Zielona wyspa w czarnej dziurze

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb
Gospodarka

O wzroście gospodarczym z którego nic nie wynika.

I. Zielona wyspa czy czarna dziura?

Oto mały materiał poglądowy, jak można w skrajnie odmienny sposób zinterpretować to samo badanie w zależności od politycznego zapotrzebowania. „Gazeta Wyborcza” i „wPolityce.pl” wzięły na warsztat ten sam raport Eurostatu dotyczący ubóstwa i wykluczenia społecznego. Wnioski? Spójrzmy:

„Wyborcza” entuzjastycznie: Ubywa nam biednych najszybciej w całej Unii. Liczba Polaków, którzy nie mogą związać końca z końcem, w sześć lat zmniejszyła się z 13 do 5 milionów - wynika z najnowszego raportu Eurostatu”.

„wPolityce” apokaliptycznie: „To nie są badania instytutu nadzorowanego przez wrednych polityków opozycji. Unijne biuro statystyczne Eurostat podał, że 115 milionów osób w UE, czyli 23,4 proc. ludności, było w 2010 r. zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym. W Polsce jeszcze więcej: 27,8 proc., czyli ponad 10 mln.”

Czyli z jednej strony żyjemy na fenomenalnie rozwijającej się „zielonej wyspie”, bezrobocie spada, postępy postępują, Polska rośnie w siłę a ludziom żyje się dostatniej. Z drugiej zaś zieje czarna dziura w której ponad jedna trzecia obywateli (10 mln) zagrożona jest ubóstwem, co przekłada się na znacząco wyższy odsetek niż wynosi unijna średnia. Wyjątkowo ponuro wygląda to w odniesieniu do dzieci, gdyż tu mamy 30,8% zagrożonych biedą lub wykluczeniem społecznym. Ciekawe, że „Wyborcza” podaje jedynie dane dotyczące osób zdiagnozowanych jako ubogie (5 mln – 14,2%), zaś „wPolityce” podaje szerszą formułę - osób zagrożonych ubóstwem.

II. Balans nad otchłanią

Prawda zaś jest taka, że mamy pięć milionów ubogich (czyli takich, którzy spełniają cztery z 9 kryteriów: np. nie stać ich na opłacenie mieszkania i rachunków, nie posiadają urządzeń takich jak pralka, telewizor czy telefon, nie stać ich na wakacje), i drugie tyle balansujących nad przepaścią (czyli żyjących na granicy ubóstwa - 688 zł na osobę w gospodarstwie domowym, nawet doliczając pomoc społeczną; mających ciężką sytuację materialną np. nie mogących opłacić rachunków lub żyjących w gospodarstwach domowych o tzw. niskiej intensywności pracy). Warto przy tym wziąć pod uwagę, iż bieda jest u nas tematem krępującym i ludzie często wstydzą się podawać prawdę o swej sytuacji, by nie wyjść na nieudaczników.

Ja bym jeszcze uwzględnił dodatkową podkategorię, mianowicie tzw. „working poor”, t.j. „pracującą biedotę” - „osoby aktywne zawodowo, które starają się utrzymać na rynku pracy, podejmując nisko płatną pracę etatową, czasową, dorywczą, w niepełnym wymiarze godzin, zatrudniając się w agencjach pośrednictwa pracy lub wykonując prace interwencyjne lub publiczne. Nie mogą oni korzystać z przywilejów przysługujących bezrobotnym, a jednocześnie ich dochody nie wystarczają na godne życie. Większość z nich nie jest w stanie zmienić swojej sytuacji materialnej.” (za artykułem prof. Ewy Polak z Uniwersytetu Gdańskiego). Takich osób wg badania CBOS z 2008 roku jest w Polsce 2,1 mln i nie są to bynajmniej „robole” od kopania rowów, tylko często np. pracownicy umysłowi zatrudnieni na tzw. umowach śmieciowych.

III. Rozwój na protezach

No, ale ubóstwo przecież jednak maleje, prawda? Tylko, czy ów spadek jest świadectwem żywotności i rozwoju naszej gospodarki, czy też jest efektem działania pewnych protez, po usunięciu których sytuacja wróci do dawnego poziomu? Otóż, należy zwrócić uwagę na odciążenie polskiego rynku pracy emigracją zarobkową, która wyrzuciła na zewnątrz jakieś 2 miliony osób w wieku produkcyjnym, najczęściej młodych. To pierwsza proteza. Ludzie ci ponadto zasilają często rodzinę w kraju przysyłanymi pieniędzmi, a jeśli nawet stracili pracę za granicą, to wolą żyć na angielskim, czy irlandzkim socjalu niż wracać. To proteza druga. No i wreszcie strumień unijnych funduszy wpompowywanych w rolnictwo, zarówno w postaci dopłat bezpośrednich, jak i w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Do tego dochodzą inne programy unijne. To proteza trzecia. Wyobraźcie sobie sytuację po ich wyeliminowaniu, gdyż każdy z tych „amortyzatorów biedy” kiedyś się zużyje, z euro-funduszami włącznie.

Generalnie, wychodzi na to, iż wzrost gospodarczy w znikomym stopniu przekłada się na poprawę sytuacji materialnej Polaków. Wypracowywane bogactwo nie ścieka w dół, jak to powinno się dziać w zdrowej gospodarce i jest to zjawisko charakterystyczne dla różnych bananowych republik - będące efektem rozmaitych patologii, typowych dla krajów postkolonialnych.

IV. Miasto, wieś a rynek pracy

Dodałbym do tej diagnozy jeszcze jeden czynnik, wpływający na rozwój zjawiska „pracujących biednych” i psujący w dużym stopniu rynek pracy. Rzecz, jak się zdaje, nie jest do tej pory opisana i słabo widać ją z Warszawy, ale silnie odczuwa się ją na prowincji, w małych miejscowościach. Otóż jedną z zalet Polski jest dla inwestorów stosunkowo tania siła robocza. Skąd bierze się owa taniość? Ano w znacznej mierze z rolniczych przywilejów, takich jak KRUS, czy dopłaty bezpośrednie. W efekcie, zakład lokowany w małym miasteczku nie tyle daje zatrudnienie „miastowym” bezrobotnym, ile ściąga do siebie okolicznych małorolnych, zwożonych do pracy masowo firmowymi busami. Wiem co piszę, gdyż obserwuję to na co dzień.

Jak działa ten mechanizm? Prosto: koszty utrzymania na wsi są niższe niż w mieście – nawet małym. Rolnik jest ubezpieczony w KRUS-ie, więc pracodawcy odpada horrendalny ZUS, którym obciążona jest płaca „miastowego”. Do tego dochodzą unijne dopłaty rolnicze, które w dużym stopniu pokrywają nakłady na gospodarstwo. Tak więc, „wsiowy” może sobie pozwolić na zatrudnienie się za niską płacę i na śmieciowej umowie, bo w robocie zarobi gotowy grosz, małohektarowe gospodarstwo i tak „się obrobi” wspólnymi silami rodziny, plony z tych kilku hektarów sprzeda się w sezonie na rynku, dach nad głową jest ten sam od pokoleń i aby tylko na prąd starczyło, woda podciągnięta ze studni, szambo (bez murowanego dna) się spuści nocą do rowu... jednym słowem, da się żyć.

Z takiego małorolnego „chłoporobotnictwa” żyją w mojej okolicy całe wsie i to całkiem całkiem, co widać szczególnie dwa razy w tygodniu, w dni targowe, zwane u mnie „świętem dyszla”, kiedy to do miejscowej „Biedronki” rusza okoliczna klientela. Porównawczy rzut oka na zawartość wózków „wsiowych” i „miastowych” mówi wszystko. „Miastowy”, siłą rzeczy pracujący za tę samą stawkę netto co „wsiowy”, przy wielokrotnie wyższych kosztach utrzymania, obejrzy z każdej strony serek, który „wsiowy” bez namysłu i w większej ilości wrzuci do wózka. W niespełna 20-tysięcznej mieścinie prosperuje 8 sieciowych dyskontów i supermarketów, ulokowanych strategicznie przy ulicach wylotowych, bądź w okolicy targowiska. Nie muszę chyba dodawać jak wpływa to na kondycję miejscowych sklepikarzy.

Ja na szczęście nie jestem zawistny, po prostu notuję co widzę, ale gdy porozmawiać z ludźmi... Grupowe przywileje niszczą rynek - każdy rynek, nie tylko pracy. Do tego przyczyniają się do społecznych antagonizmów. Dziel i rządź? Ach, te okoliczne firmy z płacami i umowami jakby zaprojektowanymi pod rozwój „working poors” oczywiście lokują się w „specjalnych strefach ekonomicznych”, oczywiście tonące w długach gmina i powiat guzik z nich mają i oczywiście, przyczyniają się do naszej „zielonej wyspy” i jej wzrostu gospodarczego. Wzrostu, z którego nic nie wynika.

Gadający Grzyb

Brak głosów

Komentarze

Niestety mozna, z sukcesów robić porażki , z porażek sukcesy...W Polsce zadziwia to, że za porażki rządu krytykuje sie opozycję, czyli PiS, brzmi to groteskowo. Na szczęście lub nieszczęście ludzi czuja kryzys, glodni zaczynaja myśleć...a to dobrze nie wróży PO, POlikotom, SLD, itp

 

polecam:

http://77400.pl/index.php/mapa-strony1/80-felieton/1914-minister-mucha-wybzykala-kibicow

http://77400.pl/index.php/99-humor/1718-baczek-premiera

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

zlotowianin

#225029

W latach 80-  tych  POLSKA  byla 8 potentatem gospodarczym swiata!!!!  Czy wy gowniarze rozomiecie co to znaczylo ? obawiam sie ze nie ,  teraz przy praniu mozgu przez gadzinowe merdia nie rozumiecie nic . POLSKA z takim potecjialem gospodarczym dla UE byla nie potrzebna , tylko zgnojenie, rozrabowanie bylo warunkiem "przystapienia do Jewrolandu" To musicie wiedziec wyksztalciuchy zrozumiec - czytaj wydymani przez TUSKA

Vote up!
0
Vote down!
0
#225032

W latach '80? Znaczy, potentatem w produkcji octu...

Ale pytanie tytułowe ze wszech miar słuszne, choć retoryczne. ;-)

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#225033

juz nie mam zamiaru ci przeszkadzac.

Vote up!
0
Vote down!
0
#225035

Jan Bogatko

Ten okres dobrobotytu w Polsce po chińsku nazywano nagie haki.Doskonały tekst GG.

Pozdrawiam,

ps statystyka w PRL I nie uchodziła na najuczciwszą na świecie.

By, by, Lenin!

Pozdrawiam,,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#225363

Panie Janie! "Nagiehaki" to po japońsku, a nie po chińsku! ;-)

Vote up!
1
Vote down!
0
#225366

Spadówa. Endokomuną podśmierduje. Zgłaszam flagę.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#225037

mysle ze trujacym

Vote up!
0
Vote down!
0
#225039

Ta druga flaga to nie moja. Prośba: jak dajecie flagę, to zamieszczajcie krótkie wyjaśnienie za co.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#225048

Ja. Ponieważ mam dosyć uporczywej i pozbawionej krzty polotu tępoty. Albin Siwak wiecznie żywy.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#225049

a ja Tobie dam flage, a tak, przy niedzieli.

Vote up!
0
Vote down!
0
#225054

AmelJo daje, AmelJo zabiera. ;-)))!

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#225058

tym razem sie zlamala, ale przyjdzie kryska* na Tomaszka:)

*nie mylic z Kryśką

Vote up!
0
Vote down!
0
#225067

AmalJo! Ja i tak od lat pod kryską...tzn. pod kreską. ;-)

Vote up!
0
Vote down!
-1
#225069

to tak jak ja:( ale Smoku mi wlasnie obiecal na moim blogu duzo wdziecznosci, wiec moze wyjde na prosta...

Vote up!
0
Vote down!
0
#225079

Wiedziałem, że to się skończy na smoczych (zrabowanych) błyskotkach...

I na tym kończę, bo tekst zasługuje na poważniejsze komentarze. ;-)

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#225085

Że się wetnę - przy niedzieli?! Poczekajże chociaż do rosołu ;)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#225064

ale ja dzisiaj nie mam rosolu na obiad:( i co teraz?

Vote up!
0
Vote down!
0
#225068

Bez rosołu? Przy niedzieli?!

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
1
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#225076

ale mnie zawstydziles. chyba sie sama oflaguje:(

Vote up!
0
Vote down!
0
#225077

Po kurę do Biedronki i gotuj! Jeszcze zdążysz. GO GO GO!
I wrzątek na makaron nastaw;)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#225088

ugotuje zupe z tego co mam w lodówce:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#225093

Pod warunkiem, że masz w lodówce kurę/ założę się, że makaronu tyż nie zagniotłaś...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
1
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#225096

mam troche usmażonej piersi kurczaka i makaron z torebki. ugotuje pyszna zupe cos jakby na wzór azjatycki:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#225099

znakomita notka. szkoda tylko, ze to wszystko takie zalosne, a nadziei na odmiane naszego losu nie widac:(

10p
pozdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#225063

Dzięki za dyszkę i szkoda, że przy okazji smutnego tematu. Może niedługo coś weselszego napiszę.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#225066

wzroście gospodarczym, o 4000 zł średniej płacy!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#225092

Co tam rząd i zima - spójrz na Amelię: niedziela, a ta rosołu nie gotuje, makaronu nie gniecie... i jak tu ma być dobrze?

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#225098

zdradź takiemu swoje sekrety, to pojdzie do ludzi i Ci ... obrobi:( faceci:(

ps.
Grzybie, chyba Cie oflaguje!

Vote up!
0
Vote down!
0
#225101

...rosołu!
Amelio nie daj się sprowokować Grzybowi!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#225103

slusznie wskazales mi drugie dno tego tematu! a ja naiwna sadzilam, ze chodzi tylko o zupę:( z wyrazami podziekowania piosenka:
Vote up!
0
Vote down!
0
#225104

Ło masz. A mnie ciekła już ślinka... do tego... rosołu...
Eeech...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
-1

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#225107

Wg prof Wilczyńskiego, od wzrostu gospodarczego trzeba odliczać wzrost długu. Tylko wtedy można mówić o realnym wzroście. Teraz go nie ma.

http://niepoprawni.pl/blog/2334/dlugi-rosly-rosly

Vote up!
0
Vote down!
0
#225149

Trafna uwaga.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#225326

może akurat ten wpis GG zasługuje na takie komentarze i wzajemne dusery. Brakuje tylko przepisu na staropolski, a jakże, rosół z kury. Najlepiej - "rosół babuni".

Natomiast M. Rosoła i "dwór Donalda" w kwestii czarnej dziury można pominąć, a skupić się raczej na "przywilejach" rolników, bo ta  nadkonsumpcja serków nieustannie rujnuje gospodarkę. A zysków sieciowych handlarzy, broń boziu, nie ruszać.

Vote up!
0
Vote down!
0
#225161

Tak się dzieje,gdy kobieta co ma kota ''wcina się'' w poważną dyskusję.

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#225209

to by chwyciło... pies trącał te serki!

Vote up!
0
Vote down!
0
#225226

O "zasługach" Tuska i kamaryli pisałem w wielu notkach - możesz sprawdzić. Tu natomiast skupiłem się na pewnych kwestiach systemowych. Uważam,że system najrozmaitszych grupowych przywilejów z jakim mamy do czynienia w Polsce (i nie dotyczy to jedynie rolników) jest systemem chorym i generującym patologie.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#225325

generalnie - moje uznanie.

Chciałbym tylko uczulić, że jeśli wiemy o metodzie "dziel i rządź", a trudno o niej nie wiedzieć, to nie ulegajmy jej i nie usprawiedliwiajmy pochopnie swojej niechęci do tych "oddzielonych". Zerwanie biednym (w najszerszym rozumieniu tego słowa) talerzy ze ścian nie zrobi z nich ani "naprawdę" biednych, ani mniej biednych. Godne życie, i to bez seriali, zapewni im tylko godny zarobek. Mieszanie herbaty nie czyni jej słodką. Nasze "państwo" po prostu nie zarabia kasiory, a to nie zależy od rolników, czy jakichś murarzy, nawet jeśli przysyłają gotówkę zarobioną gdzieś na emigracji.

Właśnie czytam, że ONE przymierzają się do podwyżki składki od umów śmieciowych. Efekt - droższa praca i więcej talerzy na ścianach. No i dziura coraz czarniejsza...

Vote up!
0
Vote down!
0
#225351

u mnie na "wsi" jeden supermarket przypada na 3 tysiące ludzi, wszystkie trzy są blisko siebie, w zasięgu wzroku

z tymi biednymi/ubogimi to różnie bywa, znam takich co nie mają na czynsz, żyją z pomocy społecznej, ale każdy członek tej rodzinki ma swój tv z anteną sat

Vote up!
0
Vote down!
0
#225211

pamiętam taką dyskusję z przed lat; "czy bezrobotny,który ma komórkę powinien dostawać zasiłek".

Wyszło chyba na to, że nie, bo "państwo" pozabierało zasiłki, a rozwój gospodarczy od tamtego czasu bujnął niebywale.

Vote up!
0
Vote down!
0
#225228

Wiem, ze są patologie,żulernia żerująca na socjalu itd. Ale w tekście nie o nich pisałem,tylko o "normalnych" - autentycznych bezrobotnych i "working poor".

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#225322

Znamy?

Ucisk i konfrontacja.
Racja i niby-racja.
Kpina i wymuszenie
i tak już jest codziennie!

Przedtem - o Prezydencie.
Potem - o Naszym Święcie.
Teraz - już o nas samych!
Znacie ten Pi-aR?

Znamy!

Ucisk i pośmiewisko.
Naród? - Ludzkie mrowisko.
Władza? - Siła i buta.
Liczy się - tylko utarg!

Przedtem - o Prezydencie.
Potem - o Naszym Święcie.
Teraz - już o nas samych!
Znacie ten Pi-aR?

Znamy!

Ucisk, medialne kpiny.
Z Boga, ludzi, rodziny.
Z praw jakie ci odebrano.
Codziennie. Równo. Tak samo.

Przedtem - o Prezydencie.
Potem - o Naszym Święcie.
Teraz - już o nas samych!
Znacie ten Pi-aR?

Znamy!

Vote up!
0
Vote down!
0

Marek Gajowniczek

#225321