Gry wojenne alchemika Gowina

Euforia zapanowała po stronie totalnej opozycji na wieść, że wicepremier Gowin nie poparł projektu PIS w sprawie korespondencyjnego głosowania w wyborach prezydenckich. Natychmiast pojawił się legendarny Borusewicz, oferując Gowinowi – niczym imć Onufry Zagłoba Szwedom - Niderlandy, czyli fotel premiera: „Liczę na rozsądek Gowina. Jest człowiekiem dojrzałym politycznie i umie planować. Obserwowałem, jak rozszerza swoją partię, Porozumienie, gdy jeździł po Polsce opierając się na konsultowaniu ustawy o szkolnictwie wyższym. Jest dziś w jego partii wielu ludzi rozsądnych. (…). Jeżeliby Jarosław Gowin by się zdecydował zostać premierem rządu dzisiejszej opozycji, to by to zmiękczyło bardzo ostre podziały w polskiej polityce”

Wkrótce jednak okazało się, że propozycja Gowina przesunięcia wyborów o dwa lata, nie uzyskała żadnego poparcia opozycji – choć ponoć Gowin był już po słowie z Kosiniakiem-Kamyszem. Natomiast, ku zaskoczeniu samego Gowina – jego propozycję poparli wszyscy członkowie PIS z prezesem Kaczyńskim na czele! I tak Gowin, ograny przez peeselowskiego Tygrysa, wyszedł na głupka, więc podał się do dymisji, a za nim Bortniczuk – który uwierzył, że Gowin jest tak samo wielki jak wysoki…

Dziś Gowinowi, który sam się zdymisjonował pozostało już tylko tłumaczenie się ze swojej idee fix, nad którą wraz z Bortniczukiem będzie pracować do 10 maja, by wreszcie – jak owi słynni alchemicy przemienić ołów w złoto lub wynaleźć panaceum - lek na wszelkie choroby, niezawodny środek na życie wieczne. Gowinowi nie potrzeba przecież wiele – zaledwie 80 głosów opozycji, by przenieść wybory na rok 2022 ! Nie ulega bowiem wątpliwości, że pierwszym, który podpisze się pod projektem Gowina będzie niezawodny i w dodatku legendarny Borusewicz. W więc ten, który Gowinowi zaoferował tekę premiera Niderlandów!

To byłby niezły scenariusz na nowy skecz Monty Pythona gdyby nie fakt, że to wszystko dzieje się w realu. W naszej koronawirusowej rzeczywistości, gdy wielu postradało zmysły, a tzw. elyty i najtęższe umysły III RP zachowują się jak debile z zakładu zamkniętego, zaś tzw. opozycja to w istocie banda dywersantów! I to z tego, anty-polskiego towarzystwa Gowin chciałby wybrać 80 osób, którym zależy na Polsce!

Gowin oczywiście podzieli los słynnych alchemików, byleby tylko nie pociągnął za sobą innych, którzy uwierzyli, że istnieje kamień filozoficzny, otwierający wszelkie drzwi. Także drzwi do ministra zdrowia!  Niestety dla Gowina - minister zdrowia Łukasz Szumowski, na którego autorytet powoływał się Gowin przedstawiając swoje idde fix o przeniesieniu wyborów na 2022 rok - od Gowina się kompletnie odciął,  oświadczając:

Cały czas uważam, że wybory korespondencyjne są najbezpieczniejszą formą i dla głosujących, dla organizujących ten proces. Takie wybory są przeprowadzane w innych krajach, choćby w Szwajcarii. Mogę też powtórzyć to, co mówiłem wielokrotnie: swoje oceny dotyczące stanu epidemii będę mógł przedstawić mniej więcej w połowie kwietnia. One oczywiście zmieniają się z dnia na dzień. Myślę, że teraz wszystkie osoby działające na scenie politycznej powinny raczej zająć się walką z COVID-19 a nie grami politycznymi. Wolałbym, żeby pan premier Gowin nie wciągał mnie w swoje gry – podsumował minister zdrowia…

I tak Gowin wyszedł ze swoim projektem przesunięcia wyborów na 2022 rok jak Himilsbach na angielskim... Ale to nie byłoby jeszcze najgorsze: gorzej by było, gdyby wyszedł jak Marcinkiewicz na Isabel...