanturę w obliczu władzy! Jakie szanse miałby wnerwiony chłop?

Nie zapragnął tego kufelka. Odwoził ludzi w stanie nieskazitelnym, w którym to stanie wracał również do domu. Był po prostu cwańszy - a piwko czekało w lodówce.
Już nie wiem, jakim cudem cała ta historia trafiła do prokuratora, ale sprawa została umorzona, a baba - ciut sklęta przez znudzoną policję.

Michnik przypomina mi tę babę, uporczywie czepiajacą się człowieka. Więcej - wielu ludzi. Michnik doskonale wie, że świadomie dał liczne powody do opinii, o które tak namiętnie się procesuje. Po co się w to pakuje? Jeśli proces wytacza się gazecie, sprawa jest zrozumiała: empirycznie zakłada się wygraną i niszczy się materialnie nieznośnego konkurenta, czyli "dwie pieczenie"...

Ale jaki sens ma niszczenie jednego człowieka? Któremu bez trudu można "przyłożyć" we własnej gazecie? Faktem jest, że kwitów chyba brak, ale zawsze pozostaje "sfera zmysłów", "nieszczęścia niewinnie pomówionego", nieobiektywność oceny...
Nie potrzeba do tego Michnika, sama potrafiłabym chyba spreparować domniemany stos ofiarny, na którym ktoś zapragnął złożyć Michnikowe ciało i umysł.

Zybertowicz zapowiedział, że sprawa trafi w końcu do Strassburga. A tam, żeby to był - nie wiem jak bardzo - kosmopolityczny sąd, nikt się raczej nie ośmieszy, uznając, że nie - cytat można uznać za cytat, że opinię, nawet niezbyt pochlebną, można potraktować literalnie, nie dopuszczając z tego powodu wniosków pozwanego, świadczących o wielu wypowiedziach powoda, z których opinia wynika. To się zdarza w prześmiesznych polskich sądach, które już dawno zapomniały, po co Temida ma opasę na oczach.
Nie przypuszczam, żeby proces, na który Europa niewątpliwie zwróci uwagę, przebiegł tak, jakby sobie życzył Michnik.

Bardzo długo wierzyłam w inteligencję Michnika( niezależnie od zmieniajacego się stosunku do jego racji).

Konkretnie: do czasu "komisji Rywina".

Ale to, co tam zobaczyłam, sprawiło, że objawił mi się zupełnie inny człowiek, ktoś chwalący się publicznie, jakie ma stosunki, jak to premier - na wyraźne polecenie - oddzwania do niego późnym wieczorem w sprawie czysto biznesowej, jak świadek tego cyrku w zadziwieniu oznajmia, że to on, Michnik powinien być premierem ( co już, w innej wypowiedzi, niegdyś podobno prorokował kolega Urban)...

Jednym słowem - mnie osobiście ( bo nie ręczę za innych "odbiorców") objawił się zwykły bufon, w swojej domniemanej wielkości nieświadomy tego, że tak właśnie odbierze go conajmniej część widowni. Pominąwszy już całą sprawę półrocznego "dziennikarskiego śledztwa", z którego wynikło, co wynikło - i czego GW zupełnie nie potrafiła uwiarygodnić. Przy okazji - widziałam też coś, co było warto zobaczyć: śmieszne lansady, w których giął się przed Wandą Rapaczyński skadinąd lubiany przeze mnie prof. Nałęcz...Bardzo ciekawy widok!
Ale to co możliwe w Polsce...

Nie lubię aż tak się mylić. Mogę nie podzielać cudzych poglądów ( i bynajmniej nie będę oddawać życia, żeby mógł je głosić), ale - tak, czy siak - straciłam mnóstwo czasu na czytanie Michnika, podziwianie go lub wściekanie się na jego przewrotność. Uważałam, że warto.

Chyba nie było warto.

Talent żonglowania słowami nie świadczy jednak o inteligencji - tak mi wyszło po tej komisji.

I teraz nie wiem: czy ktoś wkręca Michnika w sprawy sadowe, nie pozwalając mu załatwić tego po dziennikarsku? Czy Michnik nie jest świadomy, dokąd to prowadzi? Zakładając, że jednak nie jest tak inteligentny, jak to sądziłam?

Czy też ma inne plany, czekając aż ktoś się wreszcie wnerwi - i pojedzie tekstem, który nareszcie, ku szczęściu "Gazety" et consortes - będzie można przynajmniej uznać za jednoznacznie antysemicki? I wtedy sprawdzą się wszystkie "Gazetowe" teorie o straszliwym Ciemnogrodzie, który jest współwinny...
Strach się bać.
Ale nie przypuszczam, żeby coś takiego się zdarzyło. Wszak wszyscy poważni ludzie są wychowani na "Wyborczej". Znają konsekwencje.
Wieloletnia akcja urodziła reakcję.

Coś jakby się zapętliło.

Brak głosów

Komentarze

słowa!, ba! wręcz bardzo złego słowa, dewastującego to co dookoła!
To tyle na razie.
Słoneczna niedziela wymusza oderwanie się od klawiatury.
Zajrzę wieczorem bo obowiązki niedzielne a potem zielona, piękna polska przyroda!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#23032

A niech Cię...Ja mam odwrotnie: przyroda jest "na moich kolanach", w związku z czym mam obowiązki. Zwłaszcza weekendowe. Ale lubię.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#23057

głupiec z takim narzędziem jak GW jest równie niebezpieczny jak inteligentny z zobowiązaniami...

Vote up!
0
Vote down!
0
#23034

Ale jest jakiś powód, że tych łamów nie wykorzystuje. Czyżby tam wcześniej uznali go za ...hmmm...belkę we własnym oku?
Bo coś tu jest nie - tak.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#23058

"Jednym słowem - mnie osobiście ( bo nie ręczę za innych "odbiorców") objawił się zwykły bufon, w swojej domniemanej wielkości nieświadomy tego, że tak właśnie odbierze go co najmniej część widowni".

To bardzo niebezpieczny bufon, który ma w d...co kto o nim pomyśli. Dzięki procesom jeszcze się o nim mówi i czasem ktoś kupi gazetę, nawet jak nie ma do niej dołoczonych gadżetów, bo pisze już niewiele.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#23037

W tarocie jest taka karta: koło fortuny.
Nie wierzę, że Michnik ma w d... itd. On spadł z bardzo wysokiego konia,z samego szczytu tego koła fortuny. A co więcej - mimo wszelkich ( mocno przesadzonych) wysiłków przekonania czytelników, że są integralną częścią "ciemnych mocy" - po prostu ośmieszył linię Gazety.
Ja się nie domyślam, ja w i e m, że wychowanie Polaków w duchu "tolerancji" było fobią Michnika. Udało mu się jedynie wzbudzić strach przed tzw. salonem, sprawić, że większość publicystów skrzętnie omija niebezpieczne rafy, wyczyniając przedziwne wygiby myślowe.

W Polsce antysemityzm, z którego nas leczył, stanowił wątek tak marginalny, że nie warto było robić z tego kwestii ogólnonarodowej - a to własnie zrobiono.
Komuś zasnął rozum, obudziły się demony.
Zwłaszcza te rozpętane przez FŚ, ukochane dziecko GW.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#23060

"W Polsce antysemityzm, z którego nas leczył, stanowił wątek tak marginalny, że nie warto było robić z tego kwestii ogólnonarodowej - a to właśnie zrobiono".

Ależ o to chodziło! Obudzono demony, ale liczono na pogromy. Należało pokazać światu, jakimi jesteśmy antysemitami. Zaangażowano do tego Grossa, rabina Weissa itd i nie tylko ich. Nie wyszło Michnikowi i na tym polega jego klęska. Dobrze żarło dopóki "Alek" był prezydentem.
Dziś Polacy już są mądrzejsi i nie boją się wymówić słowa Żyd. A polscy Żydzi też mają dość szczucia Polaków na nich.

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#23088

my o tym samym!
W imię nie do konca jasnych racji rozpętano sprawy marginalne, przez ogół Polaków ( wychowanych na wycieczkach do Oświęcimia, itp) w ogóle nie przyjmowane do wiadomości.
Ja rozumiem, że - powiedzmy - od dawna chciano wywołać pogromy.I wywołano, obie znamy historię kielecką.
Ale nie starcza mi inteligencji, żeby odpowiedzieć, bez uproszczeń, na pytanie: po co?
Z czystej nienawisci?
Jeszcze tamta sprawa miała jakieś uzasadnienie, była odwrotnością np.Deir Yassin: "wracajcie, gdzie wasze miejsce!"
Ale teraz?
Madrzy ludzie tak nie działają.A w ten proceder angażuja się jednak mądrzy ludzie.I nie mam tu na myśli Michnika, ani jakiegoś "jałmużnika" Bartoszewskiego.Nie wyłącznie.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#23100

Chyba jednak nie do końca o tym samym.

Ty stawiasz pytania -Po co?

W przypadku Michnika to zupełnie proste.

Zaangażował się w przedsiębiorstwo Holokaust. Trzeba było światu pokazać, że rzeczywiście antysemityzm wyssaliśmy z mlekiem matki.


A po co?

A własnie po to, by uzasadnić roszczenia organizacji Pelega czy Kongresu Żydów Amerykańskich.

Dziś na swoim blogu Michał Tyrpa cytuje charakterystyczne zdanie, które wiele wyjaśnia, po co Michnik rozpoczął wmawianie nam antysemityzmu. 

 

"Tymczasem
Hollywood produkuje filmy gloryfikujące Clausa von Stauffenberg i braci
Bielskich, a instytucje, które prof. Norman Finkelstein określił mianem
„przedsiębiorstwa Holocaust”, metodycznie realizują dyrektywę otwarcie
sformułowaną przed 13 laty przez Israela Singera. 9 kwietnia 1996 r. w
Buenos Aires, prezes Światowego Kongresu Żydów oznajmił
przedstawicielom mediów:


"Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym”

 http://mementomori.salon24.pl/110567,przypomnijmy-o-rotmistrzu-14-czerwca-2009

Próbujesz przykładać do Michnika normy moralne, jakimi powinien się kierować w swojej dziennikarskiej pracy, wytykasz błędy, które są oczywiste dla każdego myślącego Polaka.

A on tylko realizował i realizuje politykę poprawności politycznej UE i politykę robienia interesu na Holokauście przez Kongres Żydów Amerykańskich. GW to nic innego tylko tuba propagandowa.

Przestał już mieć monopol na tzw. prawdę, na szczęście.

Dla jego osobistej kariery chyba jednak i nie to było do końca najważniejsze, lecz związek z Jaruzelskim, Kiszczakiem czy Urbanem.  Uwiarygodnić komunę, nadać jej ludzką twarz. Obronić przed rozliczeniem z przeszłości PRL. To akurat mu się udało właśnie dlatego, że jest wyjątkową cyniczną kreaturą. A najadekwatniejszym przykładem tego cynizmu jest stosunek do Wałęsy; ten z "wojny na górze" i ten obecny.

Pozdrawiam nocną porą ;)

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#23139

... gościa jeszcze w latach '70 i to z nabożeństwem.

Dajcie mi czterech takich Michników oko w oko, a rozwalę ich w perzynę. Ad personam i w każdy inny sposób.

Pzdrwm

triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
Liberalizm to lewactwo sklepikarzy (i alibi aferzystów).

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#23044

więc dlaczego czytałeś go z nabożeństwem, jeśli Cię nie porywał?
Mnie - i owszem. Musiałam poskładaĆ do kupy wiele istotnych i nieistotnych elementów, zanim mi wyszło, że gość łże, nagina fakty jak mu pasuje, działając w określonym celu.

Co ciekawsze - Michnik nigdy nie ukrywał, o co mu chodzi.
To my odczytywaliśmy wszystko "szywrot na wywrot", patrząc przez blask jego aureoli "męczennika za sprawę polską", zastanawiając się, czy "człowiek honoru" pt. Kiszczak aby naprawdę nie brał pod uwagę ewentualnego rozlewu krwi...I nie myśleliśmy, że on już tę krew rozlał. Krew ks. Jerzego, Grzesia Przemyka, górników z Wujka i całej masy ofiar bezimiennych.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#23062

... bohatera w skurwionej czasami Gierka (co się do dziś tak naprawdę nie cofnęło) Polsce. Jego publicystyka nigdy mnie nie zachwycała. Podobało mi się też takie jedno powiedzonko wyjąkane na spotkaniu ze studentami PG w czasach "odnowy".

Naiwny byłem, ale dla mnie Michnik w sumie stopniowo przestał cokolwiek znaczyć w połowie lat '80 - fakt, że byłem wtedy na zachodzie i miałem dostęp do prawdziwej prawicowości i autentycznych arcydzieł ludzkiej myśli, nie jak poprzednio, kiedy człek zachwycał się z konieczności Kisielewskim, Hallem, Dawidem Warszawskim, czy powiedzmy Freudem...

No a wraz z grubą kreska i "odpieprzcie się od generała" Michnik przeszedł u mnie na ciemną stronę i jest wrogiem od 20 lat.

Pzdrwm

triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
Liberalizm to lewactwo sklepikarzy (i alibi aferzystów).

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#23065

A ja wiem jedno.Nie ma mądrzejszego nad Boga,a Ten chcąc
kogoś ukarać(a Michnik zasłużył sobie jak mało kto)najpierw odbiera mu rozum.I ręka sprawiedliwości dosięgnie go prędzej
czy później.A Bóg nie jest rychliwy,ale sprawiedliwy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#23050

No i chyba słowo stało się ciałem

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#23063

opasły, więc wklejam go na moim blogu.
Za niedotrzymanie słowa przepraszam, ale te słowiki i skowronki tak mnie nastroiły, że się zbytnio rozpisałem.
Serdecznie Cię pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#23085

nie szkodzi, toż pisałam, że " w tych okolicznosciach przyrody" goscie nie wychodza z moich objęć. Już szukam

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#23101