Jawna dyskryminacja Kościoła w Polsce
Kościół katolicki w Polsce i jego wyznawcy doznają coraz więcej upokorzeń. W przestrzeni publicznej poniewierane są symbole wiary i kultu chrześcijan. Krzyż święty jest bezczeszczony zarówno w zawodowych wyczynach ludzi zwanych przez nieporozumienie artystami, jak i na ulicach przez hordy rozwydrzonych, pijanych młokosów. Można bezkarnie wyżywać się drąc Biblię świętą i otrzymywać za to frenetyczne oklaski.
Dzieje się to za przyzwoleniem i akceptacją władz. Bo przecież policja czy straż miejska, zgromadzona dla ochrony porządku publicznego w miejscu takich zdarzeń zachowuje się całkowicie biernie, wykonując zapewne polecenia i rozkazy przełożonych, a ci nakazy swoich mocodawców. Dla telewizji katolickiej nie starcza miejsca na multipleksie, decydenci nie liczą się tu zupełnie z potrzebami ludzi wiary. I nie pomagają setki tysięcy podpisów ludzi domagających się demokratycznego, równego traktowania wszystkich, także katolików. Niestety, wszystko jak grochem o ścianę.
Walka z kościołem i symbolami wiary staje się programowym celem partii politycznych, w dodatku finansowanych z budżetu państwa. Tego już nie ukrywa się. Otwarcie szerzy się dyktat szatana.
Pora już, by wzorem wielkiego Prymasa Tysiąclecia władzom odpowiedzialnym za organizację życia i porządek publiczny w Polsce powiedzieć mocnym głosem NON POSSUMUS!
Niezłomny Stefan kardynał Wyszyński właściwie rozumiał swoją misję i odpowiedzialność za losy kościoła w Polsce. Czy dzisiaj, w polskim Episkopacie, znajdą się hierarchowie choćby przybliżonego formatu? Na kogo wyznawcy wiary katolickiej mogą obecnie w naszym kraju liczyć? Kto zdobędzie się na to stanowcze NON POSSUMUS?
Z pewnością nie można pokładać jakichkolwiek nadziei w prymasie, abp Kowalczyku. To człowiek wielce usłużny dla władzy, a w świadomości katolików praktycznie nieistniejący. Obydwaj purpuraci – kard. Dziwisz i kard. Nycz - zawodzą – to nie są ludzie potrzebnego ducha i niezbędnej odwagi cywilnej. Czy można liczyć na uderzenie przez nich pięścią w stół i przywołanie do porządku kogo należy, skoro nie potrafili stanowczo zareagować na hańbiące wydarzenia jaki miały miejsce pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu? Wydarzenia w dodatku sprowokowane przez prezydenta i władze stolicy?
Jedynym z obecnych sterników polskiego kościoła niejako predestynowanym do tego jest przewodniczący Episkopatu, abp Michalik. Dawał już niejednokrotnie wyraz oczekiwaniom wiernych, ale to jeszcze za mało. Potrzebny jest silny głos, grzmiący na całą Polskę.
Czy Episkopat Polski jako całość jest w stanie zdobyć się na list otwarty do władz i społeczeństwa w sprawie szerzącej się dyskryminacji katolików, ze stanowczym żądaniem zaprzestania takich praktyk?
Czekamy, z nadzieją, że się niebawem doczekamy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1350 odsłon
Komentarze
Wiadomo kto rzadzi
18 Stycznia, 2012 - 20:30
Okupacyjny rzad złozony z szumowiny żydo-niemiecko-rosyjsko -polskiej, mordercy, złodzieje barbarzyńcy. W episkopacie parchów tez nie brakuje dlatego od poczatku "przemian" wszytsko ma taki a nie inny przebieg.
> Sałata53
18 Stycznia, 2012 - 21:29
głupota czy prowokacja?
Człowieku, w ten sposób bronisz Wiary i Kościoła?
Brak wyczucia czy prowokacja?
Co do rządu- zgadzam się. Mordercy, złodzieje (lodziarze he,he) i barbarzyńcy. Dodam - zaprzańcy i zdrajcy.
Kryterium narodowościowe - NIESTETY- nie ma tu nic do rzeczy. Szumowiny - i znowu NIESTETY - są w każdym narodzie. W naszym, jakby to nie bolało, również.
Popatrz ilu Polaków się zeszmaciło! (dotyczy również wyborców).