Sonata miłosna z honorem w tle

Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
Kraj

Analiza – stanowiącego obfity dodatek do Gazety Wyborczej – tekstu
„Pożegnanie z Bronią” daje niezatarte wrażenia. Otóż na początek z brudu i
chaosu otaczającego świata wyłaniają się trzy świetlane postaci, które
obaliły komunizm. Trudno uwierzyć, ale są to dwaj generałowie: Jaruzelski i
Kiszczak oraz również wart generalskich epoletów pan redaktor Adam Michnik.

Pan Michnik mówi w wywiadzie o generałach: To są ludzie, bez których Polska
by nie wyszła na prostą. Generał Kiszczak o Michniku: Gdyby nie nieugięta
postawa pana Adama... ten cały proces, który nastąpił w wyniku Okrągłego
stołu uległby odroczeniu na wiele wiele lat.

Na początku zupełnie nie mogłem zrozumieć, o co chodzi, po co ten cały szum
nagle po tylu latach? To, że mamy właśnie do czynienia z 12 rocznicą
okrągłego stołu – niewiele tłumaczy. Należy chyba jednak wziąć pod uwagę
wiek generałów, z których jeden ma 78 lat a drugi 76. Można przypuścić, że
laury nagłowne chcieliby uzyskać jeszcze za życia. Nie wykluczone również,
że umieszczenie tekstu tu i teraz było podyktowane głębokim
przeświadczeniem, że do wyborów dojdzie już na wiosnę i GW zaczęła
pośpieszne błogosławienie „eseldzicy”, żeby wjechała na wszystkie miejsca
poselskie – może nie tyle na białych koniach – ile białymi mercedesami.

Znacznie łatwiejszym do rozszyfrowania problemem okazała się za to gorąca
przyjaźń „pana Adama” z „panem Generałem”. Dzięki temu tekstowi, – a raczej
kompleksowi tekstów – powód, dla którego red. Michnik tak się kocha w
generale Kiszczaku i vice versa można odczytać nieomal bez trudu.

Prawdę rzekłszy, studiując materiał po raz pierwszy, list Michnika z dnia 11
grudnia 1983 roku napisany z więzienia do gen. Kiszczaka przeczytałem dość
pobieżnie. Ładny list, napisany piękną polszczyzną, pełen godności, we
fragmentach przypominający nawet wielką improwizację, z dwiema wszelako
różnicami. Po pierwsze bez wersyfikacji a po drugie adwersarz twórcy jest
raczej nieporównywalny. No cóż – wedle stawu grobla!

Ale poza tym – jeżeli więzień nazywa ministra spraw wewnętrznych świnią – to
kapelusza można uchylić.

Dopiero pierwsze zdania wywiadu z oboma panami zdumiały mnie niepomiernie.
Otóż – jak wynika z tego tekstu – towarzysz generał (adresat listu),
wiedząc, że nie jest pierwszym czytelnikiem dokumentu nie tylko nie zleca
zastosowania sankcji wobec autora, ale wydaje jeszcze rozkaz, żeby mu włos z
głowy nie spadł (taki rozkaz odnośnie księdza Popiełuszki nie został wydany)
i jeszcze każe mu wstawić do celi kolorowy telewizor – jak wynika z treści –
państwowy, a nie prywatny pana Michnika, dostarczony przez rodzinę lub
przyjaciół. Wtedy zrozumiałem, że do listu „pana Adama” trzeba będzie
wrócić, ale o tym potem.

Do kogo mianowicie trafił rzeczony list? Generał już w 1983 roku doskonale
zdaje sobie sprawę, że system komunistyczny ledwie dyszy, i że następna
rewolucja – po krwi upuszczonej w kopalni Wujek, a także, wcześniej, na
wybrzeżu czy w Poznaniu – zmiecie komunistyczną ferajnę nie tylko
politycznie, ale i fizycznie z powierzchni ziemi. Tow. Kiszczak jest
człowiekiem inteligentnym i wie, że jako minister od represji, trzymający w
więzieniach mnóstwo ludzi bez procesu i zgody sądu jest jednym z pierwszych
kandydatów na latarnię i wyraźnie mu się taka podróż do góry nie podoba.

Trzyma ci on wśród innych niejakiego Michnika Adama, o którym wie bardzo
dużo, a który uważany jest za wroga komuny Nr 1 i to zarówno w kręgach
zbliżonych do komitetu centralnego, jak i w szerokich kręgach opozycji.

Jest to zaiste dziwna postać. Ojciec i jeden z braci tego wroga byli
prominentnymi utrwalaczami władzy ludowej, przy czym brat ów na wszelki
wypadek już się wyniósł z PRLu. Sam „pan Adam” po raz pierwszy wyjechał za
granicę w wieku 18 lat w 1964 roku i od razu został przedstawiony w
najbardziej znaczących kołach emigracji. Teraz daje do zrozumienia, że już
wtedy z takimi ludźmi jak Nowak-Jeziorański czy Giedrojć przeszedł na ty.
(vide wywiad str. 20. Michnik: „Dobrze pamiętam, że w 1964 roku i Giedroyc i
Nowak-Jeziorański ostrzegali mnie: trzymaj się z daleka od CIA”) Ktoś, jako
żywo, musiał go „namaścić”.

Ten „wróg nr 1” mieszka samotnie w ekskluzywnym mieszkaniu o metrażu
przewyższającym 100m2, nigdzie nie pracuje, ale głodu nie cierpi i z
czynszem nie zalega. Tow. generał od tak dawna styka się z tajnymi
działaniami, że nie może wierzyć, iż za tym człowiekiem nie stoi jakaś
przemożna siła.

Jak wielka jest do dziś w oczach generała i samego autora listu różnica
między tym opozycyjnym Batmanem czy Supermenem a resztą opozycyjnej swołoczy
niech będzie przykładem następujący fragment wywiadu:

Kiszczak: Michnik napisał taki list, po którym mogłem się spodziewać, że
zechcą mu zrobić krzywdę.

Dziennikarka: Michnik napisał list, a ks. Popiełuszko takie rzeczy głosił z
ambony.

Kiszczak: Nie takie, nie ma porównania.

Michnik: Mój list czytano w Wolnej Europie, całe podziemie go
rozpowszechniało...

I właśnie w tym okresie psychicznych lęków i niepewności, na biurku generała
znalazł się ów sławetny list więźnia. Chcę, naprawdę chcę wierzyć, że
żadnych rozmów wcześniej nie prowadzono i że list był naprawdę
niespodzianką.

Cóż pisze Batman-moralista?

Niech się pan zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli
przez chwilę o tym, że zostanie Pan rozliczony ze swoich uczynków. Będzie
Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią
Panu rachunek. To będzie groźna chwila. /-/. Niech się Pan nie tłumaczy się
jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że pan o niczym nie wiedział, bo to
nie wzbudza litości tylko pogardę.”

Aż do tego momentu lektura listu nie musiała sprawiać generałowi żadnej
przyjemności. Jedno wszelako musiało go zastanowić. Autor wprawdzie nazwał
go świnią, przyrównał do Stanisława Radkiewicza i innymi metodami mieszał z
błotem, ale nigdzie nie zapomniał, żeby nazywać go Panem Generałem i to z
dużej litery.

I nagle wszystko się rozświetliło jak scena, na którą skierowano wszystkie
teatralne reflektory.

Sobie zaś życzę – pisze „Pan Adam”– abym /-/ umiał być na miejscu w samą
porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu pomóc. Abym umiał raz
jeszcze być po stronie ofiar a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał
mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.

Pierwsze skojarzenie, jakie miałem po przeczytaniu tego fragmentu to Kabaret
Starszych Panów i piosenka w wykonaniu Ireny Kwiatkowskiej: Butem, knutem,
znęcaj się nad ciałem mym zepsutem...

Niestety po pierwszym zdumieniu masochistycznymi skłonnościami autora
zrozumiałem, że nie mam do czynienia ze zboczeniem seksualnym tylko z
listem kontraktowym. Że jest to podana bez żadnych warunków wstępnych
propozycja obrony Pana Generała ubrana w tak wyrafinowaną formę, aby w
każdej chwili towarzysze broni mogli zrozumieć, dlaczego ich prowodyr własną
piersią osłania współtwórcę zbrodniczego systemu.

Tak jak w 1964 roku osiemnastoletni Adamek był sam z siebie nikim dla
wielkich ludzi emigracji tak w 1983 roku towarzysz Kiszczak dla opozycji był
jedynie ministrem spraw wewnętrznych. To pod jego czułym okiem zginął i ks.
Popiełuszko i Przemyk i ks. Zych i dziesiątki innych zamordowanych
skrytobójczo a stało się to już po tym, kiedy Batman-moralista postanowił go
bronić bez żadnych wstępnych warunków. Nasuwa się jedna refleksja. Gdyby
jednak znaleźli się jacyś „oprawcy”, po których stronie „pan Adam” być sobie
nie życzył, i dorwali się do pełnego cnót i honoru żywota towarzysza
generała, to ilu z tych ludzi, którzy znaleźli się pośmiertnie na liście
Jana Marii Rokity, zestawiającej skrytobójcze morderstwa SBecji w latach
osiemdziesiątych, siadało by do dziś ze swymi najbliższymi do stołu. Na ile
deklaracja obrony nie wymagająca od branego pod opiekę żadnej deklaracji
poprawy rozzuchwaliła ministra SW?

Pozostawiam to do rozważenia temu, który taką deklarację złożył.

Deklaracja jak wiadomo została przyjęta, chociaż kolorowy telewizor nie
został podobno do celi wstawiony. Ale list znali wszyscy i zdumiewali się
szlachetnością oferenta.

Warunki – jak sądzę nigdy nie podpisanego – kontraktu zostały dotrzymane aż
do bólu. Znacznie niżej notowani przeciwnicy komuny polegli pod Włocławkiem,
na bałtyckiej plaży i na Wisłostradzie. Wrogowi nr 1 włos rzeczywiście z
głowy nie spadł. Interesy generała są do dziś bronione aż do granic
perwersji. W końcu obaj przyjaciele są ludźmi honoru.

PS. Wszystkie wnioski zostały wysnute na podstawie cytowanego wywiadu i
dwóch listów zamieszczonych w tym wywiadzie.

Andrzej Wilczkowski

PS. Ci, którzy mi nie wierzą, w każdej chwili mogą pójść do każdej niemal
biblioteki publicznej i wyszukać sobie Gazetę Wyborczą z końca stycznia 2001
roku (niestety dokładnej daty nie pamiętam) i sprawdzić w cytowanym dodatku
(pożegnanie z bronią), a potem przeczytać sobie w odpowiedniej gazecie
sentencję wyroku i krótkie uzasadnienie wyroku z lipca 2008.

Proszę się na mnie nie obrażać. Ja bym tego nie wymyślił. Nie mam takiej
wyobraźni. AW

Brak głosów

Komentarze

Nie wiem jakim cudem nie pojawił się w tekście cały początek
Oto on:

Kolejny odgrzewany kotlet.
Poniższy tekst napisałem w dniu 2 lutego 2001 roku. Opublikowałem go wówczas w Aspekcie Polskim i – o dziwo – a może nie dziwota, kilku znajomych się na mnie obraziło. Rzecz w tym, że ja nie zrobiłem nic innego, tylko usiłowałem wyciągnąć wnioski z tekstu który przeczytałem.

Nie sądziłem że nagle po siedmiu latach wypuści nowe pędy. I to na Sali sądowej. Pan generał Kiszczak niewinny jak dziecko.

A oto tekst sprzed siedmiu lat (z kawałkiem)
I dalej powinna iść:

Sonata... itd.
Z tego jasno wynika, że dodatku do GW "pożegnanie z bronią należy szukać w bibliotekach ale w numerach z 2001 roku.

Przepraszam za kłopot

Vote up!
0
Vote down!
0
#5710

W tamtych latach wyjechać za granicę?!
Mieć w kryminale papier, ołówek telewizor?!

To wskazuje jednoznacznie na powiązania z bezpieką.
Ten list też pisał pewnie jakiś SB.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#5711

wiele człowiek musiał przemyśleć, piszę o sobie, bo w głowie mi się to nie mieściło, Adam Michnik był "taką ikoną", ale jasno z tego wynika, że...to zwykłe SBckie bydle.
Zresztą, od czasu, gdy wypowiedział słowa, "Odpieprzcie się teraz od generała" coś do mnie już wtedy dotarło.

Pozdrawiam.

" Upupa Epops ".

Vote up!
0
Vote down!
0

" Upupa Epops ".

#5715

Iwonko. Ja się dość szybko zorientowałem że to szerszeń, ale wielu moich znajomych jest oi dziś dzień pod urokiem pana Michnika. List wysłany do Kiszczaka z więzienia czytałem w całości w prasie podziemnej i specjalnie się nad nim nie zastanawiałem. Ale ja jestem obdarzony typowym esprit d'escalier i dopiero nagromadzenie informacji, które mogłem sobie pozestawiać przekonało mnie że wstrzemięźliwość w miłości do tego młodzieńca jest w pełni uzasadniona. Chtnie bym Ci przysłał moją książkę w której sprawy dzieją się w roku 1968, ale skąd mam wziąć Twój adres.
Znaczy wymyśliłem! wejdź na mój blog wilczkowski.blog.interia.pl wpisz się do księgi gości gdzie wpisuje się meila tylko do wiadomości autora.

Serdecznie pozdrawiam

AW

Vote up!
0
Vote down!
0
#5716

moj mail nie jest tajemnicą, wisi na S24 cały czas.

Więc Ci go tu po prostu podaję

alga65@onet.eu
lub, jeśli masz uczulenie na to "eu"

alga65@wp.pl

Pozdrawiam.

Ps. Ja o Michniku miałam dobre zdanie, bo Kisiel miał o nim zdanie dobre, jak widać i on się mylił i ja, no ale on nie żyje, znaczy Kisielewski.Potem, mnie się zmieniło, bo zauważyłam, że to zwykły gracz, no ale było za późno.

" Upupa Epops ".

Vote up!
0
Vote down!
0

" Upupa Epops ".

#5718

Polacy w swojej masie to niestety bezmyślna miazga. To modelina na nowego człowieka, homo michnicusa. Dlatego opinia J. Kaczyńskiego wyrażona na temat zjadacza internetu tak ubodła wielu naszych bliżnich. To generacja uboga duchem, klientela PO ogłupiona przez salonowe tv, radio i inne szmatławce! Przykro to mówić ale nasi współobywatele w swojej masie są niezwykle podatni na wszelką ciemnotę byle była tylko podana przez tzw autorytety i europejczyków.Można ich za pomocą nawet prymitywnych metod socjotechnicznych po prostu zaćwiąkać!
Wielu z Polaków starszego i średniego pokolenia nie zdążyła sie otrząsnąć z homo sovieticusa a już ich dopadł homo michnicus.
Młodszą generację Polaków zaatakował potwór jeszcze perfidniejszy od siermiężnego sovieticusa
różowo-czerwony michnicus! infekując salonową ebolą.

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#5717

Coś w tym jest, jak słucham nie raz ludzi, to aż nie mogę wyjść z podziwu, do jakich przemyśleń doszli słuchając TVki.
Widać, to jakiś bardzo złośliwy wirus jest.

Pozdro.:D

Ps. Ten Różowo-czerwony michnicus.

" Upupa Epops ".

Vote up!
0
Vote down!
0

" Upupa Epops ".

#5719

pozdr!

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#5720

w naszym przypadku do tego nie dojdze.

Pozdro.:D

Ps. Ja w każdym razie, mam zabezpieczenie, bo myślę, a chyba to jest jakieś antidotum.

" Upupa Epops ".

Vote up!
0
Vote down!
0

" Upupa Epops ".

#5725

"Ja w każdym razie, mam zabezpieczenie, bo myślę,"

Problem w tym, że większość nie myśli.

Serdecznie pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#5737

wierzę, że ludzie się obudza z tego letargu, czy innej hipnozy, bo to chyba gołym okiem widać, że kłamstwo jest przykrywane następnym.

Że ludzie, którym zaufaliśmy, od początku układali się ze zdychającą komuną.

Pozdrawiam serdecznie.:D

" Upupa Epops ".

Vote up!
0
Vote down!
0

" Upupa Epops ".

#5741

Ze wstydem się przyznaję, że w bufona jeszcze wierzyłem jakieś całe parę miesięcy po czerwcu 1989 r.

W resztę bandy nie byłem zapatrzony, oceniłem ich odpowiednio wcześnie.

Podczas wyborów prezydenckich Wałęsa - Kwaśniewski, głosowałem na Wałęsę - wyboru nie miałem, ale ręka mi się trzęsła przy stawianiu krzyżyka.

Serdecznie pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#5749

"Wielu z Polaków starszego i średniego pokolenia nie zdążyła sie otrząsnąć z homo sovieticusa a już ich dopadł homo michnicus."

Starszego?! Ja od zarania rozbłysku "gwiazdy" Michnika wiedziałem kto on zacz.

Wpatrywanie się w tą gwiazdę pozostało młodym ogłupionym tolerancją i innymi debilizmami.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#5736