Odmienne Stany Poczytalności.
…nie popełnia przestępstwa ten, kto z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swym postępowaniem…
Poczytalność to zdolność do rozpoznania znaczenia zarzucanego danej osobie czynu i pokierowania swoim postępowaniem, jest to stan domniemanym dla każdego człowieka.
Tyle na początek, jako punkt wyjścia do zdefiniowania stanu między poczytalnością, a jej brakiem.
Poczytalność jest ponoć właściwością zmienną. Zapewne tak, gdyż codziennie podlegamy wpływowi wielu czynników, które mogą ją czasowo lub trwale zaburzyć. Jednym z głównym są zapewne choroby psychiczne, nie o takie zaburzenia nam jednak chodzi. Te winny podlegać leczeniu. Ze względu na dobro człowieka, który im podlega, jak i bezpieczeństwo jego, rodziny, otoczenia i społeczeństwa. Są oczywiście przypadki gdy nie widzimy objawów niepoczytalności, a dostrzegamy ją dopiero po tragicznych w skutkach jej efektach.
§ 1.
Nie popełnia przestępstwa, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem.
§ 2.
Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
§ 3.
Przepisów § 1 i 2 nie stosuje się, gdy sprawca wprawił się w stan nietrzeźwości lub odurzenia powodujący wyłączenie lub ograniczenie poczytalności, które przewidywał albo mógł przewidzieć.
Pozostawmy biegłym i sądom dwa pierwsze przypadki. Obiektem mojego zainteresowania jest § 3.
Przy świadomym wprawieniu się sprawcy w stan nietrzeźwości lub odurzenia fakt wyłączenia lub ograniczenia poczytalności nie powoduje braku odpowiedzialności sprawcy za czyny. Zaiste to sprawiedliwe, „choć nie do końca”. Bo przecież nie każdy osobnik przed spożyciem alkoholu lub zażyciem narkotyków miał zamiar, czy też chęć popełnienia czynu zabronionego. Większość chciał się rozweselić lub wyluzować. A, że mało kto lubi i chce przewidywać konsekwencje takiej zabawy oraz rzadko uwzględnia swoją reakcję na alkohol lub narkotyki, znaną najczęściej tylko z opowieści współbiesiadników, to finał bywa smutny, lub co gorsza tragiczny. I na nic zaklęcia – Nie będę pił, gdy tym razem nie skończyło się na niewinnych żartach lub niegroźnych ekscesach. Gdyż sprawca mógł, a w zasadzie miał obowiązek przewidzieć konsekwencje „użycia”, wiedząc o wpływie alkoholu lub/i narkotyków na swój organizm i psychikę. Dlatego nie budzi wątpliwości wola ustawodawcy by wymagać od obywatela świadomości konsekwencji jego postępowania. Również w okresie poprzedzającym czyn zabroniony. Bo już sam fakt przekręcenia kluczyka w stacyjce samochodu „pod wpływem” może być pierwszym ogniwem w łańcuszku zbrodni. Tłumaczenie, że – chciałem zagrzać silnik, pozostawmy bez komentarza, podobnie jak przyniesienie na stadion piłkarski narzędzia ciut większego niż obcinacza do paznokci. Bo i sekatory się zdarzały za pazuchą kibiców. Mamy zatem jasność. Kupiłeś, spożyłeś, to nie jedź. Wątpliwości co do winy pojawiają się gdy mamy do czynienia z namową. Ludzie łatwo ulegają wpływom, presji. Osobników silniejszych, o cechach przywódczych, środowiska. Nie jest to jednak bynajmniej okoliczność łagodząca, czy też usprawiedliwienie. Ti tylko dodatkowy czynnik wpływu. Może spowodować nie tyle złagodzenie kary, ale jej zobiektywizowanie w stosunku do sprawcy i okoliczności. Rozróżniamy bowiem współuczestnictwo, sprawstwo bezpośrednie jak i podżeganie. A od podżegania nie daleko do ognia i pożaru.
Trudno bez przykładów analizować cokolwiek, tym bardziej bez konkretnych. Jednak by zachować obiektywność nie wskaże palcem nikogo. Tym bardziej, że problem dotyczy nas wszystkich.
Ile jest winy i po czyjej stronie ?, gdy pijany osobnik bez reakcji otoczenia lub potencjalnych pasażerów, a zarazem ofiar i współsprawców wypadku odpala brykę i odjeżdża po imprezie do domu, a może w dalszy rejs. Ile jest winy i po czyjej stronie więcej, gdy podjudzamy, „wypuszczamy” kogoś. Czasem w żartach, a czasem na poważnie. Czy tylko wpuszczony w maliny ma mieć ślady na rękach po kolcach ? A podjudzacze bezkarnie chichoczą i są kontenci wielce. Czy nie czas uświadomić społeczeństwu, że jest tylko pionkiem w grze. Nie tylko na poziomie zabaw na podwórku i na suto zakrapianej imprezie. Pal licho intencje, te są ważne, ale konsekwencji tej gry nie da się cofnąć. Nie przywrócimy życia ofiarom wypadków drogowych, pozornie głupich żartów, ani też skopania ze skutkiem śmiertelnym…, bo jakiś taki inny był. Inny, czyli nie nasz, a jak nie nasz to stwarza zagrożenie. Tylko jakie i dla kogo. Czyżby dla nas, czy też raczej dla tych co nam puścili taką projekcję. Dawniej przez „kołchoźniki” w zakładach pracy, a obecnie na panoramicznych ekranach 3D. Doszlusował jeszcze do tych środków masowego przekazu, a może rażenia wrogów, Internet.
I można by nie przykładać zbytniej wagi do tego co nam towarzyszy od wieków, jest niejako wpisane w naszą „cywilizację”, gdyby nie fakt, że równowaga przekazu została po raz kolejny zaburzona. Tym razem wskaźnik na wadze jest zdecydowanie i wyraźnie po jednej stronie. Choć na szali nie widać przewagi odważników z żadnej strony. Magiczna ręką „Pani Sklepowej” oszukała Główny Urząd Miar. I waży jak jej kierownik kazał, a PSS „Społem” patrzy przychylnym okiem, bo w końcu jest im to na rękę, a i profity do nich w znacznej mierze spływają.
Niezmiernie mnie frapuje sytuacja, gdy morderca, osobnik planujący zbrodnię jest uznany za poczytalnego. I odróżnijmy kalkulującego efekty uboczne, że tak powiem, na przykład napadu na bank. Obiektem mojego zainteresowania jest jednostka, która ewoluuje w stronę zbrodni. Czy to z racji swoich skłonności, czy też na skutek czynników wpływu. Cofnijmy się steki lat wstecz, gdy istniało tabu. Katalog rzeczy zakazanych. Wynikający po części z praw natury oraz ze prostych mechanizmów obronnych. Jednostki, plemiona, społeczności. Gdzie czasem najdrobniejsze, a i ważące odstępstwa od norm obyczajowych i kulturowych były surowo karane. Cieleśnie, wykluczeniem, a nawet śmiercią i zapomnieniem. Nie tylko sprawcy, a często całej rodziny. Tak wypleniano zło, zło zdefiniowane pierwej kodeksem niepisanym, a później utrwalane pismem. Jak się jednak okazuje zło przetrwać potrafi pomimo mechanizmów obronnych społeczeństwa, a nawet ma się zadziwiająco dobrze.
Nie ma nic złego w inności, dopóki ta nie przekracza przyjętych dla wspólnego dobra i bezpieczeństwa granic. Powoduje to pewne konieczne samoograniczenia, czyż jednak zawsze potrafimy pokonać drzemiące w nas demony ? System wartości naturalnie istniejących, tych zesłanych nam od Bogów i głoszonych przez proroków, często i jednych i drugich fałszywych, ten system uległ degeneracji i zachwianiu. Rolę Palca Bożego przejęły Demiurgi. I to nie te strącone w Otchłań Piekielną, ale małe i liche diabełki. Okazuje się jednak, że takie Licho wystarczy na dzisiejsze czasy.
Kolorowa jest przyroda, świat cały. Czyny nasze są czarno-białe. Cóż jednak począć, gdy poczytalność może być przypisana sprawcom zbrodni. A tylko po to by ukryć za taką diagnozą prawdziwych moderatorów czynów przeklętych. Jad sączy się powoli w naszą krew, jak zahipnotyzowani podążamy za władcami umysłów. Gospodarzami naszych emocji, tych wyższych i tych dnia powszedniego. Każdy z nas mniej lub bardziej świadomie uczestniczy w grze pozorów. Oczy nie przetarte ukazują nam gęby naszych sióstr i braci przyprawione. Nienawiść ozdrowieńcza zakazaną jest, a króluje nakazana poprawność. Trza nam chronić godność zbrodniarzy, czarnych istot, a mile widziana jest „Władza nad brzuchem”. Malowane pejzaże kłują w oczy pierwszym planem, zakrywając jednocześnie tło. Tam gdzie sprawcy owej poczytalności zacierają „trędowate” ręce.
Wspólne sprawy znikają za Horyzontem Zdarzeń, by pokłótnicy” wiedli prym w dyspucie. I cóż z tego, że 25 lat lub Dożywocie, gdy nie on pierwszy i ostatni wypełni wolę „Animatorów”. Jak długo jeszcze za sznurki będą pociągać „Wsobnicy”. Oddzieleni od rzeczywistości kordonami miernot aspirujących do roli „Głosu Pana”. Znaczą swój szlak w drodze do „Postępu” trupami człowieczeństwa. Zbyt łatwo przechodzi im przez gardło, ściśnięte uściskiem mocodawców, niewymowne imię Boga. Nie ogarniają nawet Jego Stóp, czyniąc sobie Prawo i Moralność podległym. Nie masz w nich ni krzty miłosierdzia, ni też innej ludzkiej istocie uczuć podobnych.
Jest jakiś cel niepojęty w zamiarze i środkach przybranych. Stan zaiście odmienny dla mnie i dufam, że dla wielu. Wielu, którzy nie idą za podszeptami. Na skróty, na manowce. Tak odległe od krętej i ciernistej ścieżki. Wilki w owczej skórze pobekują z cicha, by odłączyć Nas ze stada i wpić kły. Utoczyć jej do słabości naszej i zarazem wprowadzić Nas w „Odmienny Stan Poczytalności”. Może nadchodzi czas, gdy należy rozszerzyć Kodeks Moralny o paragraf na sprawców niebezpośrednich. Tych coraz więcej. Zaraza się rozszerza, nosiciele są wśród nas.
Być może ja też jestem. Ile się jeszcze będę bronić ? Ile trwa okres wykluwania ?, a ile „kropelkowania”. Czy skutecznym będzie destruktywny antybiotyk z osłoną układu trawiennego i immunologicznego ?, czy też zdrowy mechanizm alergii ? Brać, czy przedsięwziąć ?
Rosół Babci na grypę, a może trzeba kołek i czosnek szykować.
Najlepszym „lekarstwem” jest jednak miód z mlekiem, masłem i czosnkiem.
A jak nie pomoże, to lewatywa.
Lewatywa z tłuczonego szkła. Szkła Kontaktowego.
Wszakże -
„…czym się strułeś, tym się lecz…”.
Bo w każdym szczególe mieści się całość.
A teraz z innej beczki.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3310 odsłon
Komentarze
Re: Odmienne Stany Poczytalności.
26 Listopada, 2011 - 00:17
wprowadzili nas w stan pomroczny jasny.
inna beczka
http://czerwonykiel.blogspot.com/2011/09/pomrocznosc-jasna-klanu-waesow.html
Harcerz
26 Listopada, 2011 - 00:34
Witaj,
nikt tak jak Ty nie osacza rzeczywistości w krótkich męskich słowach. I tak trza.
W stan ?, na szczęście nie na zawsze.
Bo nie zaprzeczam, że wprowadzili.
Może jutro ?, na pewno jutro.
Pozdrawiam Przyjacielu
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp, 26 listopada, 2011 - 00:34
26 Listopada, 2011 - 13:55
Jakie jutro ? :))))
Jak jest Zdziś :)
Pytania
26 Listopada, 2011 - 00:29
Jest zasadnicze pytanie,Braciszku, co ma robić prawy człowiek,
widzący jak dobro staje się narzędziem ZŁA.
Czy powinien zdecydowanie reagować?
Bo przecież zaniechanie też jest grzechem.
Czy wychodzenie z pozycji miłosierdzia chrześcijańskiego, nieuchronnie doprowadzi do upadku dobra i prawdy.
Czy można pozwolić na to, aby ZŁY niszczył dzieło dobra?
A może właśnie dlatego, Dobry Bóg wyposażył każdego z nas,
zarówno w dobro, jak i zło, abyśmy świadomie nim gospodarując,
mogli się obronić przed dziełem ZŁA?
Czy zaniechanie walki, nadstawienie drugiego policzka, nie jest współudziałem w masowej eksterminacji ludzi?
W dziele aborcjonistów, w eugenice na Emerytów.
A hipokryzja dzisiejszych "przywódców stada", polega na
wykorzystaniu doktryny dobra, w dziele zła.
Pozdrawiam serdecznie
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Rospin
26 Listopada, 2011 - 00:49
Witaj,
co ma zrobić "Prawy Człowiek". To nie do końca pytanie do mnie. Ja prawość zagubiłem kiedyś, w czasie przemian, transformacji i naiwności wszechobecnej.
Dobro jako takie nie stanie się narzędziem Zła. Dobro jest Wartością Absolutną. Tylko Avatar Dobra Nas mami.
Jeśli pytasz o "Reakcję", to mówię tak. To jak wiesz, prostu chłop potrafi diabła pogonić.
Zaniechanie, którego dotykasz, to grzech pierworodny.
Wiem, że bilans Dobra i Zła rozpoznajesz. I wiesz co z tym uczynić.
Mój tekst celowo unikał, znaczy się ja, ocen i bezpośrednich odniesień.
Bo w Nas jest to o czym piszę.
Bóg, Duch i Człek.
Ze wszystkim co to rodzi.
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
eugeniczna mucha
26 Listopada, 2011 - 01:03
Rospin: /.../ w eugenice na Emerytów.
______________________
Witaj, Rotmistrzu !
Wlasnie przywodca stada, jak go nazwales, powolal zwolenniczke nieleczenia emerytow na... ministra sportu. Pomyslalem sobie... usmiechnieta, cyniczna eugeniczna mucha :)
No i ten nawiedziny na pisizm lodzki zbrodniarz... Myslisz, ze zostanie skazany ? Bo cos mi sie wydaje, ze moze uniknac odpowiedzialnosci, z powodu... odmiennego stanu poczytalnosci... o ktorym pisal dzis Pulkownik :)
pzdrowienia.
baca.
Baca
26 Listopada, 2011 - 01:16
Witaj,
Eugenika i "Dobrze Urodzeni" to przyszłość Narodu. A i Resort nie ma nic na przeciw.
Daj Boże, żeby tylko Jajec i jemu podobni nie byli "nosicielami" genów.
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
nosiciele genow 3 rp
26 Listopada, 2011 - 01:26
Witaj Pulkowniku !
Wlasnie przeczytalem, ze inna Mucha. "Aktorka" bez dyplomu, uczestniczka antykaczych manifestacji przed palacem Bula, urodzila ! Przekazala swoj GEN !
Jest gorzej, niz myslisz, JWP !
Ale nie damy sie !
Ja w kazdym razie sie nie dam !
serdecznie !
baca.
Baca
26 Listopada, 2011 - 15:10
Jedną z pierwszych ról zagrał Mucha w filmie Panna Nikt. Co prawda nie tytułową, ale tak jej zostało.
Takich Panien i Panów Nikt ci u nas dostatek, ale i z tym sobie Resort poradzi jak przyjdzie czas. Na Żuławy, pamiętny pomysł Resortu na zagospodarowanie Niebieskich Ptaków i nie tylko.
Bywaj
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Baca
26 Listopada, 2011 - 01:25
Postaram się użyć chłodnej analizy.
Co wychodzi taniej?
Zlikwidować garść dewiantów, uzurpujących sobie prawo
do zarządzania myślami...
Czy też 1/3 Narodu, który się tym dewiantom nie podoba?
Czy, kiedy czapka nie pasuje do człowieka, to robi się temu człowiekowi głęboką operację plastyczną, czy też prościej jest
wyrzucić czapkę?
Ja wiem,że ta czapka, drze się wniebogłosy o wartościach.
Ale, czy sama ich przestrzega?
Pozdrawiam Pułkowniku
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
czas KLINCZU
26 Listopada, 2011 - 03:04
Drogi Rospinie,
rzadza nami dewianci, ale... maja oni poparcie tzw. elektoratu :(
1/3 Narodu nie zlikwiduja.
Klincz bedzie trwal dalej... Tym bardziej, ze "neutralizuja", co tylko moga.
Internetowa strona Rzepy jest juz prawie spacyfikowana.
A moze sie myle ?
resortowo-nocne pozdrowienia
w wielkiego jabola.
baca.
Przeczytałam uważnie, nawet dwa razy.
26 Listopada, 2011 - 11:12
Niestety, zawsze tak było, od kiedy istnieje człowiek. Metody manipulacji umysłem ludzkim są równie stare, jak nasza cywilizacja, niezależnie od stosowanych tabu, zależnie natomiast od woli rządzących.
Odpowiedzialność manipulujących jest rzeczą bezsporną, co jednak nie zwalnia manipulowanych z obowiązku samodzielnego myślenia dla obrony przed wpływem. W Norymberdze skazywano i jednych, i drugich. Nie zawsze jednak sprawa kończy się przed trybunałem.
Wydaje mi się, że najważniejszą rolę odgrywa w tym wszystkim własny kompas. Oczywiście niektórzy się z tym rodzą, ale większość z nas to istoty podatne (świadomie i nieświadomie) na wpływy. Dlatego taka ważna jest edukacja uwzględniająca naukę samodzielnego myślenia i etyki.
Świadomie napisałam "etyki" nie dodając przed kropką "i religii". Bo religię, o której piszę tutaj w kategoriach przekazu etycznego, a nie wiary, można rozumieć dwojako.
Dla większości ludzi, podatnych na wpływy, słabych, skłonnych do odstępstw od przyjętych norm społecznych, religia jest zbiorem norm, które trzeba przestrzegać pod groźbą surowej kary (tabu).
Dla ludzi myślących samodzielnie, świadomych swoich słabości i starających się je pokonać, religia wyznacza drogę ku doskonałości. Ku, a nie do, bo doskonałości osiągnąć się nie da, ale można do niej dążyć.
Czyli wartości etycznych, wynikających z religii można ludzi nauczyć. Ale nie można ich nauczyć wiary - to jest już indywidualna sprawa każdego z nas.
Władzom wszelkiego rodzaju łatwiej jest manipulować masami pozbawionymi wiedzy i przywództwa duchowego niż ludźmi samodzielnie myślącymi i świadomymi prawdziwych wartości, które różnią nas od zwierząt, dlatego zawsze starają się spłycić edukację i ograniczyć religię do obrzędów, w których wierni są biernymi uczestnikami i z których nie wynoszą żadnego przesłania, jedynie poczucie spełnionego obowiązku.
A naszym obowiązkiem jest szerzenie wiedzy, propagowanie zasad etycznych (najlepiej własnym przykładem), a dla tych, którzy czują się na siłach - szerzenie wiary.
Dziękuję za muzykę, jestem głęboko uzależniona od twórczości Fleetwood Mac i zawsze słucham ich z przyjemnością.
Dobrą ilustracją do tego komentarza byłoby "Sympathy for the Devil" Rolling Stones, ale to zbyt brutalna muzyka i zakłóciłaby nieco filozoficzny dzisiaj nastrój na ławeczce.
Pozwoliłam więc sobie na żart o tym, jak w życiu można się paskudnie pomylić :-)):
Żartuję oczywiście.
Dobranoc wszystkim,
Iranda
Iranda
Iranda
26 Listopada, 2011 - 15:02
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Dziękuję, mam ogromny sentyment do Fleetwood Mac;
27 Listopada, 2011 - 00:22
kiedyś, dawno temu, życie mnie przerosło, więc wyjechałam i pałętałam się przez dwa lata wśród wojsk wszelakich bardzo daleko stąd. Ratowałam się przed obłędem słuchając na okrągło czterech kaset, które przywiozłam ze sobą z Polski - "Tango in the Night" oraz "Behind the Mask" FM oraz dwóch Stinga "Soul Cages" i "Nothing Like the Sun". Do tej pory pamiętam każdą nutę i każde słowo. Bluesowe dokonania FM szanuję, to też była dobra muzyka, ale to nie moja bajka.
Melodie, które kojarzą mi się z upałem, kolorem khaki, barakami i wszechobecnym zapachem prawdziwego jaśminu, który tam rośnie wszędzie niczym chwast.
Iranda
Iranda
Iranda
27 Listopada, 2011 - 00:25
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Słodkie.
27 Listopada, 2011 - 00:39
Zmuszam się od godziny żeby wyjść na dwór, przepraszam, na pole (a zrobiło się upiornie zimno i spadł śnieg) żeby zamknąć konie na noc. Niestety, same się nie zamkną.
Dobranoc, miłych snów.
Iranda
Iranda
Iranda
27 Listopada, 2011 - 13:09
Witaj,
mam nadzieję, że się "zmusiłaś".
Nic, że zimno, masz koniki i pieski.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Trzy psy. Był kiedyś taki zespół, Three Dog Night.
27 Listopada, 2011 - 16:34
Zawsze zastanawiałam się, skąd ta dziwna nazwa. Potem dowiedziałam się, że psy ogrzewały własnymi ciałami australijskich Aborygenów w zimne pustynne noce; według innej wersji jest to zwyczaj eskimoski. Więc zimowe noce mi niestraszne, byle nie wychodzić na dwór, sorki, na pole, bo mamy tu wilki, którym psy bardzo smakują.
Góry zasnuła gęsta mgła, a za oknami huczy i świszczy wiatr, temperatura spada. Czas rozpalić w kominku, zaparzyć herbatę, poczytać albo posłuchać muzyki.
Iranda
Iranda
kominek
27 Listopada, 2011 - 16:51
herbatka kawka koniaczek , taki typowy niepoprawny
Niestety, bez koniaczku....
27 Listopada, 2011 - 17:55
Błąd w zaopatrzeniu, do sklepu z koniaczkiem jest 10 km. Do wioskowego tylko 1 km, ale tam nie mają koniaczku.
Iranda
Iranda
przepraszam
26 Listopada, 2011 - 10:13
Smile, no matter what they tell you
Don’t listen to a word they say
'Cause life is beautiful that way
Tears, a tidal-wave of tears
Light that slowly disappears
Wait, before you close the curtain
There’s still another game to play
And life is beautiful that way
Here, in his eyes forever more
I will always be as close
as you remember from before.
Now, that you're out there on your own
Remember, what is real and
what we dream is love alone.
Keep the laughter in your eyes
Soon, your long awaited prize
We'll forget about our sorrow
And think about a brighter day
'Cause life is beautiful that way
We'll forget about our sorrow
And think about a brighter day
'Cause life is beautiful that way
There’s still another game to play
And life is beautiful that way
Być może ja też jestem. Ile się jeszcze będę bronić ? Ile trwa okres wykluwania ?, a ile „kropelkowania”. Czy skutecznym będzie destruktywny antybiotyk z osłoną układu trawiennego i immunologicznego ?, czy też zdrowy mechanizm alergii ? Brać, czy przedsięwziąć ?
przepraszam.
kto nie widział filmu nie zrozumie tego video
dzieci czasami wyrastają nie na to czego ..
tamta nacja o siebie dba a co z Polakami?
rospin dziękuję ale zawiodłeś
wcześniej się muszę a Wami rozstać
Witam Was wieczorową
27 Listopada, 2011 - 00:27
Witam Was wieczorową porą z Podlasia.:-))
Zostałam zaszczepiona, nie zarażam ,nie jestem nosicielem.jestem zdrowa.Szczepionka udoskonalana przez pokolenia,przekazywana kolejnym członkom rodziny.Zdała egzamin.
PS> Pozdrawiam i serdeczności.
Ania
Podlasianka
27 Listopada, 2011 - 13:00
Witaj,
to jest to czego wielu w Polsce brakuje. Tego zdrowego genu i przekazywania go z pokolenia na pokolenie. Czy My przetrwamy, czy też zainfekowani wirusem, czerwonką i innymi "kolorowymi" multi-kulti bakteriami.
Serdecznie Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.