Walczący Czesiu i tubką w bobra…

Obrazek użytkownika M.PYTON
Blog

Kolejny odcinek „Sztabu kryzysowego” w reżyserii Donalda Tuska przeniósł telewidzów neo-TVP do gabinetu walczącego z demokracją Donalda Wielkiego. Był to jeden z najbardziej mrożących krew w żyłach odcinek serialu, gdyż zmroził on nie tylko neo-telewidzów, ale i obecnych w scenerii Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ministrów i ministerki.

Scena, gdy dyktator toczy wilczym okiem po zebranych w KPRM nieszczęśnikach a następnie wycedza słowa: „Dzisiaj będziemy mieli pewność, jakie konsekwencje personalne będą wobec osób, które nie wykazały się odpowiednią czujnością w ostatnich dniach” – z pewnością przejdą do historii kina. Była to bowiem scena realna, w czasie której niewątpliwie kilkoro zebranych popuściło…

Czyżby te groźne słowa dyktatora dotyczyły osób, które błędnie odczytały jego słowa z 13 września, gdy Donald Tusk uspokajał, że nie ma powodów do paniki, bo prognozy nie są "przesadnie alarmujące"? A może konsekwencje personalne z rąk dyktatora poniosą ci, którzy pozwolili bobrom rozkopać wały przeciwpowodziowe, na co wskazał Donald Wielki w poprzednim odcinku „Sztabu Kryzysowego”, mówiąc: Czasami trzeba wybierać między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem miast, wsi i stabilnością wałów?

Ta dręcząca telewidzów TVP w likwidacji niepewność, została szybko wyjaśniona po kolejnych słowach Tuska, skierowanych do pobladłego ze strachu (zresztą, jak i reszta uczestników spotkania w KPRM) Czesława Siekierskiego – ministra rolnictwa w rządzie Zbawcy Polski: „Więc Czesław, jeśli mogę cię prosić… jeśli dobrze rozumiem, mamy w ręku narzędzie prawne, Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych ma takie narzędzie prawne, przynajmniej w mojej ocenie. Więc będę bardzo prosił, żebyś teraz pojechał do resortu i sprawę rozstrzygnął! — rzucił Tusk, a minister Siekierski – natychmiast po tych słowach wstał i rzucił się do drzwi gabinetu Prezesa Rady Ministrów, by natychmiast przystąpić do wykonywania rozkazu! I więcej już pana Czesia z PSL-u nie zobaczyliśmy w ostatnim odcinku „Sztabu Kryzysowego, gdyż walczy on teraz z….???

Przecież nie ze skutkami powodzi, z dopłatami dla rolników, którzy wszystko stracili, ani też ze zbrodniczą organizacją bobrów, która przegryzła wały przecipowodziowe! Teraz Czesiu wraz Kołodziejczakiem walczą z nową obsesją Donalda Tuska: są nimi tubki z alkoholem, dostępne w sklepach!

Tak więc już nie pomoc dla ofiar wielkiej powodzi - nie walka z gangiem bobrów, lecz „alkotubki” są u Tuska na pierwszym miejscu, co wyraził w osobnym nagraniu: „Alkohol w opakowaniach, które przypominają tubki z musem owocowym dla dzieci. Nie, ten numer u nas nie przejdzie. Postawiłem na baczność wszystkich urzędników, którzy mają za zadanie znaleźć skuteczne metody przeciwdziałania temu procederowi”

Dyktator Tusk paradoksalnie ujawnił  społeczeństwu, że ma uzasadnione powody do paniki i że jego sytuacja jest tak alarmująca, że usiłuje najpierw bobrami a teraz tubkami przykryć nie tylko powódź, ale i uchwałę Sądu Najwyższego!!!

Sąd Najwyższy bowiem orzekł, że Tusk wraz juntą przeprowadzili w dniu 13 grudnia zamach stanu, za który w demokratycznej Polsce grozić będzie kara dożywotniego więzienia. A więc Czesia żadna tubka ani bóbr nie uratują…

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

 Naprawdę, zadziwia mnie powtarzające się mniejsze czy większe zatroskanie o stan wałów w układzie szydzącym. Tak, nie rządzącym a szydzącym. Z Polaków, rozsądku nawet tego rozumianego jako niezdrowy. Z za przeproszeniem wyborców. Zwłaszcza własnych. Bo dzięki staraniom spoconej z wysiłku makreli czy innej makaryli czyli dworu naczelnego budowniczego, układowi nie grozi przelanie.

 A to dzięki temu że Herr Führer otoczył się zawczasu sam wałami i walicami. A to dzięki temu że ich stabilność utrzymuje tocząc po nich, ubijając znaczy spojrzeniem spod własnych wałów.

 A i to zwłaszcza dzięki grozie która opanowała ich wszystkich gdy Święty"to sąrzeczy najffaszniejszsze" Kierwa został zdjęty z ołtarza. I powstało drżące pytanie: za cco ten gwoździk wyrwali?? Co takiego zmalował a ukryto że niemożliwe się ziściło?

 Naprawdę zaś nikt nie chce oddać życia za Wodza. Właściwie nie chce oddać nic. 

 I jest jeszcze jedna straszliwą możliwość. Apokalipsa przy której armia bobrów wydaje się igraszką. Że odwołany( Za co?! )z ciepłodupnego słodkiego nieróbstwa będzie musiał się zmierzyć z gniewem twardego elektoratu. Który zalała dosłownie krew i woda. I który jeszcze przed tzw.wyborami Sam pokaże wała waadzy. A wtedy nie pomoże nawet usprawiedliwienie szybkim ochłodzeniem. Zwłaszcza gdy brygady zamulają... sorry, odmulające nawet nie będą mogły na szybko pociągnąć z tubki.

 

Vote up!
4
Vote down!
0

brian

#1663523

a Polska dziurawe wały

Vote up!
0
Vote down!
0

solidaruch80

#1663527

 

Do wyboru!

Lub, oby do wyborów, kulturalniej.

Tylko mi Te-

O brak...

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

brian

#1663528