Jedyna koalicja, to Polska, a nie zmowa na jej zgubę.

Ktoś może powie, że słowa te dyktowane są emocją. I nie myli się. Kto w wolnej Polsce się urodził, kto przez kilkadziesiąt lat żył na swojej ziemi ojczystej, a był traktowany jak obcy, przeznaczony na zagładę, jak Niemcy mówili nach dem Endsieg – po ostatecznym zwycięstwie – a jak potem mówili w UB, że jako jednostka aspołeczna pójdziesz na drogę kamienie tłuc, bo nie mógł pojąć jak to jest, że Stalin nakazał wystrzelać dziesiątki tysięcy Polaków, dlatego, że byli wybitnymi Polakami, a tych trzeba było wytępić, by utorować drogę bolszewickiej władzy, a on nie chciał tego mordercy nazywać dobrym ojczulkiem. Kto tego doświadczał, taki człowiek nie może spokojnie patrzeć na to, co dziś się Polsce dzieje.

Koalicja totalnej opozycji, nieważne co ją łączy i co dzieli, bo więcej dzieli, to nie koalicja przeciwko PiSowi, to zmowa przeciw Polsce. Nie dziw, że jest tam lewica, że są tam osoby płci żeńskiej – nigdy nie nazwę kobietą takiej, która sama morduje swe dziecko i nawołuje, by wolno było każdej czynić podobnie. To jest zbrodnia na człowieku tej istocie najbliższym i występek przeciw Polsce coraz bardziej wyludniającej się. Nie wiem kto to jest Hołownia i jego zwolennicy, może do tej totalnej pasują. On zresztą został marszałkiem sejmu, podobnie jak Kidawa-Błońska, chyba na zasadzie symetrii intelektualnej. Nie wiem co tam robi PSL, nie wiem jakim prawem kaduka pan Kosiniak-Kamysz znalazł się w Wierzchosławicach, by składać hołd Wincentemu Witosowi. Bo Witos był Polakiem, patriotą, to on nawoływał w 1920 r., by zapomnieć o partiach, bo jedyną jest Polska. I wtedy gros Polaków usłuchało. Takich, którzy czekali na Marchlewskiego i jemu podobnych było niewielu, bo Polska była w potrzebie. Dziś PSL nie idzie drogą Witosa, ale spiskuje przeciw Polsce, dlatego nie trzeba było jeździć do Wierzchosławic. Konfederacja? Nic więcej powiedzieć nie można.

Co działa? Straszak Niemca czy Putina? Można to lekceważyć, bo ten straszak inne ma imię. Jeśli uda się to, co zamierza Unia Europejska, to z pewnością ona umrze, jak osa, która wydarła sobie żądło, ale żądło, gdzieś utkwiło. W Polsce utkwiło i ją obezwładnia. Ci, co w Brukseli podpisali cyrograf kolejnej anihilacji Polski dostaną swe srebrniki, może już dostali, ale Polacy, którzy im te judaszowe pieniądze wcisnęli do łap zostaną na lodzie i dopiero wówczas, jak zawsze, kiedy im nałożono kaganiec będą śpiewać: Z dymem pożarów i Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie.

Miałeś chamie złoty róg. Miałeś przez ostatnie ośmiolecie, kiedy wreszcie wybiła godzina Polski, a Polska zaczynała być rozpoznawalna. I co pozostanie? Ano zobaczymy. Może przyjdą ci sami ludzie i te same problemy, ale jak mawiał Urban, patron tej obecnej koalicji: rząd się wyżywi. I chyba tylko rząd, bo trudno uwierzyć, by podzielono się z wyborcami, którzy termu rządowi dopomogli. Większość z nich znowu zajrzy do śmietników, bo dla nich „piniędzy nie ma i nie będzie”. Pocieszmy się, nie będzie także na obronę kraju – po co, skoro mamy wokoło przyjaciół? Nie będzie ich także na to, by tę Polskę robić coraz zasobniejszą, bo trzeba będzie zapytać Brukseli, Berlina, a tam mają swoje rachuby. Może

aż tak źle nie będzie, bo może być gorzej.

P.s. Nie czytać tego zaraz, ale dopiero jak Tusk znowu wpuści Polskę w szambo, a po nagrodę uda się do Berlina lub Brukseli.