Afera łupkowa
Polskie łupki dla Gazpromu - cz.II. Czy będziemy ćpali ruski gaz wydobywany na polskim terytorium?
I. Afera łupkowa a mediodajnie III RP
Informacja o tym, że 1/5 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego trafiła w ręce firm powiązanych z Rosją zrobiła niedawno trochę szumu w mediodajniach, po czym, żeby zatrzeć złe wrażenie, wyrobnicy z propagandowego frontu obozu beneficjentów i utrwalaczy IIIRP pobiegli rezerwować miejsca w tuskobusach, zerkając w międzyczasie z aprobatą na tężejący słupek Palikota. Dziś tematu już praktycznie nie ma, jako że organizatorska rola mediów nie na tym polega by frustrować i wytrącać z błogostanu oddaną w zarząd tubylczą opinię, z przeproszeniem, publiczną.
A mnie przypomina się, jak nieco ponad pół roku temu portal wPolityce.pl, powołując się na źródła w Ministerstwie Środowiska podał informację, że „za wieloma firmami (więcej niż 50 %), które uzyskały koncesje z Ministerstwa Środowiska na wydobycie gazu łupkowego w Polsce, stoją rosyjskie służby i rosyjska mafia”. Owszem, jak się zdaje redakcja wPolityce.pl przegięła ze skalą zagrożenia, ale 1/5 koncesji w rosyjskich rękach to i tak o 1/5 za dużo, zważywszy na realne zagrożenie, że firmy te będą sabotowały eksploatację przyznanych im złóż.
Istotne jest jednak co innego: tej informacji, o potencjalnie strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, nie podchwyciła wtedy żadna mediodajnia, nikt nie wszczął dziennikarskiego śledztwa, wiadomość przemknęła jak gdyby nigdy nic i tylko niżej podpisany uznał za stosowne przytoczyć ją na swym blogu w notkach „Polskie łupki dla Gazpromu?” i „Euro-koalicja przeciw polskim łupkom?”. Jeśli uczynił to ktoś jeszcze – zwracam honor i przepraszam, nie zmienia to jednak ogólnego obrazu sytuacji. Obecny skandal, który w każdym poważnym kraju nie schodziłby z czołówek gazet, u nas przemyka gdzieś w rubrykach gospodarczych, zaś wiodące redakcje zgodnie z tradycją III RP bardzo się pilnują, by patrzeć w inną stronę i troskliwie przykrywać aferę łupkową wrzutkami w rodzaju gospodarskiej wizyty Tuska przy odwiercie w Lubocinie, czy 300 miliardów które „załatwią” nam w Unii Buzek z Lewandowskim.
Zresztą i teraz pewnie niczego byśmy się nie dowiedzieli, gdyby nie eurodeputowani Lena Kolarska-Bobińska (autorka raportu o energetycznej przyszłości Europy) oraz Jacek Saryusz-Wolski, którzy w Brukseli zerwali się Tuskowi ze smyczy i uzyskali od Komisji Europejskiej stosowne informacje. Rzadko zdarza mi się pochwalić kogoś z PO, odnotuję zatem to sobie w pamiętniczku.
II. Rola służb specjalnych w aferze łupkowej
Osobną sprawą jest funkcjonowanie w tym obszarze naszych służb specjalnych. Podobno to Kaczyński z Macierewiczem rozwalili służby, które w mrocznych czasach IVRP przeżywały okres wielkiej smuty, rozkładu i degrengolady, a mimo to jakoś nie jestem w stanie sobie wyobrazić, by za rządów PiS-u dopuszczono do podobnej afery, jaką było prześlepienie 21 procent koncesji sprzedanych firmom powiązanym kapitałowo z podmiotami rosyjskimi. A teraz, kiedy szeroką ławą powrócili do łask i wpływów starzy sprawdzeni fachowcy – jest to możliwe, bardzo proszę, zaś premier Tusk nawet nie sili się na kiepskie dowcipy o dymisjonowaniu Bondaryka.
Widzę w tym skandalu dwie możliwości: albo obecne służby specjalne odpuściły sobie ochronę newralgicznej inwestycji, jaką jest przyszłe wydobycie gazu łupkowego, albo przeciwnie – bardzo skrupulatnie dopilnowały by w rosyjskie ręce trafił odpowiedni kawałek łupkowego tortu. Nie ukrywam, że bardziej prawdopodobny wydaje mi się wariant drugi, albowiem wywodzące się z PRL-u i uzupełnione jedynie przez kooptację młodszego narybku tajne organa, pieczołowicie czuwające nad procesem „transformacji”, nie są przecież od tego, by chronić interesy polskiego państwa. One są po to, by ochraniać szeroko rozumiany dobrostan obozu beneficjentów i utrwalaczy IIIRP, którego są nieodłączną częścią, a także interesy ich patronów oraz ekspozytur w rodzaju obecnej dyktatury matołów. Gdy spojrzeć pod tym kątem, afera łupkowa przestaje dziwić, podobnie zresztą jak wszystkie inne afery. Rosja zwyczajnie musiała dostać swoje 21 procent koncesji i oby tylko tyle.
Ot – i mamy kolejną odsłonę „państwa na niby”, w którym za atrapą oficjalnych instytucji toczy się gra wpływów o swój kawałek postawu czerwonego sukna.
III. Sojusz polsko-brytyjski kontra anty-łupkowa koalicja?
Jak słusznie się zauważa, Rosjanie nie po to interesują się polskimi złożami, by je eksploatować, tylko przeciwnie – by uniemożliwić (plan maksimum) lub znacząco ograniczyć wydobycie surowca w Polsce. Uruchomienie eksploatacji na masową skalę mogłoby bowiem w nieodległej przyszłości zakończyć gazową hegemonię Rosji w regionie, zaś w wymiarze globalnym – wpłynąć na obniżkę cen gazu na światowych rynkach, co byłoby zabójcze dla rosyjskiej gospodarki i jej geopolitycznego narzędzia jakim jest Gazprom. To zaś z kolei oznaczałoby wysadzenie z siodła obecnej dyktatury czekistów z Putinem na czele.
No, chyba że Rosja uzna, iż ma nad polskimi złożami taką kontrolę i na tyle mocne wpływy w Priwislanskim Kraju, że może sobie pozwolić na uruchomienie eksploatacji. Wtedy okaże się, że po staremu ćpamy ruski gaz – ruski gaz wydobywany na polskim terytorium - zaś dochody z eksportu błękitnego paliwa tradycyjnie zasilać będą kasę Gazpromu i kieszenie towarzyszy czekistów.
Na razie jednak szykuje się możliwość ograniczenia przyszłego wydobycia w Polsce o 1/5 i nie jest to ostatnie słowo towarzyszy czekistów zważywszy na intensywny lobbing „ekologiczny” Gazpromu w UE, który nie spotyka się z naszym kontr-lobbingiem pro-łupkowym. A że anty-łupkowa ofensywa Gazpromu zbiega się z interesami unijnych wielkich – Francji i Niemiec, to całkiem możliwe jest przeforsowanie zakazu wydobycia gazu łupkowego metodą szczelinowania hydraulicznego na całym terytorium Unii (szerzej w tekstach: „Euro-koalicja przeciw polskim łupkom?” i „Euro-koalicja przeciw polskim łupkom II”).
Na szczęście w tej rozgrywce niedługo może nam przybyć nieoczekiwany sojusznik. Otóż na terytorium Wielkiej Brytanii odkryto złoża gazu łupkowego szacowane na 5 bln m3 (zasoby porównywalne z polskimi!). To zmienia znacząco sytuację, gdyż do tej pory w kwestii łupków byliśmy w Europie raczej osamotnieni. Obecnie możliwy jest polsko-brytyjski sojusz pro-łupkowy na unijnej arenie. Niezależnie od tego, że staniemy się konkurentami w wydobyciu i sprzedaży shale gas, łączy nas w tym momencie wspólny interes w postaci zablokowania anty-łupkowych działań „ekologistów”, Gazpromu, Francji oraz Niemiec. Jest wszakże jeden podstawowy warunek: odsunięcie od władzy obecnej dyktatury matołów, bo oni tego nie zrobią!
Tak czy inaczej, nawet jeśli dyktatura matołów pozostanie przy korycie, warto będzie przyglądać się poczynaniom Brytyjczyków i konfrontować je z rozwojem sytuacji w Polsce. Choćby po to, by uświadomić sobie różnicę w podejściu do interesów strategicznych między poważnym państwem a kartoflanym kondominium.
Gadający Grzyb
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3686 odsłon
Komentarze
Łupki
30 Września, 2011 - 20:11
Jedno jest pewne już dziś.
Anglicy nie będą rozdawać działek po 1% od wartości wydobycia, i to jeszcze z gwarancjami wysiedlenia "tubylców"
z aktywnych terenów.
Pozdrawiam myślących.
Re: Łupki
30 Września, 2011 - 20:30
Też tak sądzę, tym bardziej, że Anglicy mają własne firmy mogące pozyskiwać gaz łupkowy. A u nas nikt nie pomyślał, żeby zagwarantować obowiązkowe udziały dla PGNiG w każdej koncesji. To byłaby żyła złota.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
agentura wpływu
30 Września, 2011 - 23:00
11 sierpnia pod tekstem na NP pod tytułem „Kto rozdaje koncesje na wydobycie gazu łupkowego osobom prywatnym i zagranicznym inwestorom - na mocy jakiego prawa?”
powiedziałam:
Dlaczego nie ma reakcji? Bo cała scena polityczna, od lewej do prawej, trąbi że kto sprzeciwia się poszukiwaniu i wydobyciu gazu łupkowego -- ten ma interesy zbieżne z rosyjskimi. Więcej, buduje się atmosferę pośpiechu -- wsiadajmy bo nam pociąg ucieknie: --"By móc liczyć na pomoc Amerykanów, Polacy jak najszybciej muszą przejść od poszukiwań do eksploatacji złóż", Henryk Jacek Jezierski, główny geolog kraju.
Czemu politycy tak zadziwiająco są jednogłośni w temacie gazu, a osoby pragnące zatrzymać się i zastawnowić aby nie popełnić błędu -- określa się mianem agentury rosyjskiej. No i tan pośpiech. Odnoszę wrażenie że mam do czynienia nie z nieodnawialnym zasobem geologicznym lecz z programem telewizyjnym, w którym oferuje się sokowirówkę/suszarkę/zestaw noży kuchennych, podaje się na wizji numer telefonu i mówi: "Zadzwoń już teraz, nie czekaj. Podnieś słuchawkę telefonu i skorzystaj z naszej niecodziennej oferty". Nie myśl, nie racjonalizuj zakupu, nie zastanawiaj się nad jego przydatnością -- kup już teraz. Dzwoń! Kup! Bo przegrasz życie!
--- // ---
Gdy około tydzień temu dowiedziałam się o tym, na ile % oficjalnie szacuje się obecność kapitału RU w polskich łupkach, uznałam że wyjaśniło się skąd to naganianie. Jedną z najskuteczniejszych metod działania agentów wpływu, jest wywołane w docelowym odbiorcy wrażenia dokładnie odwrotnego, niż odniósłby gdyby dowiedział się prawdy.
Zbieram sobie niektóre artykuły:
http://niezalezna.pl/13262-pawlak-stal-sie-rusofobem
Obecnie podaje się, że 20% (a ile de facto?) koncesji w PL mają rosyjskie firmy. Się nie dziwię że zależało im na zgarnięciu jak największej ilości koncesji sprzedawanych na obecnych warunkach. Po wyborach -- jeśli dobrze pójdze -- warunki dotyczące sprzedaży koncesji może się zmienią, więc sama na miejscu rosjan starałabym się zgarnąć jak najwięcej, skoro teraz takie eldorado w przepisach.
--
http://3minuty.wordpress.com/
usunięcie artykułu
29 Marca, 2012 - 09:25
Chciałam powrócić do tekstu (nie pamiętam przez kogo napisanego) pod długim tytułem tytułem "Kto rozdaje koncesje na wydobycie gazu łupkowego osobom prywatnym i zagranicznym inwestorom - na mocy jakiego prawa?". Niestety, tekst ten został usunięty (a wraz z nimi, oczywiście wszystkie komentarze).
Szkoda :(
--
http://3minuty.wordpress.com/
Re: Afera łupkowa
30 Września, 2011 - 23:20
W mojej ocenie, mówiąc szczerze nie popartej obecnie żadnymi twardymi dowodami, my najzwyczajniej w świecie tych łupków już nie mamy. Tak zarządzili, tak nakombinowali, że po prostu kicha. No tacy miszczunie się wzięli za rządzenie i tak zarządzili.
Usunęli poprzedniego naczelnego geologa kraju (prof Orion - Jędrysek), bo bruździł. Wydał jakąś lewą koncesję Rydzykowi i w dodatku pozytywnie zaopiniował dofinansowanie tego odwiertu - no po prostu musieli go usunąć.
Jak się ich nie odsunie od władzy i to dowolnym sposobem, to dopiero będzie wesoło. A warto sobie uzmysłowić, że w Polsce jest jeszcze trochę dóbr, które są niezwykle łakomym kąskiem dla każdego.
I to są takie wartości, że ten gaz łupkowy to są przy tym takie drobne na cukierki w porównaniu do ceny PORZĄDNEGO SAMOCHODU.
http://gdansk.naszemiasto.pl/archiwum/2041254,mierzeja-wislana-zaglebiem-uranowym-polskie-zloza-uranu-pod,id,t.html
http://www.wprost.pl/ar/14023/Kosmiczny-skarb/?O=14023&pg=0
http://www.bankier.pl/wiadomosc/W-Polsce-znajduja-sie-najbogatsze-zloza-zlota-w-Europie-582652.html
http://www.nbi.com.pl/aktualnosc-2007-wildhorse-energy-bedzie-szukac-uranu-w-sudetach/
http://gigawat.info/archiwum/article/articleview/1404/1/94.html
http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/zrodla;geotermalne;zamiast;wegla;i;gazu,161,0,374177.html
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Re: Re: Afera łupkowa
30 Września, 2011 - 23:32
No właśnie - spotykałem się już z głosami ludzi znających się na rzeczy (np. geologów),że mamy w Polsce całą tablicę Mendelejewa i to bynajmniej nie w śladowych ilościach. Tylko wciąż jak za komuny jakiś Wielki Brat czuwa, żeby Polska nie wyrosła przypadkiem ponad rolę, jakiej jej przypisali możni tego świata. Nawet jak wygra PiS, to zanim odgnoi obecną sytuację minie mnóstwo czasu. Może chociaż uda się odkręcić sytuację z łupkami.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: Re: Re: Afera łupkowa
1 Października, 2011 - 00:18
Na te łupki to bym nie liczył, mała strata, krótki żal. Było, nie ma, przepadło.
Ale owszem można powalczyć również w celu odwrócenia uwagi od tego co jest istotne, czyli od tych elementów pokazanych powyżej. Powalczyć o łupki, a tymczasem zacząć wydobywać ten molibden, czy też ruszyć to złoże polimetaliczne.
Również zanim uwierzyłem w to co jest w tych linkach to rozmawiałem z ludźmi, którzy są geologami - i to takimi fest geologami. Również współpracownikami Orion - Jędryska. jak również profesora Szyszko. Wszystko potwierdzone.
Siedzimy na jaju ze złota, jeśli nie z diamentów i nic. Jaja Faberge to przy tym nic nie znaczące wypierdki.
A najgorsze jest to, że mediach nic nie ma na ten temat.
Chociażby ostatnie doniesienia z Torunia, gdzie uzyskano taki wynik, że nikt nigdzie na świecie analogicznego nie uzyskał (400 m^3 wody o temp 65 C na godzinę) - z tego można zasilić cały Toruń (200 tyś mieszkańców) w okresie letnim i/lub 20% tego miasta w okresie jesienno - zimowym.
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Re: Afera łupkowa
1 Października, 2011 - 16:51
"Rosjanie nie po to interesują się polskimi złożami, by je eksploatować, tylko przeciwnie – by uniemożliwić (plan maksimum) lub znacząco ograniczyć wydobycie surowca w Polsce"
To trochę na wyrost. Rosjanie mają kilka prawdopodobnych celów, a w każdym coś zyskują.
Cel 1 - ten który Pan wymienił.
Cel 2 - zyski z polskich łupków (ergo: żelazny uścisk, uzależnienie, kolonizacja i dalszy ciąg już znamy). Ten cel na razie może się wydawać nieprawdopodobny, ale...
Zamach w Smoleńsku był niewątpliwie odpowiedzią na "zbyt aktywną" politykę Lecha Kaczyńskiego (Gruzja, negocjowanie traktatu lizbońskiego). Zostawiam na boku Lizbonę. Gruzja - bliski sąsiad Czeczenii. W Czeczenii jak Pan wie na pewno są złoża najlepszej na świecie ropy naftowej. Wojna w Czeczenii też była wojną o ropę, choć nie tylko.
Jest to wolne skojarzenie, ale prawdopodobne. Mamy cenne złoża na których może zależeć Rosjanom. Konkurencji nie potrzebują. W najlepszym wariancie dla siebie Rosjanie przejmą nasze złoża a nas spacyfikują. W najgorszym - uniemożliwią nam wydobycie. Dla nas to nie będzie wcale najgorsze co mogłoby nas spotkać... a spotkało Czeczenię.
Tak, chciałbym, żebyśmy mogli zarabiać na własnym bogactwie i odciąć się od rosyjskiego gazu. Ale do tego potrzebujemy własnego, stabilnego rządu na co najmniej kilkanaście lat. Oby.