Trzy godziny wielkiego niepokoju Polaków, czyli arcywstrząsająca wiadomość...

....przez owe trzy godziny, aż do 10:00 będziemy z zapartym tchem wyczekiwać w niepokoju i tęsknocie.

Ukochany wódz i ojciec narodu, który wczoraj nie zważając na niebezpieczeństwa i czyhających na niego na całym świecie Kaczystów, udał się do Afganistanu, z trzygodzinnym opóźnieniem wróci dziś do swoich poddanych.

Jak się bowiem okazało, delegacja pana Donalda, wracając z niespodziewanych odwiedzin w kontyngencie afgańskim, miała międzylądowanie w Erewaniu.

Tam jednak dopadła delegację tak kiepska pogoda, że samolot nie mógł wylecieć o 7:00, tylko musi czekać aż do 10:00.

Przez te trzy godziny, cały naród porzuci wszystkie swoje obowiązki - sprzątanie, zakupy, gotowanie - na rzecz "całej prawdy, całą dobę", aby w napięciu wyczekiwać bohaterskiego lądowania pana Donalda na Okęciu.

Na tą chwilę portal z Polską w nazwie, nie podaje, czy polskie służby meteo, czy też PiS ponoszą odpowiedzialność za tak dramatyczne wydarzenia w Erewaniu.

Nie wiadomo również, czy międzylądowanie w stolicy Armenii, było spowodowane chęcią spotkania się z przypadkowo przebywającym akurat w tym czasie w Erewaniu W.Putinem, czy też nieodpowiedzialną postawą pilotów.

Zarówno MSZ, jak i MON milczą na ten temat, chociaż podobno na korytarzach na czerskiej mówi się, że dwie Casy czekają w gotowości, aby zapakować całą polską armię, która na hasło poleci odbić naszego ukochanego przywódcę narodu i europy.

Ja osobiście szukam w czeluściach internetu, czy pan Bronek nie udzielił przypadkiem jakiegoś wywiadu w jakimś niezależnym radio.

Szukam, bo kto wie, może wyrwało mu się przypadkiem :

"...a może premier gdzieś pojedzie, lub poleci i wtedy wszystko się zmieni..."