Ober-zdrajca Bierut nie ma już na Powązkach grobowca!
3,5 roku temu (dokładnie 29 sierpnia 2016), na tym, pisowskim do ostatniej kropki blogowisku, opublikowałem tekst pod śmierdzącym na kilometr ruską prowokacją i onucą tytułem „Pogrzeb Inki i Zagończyka, czyli kiedy Bierut won z Powązek?”
Tekst zakończyłem puentą:
„Bo jeśli ma być tak, że wyciągnięci z dołów śmierci i niepamięci przez wspaniały zespół prof. Szwagrzyka bohaterowie mają być traktowani serio a nie na niby, to ich oprawcy, kaci, zdrajcy, agenci (a już szczególnie ober-zdrajcy, ober-kaci, ober-agenci i ober-oprawcy) – muszą być z tych swoich panteonów wykopani
No to w takim razie konkret:
Panie Prezydencie – kiedy Bierut won z Powązek?”
***
Bo mimo 31 lat tzw. Wolnej Polski, Bierut, ten ober-zdrajca, ober-kat Żołnierzy Wyklętych, swoim palcem na wiecznym piórze naciskający cyngiel strzelający im w potylice, wypoczywa sobie po trudach służby sowieckiemu okupantowi w gigantycznym grobowcu, w którym pluton ubeków by się wygodnie pomieścił, metrów raptem kilkadziesiąt od bohaterów poległych w Powstaniu Warszawskim.
Zabawa w ciuciubabkę (że Bieruta trogat’ nie lzja , bo cmentarz nie podlega rządowi a samorządowi) trwa, choć akurat ten rząd potrafił odzyskać Prokuraturę, bezpieki wszystkie, Trybunał Konstytucyjny (i tysiace sutych posad w tzw. Spółkach Skarbu Państwa), zaraz odzyska Sąd Najwyższy, nie boi się Mierzei wbrew Putinowi przekopać, a nawet 500+ wypłacić, to co mu tam Bieruta, przy którym Quisling i Petain to małe rzezimieszki, wykwaterować?
No tak… pacta sunt servanda…
A wystarczy na słynne zdjęcia spojrzeć, by zobaczyć, że nie sam Drogi Bronisław U Cioci Magdalenki biesiadował!
***
Od opublikowania wspomnianego tekstu, wiele się w PRL-bis zmieniło, w moim życiu nie tak wiele, co akurat normalne, dziś już nie tytułuję pana prezydenta panem prezydentem, a bardziej swojsko – mężem pani Kornhauser (dalej MPK), ale tak też jest przecież ładnie.
Za to MPK w niedzielę, z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych doznał takiego patriotycznego turbodoładowania, że w swych przemówieniach nie wspomniał ani słowem o 500+, o emeryturach 13 i 14, o wolnej rzekomo kwocie od podatku i wszystkich tych dobrociach, które wynikają z wyjmowania Polakom zarobionych pieniędzy z kieszeni prawej i wkładania ich (po odliczeniu za fatygę) do lewej i to niekoniecznie własnej, o których to dobrociach na Śląsku mówił w ciągu jednego dnia 3 razy w różnych miejscach.
MPK się w niedzielę dwoił, troił, a nawet czworzył: kamery i mikrofony pisowskiej telewizorni multiplikowały w milionach odbiorników jego wzruszenie,patoszenie (to od patosu), zadumę, a nawet bieganie tropem wilczym (ta ostatnia sekwencja krótka była, bo w temacie biegania, to ta ruda sierota po folksliście jednak wymiata, choć u niej trop nie tyle wilczy, co Wehrwolfowy).
***
Ja nie byłbym sobą, gdybym na te warszawskie Powązki Wojskowe nie poszedł i osobiście nie sprawdził, czy Bierut, ten agent NKWD, ten ober-zdrajca i ober-kat Żołnierzy Wyklętych, nad których losem się tak MPK w niedzielę przed kamerami tak pochylał, że nie wiem, czy się do dziś całkiem wyprostować zdołał, dalej ma tam ten swój wypasiony grobowiec (i czy tajniacy go pilnują).
Poszedłem – i (nomen omen) skamieniałem:
po grobowcu Bieruta ani śladu! Tylko się jacyś robotnicy przy wygrabianiu świeżo skopanego placyku w ekstra miejscówce uwijali.
Ufff… odetchnąłem.
My tu sobie złorzeczymy, a tymczasem cichutko, bez rozgłosu, Bieruta najukochańszy pisowski rząd jakąś tajnie uchwaloną ustawą, na osobiste żądanie MPK wykopsał!
No, w sumie 4,5 roku prezydęcienia (jest takie słowo – przynajmniej od dzisiaj), z tego ponad 4 ręka w rękę z pisowskim rządem i parlamentem, to co to za filozofia jedną kanalię z Powązek Wojskowych posunąć?
Pstryk! I już.
Nie takie ustawy pisowcy w try miga przeprowadzali, że choćby tę o IPN, przez izraelskich przyjaciół poprawioną wspomnę.
To się prezydent nazywa!
I już mu zawetowania tej degradacyjnej ustawy , Kiszczaka i Jaruzelskiego sprowadzającej do poziomu szeregowców wypominał nie będę, bo to jest Nasz Prezydent – nasz, polski i w patriotyczną koszulkę ubrany
***
Co, że ja sobie jaja robię, kiedy tu się wielkie i piękne rzeczy dzieją?
Ja bardzo przepraszam, ale od niemal 5 lat, od robienia sobie jaj (i to z najporządniejszych Polaków) to w PRL-bis jest zupełnie ktoś inny.
I (jadąc Prezesem Kaczyńskim) żadne płacze i żadne krzyki nie przekonają nas, że białe jest białe, a czarne jest czarne…
… a różowe = biało-czerwone! (to uzupełnienie, to już moje).
http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/andrzej-duda-wetem-ksiedza-popieuszke-czci
----------------------------------------------
Informacja dla Czytelników: w związku z trollowaniem moich tekstów nie odpowiadam na żadne komentarze
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1186 odsłon
Komentarze
To dobra wiadomość
5 Marca, 2020 - 14:59
Niestety, pojawiła się zbyt późno, o jakieś 62 lata się spóźniła.
gabro --> skała głębinowa -ZASADOWA-
Gabro
5 Marca, 2020 - 20:50
A mnie najbardziej sie podoba trafnosc i glebia slowa "prezydęcienie".
Pozdrawiam.
To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz