Będzie o antyfeminizmie - zbieram „jedynki” ;)
Feminizm - temat, który burzy krew w żyłach, nie tylko panów, ale i pań, które nie chcą być na siłę wyzwalane. To ponoć* bardzo popularna ideologia (promowana przez mainstreamowe media).
Nic dziwnego więc, że tu, na Niepoprawnych, walczy się z nią na wszelkie sposoby, a każda pani, która wbrew ogólnym trendom przyzna się, że jest antyfeministką, a do tego dorzuci kilka kąśliwych uwag dotyczących wyglądu i zachowania kilku znanych z telewizorni feministek, uważana jest nie tylko za odważną (głoszenie antyfeminizmu na prawicowym portalu wymaga zaiste odwagi nieprzeciętnej), ale i za wzór cnót wszelakich - pod każdym względem spełnioną oraz oczywiście zjawiskowo piękną niewiastę.
Niestety, sprawa wymaga, bym wyszła na zołzę - nie dość, że wredną, to jeszcze brzydką, ale czegóż się nie robi z przekory... ;-)
Feministkom, które mówią, że „kobieta stworzona jest do wyższych celów niż wychowywanie dziecka” mówię nie, bo prawdopodobnie większość kobiet właśnie do tego jest stworzona.
Jednak antyfeministkom, które mówią, że „kobiety są stworzone do rodzenia i wychowywania dzieci” też mówię nie, bo nie wszystkie kobiety są do tego stworzone.
Proste jak drut, ale nie zdziwię się, jeśli ten wpis wzbudzi niezdrowe emocje, bo przecież... kobiety mają wychowywać dzieci!
* Swoją drogą... w codziennym życiu stosunkowo rzadko spotykam panie, które deklarują się jako feministki, a te, które spotykam, zazwyczaj mają dzieci lub je planują (nie wspominając nawet o niechęci do mężczyzn, której dziwnym trafem nie przejawiają za grosz), więc jak to jest z tym feminizmem? Może ten skrajny, krytykowany (wbrew ogólnemu... aplauzowi) na wielu portalach istnieje tylko w telewizji?
Odnoszę wrażenie, że kobiety, tak po prostu, jeśli chcą mieć dzieci, to je mają, a jeśli nie chcą, to nie mają.
I po temacie. :)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4428 odsłon
Komentarze
Re: Będzie o antyfeminizmie - zbieram „jedynki” ;)
4 Lutego, 2012 - 19:07
Żeby kogoś przekonać, nie można tylko zabrać trzeba dać coś w zamian :D
Re: Re: Będzie o antyfeminizmie - zbieram „jedynki” ;)
4 Lutego, 2012 - 19:11
Er... możesz rozwinąć temat? ;P
Re: Re: Re: Będzie o antyfeminizmie - zbieram „jedynki” ;)
4 Lutego, 2012 - 19:17
tyle wystarczy
Re: Re: Re: Re: Będzie o antyfeminizmie - zbieram „jedynki” ;)
4 Lutego, 2012 - 19:21
Nie widzę potrzeby "dawania czegoś w zamian". O to właśnie chodzi w tym wpisie - że każdy sam czuje czego chce i czego potrzebuje do szczęścia...
Re: Będzie o antyfeminizmie - zbieram „jedynki” ;)
4 Lutego, 2012 - 19:59
Niestety same feministki dają sporo powodów do oburzenia. Proszę przeczytać, tekst jest krótki, ale końcówka mocna: http://www.se.pl/rozrywka/plotki/boze-jak-cudownie-ze-zrobilam-maria-czubaszek-o-swojej-aborcji_224777.html Zachowania tej pani i innych podobnych pań należy napiętnować! Poza tym tu nie chodzi tylko o rodzenie dzieci. Feministki mocno domagają się legalizacji związków homoseksualnych i adopcji dzieci przez takie pary! Dochodzi jeszcze atak feministek na kościół katolicki i jego wartości. Ideałem tych pań jest Nergal. Panie te śmieją się z Polski i patriotyzmu! Dlaczego mamy się godzić na rozpowszechnianie tych chorych ideologii? Pani się godzi??
Micca
4 Lutego, 2012 - 20:23
Nie uważam, że feministki mają rację twierdząc, że wszystkie kobiety powinny robić karierę, bo przecież nie wszystkie kobiety tego chcą, i mają do tego pełne prawo. Jeśli kobieta czuje się dobrze jako matka i gospodyni, to świetnie. Z drugiej strony nie lubię, gdy ktoś mówi, że jedynym czy najważniejszym powołaniem kobiety jest macierzyństwo - nawet jeśli tak jest w większosci wypadków, to nie w każdym - i własnie o to "się rozchodzi".
Co do antypatriotyzmu czy antypolskości, to zdecydowanie się na to nie godzę, i nie ma dla mnie znaczenia, czy taką antypatriotką czy antypolką jest feministka, antyfeministka, czy jeszcze ktoś inny (np. mężczyzna ;).
A co do Nergala... on chyba jest raczej idolem nastolatek. :)
Na margniesie, praktycznie nie oglądam telewizji, ale kiedy mi się to jeszcze zdarzało, na widok pani Szczuki czy pani Środy od razu przełączałam kanał. Chociaż to, co mówiły, mnie nie denerwowało, raczej śmieszyło.
Pozdrawiam serdecznie
PP, myślisz,że temat jest drażliwy ale dla mnie nie za bardzo ;)
4 Lutego, 2012 - 20:17
kobitki często przejawiaja tzw. meskie cechy (przebojowość, bezwzgledność w interesach, skłonność do dominacji) a faceci ponoć nieuchronnie od dziesięcioleci niewieścieją ;p
A jak juz zachodzą w ciążę to wątpię by głównym powodem były jakies ideologiczne przemyślenia :))
Ja w sumie się nie dziwie niechęci kobiet w krajach zachodnich do protekcjonalnego przepuszczania przodem (szczególnie jak przed nia pole minowe ;), jowialnego witania się facetów z tradycyjnym potrzasaniem grab przy równoczesnym ignorowaniu obecnych kobiet czy głupkowatego gadania o równouprawnieniu
Cóż - fakt że mózg kobiety jakby czasem działa inaczej i pozostawia faceta w głębokiej zadumie, fakt że jakby się nie natężał to dziecka nie urodzi a jak juz ona to zrobi to czasem brak cierpliwości w obejściu z płacząca kapryśna istota
Myślę że kobitka deklarujaca feministyczne skłonności czyni to często prowokacyjnie w imię zawyżania standardów doboru - "patrz nieszczęsny facecie, no co, potrafisz sprostać moim wysokim wymaganiom?" ;)
PP, jak dla mnie ciekawy temat i 10ka dla Ciebie :))
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
Re: PP, myślisz,że temat jest drażliwy ale dla mnie nie za bardz
4 Lutego, 2012 - 20:28
Jak to, nie przepuszczać kobiety przodem? To chyba jakiś Anglik musiałby być. ;-)
Dziękuję za 10, ale nie wiem czy Cie nie rozczaruję: nie jestem feministką. Ani antyfeministką, dodam dla porządku.
Sobą jestem. :)
PP - Sobą jestem. :)
4 Lutego, 2012 - 20:48
Tyle to juz zdążyłem zauważyć choć żem w feministycznej systematyce zapewne "tępy facet" he he ;p
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
tak, ale
4 Lutego, 2012 - 20:32
[quote=Polon210]
Myślę że kobitka deklarujaca feministyczne skłonności czyni to często prowokacyjnie w imię zawyżania standardów doboru - "patrz nieszczęsny facecie, no co, potrafisz sprostać moim wysokim wymaganiom?" [/quote]
Dokładnie, ale trzeba też zauważyć, że działa to w drugą stronę ;p
"trzeba też zauważyć, że działa to w drugą stronę"
4 Lutego, 2012 - 20:54
Trafiłes w sedno - dodam że po latach człowiek czasem żałuje takiego przesadnego stawiania sobie nawzajem barier ;)
pozdrawiam!
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
Re: Będzie o antyfeminizmie - zbieram „jedynki” ;)
4 Lutego, 2012 - 20:59
W zasadzie zgodzę się z Miccą. Co do Nergala, to faktycznie słuchają go nastolatki, ale promuje go w mediach m.in. profesor Środa :-) Biadolisz na te jedynki, to ode mnie 10, za zdjęcie ;-)
Pozdr.
Master
5 Lutego, 2012 - 11:14
A dziękuję, przekażę tej pani ze zdjęcia, żeby w nagrodę Ci coś ugotowała. ;-)
podpucha
11 Lutego, 2012 - 02:08
PP To ja, ten od koligacji z komendantem.
Zerknąłem z ciekawości na Twój blog, niepokojąc się nieco, że weźmiesz przykład z Roberta Mazurka i będę się cieszył u Ciebie taką estymą, jak Zbigniew Hołdys u niego ;-) Tyle gwoli wyjaśnienia.
Ty to trochę złośliwa chyba jesteś. Master się ucieszył, że trzasnęłaś autoportret, a Ty mu taki suprajz ;-)
A merytorycznie, nie zgodzę się się z Tobą w dwóch kwestiach:
- chcesz czy nie, kobiety są bardziej predysponowane do rodzenia dzieci niż faceci. Taki live i nic na to nie poradzisz. Podobnie jest z wychowywaniem, możesz stawać na głowie, ale kilkunastu tysięcy lat ewolucji, gdzie my ganialiśmy za mamutami a Wy pilnowałyście ogniska i dzieciaków, nie wymażesz stuletnią historią feminizmu. Może za kilkanaście tys. lat się to zmieni, ale nie sądzę, że jutro.
- piszesz: "Abstrahując od trucheł, cz kobieta może ewentualnie wybrać, czy chce rodzić dzieci czy nie, czy też taką ma rolę i koniec?"
masz rację w połowie. Jasne, to czy będziesz mieć dzieci, czy nie - to Twój wybór i myślę, że taki sens ma Twoje stwierdzenie. Ale jak kobieta zajdzie w ciążę, to już nie jest TYLKO jej wybór, bo przez aborcję świadomie zabije dziecko.
Tak, wiem, nie dziecko, tylko zygotę srutututu... Ja jestem otwarty na dyskusję. Nie wykluczam zmiany zdania. Chciałbym tylko żeby mi ktoś przedstawił, do którego dnia (godziny, sekundy) ciąży płód nie jest człowiekiem, a od którego jest. Nie jestem ortodoksem, wystarczy mi określenie z dokładnością do sekundy. Aha - no i jakiś namacalny dowód dlaczego tak. Od razu zastrzegam, że nie przekonuje mnie argument "bo tak".
Tak więc droga PP, role rozdzieliła nam ewolucja, próba tego zmiany na siłę kończy się hybrydami w stylu świetnej niegdyś, a obecnie żałosnej Marii Czubaszek bądź tego gościa z długimi włosami co ubiera się jak kobieta i występował w jakimś TV szoł. Nie pomnę jak się nazywa, ale pewnie kojarzysz, u mnie kiedyś wyjrzał nawet z lodówki.
A w ogóle to o czym my tu dyskutujemy. "Kobiety należy kochać a nie próbować je zrozumieć", jak mawiał pewien znany pederasta ;-)))
pozdr...
/benjamin
RE2: podpucha
13 Lutego, 2012 - 01:55
PP, piszesz: "Tej kwestii w ogóle nie poruszałam, chociaż chętnie bym na ten temat podyskutowała - ale trochę się boję, żeby sobie na NP nie nabruździć za bardzo"
No a kto, jak nie Ty miałby się wypowiedzieć? Ja? Ja to po przejrzeniu kilkunastu Twoich tekstów nabrałem właśnie ciekawości, jaki jest Twój punkt widzenia, z oczywistego powodu być może różny niż mój.
Tak więc... odwagi! Bo jak mawiał nasz znajomy pedzio - "...w życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym"
pozdr...
/benjanim
Re: RE2: podpucha
13 Lutego, 2012 - 19:49
Faktycznie podpuszczasz... ;)
Kilkunastu tekstów? No, no, no.... i co, głowa Cię nie rozbolała? ;PP
Wg niektórych religii dusza wchodzi w ciało człowieka po urodzeniu. A co mówi na ten temat Biblia? Nie, nie chodzi mi o ogólne "nie zabijaj", ale o ten konkretny przypadek... wiesz? Jakoś nie udało mi się jeszcze wywiązać z postanowienia przeczytania Pisma Św. od deski do deski.
Pozdrawiam
Ps. Kurczę, tego aforyzmu nie znałam., coś takiego! Teraz lubię tego gagatka jeszcze bardziej. ;-)
Re2: RE2: podpucha :)
14 Lutego, 2012 - 20:52
NN, piszesz: "No, no, no.... i co, głowa Cię nie rozbolała?"
Faktycznie rozbolała, ale myślałem, że to od piwa... muszę to jeszcze raz przemyśleć... ;-)
A chwilkę dalej: "Wg niektórych religii dusza wchodzi w ciało człowieka po urodzeniu..."
No ale raczej na pewno nie w religii chrześcijańskiej. Co prawda żaden ze mnie ksiądz, ale to pamiętam.
Co do czytania Pisma Świętego... może jeszcze nie czas?
W każdym razie Twój planowany post zapowiada się pasjonująco ;-)
pozdr...
/benjamin
NN?! Że jak? ;) Ach to ten
15 Lutego, 2012 - 18:41
NN?! Że jak? ;)
Ach to ten post jest juz zaplanowany... no popatrz, popatrz, żebyś się nie przeliczył. ;-)
A piwo polecam niepasteryzowane!
Pzdr. ;-)
PP
Re: Będzie o antyfeminizmie - zbieram „jedynki” ;)
5 Lutego, 2012 - 01:02
no Czubaszek z "gownirzami i papierosami " miala racje
ze im nie dala
a ze jej geny znikna razem z nia to tez jakas korzysc w spoleczenstwie.....
Gorzej gdy nosiciele wrednych genow rozmnazaja sie
i jeszcze razem z genami przekazuja swoja wladze potomkom.
Potem okazuje sie ze wciaz te same geny nam mieszaja we wladzach i historii - vide przedwojenni komunisci maja juz wnuki, ktore zawiaduja gazetami, telewizjami
czyli propaganda w ich lapskach - piora mozgi,
wciskaja papke ,
karza nam kochac [ tolerowac] wszechobecne lesbijki, pederastow, feministki i jeszcze inne zarazy.
Swiat zwariowal
Re: Będzie o antyfeminizmie - zbieram „jedynki” ;)
4 Lutego, 2012 - 21:03
"Gdybym miała jaja byłabym królem"-powiedziała Jill Claybourgh
w filmie "Niezamężna Kobieta" stając nago przed lustrem
Nie miała.Sam widziałem że nie!
Granicę wyznaczają nie tylko jądra ale ogólnie natura,która w momencie odrzucania powołania do kobiecości a więc macierzyństwa i zamążpójścia a także uznania granicy w obowiązkach mężczyzny i kobiety,pier...li babom w głowach.
Nie dam ci ani dychy ani jedynki. Idę na mecz.
jeszcze_nie_zgred
5 Lutego, 2012 - 11:19
Odrzucanie powołania zawsze się zemści - chyba, że się go nie ma. Ale Ty pewnie wiesz lepiej - każda konbieta ma powołanie do macierzyństwa i koniec... Ech...
jeszcze_nie_zgred
5 Lutego, 2012 - 11:19
Odrzucanie powołania zawsze się zemści - chyba, że się go nie ma. Ale Ty pewnie wiesz lepiej - każda kobieta ma powołanie do macierzyństwa i koniec... Ech...
Precz z kokakolom, niech zyje polokokta !
4 Lutego, 2012 - 21:22
Chciałem dać tę jedynkę, ale nie ma takiego guzika. Jakieś ułamki tylko. Dałem 10/10, bo to chyba najbliżej jedynki.
ixi band
ixi band
5 Lutego, 2012 - 11:20
No... trudno! ;-)
Re: Będzie o antyfeminizmie - zbieram „jedynki” ;)
4 Lutego, 2012 - 22:54
Jeśli w ramach feministycznego odruchu każesz mi wykąpać niemowlę, przewinąć lub ugotować obiad to proszę bardzo ale nie żądaj ode mnie żebym dzieci rodził bo to raczej jest rolą kobiety nie ważne czy jest feministką czy nie.
Natomiast gdy stara czarownica w porannym programie telewizyjnym ogłasza na cały świat że dwa razy zamordowała dziecko w swoim łonie to nie żądaj ode mnie tolerancji na takie zachowanie. Stać mnie najwyżej na obrzydzenie i pogardę dla tego starego truchła.
JaN
5 Lutego, 2012 - 11:28
O kurczę, to facet może ugotować obiad tylko w wyniku kobiecego feministycznego odruchu? A tak po prostu, żeby sprawić Jej przyjemność, to się nie da? ;-)
To by było chyba bardziej romantyczne, niż feministyczne...
Abstrahując od trucheł, cz kobieta może ewentualnie wybrać, czy chce rodzić dzieci czy nie, czy też taką ma rolę i koniec? ;-)
Pozdrawiam
Normalność
5 Lutego, 2012 - 01:23
Rospin
5 Lutego, 2012 - 11:37
Witaj :)
Otóż to, najlepiej żadnych -izmów! I żadnych szufladek...
Dzięki za piosenkę - i za coś jeszcze. :)
Swoją drogą, znalezienie pięknego królewicza czy królewny nie jest aż tak trudne, jak znalezienie pięknego/mądrego/kochanego królewicza czy królewny.
W pewnym sensie więc nieangażowanie organów płciowych do myślenia znacznie utrudnia decyzję. ;-)
Trudności...
5 Lutego, 2012 - 13:18
Mały komentarz
5 Lutego, 2012 - 12:32
Feminizm w obecnym wydaniu to ideologia modyfikowana sztucznie podobnie jak ideologia (tak, nie pomyliłem się, mówię o manipulacji ideologią) homoseksualizmu i innych -izmów z ich organizacjami typu LGBTQitd. Moim zdaniem świadczy to o kompletnym niezrozumieniu sprawy. O ile dawny feminizm służył zrównaniu przedstawicieli płci w aspekcie społecznym (były wszak pewne "nierówności" wynikające z tradycji), teraz stał się pewnego rodzaju emblematem podlegającym modzie i związanej z nią manipulacji.
Feminizm w jego wielu odmianach (polecam "wikipedię") jest wdzięcznym i nieocenionym narzędziem do walki z instytucją tradycyjnej rodziny. Wystarczy przyjąć że wyróżnienie (jakiekolwiek, wszak dbamy o całkowitą równość) czegoś co jako charakterystyczne dla kobiety jest przejawem "hate speech" (czyli "mowy nienawiści"), "spenalizować" toto (mamy już całkiem spory słownik nowomowy na tę okazję), obalić segregację płciową w publicznych toaletach w ramach postępowej tolerancji, co powinno być tańsze niż instalacja pisuarów w damskich toaletach dla ewentualnych chętnych oraz przyjęcie prawa cywilnego uznającego równe prawo mężczyzn i kobiet do rodzenia dzieci. Oczywiście nie byłoby mowy o całowaniu w dłoń, trzeba byłoby zmienić postrzeganie sztuki w aspekcie jej historii, a niektóre dzieła p prostu zarchiwizować na zawsze. Może okazałoby się przy okazji konieczne przeszeregowanie w historycznych postaciach? Parytety są hasłem dającym nadzieję na powstanie nowych trendów i nowych postaci w polityce. Oczami duszy widzę te reformy np. w nauczaniu dzieci, które miałyby oczywiscie konstytucyjnie zagwarantowane prawo do wyboru własnej płci. Nie byłoby to proste, wszak płci mogłoby być znacznie więcej niż w przyrodzie. Wszak mielibyśmy demokrację. Rodzice mogliby nie mieć wiele do gadania, można byłoby odbierać im prawa rodziecielskie w miarę konieczności...
No a dalej to już z górki: parytet w armii i związane z tym powszechne rozbrojenie.
Dla feminizmu widzę także szansę dalszego rozwoju na przyszłość. Po skutecznym zniszczeniu chrześcijaństwa mogłoby się okazać że dominującą religią w Europie jest Islam, a wiadomo z historii że za wiarą idzie prawo. Dopiero wtedy zaczęłoby się pole do popisu dla feministek.
Re: Mały komentarz
6 Lutego, 2012 - 17:21
Znaczne poszerzenie tematu, w moim wpisie poruszyłam wyłącznie jeden budzący grozę przejaw krwiożerczego feminizmu, ale... dlaczego nie?
"O ile dawny feminizm służył zrównaniu przedstawicieli płci w aspekcie społecznym (były wszak pewne "nierówności" wynikające z tradycji)" (...). Jeśli chodzi o ścisłość, nadal pewne nierówności istnieją.
"Feminizm w jego wielu odmianach (polecam "wikipedię") jest wdzięcznym i nieocenionym narzędziem do walki z instytucją tradycyjnej rodziny. "
Cóż, nie tylko rodziny - ten prąd, ruch czy jak go tam nazwiemy, z założenia jest raczej mało tradycyjny. Pytanie, kto na ile tradycyjną rodzinę chce mieć...
Re: Będzie o antyfeminizmie - zbieram „jedynki” ;)
5 Lutego, 2012 - 13:54
Jako facet napisze coś od drugiej strony.
Płeć męska się zdegenerowała :).
A przeważająca cześć ocen kobiet pochodzi od nas... także tych kobiet, które są "społecznie zaangażowane".
Tych na "a" i na "f" :)
panta rhei blogerko PP,
11 Lutego, 2012 - 02:11
panta rhei blogerko PP, panta rhei...