Lis na lodzie
Krótko o tym, czego dowiedzieliśmy sie o polskich mediach podczas kończącej się kampanii:
1. Sterowalność mediów. Relacjonownie sprawy obywatela, który podpalił się przed kancelarią premiera pokazało nam, że powróciło status quo sprzed afery Rywina: istnieje mechanizm pozwalający kontrolować przekaz wszystkich liczących się mediów. A skoro istnieje to wysoce prawdopodobne jest, że znajdą się tacy, którzy będą potrafili go wykorzystać. Dawne hasło PRON zyskuje dziś nowy wymiar: Prasą Rządzą Oligarchowie i Nakazy.
2. Wolność słowa. Jest nadzieja dla realnej wolności słowa: szefowie mediów zachowali na tyle suwerenności by się ze sobą kłócić. To pokazał nam pierwszy wywiad telewizyjny Kaczyńskiego.
3. W parze z zanikiem konkurencji w mediach zajmujących się polityką radykalnie maleje ich profesjonalizm. "Produkcyjniaki" z tuskobusa, luki w prostym reserchu u Lisa, wazeliniarstwo i napastliwość Olejnik, podróbki debat z tvn, bitwa o minuty z TVP. Pytanie rządzących głównie o to co będa robić w przyszłości i rozliczanie opozycji z tego co robiła z przeszłości. Sczytem serwilizmu był jednak program Sekielskiego, próbujący "uwalić" rolnika, który miał czelność zadać trudne pytanie premierowi. Ciekaw jestem opinii zachodnich organizacji dzienniakarskich o tego typu zachowaniu. Jest więc pod tym względem gorzej niż w czasach przedrywinowskich. Jakkolwiek bowiem kwiatkowszczyzna była kneblem na wolność słowa, to jednak jakieś standardy, niezbyt wysokie, trzymała: człowiek, który zrobił "Dramat w trzech aktach" nie błyszczy na finamenie dziennikarstwa, Gembarowski nie przepytuje polityków. Przed młodymi sępami z TVN wrota kariery stoją otworem.
4. Postępująca tabloidyzacja:
Nazwiska ministrów z przyszłego rządu? Dlaczego obraził pan kanclerz Merkel? Dlaczego wspierał pan bogatych, a nie biednych? Dlaczego boi sie pan debaty z Tuskiem? Czy nosił pan nabity pistolet? Dlaczego popieracie bandziorów? Niech pan ładnie mówi o premierze! Czy potrafi pan porozumieć się z prezydentem? Pańskie zdanie na temat wypowiedzi księdza Rydzyka sprzed kilku lat? Jak się nazywają dziewczyny z młodzieżówki na plakatach? Skąd kandydują i na jakich miejscach?
Fakt? Supexpres? Nie to węzłowe zaganienia z jakich najlepiej opłacany dziennikarz polityczny telewizji opłacanych z przymusowych opłat publicznych, rednacz poważnego tygodnika politycznego, zadaje człowiekowi, który być może za tydzień - dwa zostanie premierem. Czym różni sie Tomasz Lis od jurorów z tańca z gwiazdami czy Must be the music? Chyba tylko tym, że oni grają role, a Tomasz Lis jest szczery.
5. Koniec Lisa w TVP? Wpadki w prostym reaserchu (kto i skąd kandyduje), nieznajomość podstawowych faktów (sposób naliczania składki, uchwalane ustawy). Czyżby ktoś redaktorowi Lisowi podkładał świnię w TVP? Kto wie, być może synekurka w upadającym Wprost to coś podobnego jak dla innego ongiś zasłużonego ambasada w Chile?
6. Zawieszenie publicystyki politycznej. Publicystyka polityczna chyli się ku upadkowi. Zastępuje ją sprawozdastwo sportowe z meczów poliytków, i to wykonywane raczej przez kibiców niż przez komentatorów. Jest to tendencja widoczna zwłaszcza wśród młodszych wiekiem pracowników mediów. Wyrazem tej ideologii jest np. arykuł K. Piaseckiego w Rzeczpospolitej pochwalający tego typu postawę.
Często omawiając dzisiejszy ustrój: demokracje parlamentarną, za jego antenata uznaje się demokrację ateńską. Moim zdaniem, przynajmniej jeśli chodzi o demokratyczne państwo prawa, jest to błąd. Ustrój ten jest raczej odwzorowaniem oligarchicznej republiki rzymskiej: interesy dzisiejszej oligarchii przemysłowo - finansowej ścierają się w parlamecie z interesami populus czyli reszty. Rolę strażników ładu wśród reprezentantów pełnią cenzorzy, którzy wykluczają z towarzystwa tych, który popełnią faux pas. Rolę zaś trybunów ludowych sprawują wolne media.
Tak wygląda demokracja zachodnia. Polska demokracja różni się od niej tym, że nie ma w niej cenzorów, a media są trybunami rządzącej olicharchii, nie obywateli.
* * * * *
Jeszcze jedno. Wzruszająca jest dbałość polskich redakcji o to, by przpadkiem ktoś nie uraził pochopnem słowem czy pani Anieli czy pana Wołodii. Mentalność postkolonialna wg Ziemkiewicza?
OBAMA i MUCHA
TUSK i MUCHA
Najbardziej uderzający jest fakt, że to co u Obamy jest przerywnikiem, u Tuska jest treścią przekazu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2760 odsłon
Komentarze
Cechy immanentne
5 Października, 2011 - 06:54
Często opisując przeciwne Polsce służby etykietujemy je za nędzę moralną, zapominając o sprawności w czynieniu zła. Nie trwaliby oni w najlepsze gdyby nie ostra selekcja i ciągłe doskonalenie w przestępczym rzemiośle, czego przykładem są szlify generalskie dla półanalfabety Janickiego, za udany zamach smoleński.
O ile widzowie nie zagłosują nogami na obecnie grane marionetki przyjdzie czas analiz i rozliczeń w centrali ubekistanu. Oznacza to szukanie winnych i lecące głowy. Lis poleci jak ten gnojek który przepytywał Krzaklewskiego. Powód: miałeś głąbie załatwić pytanego na glanc ale nie zgrubnym strugiem.
media
5 Października, 2011 - 07:54
podobnie było w 2005 - wtedy w zdumieniu obserwowałem inercję pisu w sprawie mediów. Jeżeli teraz będzie tak samo będziemy mieli powtórkę z 2007. Nie byłoby 10 IV przy normalnych mediach
Re: Lis na lodzie
5 Października, 2011 - 11:36
Dobry tekst i fajne ilustracje. Narracja wielu skłóconych mniejszości, która od lat serwują massmedia nie udała się przeciw Kaczyńskiemu. Te wszystkie pytania liska służyły wepchnięciu klina między Kaczyńskiego a mniejszościowe grupy wyborców. No i nie udało się. Narracja Kaczyńskiego, polegająca na odwołaniu sie do większości, zgromadzeniu jej wokół idei państwa, utrzymała się. Brawa dla Kaczora!