Pozorne działania ukierunkowane na poprawę sondaży, czyli, głupota naiwnego narodu karmiona mediami...
Od czasu, kiedy pan Donald - znany piłkarz, tenisista i przy okazji premier - przejął władzę w Polsce, wszystko odbywa się wg jednego, jaskrawego scenariusza.
Scenariusz ten zakłada, bezwzględne utrzymanie władzy zdobytej po to, aby dokonać się mogło ostateczne rozdrapanie Polski.
Wreszcie, po dziesiątkach, jeśli nie setkach lat, sąsiedzi będą mogli zrobić porządek z odwiecznym cierniem w oku, jakim jest dla nich Polska.
Zwyczajowo, w każdym demokratycznym kraju, władza gęsto tłumaczy się z każdego, choćby najmniejszego odstępstwa od swych obietnic złożonych wyborcom.
Mechanizm jest prosty. Nie realizujesz tego, co obiecałeś swoim wyborcom - wypadasz z gry, oddajesz władzę. Wyborcy najzwyczajniej w świecie, nie zagłosują ponownie na kogoś, kto nie dotrzymuje słowa.
Nie w Polsce.
Naturalnie, spora wina leży w przypadku naszego kraju po stronie konstrukcji tego, co wyborami nazywamy.
Wciąż głosujemy bowiem na partie, nie na ludzi.
Wciąż baronowie partyjni decydują, kto, gdzie i z jakiego miejsca będzie w wyborach startował.
To, w połączeniu ze świadomością społeczną na poziomie przedszkolaka, daje efekty w postaci takiej, jaką mamy.
Dodając do tego zwykłą, narodową naiwność i kompleksy, wręcz zwykłą głupotę, powoduje, że tacy ludzie jak Tusk, Komorowski, Miller, Kwaśniewski, Niesiołowski, Kalisz, itp, itd, trwają u władzy i zarządzają Polską od lat.
W każdym, choćby w miarę demokratycznym kraju, polityk skompromitowany, lub uwikłany w niejasne afery i machloje, dokonałby śmierci politycznej.
Nie w Polsce.
W Polsce, chamstwo, drobnomieszczaństwo, cynizm i hipokryzja są chlebem powszednim.
O dotrzymywaniu złożonych obietnic szkoda nawet gadać.
Przykładem tego jest właśnie pan Donald i ekipa jego fachowców - nic, spośród dziesiątek obietnic spełnione nie zostało.
Więcej.
Wiele rzeczy zadziało się odwrotnie, niż pan Donald obiecywał solennie.
Ale czego wymagać od człowieka, który poza kopaniem piłki i wyuczoną bajerą, nie potrafi nic.
Władza trwa wyłącznie dlatego, że oparta jest na pięknej, malowanej i pudrowanej propagandzie.
Ta zaś, zbudowana na zależnych od władzy mediach oraz pozornej wolności słowa, jest niczym nie zmącona.
Porównywanie tego z czym dziś mamy do czynienia do czasów PRL nie jest żadnym nadużyciem.
Jak w tym wszystkim znajduje się nasz bohaterski piłkarz, tenisista i premier przy okazji?
Fantastycznie. Jak ryba w wodzie.
Zważając na to, że codziennie, oficjalnie i bez żadnej krępacji, politolodzy, media i sami politycy, mówią, że wszystko co robi pan Donald ukierunkowane jest na słupki sondażowe, nie trudno dojść do wniosku, że sami sobie winni jesteśmy.
pan Donald, zachowuje się jak właściciel fabryki, zarządzający nią z innego, odległego kraju.
Wpadnie raz na jakiś czas, szczególnie, kiedy szum w załodze i z groźną miną poobiecuje pracownikom różne cuda, a kiedy sytuacja jest podbramkowa, odstrzeli jakiegoś przygłupawego i najczęściej, Bogu ducha winnego kierowniczynę.
I znów, na jakiś czas w fabryce jest spokój. Załoga się cieszy, a zarząd ją cichaczem wyprzedaje, jak ruska armia czołgi...
Przykładów są steki.
Rekonstrukcja rządu - nie będzie takowej, pan Donald poczeka z tym do zakończenia Euro 2012, aby wtedy móc udobruchać społeczeństwo pozornymi ruchami w rządzie, w postaci dymisji i tak na pożarcie skazanych ministrów.
ACTA - nagle, kiedy okazało się, że zrobił się wokół spory szum i że tłumy "idiotów" wyszły na ulice, pan Donald wykorzystując swój talent aktorski, z pokorą w głosie przyznał się do błędów. Ach, jak naród wielbi i ufa politykom, którzy zdobywają się na pokorę i przyznanie do winy.
Afera hazardowa - farsa, zwana komisją nie zdziałała niczego, była jednak uzależniona od nastrojów opinii publicznej. Choć te sterowane były codziennie wylewającym się z mediów syfem propagandowym.
Czego nie dotknąć, na co nie spojrzeć i o czym nie porozmawiać - jest efektem opadających słupków.
Powtarzam - mówi się o tym oficjalnie i bez ogródek.
Premier zrobi - bo sondaże w dół.
Premier nie zrobi - bo sondaże są ok.
Srogie tuskowe miny i zerżnięte z Putina groźne grożenie palcem zyskują już wymiar kabaretowy.
Trwamy w nicości, a usta zatyka się nam jakąś cyniczną, obłudną, upudrowaną papką propagandową, w postaci pozornych działań pana Donalda.
No, bo on w trosce o kraj i obywateli.
Przyglądając się temu, można zadać tylko jedno pytanie.
O jaki kraj i jakich obywateli troszczy się pan Donald?
Bo, że nie o Polskę i Polaków nie ma żadnej wątpliwości...
Dzięki motywacji w postaci wpajanej nam przez polityków i media "mądrości i odpowiedzialności" mamy przy korytach od lat takich ludzi jak Leszek Miller, Kalisz, Niesiołowski, Tusk, czy Komorowski.
Ci ludzie od lat karmią nas tymi samymi tekstami i obietnicami.
My mamy z tego to, co mamy.
Im z roku na rok żyje się lepiej, co jest jedyną przez Tuska spełnioną obietnicą.
Szkoda, że nie dodał kilka lat temu, że chodziło mu o wyłącznie o tych, którzy Polską władają od 1945...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1138 odsłon
Komentarze
widz "Dzięki motywacji w
18 Lutego, 2012 - 13:29
widz
"Dzięki motywacji w postaci wpajanej nam przez polityków i media "mądrości i odpowiedzialności" mamy przy korytach od lat takich ludzi jak Leszek Miller, Kalisz, Niesiołowski, Tusk, czy Komorowski."
A z tej wymienionej paczki ; drażni mnie niemal co chwilę
Chamski poseł Niesiołowski i fałszywy Leszek Miller
widz
re Widz
18 Lutego, 2012 - 16:40
nigdy dość przyzwoitości i honoru
Wszyscy tu wymienieni to dla mnie fałszywe odrażające kanalie,a można do nich dodać setki innych a kilkudziesięciu w sejmie.
nigdy dość przyzwoitości i honoru
Harpoon
18 Lutego, 2012 - 17:20
Jan Bogatko
Ale muszą kochać Platformę, że jest u władzy.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
po"zerżnięte z Putina groźne.... palcem" POra na Tuska w klatce
18 Lutego, 2012 - 17:59
pzdr
antysalon